Skamandryci i ich stosunku do roli poezji – ten temat został opracowany na podstawie wiedzy o epoce i grupach literackich (to ważne!) i wiersza „Do krytyków” Juliana Tuwima.
W roku 1918 skończyła się trwająca od czterech lat I wojna światowa. Te okrutne lata zniszczyły bezpowrotnie starą wizję świata i rządzące nim wartości. Wojna przyczyniła się też do niezwykle szybkiego rozwoju cywilizacji technicznej. Zafascynowani nowoczesnością – przejawiającą się w rozpowszechnieniu takich wynalazków, jak kino, telegraf, radio czy samolot – artyści europejscy odrzucali tradycję oraz modernistyczny pesymizm i melancholię w imię zwrotu ku przyszłości. Polsce rok 1918 przyniósł odzyskanie upragnionej niepodległości. Pierwsze lata wolności były w kraju przepełnioną entuzjazmem epoką młodości, wiary, nowych wizji i marzeń. Debiutujący w tym czasie artyści, a wśród nich także Julian Tuwim, byli pierwszym pokoleniem twórców niepodległej Polski. Wolni od starych koncepcji estetycznych i tradycji ideowych chcieli stworzyć nowe programy artystyczne oraz sztukę na miarę nowego, odzyskanego kraju.
Pisząc o roli sztuki i kultury widocznej w dziełach młodych twórców dwudziestolecia, trzeba najpierw zastanowić się, czym była owa tradycja, którą tak zdecydowanie odrzucali skamandryci i futuryści. W osiemnastym wieku, kiedy w wyniku rozbiorów Polska zniknęła z mapy Europy, najważniejszym celem poezji i literatury stało się poruszanie tematu ojczyzny i nieustanne zagrzewanie Polaków do walki o utraconą wolność. Twórczość polskich artystów służyć miała przede wszystkim wyższej sprawie, czyli Polsce. Przyjmując na siebie role nauczyciela i pokrzepiciela narodu, poeta zyskał miano wieszcza i wraz ze swoją poezją został umieszczony na piedestale sztuki.
Z tego właśnie wzniosłego piedestału, na którym tkwił od niemal dwustu lat, chcieli strącić twórcę artyści dwudziestolecia międzywojennego. W poemacie Słonimskiego z 1919 roku zatytułowanym „Czarna wiosna” czytamy: „Ojczyzna moja wolna, wolna…Więc zrzucam z ramion płaszcz Konrada. Ojczyzna w więzach już nie biada, Dźwiga się, wznosi, wstaje wolna”. Ów symboliczny gest zrzucenia z ramion płaszcza mickiewiczowskiego Konrada oddawał najpełniej chęć oderwania się od przeszłości i demaskacji kultywowanych od lat narodowych mitów. Młodzi poeci dążyli w swych utworach do odarcia poezji ze wzniosłości i powagi, do zbliżenia jej do codzienności i włączenia w radosny rytm nowego życia. Ten nowy styl kultury i sztuki widać wyraźnie w utworach Tuwima.
Wiersz „Do krytyków” był zapewne odpowiedzią poety dla atakujących jego poezję, przywiązanych do tradycyjnych zasad estetycznych krytyków literackich. Pisząc: „A w maju Zwykłem jeździć, szanowni panowie, Na przedniej platformie tramwaju!”, Tuwim jawnie kpi sobie z ich oburzenia i udowadnia, że poezja równie dobrze jak o sprawach poważnych, może mówić o głupotach, o przejażdżce tramwajem, o zachwycie wiosną i gwarnymi ulicami miasta. Ową ulubioną przez skamandrytów i często wykorzystywaną przez Tuwima strategię skandalu widać także w innym jego wierszu, zatytułowanym „Ranyjulek”. Rozpoczynają go następujące wersy: „Powinienem z wiatrami po ulicach się włóczyć, W tłoku miast, podchmielony, najradośniej się chwiać, Od andrusów, dryndziarzy powinienem się uczyć/ Gwizdać, kląć, pohukiwać na psiakrew i psiamać!” . Ten „swobodny, bezpański jak pies”, radośnie podchmielony, przystrojony w kwiaty kawalarz w niczym nie przypomina dawnego poważnego wieszcza. Oba przytoczone wyżej utwory opisują zachwyt poety nad życiem w każdym jego przejawie i są przykładem spontanicznej poezji dnia codziennego, poezji wolnej od jakiejkolwiek powinności ideowej.
Oprócz euforycznego stosunku do życia jako wartości samej w sobie, w tych dwóch tekstach ujawnia się także, tak charakterystyczna dla artystów tamtego okresu, fascynacja miastem. „Miasto na wskroś mnie przeszywa” – wyznaje poeta w wierszu „Do krytyków”, a w „Ranyjulek” widzimy go jak wesoły i pijany wędruje ulicami i tłoczy się w zbiegowiskach. Nowoczesne miasto, w którym najwcześniej pojawiają się wszystkie nowinki i wynalazki, ciekawi poetę swą niesłychaną żywotnością.
Nowa przestrzeń poetycka wymaga też nowego bohatera. W obu omawianych utworach widać kształtowanie się współczesnego bohatera poetyckiego. Tuwim stylizuje go na autoportret autora, autoportret artysty. Bezpośrednie przedstawianie swoich codziennych wzruszeń i najprostszych emocji wskazuje na zmianę roli poety. Przestaje on być pełnym powagi wieszczem i nauczycielem wyższych prawd i staje się zwykłym człowiekiem, który, podobnie jak czytelnicy, sytuuje się w codziennej polskiej rzeczywistości. Poeta, tak jak inni, cieszy się pięknym wiosennym dniem, upaja się szybkością pędzącego tramwaju, zdarza mu się też włóczyć nocą pijanemu po mieście. Przeżywa on te same co inni ludzie wzruszenia i tym samym co oni posługuje się językiem. Zmiana tematyki wierszy i zbliżenie poezji do codzienności niosły za sobą także zmianę języka poetyckiego. Stał się on prostszy i bardziej melodyjny, nie stronił od kolokwializmów i zapożyczeń. Wszystkie te zmiany widać doskonale u Tuwima, którego poezję cechuje tradycyjna, stroficzna („Ranyjulek”) budowa, melodyjność, wyraźne rymy, wyrazisty rytm i liczne kolokwializmy, takie jak na przykład widoczne w omawianych wierszach: „wesoło w czubie”, „podnieść łeb”, „pohukiwać na psiakrew i psiamać”.
Czytając wiersze Tuwima nie sposób nie dostrzec zmiany jaka zaszła w poezji po 1918 roku. Ale warto zauważyć, że choć tak jak inni młodzi twórcy tamtych lat, starał się on przy każdej okazji demonstrować zerwanie z dawną tradycją poetycką, to jednak w pewien sposób jej nie uniknął. Niefrasobliwy wiersz „Do krytyków” czy prowokująco beztroski „Ranyjulek” wpisują się doskonale w długą tradycję młodzieńczych manifestów artystycznych. Młodzi twórcy od zawsze buntowali się przeciwko swym poprzednikom głosząc, odrzucenie starych porządków i wierząc, że potrafią stworzyć doskonalszą i prawdziwszą sztukę. Po jakimś czasie ich marzenia stawały się skostniałym programem bojkotowanym przez kolejne pokolenia. Tradycja artystycznych buntów i manifestów gwarantując ciągły rozwój sztuki, sprawia, że ciągle potrafi nas ona zaskoczyć i obalając starą tradycję, objawić nam coś nowego.