Arthur Rimbaud
Samogłoski
A czerń, E biel, I czerwień, U zieleń, O błękity
Tajony wasz rodowód któregoś dnia ustalę:
A, czarny i włochaty gorset lśniących wspaniale
Much, co brzęczą w odorze, cień w zatokę zaszyty;
E, blask pary, namiotów, lance w lodowej skale,
Biali królowie, dreszcz pod baldaszkami ukryty;
I, purpura, krwi struga z ust, pięknych warg rozkwity,
Kiedy śmieją się w gniewie lub pokutniczym szale;
U, cykle, opalowa gra mórz, spokój pastwiska
Usiany zwierzętami, spokój, który odciska
W skórze uczonych czół bruzda alchemii głęboka;
O, trąba niebiańska, co dziwne świsty kołysze,
Obszary, gdzie Anioły i Światy prują ciszę;
– Omego, fioletowy promieniu Jego Oka!
Przełożył Adam Ważyk
Jak narodził się pomysł wiersza?
W Sezonie Rimbaud napisał: „Wymyśliłem barwy samogłosek”. Oczywiście źródłem jego niezwykłej inspiracji był staruszek Baudelaire. To on rzekł, że natura jest świątynią, gdzie w mrocznej jedności żyją (i odpowiadają sobie wzajemnie) zapachy, kolory, dźwięki. Co wymyślił mistrz, uczeń wprowadził w czyn (przypomnijmy, że Rimbaud był empirykiem!).
Niektórzy uważają, że na pomysł sonetu naprowadził poetę widok jarmarcznego abecadła. A było w nim czarne, E – żółte, O – niebieskie, U – zielone, a Y – pomarańczowe. Przy każdej literze były narysowane przedmioty, na nią się zaczynające. Rimbaud postanowił (może) napisać własne abecadło, które byłoby równocześnie katalogiem świata dziecięcej wyobraźni.
Czym jest wiersz?
Pytanie łatwe i trudne zarazem, lecz bez głębszego analizowania widać, że utwór jest:
- Intrygującym poetyckim konceptem (pomysłem, który budzi nasze zaskoczenie).
- Ciągiem wolnych skojarzeń, obrazów, wywołanych kształtem i brzmieniem samogłosek.
- Niezwykle przemyślną, syntetyczną, a na dodatek – konkretną konstrukcją (zbudowaną w sposób niesłychanie precyzyjny, przyznacie, że wręcz „po jubilersku”).
Utwór zachowuje klasyczną formę sonetu, przy tym – jest odmianą liryki bezpośredniej (zauważmy, iż w pierwszej strofie pojawia się czasownik „ustalę”), choć znajdujemy tu elementy lirycznego opisu, a nawet zwrotu do adresata (w innym przekładzie Ważyka czytamy na końcu: „- O Omego, fioletowy promieniu Jego Oczu!”). Samogłoski zostały w wierszu ułożone w łacińskim porządku alfabetycznym. Nie ma tu fonemów, zaznaczanych po francusku dwiema literami, nie ma Y, które dla Francuzów oznacza I. Y – znalazło się w ostatnim słowie sonetu (w oryginale „Jego Oczu” brzmi: „de Ses Yeux”), a „O” – zostało przerzucone na sam koniec (jak w alfabecie greckim). Dostrzegasz w tym wszystkim jakiś szerszy poetycki zamysł? Wydaje, że koncepcja robi się uniwersalna (wykracza poza język francuski, o czym świadczą też trzy wyrazy łacińskie: bombinet – od bombus, czyli brzęczenie pszczół, virides od viridis – zielony i candida – biele).
Czy można określić temat wiersza?
Nie! Nie ma jednej, charakterystycznej myśli, choć można snuć szereg domysłów na temat… tematu. Różne spekulacje poszerzają krąg interpretacyjny. Również Ty możesz zabawić się w malarza poszczególnych obrazów, motywów, bowiem każda strofa prezentuje jakiś wycinek rzeczywistości, przywołany drogą swobodnych skojarzeń młodego poety. Pamiętajmy, że niczyja chyba poezja nie doczekała się tak rozmaitych, tak sprzecznych ze sobą, tak dziwacznych komentarzy. Symbol – okazał się jej tajnym językiem albo śmiałą strategią szarady, anagramu. Jak rozplątać „tajemnicę enigmy”? Trzeba sięgnąć w głąb, odnaleźć ciąg wizji i kolejnych obrazów, posłuchać szeregu mądrych interpretacji, a później – wyciągnąć własne wnioski, które nie zawsze muszą się z interpretacjami autorytetów zgadzać.
Zabawmy się w malarzy obrazów…
Obraz miłosnego aktu
Pójdźmy tropami Faurissona, który odkrył w Samogłoskach temat iście diabelski. Wiersz ma, według niego, przedstawiać kobietę w trakcie… aktu seksualnego! Oczywiście kilkunastoletni poeta miał swoją wizję spisywać z chłopięcej wyobraźni. Pewnie dlatego piękno łączy się w wierszu z krańcową brzydotą (dziecko czasem odbiera „erotyczne zapasy” jako widoki odrażające, brudne, złe). Pikanterii dodaje fakt, że gdy Rimbaud osiągnął dojrzałość – wstydził się swojej twórczości. Jak, według niego, wygląda kobieta z Samogłosek? Zobaczmy:
A – „pubes”
Przywołuje kolor czarny, roje much i niesmaczne odory, nieodmiennie kojarzące się Faurissonowi z …okolicą łonową (!) kobiecego ciała (po łacinie pubes). Tak! Można się zgodzić, że to poetyka paranoidalna! Szacowny badacz przypisał Rimbaudowi pewien typ surrealizmu, korzystający z wyobraźni paranoików – jak to bywa u Salvadora Dali.
E – piersi
Chyba dość łatwo skojarzyć z prężącymi się iglicami lodowców, drganiami „baldaszków”.
I – usta
Odgrywają bardzo ważną rolę podczas miłosnego uniesienia, choć tu – nie wiedzieć czemu plują krwią. Poza tym – reszta się zgadza – mogą być rozciągnięte w uśmiechu albo gniewie, w miłosnym upojeniu. Jeżeli narysujemy I poziomo – wyobrażamy sobie faktycznie uśmiechnięte usta, z kolei w I – przechylonym na ukos łatwo zobaczyć strużkę krwi, spływającą z ust na ziemię.
U – włosy
Według tej interpretacji „pastwisko usiane zwierzętami”, to … zawszone loki, które budzą odrazę czytelnika. Czoło kobiety przypomina natomiast brudne, pozieleniałe czoła alchemików, podobne do twarzy mędrców ze starych ikon (skąd tak przerażająca wizja u chłopca?).
Obraz summy poetyckiej
Każda strofa jest jedną „rubryką” z ukrytym hasłem łacińskim. Każdemu hasłu – odpowiada samogłoskowy inicjał. Zjawiska są dobierane według barwy, którą autor uznał za kolor inicjału. I tak:
A – Anatomia
Pierwszą rubrykę organizuje podobieństwo dwóch rzeczy i porządek struktury. Pasja poznawania, to dla dziecka rzecz najważniejsza. Znajdujemy się więc na lekcji anatomii: strzałka pokazuje czarny, włochaty gorset muchy (podobnej kształtem do litery A) i …podbrzusze kobiety. Banalna analogia między brzęczącą muchą a gadatliwą dziewczyną? Znamienna dla Rimbauda. Samogłoski pokazują jakby wycinki rzeczy, wystarczy jednak, byśmy dopowiedzieli sobie całość i mamy przed oczami ukrytą metaforykę kolorów. Zatoki cienia na białych ciałach kobiet (czerń przylega do bieli). Stąd:
E – Expeditio (wyprawa)
Rubryka, którą organizuje porządek zdarzeń, narracja. Pamiętasz Rimbauda – wędrowca? Oto przed nami wymarzona, jedyna wyprawa do krajów polarnych. Widać kłęby pary, wydobywające się z parowca. A potem – nasze namioty, iglice niezdobytych lodowców, legendarne królestwo, władcy w skórach białych niedźwiedzi, nieznane pola kwiatowych baldaszków.
I – jak Imperator
Tu – mamy zasadę kolejności utworów poetyckich, za którą kryje się dialektyka idei. Władza, purpura i krew, substancje życia, a zarazem utwory własne autora: „Zło”, „Ręce Joanny Marii”, „Pierwsza komunia”. Pycha monarsza, która posyła na śmierć żołnierzy w 1870 roku. Krew, która zabarwia piękne wargi kobiet Paryża, śmiejących się w ataku religijnej histerii. Ta czerwień przez blask planety Venus łączy się z zielenią.
U – inicjał Venus
Bogini wszechobecnej, lśniącej jasnym blaskiem. Mallarme nazwał ją zieloną planetą (to też alchemiczna nazwa miedzi). Miedź łączy się z innymi metalami, a prawdę o niej znają alchemicy, którym wyciska zmarszczki na zielonych czołach.
O – Opera Mundi
Mistyczna wizja zaświatów pojawia się nagle. Mamy niebieskiego trębacza na niebie (litera O przypomina graficznie wylot trąby), słychać niezwykłe świsty, ale poznajemy też obszary ciszy, po których wędrują Aniołowie. Na końcu – pojawia się Stwórca – słońce w kręgu greckiej Omegi.
Zapamiętaj!
Synestezja – zabieg poetycki, który polega na przypisywaniu barwom dźwięku, dźwiękom zapachu, zapachom – dotyku… Przemieszanie wrażeń zmysłowych ma właśnie miejsce w Samogłoskach.
Zobacz:
Jak odczytasz symbole zawarte w utworze pt. Statek pijany Artura Rimbaud?