Julian Przyboś

Wieczór

Te same gwiazdy
wyszeptały wieczór jak zwierzenie.

Latarnie wyszły z ciemnych bram na ulicę
i w powietrzu cicho stanęły.

Zmrok łagodnie przemienia przestrzenie.

Ogrody opuściły swoje drzewa,
szare domki znad rzeki – spłynęły.

W niskich brzegach śród olch płynie żal.

Tylko horyzont uchyla nieba
księżycem
i droga długo wiedzie we wspomnienie.

I twoje dłonie sieją między nami dal.

Wieczór pochodzi z tomu Z ponad (1930 r.) i jest jednym z piękniejszych tekstów lirycznych Juliana Przybosia. Już po pierwszej lekturze zwraca uwagę niezwykła powściągliwość i oszczędność w sposobie wypowiedzi. Poeci wcześniejszych epok użyliby zapewne więcej słów, byliby bardziej wylewni, emfatyczni, aby wyrazić to, o czym w wierszu mowa. Przyboś pisze inaczej, bo też inna to poezja, operująca nowym repertuarem środków artystycznych i jakże odmienną stylistyką.

  • O tym, że nie jest to wiersz klasyczny w takim rozumieniu, w jakim mówi się o tradycyjnej poezji miłosnej, można sie przekonać, patrząc na sam zapis graficzny tego tekstu. Brak tu pięknie wyrzeźbionych strof, symetrycznych układów, rymów dokładnych, czy chociażby rytmu, bo „wiersz to nie katarynka” – tak mawiał czołowy teoretyk Awangardy Krakowskiej, Tadeusz Peiper.
  • Zamiast równiutkich, wygładzonych strof są oczywiście pięknie wycyzelowane ale zdania, zgodnie zresztą z podstawową definicją poezji awangardowej o tym, że poezja jest niczym innym jak konstrukcją pięknych zdań.
  • Zdanie było dla Przybosia czymś wyjątkowym, arystokratycznym i ten kult składni daje się zauważyć właśnie w Wieczorze. Kształt strof nie jest natomiast tak istotny, mają różną wielkość – jedno – dwu – albo trójwersową. Z powyższych względów właśnie zdanie będzie przedmiotem naszej analizy.

Tytuł

Tytuł wiersza brzmi Wieczór i automatycznie sugeruje, że będziemy mieli do czynienia z opisem wieczornego pejzażu. I rzeczywiście, trudno temu zaprzeczyć. Cały ciąg wyrazów wskazuje na właśnie taką scenerię – a więc „gwiazdy”, „latarnie”, „ciemne bramy”, „zmrok”, „szare domki”, „niskie brzegi”, „księżyc” – wszystkie te elementy w sposób precyzyjny określają czasoprzestrzeń, w którą wpisany jest podmiot liryczny. Zauważ jednak, że ujawnia on swoją obecność dopiero w ostatnim zdaniu – „I twoje dłonie sieją między nami dal”. Wcześniej prezentuje wieczorną scenerię. Po co? Może chce poprzez opis krajobrazu właśnie coś nam wyznać? Znaczyłoby to, że nie o magię i powab pejzażu tu idzie, lecz o jakąś inną funkcję.

Tak więc cóż może znaczyć tytuł wiersza?

