DADAIZM – jeden z najbardziej krańcowych kierunków poetyckich, powstałych na początku XX wieku. Wśród tendencji poezji XX wieku powstało wiele awangardowych kierunków, poszukujących nowych form ekspresji, proponujących nowe pomysły. Dadaizm był wśród nich szczególny: jego program mieścił się w słowie bezsens, a celem był bunt przeciwko światu i sztuce. Utwory komponowali z dobranych przypadkowo wyrazów lub sylab. „Włóżcie słowa do kapelusza, wyciągnijcie na chybił trafił, a otrzymacie poemat dada” – tak brzmiało hasło twórcze dadaistów. Nazwa kierunku, a także ruchu i pisma „Dada” pochodzi od pierwszych słów dziecka: da-da. Z działalnością grupy wiązała się atmosfera skandalu i prowokacji.
Twórcy dadaizmu: Tristan Tzara, Marcel Duchamp.

W sztuce:
kanciaste figury, koła, maski, kolaże, brak reguł, przepisów określających metody twórcze, wykorzystanie przeróżnych materiałów plastycznych (strzępy papieru, klej, gips, płótno) i przedmiotów (zegarki, kamienie, bilety tramwajowe, śrubki), ready-mades Marcela Duchampa – przeróżne przedmioty opatrzone dziwnymi tytułami (koło od roweru zamontowane na taborecie, suszarka do butelek, szufelka do węgla, pisuar wystawiony pod nazwą Fontanna, wąsata Mona Lisa).

W poezji:
wiersze fonetyczne (oto początkowy wers jednego z pierwszych utworów: gadji beri bimba glandriidi lauula lonni cadori…). Później łączenie bezsensownej fonetycznej zbitki głosek ze zrozumiałymi (aczkolwiek szalonymi, często absurdalnymi, nieprawdopodobnymi) tekstami, łączenie utworów z rysunkami.

Cel sztuki dadaistycznej:
prowokować, wyszydzać, prześmiewać, sprzeciwiać się przeciw wojnie i przemocy (kiedyś dadaiści rozgłosili wieść o pojedynku pomiędzy dwoma artystami, a potem prasa donosiła, że obydwaj strzelali w tym samym kierunku).

Główni przedstawiciele:
Hans Arp, Francis Picabia, Max Ernst, Marcel Duchamp.
W Polsce dadaizm znalazł wyraz w tendencjach futuryzmu (Tytus Czyżewski, Stanisław Młodożeniec). Nie rozwinął się jako osobny nurt w sztuce, może dlatego nie zmieniono jego nazwy na jakiś -izm połączony z gaworzeniem naszego bobasa. Czyż nie brzmiałaby bardziej swojsko nazwa… guguizm, bo chyba gu gu to pierwsze dźwięki wydawane przez polskie niemowlaki.