Żydzi – naród przez dwa tysiące lat pozbawiony państwa, żyjący w diasporze (rozproszeniu), już od średniowiecza poddawany powtarzającym się falom prześladowań, szykan, represji i pogromów. Sprzyjały tym zjawiskom: fanatyzm religijny podgrzewany przez znaczną część Kościoła oraz wyraźna odmienność kulturowa (wiara i tradycja). Pewną rolę odgrywał też fakt, że Żydzi stawali się poważnym rywalem chrześcijańskiej elity gospodarczej, z racji prezentowanych niekiedy talentów finansowych i pewnej nadreprezentatywności w świecie finansjery. Trzeba jednak wyraźnie stwierdzić, że nader liczna była także biedota żydowska.
Na początku XX w. do licznych zarzutów stawianych Żydom doszedł kolejny – oskarżenie o stworzenie doktryny i praktyki bolszewickiej (komunistycznej). Pośród twórców komunistycznej i socjalistycznej idei nie brakowało Żydów. Wymieńmy choćby Karola Marksa, Edwarda Bernsteina, Różę Luksemburg, Lwa Trockiego, Giorgija Zinowiewa, Lwa Kamieniewa, Kurta Eisnera (przywódcę sowieckich porządków w Bawarii) czy Belę Kuna (lidera węgierskiej rewolucji). Mimo że reprezentowali oni specyficzną grupę, zdecydowanie mniejszościową, Żydów zasymilowanych, zaprzeczających niekiedy swym narodowym korzeniom lub odcinających się od nich, to jednak do potocznej opinii skutecznie przemawiała spiskowa teoria dziejów, podbudowana argumentami jeszcze zcarskiej Rosji, kiedy to powstała książka Protokół mędrców Syjonu.
Pierwsza wojna światowa – zniszczenia, ofiary i przemiany społeczno-ustrojowe, jakie przyniosła, zburzyły pewien stabilny, choć zapewne daleki od sprawiedliwości świat, a także „niepodważalny” system wartości. Opinia publiczna szukała winowajców – i tak znaleźli się pseudoprorocy, tacy jak Adolf Hitler, wskazujący na Żydów jako na źródło wszelkiego zła. Zjadliwa antysemicka frazeologia towarzyszyła nazistowskiemu ruchowi od jego narodzin i poprzedzała faktyczne prześladowania, które pojawiły się od momentu zdobycia władzy w 1933 roku (np. pismo Der Strümer, Biblischer Antisemitismus, nie mówiąc już o Mein Kampf Hitlera). Atakom propagandowym towarzyszyły inspirowane przez bojówki partyjne (SA), pogromy, ale do przełomowego momentu przejęcia rządów przez ugrupowanie Hitlera były one raczej sporadyczne.
Historyk amerykański, Paul Johnson, pisze o dualistycznym charakterze antysemityzmu hitlerowskiego, wyrażającego się zarówno w „spontanicznej, niekontrolowanej, naładowanej emocjami agresji”, jak i „systematycznej, legalistycznej, uregulowanej agresji państwowej, której narzędziem jest prawo i policyjny aparat ucisku”.
- W pierwszym okresie przeważały działania „spontaniczne”, kontrolowane jednak przez władze. Działania te to m.in.: pogromy czy wywłaszczanie Żydów (tzw. aryzacja własności).
- Hitler, odbudowując gospodarkę niemiecką, nie chciał jednak dopuścić do chaosu oraz prowokowania międzynarodowej opinii planowanymi aktami przemocy i okrucieństwa na wielką skalę. Dlatego w 1935 roku powstały ramy prawne zorganizowanej antyżydowskiej akcji.
- Weszły w życie tzw. ustawy norymberskie, pozbawiające Żydów praw obywatelskich i średniowiecznym sposobem wydalające ich poza margines społeczeństwa.
- Kolejne akty prawne pozbawiły ich własności, zmuszały do noszenia żółtych gwiazd Dawida w celu odróżnienia od aryjskiej większości, a także nakazywały osobom „niepewnym rasowo” dowodzić swego pochodzenia.
- Zakazano małżeństw (a nawet wszelkich stosunków seksualnych) między Żydami a Niemcami.
- Tworzono specjalne miejsca osiedlenia, zakazywano korzystania z publicznych toalet oraz środków komunikacji poza wydzielonymi obiektami czy punktami.
- Dla ludności mieszanej „rasowo” naziści wymyślili specjalne kategorie: pół- oraz ćwierć-Żyda, co przypominało nieco późniejsze, znane z czasów wojny i okupacji tzw. volkslisty z czterema stopniami niemieckości. Istniał równocześnie ludowy nurt antysemickich wystąpień, czego ukoronowaniem stała się sławna „noc kryształowa” (9-10 listopada 1938 roku).
Zagłada. Mechanizmy i przebieg zbrodni. Rezultaty
Wojna to czas, który wymusza podejmowanie nadzwyczajnych działań i użycie specjalnych środków. Hitler uznał, że wreszcie trafiła się okazja do wprowadzenia w życie tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, zapowiadanego już grubo wcześniej w Mein Kampf oraz ustawach norymberskich. Realizacja zagłady stała się też możliwa dzięki podbojowi sporych połaci kontynentu oraz uzależnienia od III Rzeszy grupy państw, nie zawsze dobrowolnych sojuszników Niemiec. Największe skupiska Żydów znajdowały się wówczas na wschodzie kontynentu, w Polsce i w Rosji. Prawdopodobnie to właśnie zadecydowało o lokalizacji w Polsce głównych ośrodków zagłady, największych obozów koncentracyjnych, których działalność oczywiście nie ograniczała się jedynie do likwidacji samych Żydów.
- Najpierw w sprawdzony i przetestowany w Niemczech sposób odseparowano Żydów od reszty społeczeństwa, tworząc getta i zmuszając ich do noszenia oznak. Skala zjawiska była zdecydowanie większa niż dotąd. Często dochodziło do morderstw i znęcania się nad ludźmi (np. masakra w Nasielsku w styczniu 1940 roku ).
Machina zbrodni nasiliła się po najeździe Niemiec na ZSRR. W ślad za nacierającymi czołowymi jednostkami Wehrmachtu posuwały się specjalne tzw. Einsatzgruppen SS, których zadaniem było przede wszystkim wyszukiwanie i likwidowanie radzieckich Żydów. Ukoronowaniem działań grup specjalnych stały się masowe mordy w Babim Jarze koło Kijowa późnym latem i jesienią 1941 roku (niektóre źródła mówią nawet o setkach tysięcy ofiar).
Gdy nad perspektywą szybkiego i łatwego zwycięstwa wojennego nazistów pojawiły się pierwsze ciemne chmury, po klęsce pod Moskwą i po przystąpieniu USA do koalicji antyhitlerowskiej, odbyła się słynna narada w Wansee – 20 stycznia 1942 roku, poświęcona „ostatecznemu rozwiązaniu”.
- Podjęto tam decyzję o przyspieszeniu realizacji holocaustu, niekiedy na przekór logice sytuacji frontowej, a może z obawy, że ewentualna klęska uniemożliwi dokonanie „historycznego dzieła”.
- Odpowiedzialnym został Adolf Eichmann, ale w tę gigantyczną zbrodnię zaangażowała się niemal cała elita III Rzeszy i tysiące funkcjonariuszy terroru.
Niemcom bardzo zależało na zgładzeniu narodu żydowskiego.
- Nigdy np. nie zabrakło wagonów i całych pociągów do transportowania Żydów na miejsce kaźni.
- Mimo rozpaczliwej od końca 1943 roku sytuacji militarnej, nazistowski reżim naciskał na sojusznicze rządy, aby nie zwlekały z deportacjami Żydów, a w marcu 1944 roku, gdy wojska niemieckie wkroczyły na Węgry, przeprowadzono zagładę madziarskich Izraelitów.
- Władze niemal do końca żądały sprawozdań z realizacji „ostatecznego rozwiązania”, mimo niewątpliwie pilniejszych zadań.
- Wszystko to dowodzi ideologicznego charakteru III Rzeszy, państwa, gdzie doktryna była często ważniejsza od zdrowego rozsądku, gdzie ślepa nienawiść znalazła zwieńczenie w niespotykanej rzezi podyktowanej rasistowskimi przesłankami.
