Wszyscy znamy Bolesława Leśmiana jako wybitnego poetę metafizycznego, twórcę wspaniałych ballad i erotyków (zwłaszcza cykl W malinowym chruśniaku poświęcony wielkiej miłości poety, Teodorze Lebenthal, którą Leśmian poznał w Iłży i kochał do swojej śmierci).
Bolesław Leśmian jest bardzo ważną postacią polskiej kultury XX wieku: twórcą oryginalnej koncepcji filozoficznej i estetycznej, reżyserem teatralnym, krytykiem literackim, świadom roli poezji, surowo więc oceniającym poetów nie respektujących świętych dla niego nakazów.
Pamiętamy, że Leśmian po pierwszych latach młodzieńczych fascynacji i ulegania wpływom Tetmajera i Słowackiego, związał się z Chimerą Zenona Przesmyckiego – Miriama. Początkowo pisywał wiersze o wyraźnych akcentach symbolistycznych i dopiero ok. 1910 roku poglądy estetyczne na temat poezji i sztuki ostatecznie skrystalizowały się. Na pewno wpływ Miriama na młodego poetę był duży i trudno mu było go przezwyciężyć i odejść od symbolizmu, zachowując dobre kontakty z wyznawcą i propagatorem tego typu literatury. Zenonem Przesmyckim. Leśmian prowadził przez lata korespondencję z Miriamem, z którym dzielił się swoimi przemyśleniami filozoficznymi, estetycznymi, kłopotami finansowymi, radościami życia prywatnego. Radził się np. co do tytułu pierwszego tomu. Kiedy indziej tłumaczył się przed Mistrzem z „podłej wzmianki” dotyczącej Miriama w liście do Jana Lemańskiego. Bolesław usprawiedliwiał się: „Płochość to była niemal dziewczęca, klnę się Wam na mój wąs staropolski, że dziewczęca!” Miriam nie pozostawał dłużny. W listach Leśmiana czytamy, że redaktor Chimery nazwał poetę „starym sumem”.
Tematyka listów z Miriamem była jednak na ogół poważniejsza i dotyczyła spraw sztuki – zwłaszcza poezji. W liście z 1912 roku Leśmian pisał: „Znużyły mnie pojęciowe i poglądowe traktowania rzeczy, które od dawna w poezji naszej przestały być sobą. Kwiat nie jest kwiatem, lecz dajmy na to tęsknotą autora do kochanki. Dąb nie jest dębem, lecz przypuśćmy, prężeniem się nadczłowieka ku słońcu itd.” Poeta wyraźnie zmierzał do konkretu w swej twórczości. I rzeczywiście, wkrótce opisy poetyckie przyrody, przedmiotów codziennych, ludzi i postaci mitologicznych nabrały masywności i wyrazistości, a zarazem poetyckiego wdzięku, jaki spotykamy np. w twórczości Mickiewicza.
Natura naturans…
Trzydziestokilkuletni Leśmian dzięki lekturom filozoficznym, zwłaszcza Bergsona, Nietzschego, stworzył własny oryginalny światopogląd, który jest bardzo ciekawy i z niego wypływa następnie oryginalna koncepcja poezji i wszelkiej oryginalnej sztuki, także teatralnej. Leśmian doszedł do wniosku, że świat można podzielić na dwie odrębne dziedziny istnienia: natura naturans – twórcza, wiecznie żywa i zmienna oraz natura naturata – stworzona, bierna, niezmienna, schematyczna. Pierwsza obejmuje przyrodę z jej przemianami, człowieka jako twórcę, cały dorobek sztuk i oryginalnej myśli. Do rzeczywistości schematycznej należy wszystko, co wtórne, przeciętne i ustalone: życie społeczne oparte na zasadach, konwenansach, schematach. Leśmian uważał, że społeczeństwo w swej masie jest raczej zbiorowiskiem ludzi przeciętnych (geniusze i ludzie wybitni – elita – stanowią zawsze mniejszości) reguły życia – np. prawa – są przystosowane na miarę ludzi przeciętnych.
„Dzisiaj, gdy życiem społecznym włada ułuda statystyczna, zmora, która dzięki wysiłkom i nawoływaniom wciela się w rzeczywistości, słowem – człowiek przeciętny, dzisiaj – powtarzam – szarość i przeciętność charakteryzują nasze życie codzienne” – pisał poeta.