  • Po pierwsze to pora dnia kojarząca się ze spokojem, wyciszeniem, to symboliczne zamknięcie dnia. Wieczór to także czas spotkań kochanków sprzyjający osobistym wyznaniom. Być może to pewien stereotyp, do jakiego przyzwyczaiła nas pewnie literatura, ale jednak silnie zakodowany w naszej świadomości. Wreszcie „wieczór” może funkcjonować jako symbol zmierzchu, końca czegoś, co wcześniej miało miejsce.
  • Jeśli wziąć pod uwagę pierwsze z wymienionych znaczeń, od razu widać, że nie przystaje ono zupełnie do wiersza Przybosia.
    Pejzaż wieczorny został tu ukazany w sposób nietypowy – w pełnej dynamice, świadczy o tym chociażby cały szereg użytych czasowników oznaczających ruch, a więc: „wyszły”, „przemienia”, „opuściły”, spłynęły”, „płynie”, „uchyla”, „wiedzie”, „sieją”.
    Każdy element przywoływanego krajobrazu przemieszcza się, tworząc nowe konfiguracje w przestrzeni. Gdyby próbować określić formę podawczą, można by stwierdzić, że raczej z opowiadaniem a nie z opisem mamy do czynienia. Z opowiadaniem o niezwykłej wędrówce latarń, ogrodów, domków. Tak więc oryginalny to wieczór, dziwnie jakoś niespokojny i pełen napięcia.

Sytuacja liryczna

Opis pejzażu, czyli pewnej sytuacji czasowo-przestrzennej nie jest jedynym elementem materii wiersza. Obok składników wskazujących na kształt krajobrazu znajdziemy ciąg wyrazów kreujących inną sytuację, dziejącą się między dwojgiem ludzi. Tworzy ją następujący szereg: „wyszeptały”, „zwierzenie”, „cicho”, „żal”, „wspomnienie”, „twoje dłonie”. Budują one obraz rozmowy cichej, smutnej, zakończonej rozstaniem, o czym świadczy obraz dłoni w geście pożegnania, który pojawia się w poincie wiersza – „I twoje dłonie sieją między nami dal”.

  • Efekt szeptu uzyskuje poeta przez zastosowanie całego szeregu onomatopei (wyrazów dźwiękonaśladowczych) takich jak: „wyszeptały”, „zwierzenia”, „wyszły”, „powietrzu”,”przemienia”, „przestrzenie”, „drzewa”, „szare”, „brzegach”, „rzeki”, „żal”, „księżycem”. Przeczytaj je głośno, przekonacie się, że dominuje tutaj głoska sz, która oddaje nastrój i specyfikę rozmowy odbytej wieczorem, a więc niejako „wyszeptanej”, cichej, stonowanej. Zastosowane tutaj środki dźwiękonaśladowcze oraz przywołany szereg wyrazów sygnalizują w tekście sytuację rozmowy wieczornej zakończonej rozstaniem.Odwołują się tym samym do dwóch pozostałych, wspomnianych wcześniej znaczeń wyrazu „wieczór” – czyli wieczoru jako pory spotkań kochanków i wieczoru jako znaku końca czegoś, co istniało wcześniej, tutaj być może końca miłości.
  • Zauważmy dalej, że dwa wyróżnione przez nas ciągi wyrazów, pierwszy budujący czasoprzestrzeń, drugi wskazujący na sytuację rozmowy wieczornej, nie istnieją oddzielnie, wręcz przeciwnie towarzyszą sobie, a nawet nakładają się na siebie: „gwiazdy wyszeptały” – na pierwszy rzut oka moglibyśmy powiedzieć, że to zwykła personifikacja, ale nie tylko. Podobnie w wyrażeniach: „latarnie wyszły”, „ogrody opuściły”, „zmrok przemienia” jeden człon odnosi się do czasoprzestrzeni, drugi do sytuacji rozmowy. Zestawione razem tworzą nową jakość, ulegają wymieszaniu i co więcej, elementy przestrzeni przejmują funkcję ludzi – to gwiazdy szepczą a nie kochankowie, których w zasadzie w tekście nie ma – poza ostatnim zdaniem.

Jaki stąd wniosek?