Same ofiary, porażone lękiem, często nieświadome swego losu, nie chcące wierzyć w swoje przeznaczenie, najczęściej zachowywały bierność, sporadycznie walcząc o godną śmierć, czego najgłośniejszym przykładem było powstanie w getcie warszawskim i białostockim (1943).
Dotychczasowe doświadczenia prześladowań i pogromów wykształciły jednak mylne przekonanie Żydów, że uda się ostatecznie dojść do porozumienia z katami, których być może kiedyś zmęczy sama zbrodnia, a problemem będzie jedynie kwestia ceny.
Uświadomienie sobie tego pozwala na lepsze zrozumienie istoty działania żydowskich samorządów w gettach, stworzonych zresztą przez nazistów w celu sprawnego zarządzania tymi ludzkimi skupiskami. Ich ofiarni działacze, np. przewodniczący Adam Czerniaków w Warszawie, liczyli, że zdołają odwlec wydany na ich naród wyrok.
- Na nic zdały się wysiłki ratowania mężczyzn, kobiet, dzieci przez organizowanie pracy na rzecz wojska, frontu. Bezwzględnemu szefowi Judenratu w Łodzi, Chaimowi Rumkowskiemu, wydawało się, że przez posłuszne wykonywanie zarządzeń Niemców uratuje choćby część mieszkańców getta przed deportacjami i powtarzającymi się selekcjami. Agonia łódzkiego getta trwała bardzo długo, bo aż do wiosny 1944 roku. Sam Chaim Rumkowski zginął w obozie koncentracyjnym.
O rozmiarach zbrodni wiedziały alianckie rządy, informowane przez swoje służby wywiadowcze i polskie podziemie. Ze wstrząsającym raportem udał się do Anglii i Stanów Zjednoczonych polski emisariusz – Jan Karski (późniejszy historyk stosunków międzynarodowych). Wielu polityków niemal do końca nie chciało uwierzyć w to, co się działo, gdyż skala zbrodni przerastała ich wyobrażenia. Wstrzemięźliwe były również reakcje żydowskiej diaspory w wolnym świecie, głównie tej najbardziej wpływowej, w USA. Paraliżowała tych ludzi zarówno niewiara, jak i niechęć do samodzielnych inicjatyw w polityce zagranicznej, wbrew woli rządu.
Świat uwierzył w zbrodnie, gdy alianckie czołgi dotarły do murów obozów zagłady w 1945 roku czy w ostatnich miesiącach 1944 roku. Zginęło około 6 milionów Żydów.
Polacy wobec holocaustu
Polska stała się areną zbrodni na Żydach zupełnie wbrew swej woli, raczej zadecydowało wygodne dla Niemców położenie obozów zagłady.
Relacje między Polakami a Żydami miały w tym tragicznym okresie bardzo skomplikowany charakter.
Trwające setki lat sąsiedztwo niosło różne doświadczenia: oprócz licznych przykładów współpracy i zgodnego współżycia, wspólnej walki o niepodległość, nie brakowało konfliktów, rywalizacji, zawiści i uprzedzeń.
W wielonarodowej i wieloreligijnej Rzeczypospolitej poszczególne grupy etniczne żyły obok siebie, często kłóciły się, często – uzupełniały i wzbogacały wzajemnie. W okresie dojrzewających nacjonalizmów wzajemne pretensje nasiliły się, ale nigdy na polskiej ziemi nie doszło do pogromów na taką skalę jak w średniowiecznej i wczesnonowożytnej Europie Zachodniej czy w carskiej Rosji w XIX stuleciu.
W pierwszym okresie okupacji, gdy upokorzenie Żydów zamykanych w gettach, zmuszanych do noszenia gwiazdy Dawida, szykanowanych, okradanych, mordowanych było jaskrawo widoczne, z jednej strony towarzyszyło im współczucie, z drugiej złośliwa, bezmyślna satysfakcja wielu Polaków. Z biegiem czasu, gdy cele ludobójczej polityki nazistów zarówno wobec Polaków, jak i wyznawców mojżeszowej religii stały się jasne, pojawiło się poczucie wspólnego losu.
