Opowieść w biblijnej ramie
Na wschód od Edenu.
Tytuł przywodzi na myśl biblijną historię o wygnaniu pierwszych rodziców z raju i historię ich syna – bratobójcy Kaina, który miał być tułaczem i zbiegiem na ziemi: „Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, na wschód od Edenu” (Rdz 4,16).
W tę ramę wpisuje się historia opowiedziana przez Johna Steinbecka. Historia Kaina i Abla powtarza się w rodzinie Trasków przez dwa pokolenia. W Stanach Zjednoczonych, w drugiej połowie XIX stulecia, w pobliżu małego amerykańskiego miasteczka Connecticut, na farmie, w rodzinie Cyrusa Traska przychodzi na świat dwóch chłopców: Adam i Karol. Adam jest uosobieniem dobroci, łagodności, uprzejmości. Karol to istny szatan – dynamiczny, zawadiacki i mściwy. Ojciec surowo wychowuje chłopców. Wyraźnie jednak faworyzuje Adama. W dniu imienin Cyrusa synowie wręczają mu podarki. Karol uzbierał pieniądze na piękny i drogi scyzoryk, Adam przyniósł ojcu znalezionego przy drodze brudnego szczeniaka-przybłędę.
„Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć” (Rdz 4,4-5).
Cyrus schował scyzoryk do biurka i nigdy go nie wyjął. Natomiast szczeniaka pieścił i hołubił, miał go przy sobie do końca życia.
„A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go” (Rdz 4,8).
W Karolu krew zawrzała, wyszedł z Adamem na spacer i bił go do utraty tchu. Zakrwawionego i zmasakrowanego zostawił przy drodze, sam zaś pobiegł do domu po siekierę. Adamowi ostatkiem sił udało się ukryć w przydrożnym rowie. To mu ocaliło życie.
Po latach Adam ożenił się i kupił przepiękną farmę w dolinie rzeki Salinas, w północnej Kalifornii. Tam urodziło mu się dwóch synów bliźniaków: Kaleb i Aaron. Wychowywał ich sam, bo jego żona – demoniczna Cathy – porzuciwszy dom, została prostytutką nad prostytutkami. Kaleb był ciemnowłosy, śniady. Miewał złe myśli, które przeradzały się w złe czyny. Aaron był błękitnooki, jasnowłosy. Wszyscy go lubili za jego dobroć, za słodkie wejrzenie. Adam nie zdradził synom, jaki los wybrała ich matka, mówił, że umarła i jest pochowana gdzieś na wschodzie. W małej miejscowości trudno jednak ukryć prawdę. Sprytny Kaleb szybko ją wyśledził, Aaron trwał w nieświadomości. Chłopcy dorastali. W czasie pierwszej wojny światowej Aaron wstąpił na studia, a Kaleb zaczął zarabiać pieniądze, które chciał podarować ojcu na Święto Dziękczynienia. Nadszedł wreszcie oczekiwany dzień. Aaron przyjechał ze szkoły. Jego sukcesy był najpiękniejszym prezentem dla Adama. A dar Kaleba? Nie chciał Adam przyjąć podarku od syna, uważał, że Kal zdobył pieniądze nieuczciwą drogą. W Kalebie zawrzała krew. Wziął pod rękę Aarona i zaprowadził go tam, gdzie prowadziła swój dom publiczny demoniczna Cathy. Aaron nie mógł znieść strasznej prawdy o swej matce. Mimo że był jeszcze nieletni, zaciągnął się do wojska.
Gdy Kain zabił Abla, spytał go Bóg: „Gdzie jest brat twój, Abel?”, a Kain odpowiedział: „Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?” (Rdz 4,9).
Adam nie wiedział, gdzie podział się jego ukochany syn. Spytał więc Kaleba: „ – Czy wiesz, gdzie jest twój brat?”. „ – Skąd mogę wiedzieć?” – zapytał Kal. „ – Czy mam obowiązek go pilnować?”. Aaron zginął w czasie działań wojennych. Kaleb przyczynił się do śmierci Aarona, w pewnym sensie zabił swego brata. Tak powtórzyła się niemal dosłownie historia Kaina i Abla.
Musisz czy możesz? – wolność i konieczność
Opowieść o Kainie i Ablu mówi, że ludzkość nosi jakieś złe piętno, które doprowadzić może do zbrodni tak okropnej jak bratobójstwo. Powtarzająca się w rodzinie Trasków historia dwóch braci przypominających tamtą biblijną parę jakby potwierdza teorię mówiącą o nieuchronnym przeznaczeniu, o konieczności czynienia zła. Człowiek rodzi się skażony, zarażony złem. Adam i Aaron są czyści i dobrzy od urodzenia. Piętno złości, zawiści i mściwości zapisane jest w duszach Karola i Kaleba. Opowiadając o braciach Traskach, stawia autor filozoficzne pytanie o źródło zła i dobra natury ludzkiej. Czy człowiek rzeczywiście jest wolny w swych wyborach, czy napiętnowany przez naturę?