W szkicu Ludzie Odrodzenia Leśmian podkreślał, że nie zawsze życiem społecznym władał człowiek przeciętny. We Włoszech Leonarda, Rafaela, Tycjana panował kult geniuszu i przeciętność była czymś wstydliwym”. „O ile dziś tzw. „większość” stanowi najgorszą, najprzeciętniejszą cząstkę społeczeństwa lub narodu, o tyle w czasach Odrodzenia mogłoby to słowo określać zastęp najwybitniejszych jednostek”. Naturalnie elitaryzm Leśmiana sięga korzeniami filozofii Nietzschego i jego koncepcji „nadczłowieka” zbuntowanego przeciw szarzyźnie banału i przeciętności.
Nie tylko konwenanse i życie społeczne należą do dziedziny schematycznej istnienia, także nauka, racjonalizm czy może raczej scjentyzm, jako efekt myśli bez polotu, fantazji, uczucia i zrozumienia natury rzeczywistości. Myślenie analityczne jako nietwórcze i oparte na związku przyczynowo-skutkowym jest przeciwieństwem mądrości i duchowości, którą Leśmian pragnął widzieć w kulturze europejskiej. Wzorem Humea podważył prawomocność związku przyczynowo-skutkowego. Twierdził, że fakt zaistnienia po zjawisku A zjawiska B nawet setek razy nie przesądza, że zjawisko to nastąpi ponownie. Nauka współczesna opiera się nie na zasadzie konieczności, lecz jedynie na przypuszczeniu, a to – wg. Leśmiana – za mało, żeby odrzucała inne formy rozumienia rzeczywistości i rościła sobie prawo do nieomylności.
Poeta dodawał, że metody wypracowane przez nauki przyrodnicze spełniają swoje zadanie jedynie przy badaniu materii martwej. Zjawisko życia, pojęcie duszy wymyka się współczesnej nauce. Jest ona bezradna, ale nie przyznaje się do tego i stosuje te same metody.
Nie ma sposobu zbadać naukowo istnienie duszy. Myśl Leśmiana potwierdza wypowiedź słynnego patologa austriackiego z początku XX wieku, Von Rokitansky`ego: „Przeprowadziłem już sekcja 80 tysięcy zwłok, ale duszy nie widziałem jeszcze żadnej”.
Leśmianowskie poznanie
Dziedzina twórcza istnienia wymaga wg. Leśmiana innej metody poznawczej niż empiryzm i racjonalizm przydatne do nadania rzeczywistości niezmiennej i schematycznej. W szkicach poeta pisał, że „tajemnica natury, z którą się nasze logiczne myślenie liczyć musi, ma inne prawa aniżeli prawa naszej logiki.” Dalej wyjaśnia: „psychika naszego myślenia nie jest zupełnie podobna do jego praw logicznych. Najpierw się rozumie, zaś potem dopiero szuka się dowodów na potwierdzenie tego, co się zrozumiało”. Logika opiera się na wnioskowaniu z danych stałych i niezmiennych, natomiast życie jest zmienne i często nas zaskakuje. Dlatego nie możemy przewidzieć np. pogody na miesiąc naprzód.
Metodą, którą można poznać adekwatnie rzeczywistość zmienną jest intuicja. Jest to poznanie bezpośrednie. Bergson, od którego Leśmian zapożyczył ten termin i częściowo przejął poglądy, porównał poznanie intuicyjne do bezpośredniego zwiedzania np. obcego miasta, a poznanie racjonalne (naukowe) do „poznania” tegoż miasta dzięki przewodnikom.
Intuicja jest instynktem poznawczym. Dzięki niej poznajemy rzeczywistość w nagłym olśnieniu. Instynktem ogarniamy zmienność i odróżniamy czas realny, „który jest nurtem niepowstrzymanego potoku życia” od czasu matematycznego, zawsze takiego samego. Cechą rzeczywistości bowiem jest nieustanna zmienność i niespodzianość – jak mawia Leśmian.
