Dokonaj interpretacji wiersza Tadeusza Różewicza pt. Bez. Skomentuj, jak została tam ukazana relacja człowiek – Bóg.
Tadeusz Różewicz
Bez
największym wydarzeniem
w życiu człowieka
są narodziny i śmierć
Boga
ojcze Ojcze nasz
czemu
jak zły ojciec
nocą
bez znaku bez śladu
bez słowa
czemuś mnie opuścił
czemu ja opuściłem Ciebie
życie bez boga jest możliwe
życie bez boga jest niemożliwe
przecież jako dziecko karmiłem się
Tobą
jadłem ciało
piłem krew
może opuściłeś mnie
kiedy próbowałem otworzyć
ramiona
objąć życie
(…)
a może pokarałeś mnie
małego ciemnego za upór
za pychę
za to
że próbowałem stworzyć
nowego człowieka
nowy język
opuściłeś mnie bez szumu
skrzydeł bez błyskawic
jak polna myszka
jak woda co wsiąkła w piach
zajęty roztargniony
nie zauważyłem twojej ucieczki
twojej nieobecności
w moim życiu
życie bez boga jest możliwe
życie bez boga jest niemożliwe
Konspekt
Wstęp
- Zaklasyfikowanie wiersza do liryki filozoficznej. Postawione zostało w nim odwieczne, absorbujące człowieka pytanie, jedno z najważniejszych: kim jest dla nas Bóg? Jakie jest Jego znaczenie w życiu człowieka? Takie pytania stawiali sobie poeci wczoraj i dziś – od Sępa-Szarzyńskiego, przez romantyków, do Twardowskiego, Miłosza i Barańczaka. Wypowiedź liryczna jest refleksją człowieka dojrzałego, oceniającego własne życie.
- Odniesienie się do innych, znanych wierszy i pokazanie, że doświadczenie wojny odebrało ludziom wiarę, Boga i wartości z nimi związane, zasady chrześcijaństwa. Jak w odniesieniu do innych utworów można usytuować ten wiersz? Jako próbę osobistego rachunku z wiarą, jej brakiem, wątpliwościami? Jako próbę ponownego porozumienia z utraconym Bogiem? A może wreszcie jako rozważania człowieka świadomego własnej słabości, ale odważnego na tyle, by stawiać sobie pytania istotne?
- Ogólna refleksja o charakterze filozoficzno-kulturowym. Koniec wieku XX i początek XXI to czas odchodzenia od dawnych wartości i autorytetów, czas kryzysu wiary, zamętu i zwątpienia, ale też różnorodnych poszukiwań. Efektem takich właśnie poszukiwań jest monolog osoby mówiącej w wierszu. Wiersz ma formę bardzo osobistego wyznania, a mimo to stanowisko podmiotu lirycznego można uogólnić – ta sama niepewność towarzyszy wielu współczesnym ludziom.
Rozwinięcie
- Przedstawienie wiersza jako przykładu liryki bezpośredniej. Osoba mówiąca w wierszu wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej (np. „jadłem ciało / piłem krew”, „próbowałem tworzyć”). Czy mężczyznę wypowiadającego ten monolog można utożsamić z autorem wiersza, Tadeuszem Różewiczem? Nie wiadomo, w takiej sytuacji zawsze należy być ostrożnym. Jedno jest pewne: poeta wyraził rozterki wielu współczesnych ludzi. Z biegiem lat, im jesteśmy starsi, tym bardziej złożony (a bywa, że i bardziej nieufny) jest nasz stosunek do religii.
Wiersz przypomina modlitwę, lecz ta modlitwa – w odróżnieniu od tradycyjnych, znanych z mszy i katechizmów – jest zabarwiona wątpliwościami i goryczą. Nie ma w niej do końca negacji Boga, raczej pytanie o wybór człowieka.
Zwróć uwagę na powtarzającą się frazę „życie bez boga jest możliwe / życie bez boga jest niemożliwe” – nie jest to jednoznaczna odpowiedź na pytanie, czy religia, Bóg, wiara są ważne w naszym życiu – to dwa skontrastowane sposoby na życie, dwa światopoglądy.
Podkreśl, że nadawca wypowiedzi poetyckiej stara się nawiązać kontakt z Bogiem, zwraca się wprost do Niego: „ojcze”, „opuściłeś mnie” – te formuły służą podtrzymaniu kontaktu z adresatem wypowiedzi.
- Wskazanie nawiązań i aluzji do Biblii, np.:
- Aluzja do Przypowieści o synu marnotrawnym. Osoba mówiąca w wierszu czuje się jak niewdzięczne dziecko; w wierszu znajdziemy fragmenty, które brzmią jak samooskarżenie: „Czemu ja opuściłem Ciebie”, „przecież jako dziecko karmiłem się Tobą”.
- Nawiązanie do Nowego Testamentu; pojawiają się słowa Modlitwy Pańskiej – tej, którą Jezus kazał odmawiać ludziom, którzy są dziećmi Bożymi: „ojcze Ojcze nasz”.