  • O uczuciach, o stanie swojej duszy będzie podmiot liryczny mówił w sposób pośredni, za pomocą elementów przestrzeni, a nie bezpośrednio w pierwszej osobie, do czego przyzwyczaiła nas „tradycyjna” poezja. Zabieg „przerzucania” uczuć, stanów emocjonalnych na sferę ogólnie mówiąc przedmiotów (mogą to być elementy natury, lub też elementy świata przedstawionego) nazywa się ekwiwalentyzacją.
  • Z nią z kolei wiąże się nowa koncepcja kreacji podmiotu mówiącego, który przynosi właśnie awangarda. Polega ona na tak zwanej obiektywizacji podmiot lirycznego, czyli rezygnacji z bezpośredniego wyrażania przeżyć, z emfazy, ekspresji własnego „ja” na rzecz mówienia bardziej pośredniego za pomocą rejestru przedmiotów. Zobaczmy co w takim razie próbuje nam wyznać podmiot mówiący Wieczoru właśnie tą metodą.
    Te same gwiazdy
    wyszeptały wieczór jak zwierzenie…„Te same” – a więc takie, które uczestniczyły również w innej sytuacji z przeszłości. W ten sposób dokonuje się w wierszu zderzenie dwóch perspektyw czasowych – przeszłości i teraźniejszości a tym samym dokładniejsze określenie sytuacji podmiotu mówiącego. Istnieje on niejako w tych dwóch planach czasowych, ale w zupełnie odmiennych funkcjach. W planie czasu przeszłego funkcjonuje jako bohater sytuacji, uczestnik intymnej rozmowy, w teraźniejszości zaś jest kimś, kto wspomina tamtą sytuację. Ciąg wspomnień rodzi przede wszystkim tożsamość sytuacji – taki sam wieczór i rekwizyty mu towarzyszące. W dalszej kolejności następuje szereg ruchomych obrazów!
    „Latarnie wyszły z ciemnych bram…”
    „Zmrok łagodnie przemienia przestrzenie.
    „Ogrody opuściły swoje drzewa
    szare domki znad rzeki – spłynęły…”

O ich dynamice już mówiliśmy. Teraz pozostaje wyjaśnić jej przyczynę.

Mając na uwadze, że podmiot liryczny jest jednocześnie podmiotem wspominającym rozstanie, można wnioskować, że poprzez ruchomość elementów przestrzeni wyraża on intensywność uczuć, jako towarzyszy wspomnieniom. Zmieniające perspektywy stają się znakiem pejzażu wewnętrznego poety. Precyzuje to jednocześnie sam podmiot. Obok tego, że jest on kimś, kto wspomina, jest jednocześnie kimś, kto przeżywa teraz, w planie teraźniejszym.

  • Wśród wymienionych zdań jedno budzi szczególną ciekawość – „Ogrody opuściły swoje drzewa…”- dziwny to nieco obraz, jakby zdeformowany, bo gdyby to „drzewa opuściły ogrody” wówczas byłoby to bardziej logiczne. Taka metafora mogłaby w poetycki sposób przedstawiać prawdopodobnie wycięcie drzew. Tymczasem sytuacja jest odwrotna. Przestaje funkcjonować kategoria nadrzędna – ogrody – pozostają jedynie rekwizyty, które wcześniej tę kategorię tworzyły – drzewa. To właśnie one, pozbawione swojego naturalnego miejsca w świecie (ogrodów) symbolizują jednocześnie obecną sytuację psychiczną podmiotu mówiącego, który po rozstaniu z ukochana również utracił swoje miejsce w rzeczywistości.
    Czasownik „opuścić” budził ponadto jednoznaczne skojarzenia – dotyczy świata ludzi, sugeruje sytuację rozstania. Tak więc zdanie „ogrody opuściły swoje drzewa” poza wymienionymi wcześniej znaczeniami, poza dosłownym sensem (wędrówka ogrodów) może jednocześnie być w ogóle znakiem sytuacji rozstania.To jedna z charakterystycznych cech poezji awangardowej – kondensacja znaczeń. Zauważ, że Przyboś konstruuje tzw. „zdania metaforyczne”, żaden element zdania nie stanowi odrębnej metafory, tworzy ją dopiero całość składniowa.Jest to charakterystyczny dla awangardy nowy typ obrazowania poetyckiego, który umożliwia jednocześnie ogromną wieloznaczność treści przy zachowaniu bardzo małej liczby słów, czyli kondensację znaczeń.
  • I wreszcie „W niskich brzegach śród olch płynie żal…” pojawia się motyw żalu po stracie kogoś bliskiego ukazany również w jakiejś specyficznej dynamice; żal płynie tak, jak rzeka przemierza przestrzenie.
  • Następnie „horyzont uchyla nieba…” – otwierając jakby większy obszar dla wspomnienia, które nie jest w stanie zmieścić się w krajobrazie ograniczonym linią horyzontu, chociażby z tego względu, że osoba z którą owo wspomnienie jest związane tę przestrzeń opuszcza. To jej obraz, a raczej obraz dłoni w geście pożegnania pojawia się w poincie wiersza, będąc dowodem na to, że emocje związane z rozstaniem nie przeminęły wraz z czasem, są nadal żywe i drążą psychikę. Świadczy o tym również czas gramatyczny ostatnich czasowników: „płynie”, „uchyla”, „wiedzie”, „sieją”. Jest to czas teraźniejszy, gdyby autor użył ich w czasie przeszłym („płynął żal”, „droga wiodła”, „horyzont uchylał”, „dłonie siały”) mielibyśmy do czynienia ze wspomnieniem sytuacji, która kiedyś zaistniała, ale w planie teraźniejszym nie ma już dla podmiotu większego znaczenia. Tymczasem tak nie jest. Podmiot liryczny wiersza jest kimś, kto wciąż na nowo przeżywa tamto rozstanie.