Czy to wszystko znaczy, że poeta odrzucał myślenie intelektualne poznanie racjonalne” Skądże. Twierdził mianowicie: „ Dwiema więc drogami kroczy rozwój życia, ewolucja twórcza: drogą intelektu i drogą instynktu”. Intuicja – poznanie intuicyjne – pozwala nam wczuć się w zmienność świata, ale nie potrafi swej wiedzy ująć w słowa. Zdaniem Leśmiana w tym momencie otwiera się wielka szansa przed poezją: tylko ona, posługująca się językiem oryginalnym, niezbanalizowanym, może przekazać wiedzę o rzeczywistości twórczej. Służy więc intuicji za narzędzie wyrażania nabytej instynktownie wiedzy o świecie. Taki pogląd formułowany przez naszego poetę jest osobistym wkładem Leśmiana w historię estetyki i teorię poezji. Leśmian pisał, że pojęcia którymi posługuje się np. nauka czy choćby proza literacka, są określeniami niezmiennymi, definicjami, a więc niejako „zatrzymują” zjawiska, które opisują, gdy naprawdę owe zjawiska są wiecznie zmienne, często zaskakujące. Pojęcia podkreślają podobieństwa między rzeczami i stanami niwelując różnice. Poeta jest więc zwolennikiem jednostkowego traktowania rzeczy i zjawisk, wbrew tendencji nauki do uogólniania.
Zadaniem poezji jest dokonanie przekładu niewyrażalnego wrażeń intuicyjnych na zrozumiały chociaż oryginalny i kreacyjny język sztuki. Poezja przedłuża chwile zrozumienia przez człowieka zmiennej rzeczywistości. Rozszerza zatem ulotny czas jedności człowieka ze światem.
Zdaniem Leśmiana istniała dawniej epoka jedności człowieka i rzeczywistości. Był to okres przedhistoryczny, gdy ludzie pierwotni odczuwali całym swym ciałem i umysłem rzeczywistość zmienną – była ona dla nich tajemnicą, posiadała boską naturę. Leśmian – wbrew sądom pozytywistów – twierdził, że człowiek pierwotny był bardziej metafizyczny niż człowiek współczesny. Dziś (to jest wtedy, gdy poeta pisał swoje eseje) już tylko artysta potrafi odczuć zmienną rzeczywistość. Z tego właśnie względu Leśmian uważa, że to artyści powinni stanowić wzorzec człowieczeństwa dla pracodawców, tylko z artystami powinna liczyć się większość społeczeństwa. Dwadzieścia lat później podobne sądy wygłosi Jose Ortega y Gasset w szkicach z tomu „Bunt mas”.
W latach I wojny światowej i później Bolesław Leśmian rozwinął swoją myśl na temat roli poezji w poznaniu rzeczywistości oraz najistotniejszych elementów poezji. Leśmian akcentując formalne składniki utworu poetyckiego: układ rymów, rytm, metafory, zauważył, że wiersz już samą formą – rytmicznością, śpiewnością, zaskakującymi powiązaniami słów, które „dziwią się sobie” – przypominają zmienność i „niespodzianości” rzeczywistości twórczej. W przyrodzie również istnieją rytmy pół roku, dnia i nocy, pływów morskich wzrostu i obumierania roślin. Wiersz naśladuje więc rytm świata. Pozwala też uchwycić przebieg czasu, gdyż trwa w czasie. Co więcej – zdaniem poety –
„Rytm bowiem dobiegając nawet do końca posiada zdolność ponownego poczynania się w sobie. Fakt życiowy jest bezpowrotny i na tym polega jego tragizm. /…/ Rytm jest powrotny i powtarzalny i na tym polega jego weselność”.
Jak wiadomo Leśmian – zwłaszcza w dojrzałym wieku – głęboko odczuwał tragizm przemijania, starzenia się, grozę śmierci. W Prologu poeta pisał: „Gdy umrę, siostry moje, zagaście blask słońca”, z kolei w Nieznanej przygodzie Sindbada Żeglarza: „czas nam pod rzęsą wstrzymany /Bez tchu przemija i sam siebie trwoni…” W tragicznym wierszu Do siostry poeta pisał: „Wszyscy winni są śmierci każdego człowieka” a gdzie indziej:
„Już czas ukochać wieczór z tamtej strony rzeki,
I zmarłego sąsiada ogród niedaleki,
I ciemność, co nim duszę sny do snu uprzątną,)
Żywi nas po kryjomu dobrocią pokątną”.
Wiersz ocala więc zdarzenia minione i osoby zmarłe, bo odczytany (czy odśpiewany) raz jeszcze, ożywia czas dawnej lektury.