- Nawiązanie do Nowego Testamentu i śmierci Jezusa, który konając, zawołał: „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?”.
- Zwrócenie uwagi na przeciwstawienie sacrum i profanum, życia z Bogiem (dzieciństwo) i życia w świecie bez Boga (dorosłość). Czyżby poznawanie życia, jego kreacja, próby samorealizacji były drogą oddalenia od prawdy? To oddalenie jest bolesne i tragiczne, zwłaszcza że jest postrzegane jako swoista kara. Nieważne, czy Bóg nas opuszcza, czy to my Go opuszczamy – dramatyzm życia w próżni, bez Boga jest szczególnie mocno wyeksponowany. Nadawca wypowiedzi poetyckiej boleje nad tym, że wśród bieganiny życia nie zauważył chwili „opuszczenia przez Boga”, „ucieczki Boga”. Dopiero z perspektywy czasu odczuwa próżnię, pustkę.
- Pokazanie, że wiersz można odczytać jako próbę rozrachunku z samym sobą, z problemem Boga we własnym życiu. W wierszu, mimo wątpliwości, dominuje tęsknota za Bogiem, pragnienie powrotu do prawdy wiary, może także do etyki chrześcijańskiej.
Zakończenie
Zaznaczenie, że wiersz Różewicza wyraża rozterki chyba każdego wrażliwego człowieka. Sytuacja ta dotyczy szczególnie czasów współczesnych. Widząc zło, niesprawiedliwość, wojny, obecnie też np. terroryzm i korupcję, zadajemy sobie pytanie, czy Bóg rzeczywiście istnieje? A może całemu złu świata winna jest właśnie nieobecność Boga? Zazwyczaj nie zastanawiamy się, czy to Bóg nas opuścił, czy my Jego. A może byłoby warto postawić sobie to pytanie i spróbować na nie szczerze odpowiedzieć, tak jak czyni to Różewicz.
Wypracowanie
Dokonaj interpretacji wiersza Tadeusza Różewicza pt. „Bez”. Skomentuj, jak została tam ukazana relacja człowiek – Bóg.
Wiersz Tadeusza Różewicza rozpoczyna kontrowersyjna, ostra teza: „największym wydarzeniem/ w życiu człowieka/ są narodziny i śmierć/ Boga”. Właściwie są to aż dwie tezy: zastosowanie takiej przerzutni sprawia, że najpierw dowiadujemy się, że dwa najważniejsze wydarzenia w naszym życiu to nasze własne narodziny i nasza własna śmierć. Tymczasem mowa tu o wkroczeniu Boga w nasze życie i zniknięciu z niego. Te dwa momenty, pierwsze chwile na świecie i chwile tuż przed opuszczeniem go, są, rzeczywiście, istotne, jednak… nie mamy na nie wpływu, odbywają się bez udziału naszej woli; czasem nawet śmierć przychodzi niezauważalnie.
Podobnie jest z wkroczeniem Boga w nasze życie i odejściem z niego (mało kto potrafi przecież precyzyjnie określić moment, kiedy uwierzył w Boga i kiedy wiara przestała mieć dla niego większe znaczenie). Odbywa się to po cichu, niezauważalnie: „bez znaku bez śladu/ bez słowa”. Trudno określić, jaka jest przyczyna rozstania z Bogiem – czy to On opuścił człowieka, czy człowiek odszedł od Niego. To rozstanie jest dla osoby mówiącej w wierszu przyczyną żalu, rozgoryczenia, jest przyczyną jej rozterek. Choć takie ciche i skromne, okazało się, że ma spory wpływ na jej życie duchowe. Czy nadawcę wypowiedzi poetyckiej można utożsamiać z Tadeuszem Różewiczem, autorem wiersza? Nie mamy na to dowodów, choć nie można wykluczyć takiej możliwości. Na pewno za to wiersz można odczytywać jako zapis rozterek religijnych, światopoglądowych i etycznych, które odczuwa większość współczesnych ludzi – wraz z upływem lat bywa, że z coraz większym wahaniem i sceptycyzmem podchodzimy do spraw wiary. Nie odczuwamy już wtedy tak silnie obecności Boga w naszym życiu, a nawet odczuwamy Jego brak. „Czemuś mnie opuścił” – pyta z wyrzutem nadawca monologu; tę wypowiedź możemy interpretować jako nawiązanie do pełnej bólu skargi Jezusa umierającego na krzyżu. Zaraz potem przyznaje jednak, że choć Boga można porównać do złego ojca, który po kryjomu, nocą, opuścił swoje dziecko – to i jego samego, tego, który zwraca się do Boga słowami znanej modlitwy („ojcze Ojcze nasz”) nie można uznać za niewinnego. Wygłaszający monolog mężczyzna także sobie ma wiele do zarzucenia: „czemu ja opuściłem/ Ciebie”. Czyżby była to próba ponownego porozumienia z Bogiem, próba usprawiedliwienia się czy nawet przeproszenia Go? Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć; w wierszu nie ma żadnego sygnału, że będziemy mieć do czynienia z powrotem syna marnotrawnego, nawróceniem niepoprawnego grzesznika, skruchą.