Zapamiętaj

Julian Przyboś najwybitniejszy przedstawiciel Awangardy Krakowskiej. Urodził się 5 marca 1901 r. w Gwoźnicy (woj. rzeszowskie), zmarł w Warszawie w 1970 r.. Oficjalnie debiutował w 1922 r. wierszem „Cieśle”, chociaż zaczął pisać kilka lat wcześniej. W pierwszych dwóch zbiorach wierszy pt. Śruby i Oburącz, zgodnie z założeniami programowymi awangardy, wyrażał pochwałę cywilizacji, posługując się charakterystycznymi motywami koła, prądu, rozruchu. W następnych tomikach dokonała się ewolucja postawy poetyckiej wynikająca z rozczarowania nowoczesnością. Nastąpił powrót do tematów związanych z naturą, pejzażem i erotyką, przeżyciami osobistymi. Wówczas powstały takie utwory jak Z ponad, W głąb las, Równanie serca.

Awangarda Krakowska – ugrupowanie krakowskich poetów skupione wokół czasopisma „Zwrotnica”, którego redaktorem był czołowy teoretyk awangardy – Tadeusz Peiper. Awangarda Krakowska skupiała takich poetów jak Julian Przyboś, Jan Brzękowski, Jalu Kurek. Ich propozycją był nowy program zrywający z kultem przeszłości, metafizyką na rzecz konstruktywnych działań cywilizacyjnych. Głosili hasło „miasto, masa, maszyna” opowiadając się tym samym po stronie techniki, urbanizacji, kultu ludzkich mięśni”. Tworzyli również wiersze bardziej osobiste, czego przykładem jest choćby Wieczór Przybosia. O uczuciach pisali jednak zupełnie innym językiem poetyckim niż wcześniejsi twórcy.

Poetyka Awangardy Krakowskiej:

  • nowa metafora oparta na elipsie. Elipsa to inaczej wyrzutnia – polega na pominięciu jakiegoś składnika zdania, by czytelnik mógł go zrekonstruować na podstawie kontekstu lub sytuacji towarzyszącej wypowiedzi.
  • kult składni – poezja miała być konstrukcją pięknych zdań.
  • poetyka skrótu.
  • kondensacja znaczeń.
  • obiektywizacja podmiotu mówiącego – w wierszu nie występuje bezpośrednio „ja” liryczne w pierwszej osobie. Ujawnia swoją obecność poprzez elementy świata przedstawionego.
  • odrzucenie tradycyjnego rymu i rytmu.