Dużą wagę poeta przywiązywał do metafor i porównań, które odróżniają poezję od prozy. Z tego względu odrzucał poetykę awangardy, futurystów itp. Nie uznawał też tzw. wiersza wolnego. Uważał, że celne porównanie, odkrywcza metafora, są istotą dobrego wiersza, niczym rodzynki i migdały w cieście. Autor Napoju cienistego starał się zaskoczyć czytelnika zestawienie słów z różnych dziedzin (np. w wierszu Chałupa zestawił termin filozoficzny z określeniem czynności w gospodarstwie: „Poobciosam niezbyt tak, że będzie gładki”). Leśmian nadawał słowom nowe znaczenie, używał wyrażeń wewnętrznie sprzecznych („Nie widać nic, a widać”), stosował archaizmy, regionalizmy, neologizmy, które wypowiedzi poetyckiej nadawały oryginalność i treść filozoficzną bądź egzystencjalną.
Czy poeta realizował w swych utworach założenia teoretyczne z esejów? Był swej koncepcji wierny. Jeszcze na kilka tygodni przed śmiercią napisał Traktakt o poezji, w którym wszystkie idee z okresu I wojny znalazły swoje potwierdzenie i zostały w tym samym duchu rozwinięte. Wiersze, co pokazałem, realizują zasady teorii Leśmiana. Muszę jednak uczciwie przyznać, że poeta wykroczył poza swą teorię, bowiem nigdzie nie pisał, że tematem poezji powinny być np. losy kalek, wiejskich dziadów, że należy uprawiać groteskę. Także w erotykach akcentował raczej konkret i zmysłowość niż bawił się neologizmami. Wiedział bowiem, że temat wiersza narzuca formę. I dlatego chętnie czytamy Leśmiana, gdyż jest twórcą różnorodnych form, przebogatych w odcienie. Jest też autorem erotyków równych erotykom Mickiewicza, a nie tylko formalistów rosyjskich czy francuskich, do których można by było zaliczyć Leśmiana po lekturze jego esejów. Ot, przypomnę choćby taki urywek:
„Śpieszno nam do łez szczęścią, do tchów naszych woni,
Chcemy pieszczot próbować, poznawać swe ciała”.
I chyba powoli zaczynamy rozumieć, co Dora mogła wiedzieć w niskim Bolesławie o twarzy zafrasowanego chrabąszcza. Pisał tak pięknie, że sam stawał się piękny.
Na koniec chcę przypomnieć, że analogiczną koncepcję Leśmian stworzył i wcielał w praktyce w odniesieniu do sztuki teatralnej. Był autorem sztuk scenicznych Skrzypek opętany, Zdziczenie obyczajów pośmiertnych. I w teorii teatru Leśmian akcentował rolę rytmu, muzyki, układu scenograficznego – a więc formy. Zadaniem reżysera, twórcy przedstawienia, jest maksymalnie odrealnić widowisko. Chodziło mu bowiem o wywołanie odpowiedniego nastroju, o metaforę życia a nie odzwierciedlanie życia codziennego. Podkreślał, że sztuka teatralna nie jest „mieszaniną sztuk”, ale stanowi sztukę samodzielną. Podobne idee głosili równocześnie E.G. Craig i W.Meyerhold. W Polsce takie teatry, o jakich marzył Leśmian, powstały w dwudziestoleciu międzywojennym. Leśmian głosił hasło całości spektaklu – widowisko nie może więc być np. popisem aktora. Sztuka służy odtwarzaniu rzeczywistości zmiennej i wywoływaniu w widzach przeżycia metafizycznego. Reżyser „Hamleta” kreował postać księcia duńskiego w każdym widzu – nie tylko na scenie.
Idee Leśmiana zarówno w odniesieniu do teatru jak i poezji były zbyt nowatorskie i zostały zapomniane. Dopiero w latach 60. nawiązano do niektórych koncepcji poety.
Henri Bergson (1859-1941) filozof, profesor Colle`ge de France, członek Akademii Francuskiej. Autor dzieł: O bezpośrednich danych świadomości (1889), Materia i pamięć (1896), Ewolucja twórcza (1907).
Twórca koncepcji intuicji jako poznawczego instynktu i żywej, zmiennej rzeczywistości. Część jego poglądów przejął Leśmian. poglądy społeczne zawarły w pracy „Dwa źródła religii i moralności”, w której dwadzieścia lat po Leśmianie wypowiedział tezy podobne do naszego poety. Bergson został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury.
Zobacz: