TREN – gatunek literacki uprawiany już w starożytności jako pieśń lamentacyjna, wyrażająca żal z powodu czyjejś śmierci, sławiąca czyny zmarłego i głosząca chwałę jego zalet i zasług. Twórcy greccy (Simonides i Pindar) oraz rzymscy (Owidiusz) pisali wiersze, w których opłakiwali śmierć wielkich i sławnych osób. Treny włoskich humanistów poświęcane były już najbliższym (Francesco Petrarka – liryki po śmierci Laury), lecz przestrzegano w nich jeszcze zaleceń starożytnej poetyki. W polskiej literaturze rozpropagował i utrwalił go Jan Kochanowski – poświęcając swojej córce Urszuli cały cykl trenów, które traktuje się jako całościowe dzieło, i które razem wzięte noszą cechy ustalone w starożytności dla trenu pojedynczego, np. układ:
- pochwała cnót i zalet zmarłego,
- opis wielkości poniesionej straty,
- demonstracja żalu,
- pocieszenie,
- napomnienie – uciszanie boleści.
Kochanowski w tym również odszedł od klasycznej budowy trenu, że zwykle bohaterem była osoba dorosła, godna i sławna, on zaś bohaterką uczynił małą dziewczynkę – własną córkę. Kochanowski zapoczątkował tradycję nowego cyklu trenologicznego oraz zobrazował ewolucję własnych uczuć (narastanie rozpaczy, a potem stopniowe wyciszanie). Dzieło stało się przedmiotem wielu nawiązań (np. Juliusz Słowacki w Ojcu zadżumionych) i kontynuacji (współczesne cykle żałobne – Władysław Broniewski Anka, Anna Kamieńska Dobranoc matce).