- Tysiące Polaków z narażeniem życia ukrywało całe rodziny żydowskie. Czynili to nawet wstrząśnięci realizowaną na ich oczach eksterminacją przedwojenni antysemici, jak np. znany ze swych wystąpień ksiądz Franciszek Trzeciak.
- Z inicjatywy Komendy Głównej AK i Delegatury Rządu powstała specjalna zakonspirowana komórka usiłująca ratować ich przed zagładą – Rada Pomocy Żydom (grudzień 1942 roku) z takimi indywidualnościami jak: Zofia Kossak-Szczucka, Wanda Krahelska, Władysław Bartoszewski i inni. Pamiętajmy, że obok instytutu poświęconego pamięci ofiar holocaustu – Yad Vashem w Jerozolimie, znajduje się zagajnik, w którym sadzone były i są nadal drzewka upamiętniające ratujących życie Żydom, większość z nich ma tabliczki z polskimi nazwiskami.
- Niestety, nie brakowało również ludzi żerujących na tragedii wydanego na zagładę narodu, tzw. szmalcowników, szantażujących ukrywających się Żydów i wydających ich za gratyfikację w ręce okupanta. Chciwość pchnęła też niejednego do zabójstwa, szczególnie w atmosferze bezkarności i aprobaty (przez Niemców) tego rodzaju zbrodni, zwłaszcza wobec Żydów i w czasie, gdy ludzkie życie miało wyjątkowo niską cenę.
- Byli też tacy, którzy współpracowali z okupantem przy wyłapywaniu bądź likwidacji Żydów, np. niektórzy granatowi policjanci, jak chociażby funkcjonariusz z Grodziska Mazowieckiego, Franciszek Kłos, zlikwidowany później z wyroku podziemia. Dochodziło też do przypadków wyjątkowego okrucieństwa w postaci współuczestnictwa w zbrodni. Nie zmienia tych faktów okoliczność niemieckiej inspiracji. Musimy się wstydzić, że znalazły się takie jednostki i przypadki jak w Jedwabnem (spalenie kilkuset Żydów przez Polaków) czy okolicznych miejscowościach (lipiec 1941).
Bardziej skomplikowana jest ocena części obozu narodowego w kraju i na emigracji, bez wątpienia szczerze zaangażowanego w walkę z Niemcami, moralnie i niekiedy praktycznie przyzwalającego na holocaust.
- Dobre imię Narodowych Sił Zbrojnych i większości młodych bojowców tej organizacji zostało zszargane przez wypadki mordów na żydowskich współobywatelach.
- Grupa endeckich ekstremistów na uchodźstwie, skupiona wokół Jędrzeja Giertycha i pisemka Jestem Polakiem, kompromitowała siebie i Polskę zjadliwymi antysemickimi tekstami. Pod brytyjskim naciskiem zaprzestano wydawania gazety.
Pomoc niedozbrojonego i nie mającego większych szans w wielkiej konfrontacji polskiego podziemia dla walczących Żydów w latach 1942-1943, była niewielka. Czy mogła być większa? Zapewne tak, ale zarówno AK, jak i GL, wspomagające powstanie w getcie czy wcześniej dozbrajające ŻOB (Żydowską Organizację Bojową), nie mogły zapobiec zagładzie.
Zachodni i żydowscy komentatorzy zapominają o tle, mechanizmach oraz istocie lat 1939-1945 w Polsce, o realiach okupacji, o gigantycznym polowaniu na ludzi, w którym Żydzi stanowili pierwszą, ale nie jedyną ofiarę rasistowskiej polityki. Terror dotykał wszystkich, a ekstremalne warunki życia stawały się sprawdzianem charakterów. Nie wszyscy rodacy zdali ten egzamin godnie.
Uwaga!
Budowano i rozbudowywano istniejące obozy koncentracyjne, przekształcając je w obozy zagłady. Ich ogólna liczba sięgnęła 1600. Do największych należały: Oświęcim, Brzezinka, Majdanek, Bełżec, Treblinka, Sobibór, Chełmno, Sztutowo, Buchenwald, Mauthausen-Gusen, Neuengamme, Bergen-Belsen, Terezin (Czechy) i Salaspis (Łotwa). W 1941 roku obozy wyposażono w aparaturę umożliwiającą realizację zbrodni – w komory gazowe.