Bronisław Maj

* * * (Kto da świadectwo tym czasom…)

Kto da świadectwo tym czasom?
Kto zapisze? Bo przecież nikt z nas:
za długo tu żyliśmy, za głęboko wchłonęliśmy
tę epokę, zbyt wierni, by móc o niej powiedzieć
prawdę. W ogóle – mówić prawdę. Wierny:
mówię „sprawiedliwość”, a myślę o mrocznym
szczęściu zemsty,
mówię „godność”, a pragnę narzucenia swojej woli,
mówię „troska”, a myślę „my” i „oni”,
i – „co ze mną zrobili”. Nic więcej
nie mam na swoją obronę: wierność. I słabość:
to, że nienawidziłem złych, oszukiwałem, by ochronić
prawdę, pogarda była moją chorą dumą.
Nienawiść, pogarda, kłamstwo – przez tyle lat,
by przeżyć i być czystym. Co najwyżej – przeżyć.
Pozostać – niemym. Pytać – kto da świadectwo?
Dobrze wiedząc, że nikt z nas i przecież nikt
inny. Więc bez jednego słowa. Pusta epoka.
Jak żadna inna wypełniona życiem, bo
naszym, i nie będzie drugiej. Zgiełk
wrzask, płacz, śmiech i skowyt, pospolita
pieśń, bez słów, bez jednego słowa,
które by kiedyś przemówiło
za nami.
(Wspólne powietrze 1981)

Tytuł wiersza

Wiersz właściwie nie ma tytułu, jako tytuł funkcjonuje pierwszy wers (incipit). Dlatego ważnym tropem interpretacyjnym staje się właśnie treść. Pytanie o to, kto da świadectwo współczesności (autor ma na myśli pełne tragicznych wydarzeń lata 80.), brzmi dramatycznie. Stan wojenny, burzliwe czasy Solidarności, martyrologia walczącego z reżimem komunistycznym narodu domagają się oswojenia, literackiej refleksji i podsumowania. Domagają się poety czy pisarza, który zaświadczy o autentyczności i randze wydarzeń kształtujących nowe pokolenie Polaków.

Idea utworu

Można ten wiersz odczytać jako utwór pokoleniowy (ale nie manifest!). Poeta charakteryzuje czas swej młodości jako „pustą epokę”. Ludzie walczący o nową Polskę zbyt mocno ugrzęźli w bólu, w walce o to, by przeżyć – dlatego trudno z dystansem koniecznym w utworze literackim opisać „swój czas”. Maj podkreśla także dwuznaczność moralnych postaw, w które są uwikłani walczący opozycjoniści – ci, których bronią stały się pogarda i nienawiść, są na tyle szczerzy, że nie próbują się usprawiedliwiać słowami.

Konteksty interpretacyjne

  • Utwór nawiązuje do tradycji wierszy-manifestów pokoleniowych. Każda grupa ludzi, połączona ważnym, często traumatycznym przeżyciem, stanowi w pewnym sensie pokolenie. Widząc niepowtarzalność własnych przeżyć w cyklu doświadczeń historycznych, pragną oni „odpowiednie dać rzeczy słowo”. Niekiedy jednak tragizm przeżyć nie daje się w pełni wyrazić, a własne postawy nie są oceniane jednoznacznie pozytywnie (porównaj pokolenie Kolumbów, wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego Pokolenie, Z głową na karabinie).
  • Typowe dla pokolenia piszącego w latach 70. (np. Nowej Fali) poczucie „rzeczywistości zdegradowanej”. Język staje się nieadekwatny do wyrażania rzeczywistości, słowa kłamią prawdzie. Prawda jest niemożliwa do przekazania tym, którzy jej nie doświadczyli. Dlatego (według Maja) „pusta epoka” nie pozostawi po sobie żadnego wielkiego dzieła literackiego, był bowiem czynem, a nie słowem „Inter arma silent Musae” – „w czasie wojny Muzy milczą”.

Dominanta kompozycyjna

Cały wywód moralno-historyczny przeprowadzony w wierszu ma na celu odpowiedzenie na pytanie z pierwszego wersu. Okazuje się, że nikt z „żywych” nie może stać się „bardem dekady” – zbyt mocno byli ci ludzie gniewnymi wojownikami, by „dawać świadectwo”. Bronisław Maj próbuje odnaleźć przyczyny tego stanu, ale także znaleźć kogoś, kto utrwaliłby dramat tych czasów. Paradoks polega jednak na tym, że nie może tego zrobić ktoś, kto nie w pełni uczestniczył w życiu „epoki”, ktoś, kto nie brał udziału w codziennej walce, nie ma moralnego prawa, by o niej pisać. Dlatego pokolenie Maja nie znajdzie swojego wieszcza, nikt w jego imieniu „nie przemówi”. Ta pełna tragicznej goryczy konkluzja jest jak gdyby klamrą spinającą zakończenie wiersza z jego początkiem.