Przyjrzyjmy się najistotniejszej scenie utworu. Na farmie Adama rozmawiają trzej mężczyźni: gospodarz, Chińczyk Li – jego służący-filozof oraz gość – Samuel Hamilton. Panowie pochylają się nad Biblią, z której niegdyś wybrali imiona dla synów Adama. Analizują teraz historię, która ich poruszyła w ten wieczór, gdy chrzcili chłopców. Jest to historia Kaina i Abla. Li przez długie lata rozmyślał nad tą opowieścią. Czy Kain musiał popełnić zło? Li pochylał się wraz z mędrcami chińskimi nad wersetem, w którym Bóg mówi do Kaina: „Grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować” (Rdz 4,7). Jeżeli „masz”, to znaczy, że istnieje przymus, bezwzględna konieczność panowania nad złem. Człowiek przymuszony jest więc do posłuszeństwa. Dociekliwy Li zajrzał do innego przekładu Biblii i zobaczył, iż zamiast „masz” pojawia się słowo „będziesz”. Będziesz panował nad grzechem – to brzmi całkiem inaczej, w tym sformułowaniu tkwi nie przymus, lecz obietnica. Dobre przeznaczenie obiecujące, że bez wysiłku można osiągnąć dobro. Li poruszony tą rozbieżnością zaczął szukać dalej i głębiej. Nauczył się hebrajskiego, by móc sięgnąć po oryginalną wersję Pisma Świętego i rozwikłać tajemnicę. I cóż znalazł w hebrajskiej Księdze? W pierwowzorze było słowo timszel, czyli „możesz”. Nie „będziesz”, nie „musisz”, ale „możesz”. Możesz pokonać zło, możesz panować nad grzechem, możesz wybrać dobro. Nie ma determinacji, nie ma piętna przeznaczenia. Wielkość człowieka polega na tym, że jest on wolny i że sam wybiera dobro bądź zło. Nie ma słabości ani mocy danej od bogów. Dusza ludzka jest całkowicie wolna, a przez to wielka i piękna, dlatego właśnie, że „może”.
W tym pięknym słowie timszel tkwi właściwe przesłanie powieści, mówiące o tym cudzie, którym jest człowiek wolny i niezależny, panem samego siebie.
O złych i dobrych demonach
Mimo takiego właśnie przesłania autor nie jest konsekwentny w swojej opowieści. Uważa, że człowiek może panować nad złem, a jednak wprowadza do swojej powieści postać, która w żaden sposób zła pokonać nie może. Przyjrzyjmy się wspomnianej postaci – Cathy. Rozpoczynając historię Cathy, narrator powiada: „Wierzę, iż są na świecie potwory zrodzone z ludzkich istot”. Cathy jest skreślona od razu na początku. Nie jest podobna do innych ludzi. Popełnia od dzieciństwa najgorsze zbrodnie. Celowo doprowadza do samobójstwa zakochanego w niej chłopaka. Podpala własny dom, a jej rodzice giną w roznieconych przez nią płomieniach. Potem oddaje się prostytucji. Zmuszona okolicznościami, na krótki czas zostaje żoną Adama. Po urodzeniu dzieci znika natychmiast i nie wykazuje żadnego zainteresowania rodziną. Prowadzi dom publiczny, w którym dzieją się szatańskie orgie. W Cathy nie ma nic z dobra, nie ma nawet najmniejszej, ludzkiej skłonności ku dobrym odruchom. Jest ona jakby demonem opanowanym żądzą niszczenia, burzenia, podsycania ognia nienawiści. Cathy jest poza tym wyborem, poza tym pięknym timszel, które daje moc i wielkość człowiekowi.
Obok demonicznego zła istnieje olśniewające dobro uosobione w postaci Samuela Hamiltona, dziadka samego Johna Steinbecka. Samuel był piękny i dobry. Był też mądry i sprawiedliwy. Jego życie upływało w spokoju i szczęściu rodzinnym. Samuela wszyscy kochali i szanowali, choć był „obcym” w Ameryce – do doliny Salinas przybył z Irlandii. Samuel był prawdziwie mężem Bożym, jak jego biblijny imiennik – prorok Samuel.
I Cathy, i Samuel są jednak postaciami zupełnie wyjątkowymi, można powiedzieć, że są poza światem ludzkim, że są jakby symbolami zła i dobra. Stają się poniekąd personifikacjami sił, pomiędzy które rozkłada się ludzki wybór, pomiędzy którymi toczy się nasza codzienna walka o to, by wybrać dobro. Bo właśnie o wyborze między dobrem a złem opowiadają dzieje świata. Zapewnia nas refleksyjnie narrator:
Sądzę, że na świecie istnieje jedna, tylko jedna historia – ta, która napawa nas lękiem i natchnieniem, tak że żyjemy jakby w seryjnym filmie nieustających myśli i roztrząsań. Ludzie w swym życiu, w rozumowaniu, w pożądaniach i ambicjach, w swym skąpstwie i okrucieństwie, a także w dobroci i wspaniałomyślności – są uwikłani w matnię dobra i zła. Myślę, że to jest jedyna nasza historia i że rozgrywa się na wszystkich poziomach uczuć i inteligencji. Cnota i występek były wątkiem i osnową naszej najpierwszej świadomości i pozostaną tkaniną ostatniej.
I o tym też mówi fascynująca powieść Johna Steinbecka.
Zobacz: