Malarze wszech czasów uwielbiali motywy antyczne! Każdy szanujący się artysta sięgał po wątki mitologiczne, by przedstawić swoje wyobrażenie urody Wenus lub uosobienie Amora i Psyche. W dodatku przyjemnie było malować postaci mitologiczne, bo tylko w ich wypadku dopuszczano nagość modeli… Mitologia stała się więc sposobem na malowanie aktu i pokazanie piękna ludzkiego ciała. Trudno spośród tak wielu wybrać dzieła reprezentatywne.
Sandro Botticelli, Narodziny Wenus
Wenus, zwana też Afrodytą, bogini miłości, narodziła się z piany morskiej, zroszona krwią i spermą okaleczonego Kronosa. Na obrazie Botticellego przypływa w muszli, popychana podmuchem Zefira, wprost w objęcia Flory, czekającej z kwiecistym płaszczem, by zakryć nagość bogini. Tak naprawdę bogini ma twarz Simonetty Vespucci; młodej Florentynki, która w latach siedemdziesiątych XV wieku miała swoje pięć minut. Była prawdziwą Miss Florencji – kochali się w niej mężczyźni i podziwiały ją kobiety. Do wielbicieli Simonetty należał też Sandro Botticelli: utrwalił ją nie tylko pod postacią Wenus, lecz również na słynnym obrazie Wiosna i na wizerunkach swoich Madonn. Gdy zmarła, zaledwie dwudziestoletnia, na gruźlicę, cała Florencja pogrążyła się w żałobie. Szybko przeminęło jej życie, ale nie uroda – tą bowiem Botticelli na zawsze obdarzył Wenus. Ma być szczupłą blondynką, wężowymi włosami skromnie przykrywającą to i owo, rodzi się z muszli, bo muszla była symbolem macicy, płodności, nowego życia, a wszak i tegoż boginią była Wenus – Afrodyta.
Wenus – ulubienica malarzy!
Odkąd Botticelli ukazał jej narodziny, malowali ją niemal wszyscy.
- Rubens – potężną blondynę przed lustrem, w związku z czym możemy podziwiać i twarz, i plecy.
- Tycjan – dla odmiany szczupłą, ciemnowłosą, leżącą i również nagą, to słynna Wenus z Urbino.
- Giorgione – to Śpiąca Wenus, zwana też Wenus drezdeńską, trochę podobna do Tycjanowskiej.
Peter Bruegel, Upadek Ikara
Oto mit o Dedalu i Ikarze utrwalony na płótnie. Namalował go mistrz XVI wieku, niderlandzki malarz Bruegel. Zwróć uwagę na spokój i obojętność świata wobec tragedii Ikara: statek płynie ku swoim portom przeznaczenia, oracz orze, pasterz pasie, a wędkarz wędkuje. Nawet nie odwrócą się w stronę tonącego. Bo też tak na świecie jest: „Przygoda Ikara nie jest ich przygodą” (Różewicz); „Bruegel co osiwiał/ pojmując ludzi/ oczy im odwracał od podniebnych dramatów” (Bryll).
I mit, i obraz – i ujęcie eksponujące obojętność świata – stały się inspiracją dla poetów i pisarzy.
Jacques-Louis David, Safo i Faon
Tak wyglądali – według Davida, francuskiego malarza doby napoleońskiej – słynna poetka Safona i jej kochanek Faon. Są w sobie bardzo zakochani. Potwierdza to – przyznajmy: nieco cielęcy wyraz ich twarzy, a jeszcze bardziej obecność Amora. Płótno utrwala legendę o miłości Safony do pięknego przewoźnika imieniem Faon – zaprzecza opowieściom o tym, że bardziej kochała dziewczęta… Legenda ta mówi jednak także, że Faon odtrącił poetkę (Owidiusz dodaje, że z powodu jej brzydoty), i ta zabiła się, skacząc do morza ze Skały Leukadyjskiej. Postacie z obrazu jeszcze nie znają swojej ponurej przyszłości.
Tycjan, Danae
Danae – to królewna zamknięta w wieży przez ojca, gdyż jej syn miał go zabić. To ta, do której Zeus przybywa pod postacią złotego deszczu – w wyniku czego urodzi się Perseusz. Wielu malowało mit – samą Danae lub przybycie Zeusa (Tintoretto, Rembrandt, van Dyck), a Strauss napisał nawet operę na ten temat. Na płótnie Tycjana Danae leży naga – i już widać złoty deszcz, symbol boskiej płodności.
Giorgio de Chirico, Hektor i Andromacha
A oto dwudziestowieczne ujęcie motywu mitologicznego. Włoch de Chirico często sięga po starożytne tematy, a cechą jego twórczości jest ciągła obecność manekina w świecie przedstawionym na płótnie. Andromacha uosabia, według Homera, typ szlachetnej żony i matki. Była żoną Hektora, który – jak wszyscy czytelnicy Iliady pamiętają – zginął w pojedynku z Achillesem. Na obrazie Chirica widzimy tę małżeńską parę, choć w naprawdę nowoczesnym ujęciu.
Antonio Canova, Tańczące trzy Gracje
Przyjrzyj się paniom z obrazu Rubensa i rzeźbie Canovy. Jest różnica, prawda? Gracje Canovy są o niebo szczuplejsze, zwinniejsze – i mają znacznie więcej gracji niż Rubensowskie kobiety. Może dlatego, że to już koniec XVIII wieku? Canova był właściwie rzeźbiarzem, ale w obu dziedzinach sztuki chętnie podejmował tematy antyczne.
Zobacz:
https://aleklasa.pl/gimnazjum/c214-lekcje-z-epok-literackich/c215-antyk/2-mitologia-grecka