Centralny motyw

Cały wiersz jest w małym stopniu poetycki, zbliża się raczej do publicystyki. Poeta rozpoczyna i kończy utwór wypowiedzią podmiotu zbiorowego („my”), utożsamiając swoje doznania i poglądy z doświadczeniami całego pokolenia, urodzonego w latach 50., debiutującego w okresie rozwoju wolnego ruchu wydawniczego w latach 70. Jednak w środkowej części podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osobie („ja”), przypominając o osobistej odpowiedzialności za klęskę człowieczeństwa i bezradność poezji w „rzeczywistości zdegradowanej”.

Skojarzenia do eseju

  • Porównanie z wierszem-manifestem Ewy Lipskiej My. Poetka skarży się na szarość, nijakość i bezideowość życia w czasach gomułkowskiej stabilizacji. Jej pokolenie przeminie, nie pozostawiwszy po sobie nic wielkiego. Pokolenie, z którym identyfikuje się Maj, wyczerpało swoją energię życiową w codziennej walce, w nienawiści i pogardzie, która pozwalała mu przeżyć. To pokolenie jest wypalone moralnie, niezdolne do poświadczenia prawdy własnego cierpienia. Dwa odmienne obrazy pokoleń, dwa „ciche” dramaty.
  • Nawiązanie do Przesłania Pana Cogito. U Herberta heroizm polegał na czynnej walce ze złem, ale także na sile głoszenia prawdy. Ideał człowieka to bojownik i poeta, który żyje po to, by „dać świadectwo”. Zdaniem Bronisława Maja w jego pokoleniu nie będzie takiego poety – nie udało się bowiem zachować moralnej czystości i jednoznaczności postaw, która dawałaby prawo do usprawiedliwienia.
  • Porównanie z wierszem Stanisława Barańczaka Spójrzmy prawdzie w oczy. Dla Barańczaka konfrontacja z prawdą o samym sobie i rzeczywistości wokół może „powalić na kolana”. Prawda to głos sumienia, samopoznanie, przyznanie się do własnej małoduszności. Podobnej ekspiacji dokonuje Maj – ale doświadczenia są tak gorzkie, że nie można ich oswoić za pomocą pojęć intelektualnych, za pomocą słowa.

Pytanie

Jaki obraz własnego pokolenia rysuje Bronisław Maj w wierszu * * * (Kto da świadectwo tym czasom…)? Czy utwór poety można nazwać manifestem pokoleniowym?

Bronisław Maj jest poetą współczesnym, przedstawicielem pokolenia, którego młodość przypadła na lata 70. i 80. To czasy niepokoju moralnego, podziemnej walki z reżimem komunistycznym, czasy ogólnonarodowego entuzjazmu związanego z Solidarnością. Jednak obraz pokolenia ludzi, którzy nabywali nowej świadomości bycia Polakiem, jest w wierszu Maja ponury, pełen goryczy. Poeta mówi o tym, że wielu młodych tak jak on sam wzrastało w atmosferze pogardy i nienawiści, w społeczeństwie, które charakteryzował podział na „my” i „oni”. Walczący o wolną Polskę musieli być także bezwzględni, nie udało się im zachować wewnętrznej czystości i moralności. W imię wyższych celów musieli walczyć jak Konrad Wallenrod, podstępem i kłamstwem, nieobca im była ludzka chęć zemsty za krzywdy i cierpienie. Dlatego trudno tu mówić o bohaterstwie czy posłannictwie. Jeżeli nawet cel uświęca środki, to te środki degradują moralnie. Poeta przyznaje się do tego w imieniu własnym i w imieniu całego pokolenia. On i jemu podobni byli tak bardzo pochłonięci życiem, działaniem, tak bardzo „wierni” swojej epoce, że nie czują się godni dać prawdziwego świadectwa. Zbyt mocne przeżycie uniemożliwia dystans, obiektywny sąd, a więc i przekazanie prawdy. A jednocześnie nikt, kto nie przeżył doświadczenia wspólnoty, nie ma moralnego prawa, by wyrokować o losach pokolenia, by kogoś oskarżać czy usprawiedliwiać. Dlatego, jak twierdzi Maj, los tego pokolenia jest dramatyczny, żaden głos nie przemówi za nim, nie znajdzie się poeta, który by oddał prawdziwą wagę i dramat ich walki. Dlatego też utwór Maja jest wierszem pokoleniowym o „pustej epoce”, ale nie jest manifestem. Nie propaguje on żadnej postawy czy koncepcji walki. To pokolenie, podobnie jak pokolenie Kolumbów, jest odarte z wszelkich wartości, prawdy, sprawiedliwości, wiary w dobro. Wiersz Maja to krzyk rozpaczy, wyraz żalu i buntu przeciw okrutnej historii, która zniszczyła kolejnemu pokoleniu życie, odebrała jego piękno i radość.

Facebook aleklasa 2

Zobacz:

Bronisław Maj – Kto da świadectwo tym czasom (pytania i odpowiedzi)