„Przecież jako dziecko karmiłem się/ Tobą, jadłem ciało/ piłem krew” – nadawca wypowiedzi powraca w myślach do czasów dzieciństwa, kiedy jego wiara była czymś prostym, naturalnym, wzruszająco naiwnym. W utworze wyraźny jest kontrast między czasem dzieciństwa i czasem dojrzałości – ten pierwszy charakteryzował się ufnym, wzruszającym w swej prostocie stosunkiem do Boga, drugi – to zwątpienie i gorycz, wyrzuty kierowane nie tylko do Boga, ale i do samego siebie. Szuka okoliczności, w których nastąpił jego odwrót od wiary: „może opuściłeś mnie/ kiedy próbowałem otworzyć/ ramiona/ objąć życie” – i zdaje się wierzyć, że ta teza jest prawdziwa. „Objąć życie”, czyli starać się wyznaczyć sobie jakieś cele i zrealizować je. Czas samorealizacji, kiedy pochłaniało go mnóstwo innych spraw, był więc czasem, kiedy przestał odczuwać intensywną potrzebę obecności Boga w swoim życiu. Myślę, że tak samo mogło to wyglądać w przypadku wielu innych osób, czytelników tego wiersza, którzy starali się odnaleźć własną drogę w życiu. Na tej drodze, jak się okazało, Bóg nie był wcale pożądanym i niezastąpionym towarzyszem.
Mężczyzna nadal zastanawia się nad przyczyną rozstania z Ojcem: może Jego odejście było karą za pychę, za to, że próbował stworzyć „nowego człowieka/ nowy język” – czyli za to, że był artystą, kreatorem, a przy tym miał w sobie za mało pokory. A przecież pokora to bardzo ceniona w religii chrześcijańskiej cnota. Ta refleksja przyszła jednak później: w momencie znikania Boga („bez szumu/ skrzydeł bez błyskawic”) był zbyt zajęty, by to zauważyć. Fragment utworu, w którym mowa o stwarzaniu nowego człowieka i nowego języka, daje nam – kruche, co prawda – podstawy do tego, by podmiot liryczny utożsamić z Tadeuszem Różewiczem. Stwarzanie nowego języka może być przecież rozumiane jako twórczość poetycka – wtedy możemy ten wiersz odczytywać jako bardzo osobiste wyznanie, jako zwierzenie dojrzałego człowieka – poety. Nie każdy przecież stwarza nowy język i nowego człowieka, nie jest to monolog, który mógłby wypowiedzieć każdy człowiek; nie jest to monolog włożony w usta everymana.
„Życie bez boga jest możliwe/ życie bez boga jest niemożliwe” – w utworze dwukrotnie pojawia się ta fraza – refren. Ta fraza zamyka utwór, puentuje go, trzeba więc przypisać jej szczególną rolę. Jak ją rozumieć? Jest przekorna, niejasna, nie daje jednoznacznej odpowiedzi, czy można żyć bez Boga. Być może, celem poety nie było wcale udzielenie jej, lecz jedynie (aż) skłonienie czytelników do refleksji nad jakością ich kontaktów z Bogiem, stosunkiem do wiary. Mamy do czynienia z dwoma skrajnymi propozycjami; powinniśmy wybrać między wiarą a odtrąceniem Boga. Życie „pomiędzy”, bez opowiedzenia się po stronie żadnej z tych postaw, prawdopodobnie jest niemożliwe – podobnie jak lawirowanie między nimi. To dobrze, że w utworze nie ma żadnych wskazówek, która droga jest „lepsza”, „właściwa”. Na pewno mamy do czynienia z rzewnym wspomnieniem dzieciństwa – ale nie oznacza to wcale, że ufna, naiwna wiara w Boga, jaką mają dzieci, jest możliwa w wieku dojrzałym. Bogactwo doświadczeń, przeżyć i uczuć siłą rzeczy „skazuje nas” na sceptycyzm, nieufne podchodzenie do wielu spraw – w tym także do spraw wiary, jej dogmatów. Być może dlatego, że dla sporej części ludzi dzieciństwo jest czasem beztroski i szczęścia, silniej odczuwa się wtedy obecność Boga, Jego opiekę sprawowaną nad nami.
Nie wiemy, jak zakończy się ta próba nawiązania kontaktu z Bogiem. Moim zdaniem, wiersz Tadeusza Różewicza jest bardzo ważnym utworem, który w dużym stopniu oddaje atmosferę zwątpienia, charakterystyczną dla XX i XXI wieku. Rozterki, które przeżywa osoba mówiąca w wierszu, mogłyby stać się udziałem wielu czytelników wiersza. A może towarzyszą im na co dzień? Zwykle jednak odpędzamy od siebie te smutne myśli; nie chcemy dobrowolnie skazywać się na wyrzuty sumienia. Poeta przemawia głosem wielu z nas.
Zobacz:
Jakie cechy techniki poetyckiej Tadeusza Różewicza możesz wymienić?