Józef Baran

Wigilia

jacy jesteśmy w tym dniu
do siebie podobni
jeden niesie karpia
drzewko i życzenia
za nim setny i milionowy
kolejne całki tego samego Człowieka
który rozprysnął się ongiś na Ziemi
w ułamki tęskniące za Jednością

a kiedy już jesteśmy
upodobnieni wigilijnie
przychylamy sobie opłatek nieba
z pierwszą gwiazdą
która choć raz w roku
wschodzi wszystkim w oku jednocześnie
i łamiemy się Słowem
Które Było Na Początku Wszystkiego

Tematy

Przygotowanie do świąt

Znamy to – przedświąteczna bieganina, zakupy, obmyślanie prezentów, przyrządzanie wigilijnych i świątecznych potraw. Przygotowania do świąt przebiegają we wszystkich domach podobnie: „jeden niesie karpia, drzewko i życzenia”, drugi pakuje prezenty, ubiera choinkę.

Ale nie jest to wiersz o tego typu świątecznych przygotowaniach, a raczej o naszej duchowej gotowości do świąt. Budzą się pytania: jacy jesteśmy w Wigilię, czy zachowujemy się inaczej niż w zwykły, nieświąteczny dzień? Czy wigilijna atmosfera skłania nas do pewnego skupienia, może namysłu? Odpowiedź Józefa Barana jest optymistyczna: w Wigilię jesteśmy inni niż zwykle, jakby lepsi. Potrafimy wykrzesać z siebie dobro, ciepło, serdeczność.

Miłość Chrystusa

Dwa tysiące lat temu narodził się Chrystus. Ten, „który rozprysnął się ongiś na Ziemi w ułamki”, niczym lustro Królowej Śniegu z baśni Andersena. A właściwie rozprysła się Jego miłość. Przybywając na ziemię, Chrystus obdarzył każdego cząstką swojej dobroci, poświęcenia i oddania dla bliźniego. Wiersz jest przypomnieniem, że Bóg stał się Człowiekiem i o człowieku w nas samych. To refleksja o Jedności Chrystusa z Bogiem Ojcem, ale i o naszym z Nim związku.

Uwaga!

  • Nie można z tego wiersza usunąć wielkich liter – wyrazy: Człowiek, Ziemia, Jedność dotykają problemów wielkiej wagi.
  • Brak interpunkcji.
  • Rozbicie utartych związków wyrazowych przez uzupełnienie ich słownictwem świątecznym. Zamiast: przychylić komuś nieba, coś maluje się w oczach człowieka mamy metafory: przychylamy sobie opłatek nieba z pierwszą gwiazdą która(…) wschodzi wszystkim w oku jednocześnie. Odkrywają one sens wigilijnego rytuału. Łamanie się opłatkiem jest przychylaniem komuś nieba, więc pragnieniem dla niego największego szczęścia. Pojawienie się pierwszej gwiazdki, której blask dostrzega się w oczach zasiadających do stołu, otwiera nas na duchowe potrzeby drugiego człowieka.

I jeszcze jedno ogromnie ważne wyrażenie: „łamiemy się Słowem”. Słowem Bóg Ojciec stwarzał świat, dlatego „Słowo Było Na Początku Wszystkiego”. Poprzedziło Ono narodziny Chrystusa, gdy anioł zapowiedział Maryi, że powije syna. Przypomina o tym bożonarodzeniowa kolęda o Słowie, które „Ciałem się stało i mieszkało między nami”. Wreszcie Chrystus słowami głosił swoją naukę, przekazaną później przez uczniów w Ewangelii. W ten sposób dzielenie się opłatkiem przywołuje te wszystkie wydarzenia. Przypomina o początku świata i człowieka, o obecności w tę noc Chrystusa narodzonego w Betlejem i Jego miłości w nas oraz o potrzebie dzielenia się tą miłością z drugim człowiekiem… „choć raz w roku”…

Zobacz:

Józef Baran – Bajka o babciach