Jan Lechoń
Na niebo wypływają białych chmurek żagle…
Na niebo wypływają białych chmurek żagle,
Od twojej płynie strony niebieska fregata
Nie do mnie, nie od ciebie. I poczułem nagle,
Ze już nigdy nie będzie, jak zeszłego lata.
Noc przyjdzie księżycowa i w twoim ogrodzie
Na srebrnej trawie cienie ułoży ogromnie.
A później będzie koła rysować na wodzie,
Gdy będziesz szła ogrodem nie ze mną, nie do mnie.
Pisze Lechoń o problemach, które mogą stać się doświadczeniem każdego człowieka. A jego warsztat artystyczny stawia go w rzędzie największych. Należałoby więc właściwie uznać, że Jan Lechoń stał się poetą trochę jakby zapomnianym, który poza grupą wiernych wielbicieli jego poezji, szerokim kręgom nie jest znany.
Jan Lechoń jest poetą pesymizmu
W jego twórczości zdumiewa to, że rezygnacja i pewien swoisty „typ załamania”, które odnajdujemy w tekstach tematycznie związanych ze śmiercią, są niezmiennie obecne i w tych, w których poeta mówi o miłości. Oto wiersz Na niebo wypływają białych chmurek żagle…
Jest to tekst niezwykle charakterystyczny dla takiego sposobu myślenia.
Tutaj ta refleksja jest wyjątkowo pesymistyczna. Z wiersza odczytujemy przekonanie, że wszystko idzie ku zniszczeniu. Uczucie miłosne, które powinno dodawać sił, od początku skażone jest niemożnością i zwątpieniem. Okazuje się, że nic nie jest stałe. Wprawdzie to niby-przesłanie, które się w wierszu pojawia, pochodzi z obszaru dobra i uczucia – „od twojej płynie strony niebieska fregata”, ale nadawcą nie jest ta ukochana, ta miłość z zeszłego lata, bo – to „nie od ciebie” to przesłanie i „nie do mnie”. I w tak niepewnej sytuacji być może najlepsze jest powracanie do wspomnień. Wspomnienia są dobre, ale mają w sobie także siłę niszczącą. Zamiast aktywnego życia wspomina się aktywne życie, a ponieważ tego życia teraźniejszego tak naprawdę nie ma, odnawia się je we wspomnieniach. Zdumiewa ta pozbawiona witalności postawa, tym bardziej, że daje przekonanie, iż za rok zostanie powiedziane dokładnie to samo. I nie ma lekarstwa na taki stan. Mogłaby nim być miłość, ale ona zostaje odtrącona od razu, jako coś, co tylko powoduje cierpienie. Słowo „nigdy” świadczy o położeniu kamienia nagrobnego na dawnej miłości, na możliwości uczucia w ogóle.
W omawianym wierszu widoczne jest odwrócenie się od miłości, jej odepchnięcie, uśmiercenie przez czas.
Zobacz: