Jeśli przygotowujesz temat związany z diabłem, wyobrażeniami zła, Sądem Ostatecznym czy seksualnymi podtekstami w sztuce, szukaj materiału w tym tekście.
Możesz również wykorzystać niektóre informacje jako ozdobnik do tak modnych tematów o moralności.

Diabły zazwyczaj napawały ludzi przerażeniem. Właściwie nie wiadomo dlaczego, bo przecież, choć przeraża postać Lucyfera, liczne były też szeregi swojskich i chyba sympatycznych Bajorów, Czeczotów, Markotów, Skomrotów, Kusych i Węglików. Były to diabły o przezwiskach i mentalności rozpuszczonych, a często niedorozwiniętych umysłowo, wiejskich parobków. Nie grzeszyły urodą – niekształtna postać, czarny pysk, rogi starannie ukryte w niedbałej fryzurze, kulawa noga z ledwo dostrzegalnym kopytem. Ubierały się dziwacznie – w czerwone kubraki, kuse fraczki i przykrótkie spodnie. Wędrowały po pustkowiach, stawały na rozstajach dróg, przemierzały mokradła, nocą zatrzymywały się w starych opuszczonych młynach, domach lub zamkach.

Nie gardziły również i wiekowymi wierzbami. Miały też bardziej intrygujące od wędrowania zajęcia – siedziały przy umarłych i targowały się o ich dusze albo kierowały różnymi potępieńcami krążącymi po ziemi, podmieniały dzieci, zwodziły podróżnych po lasach i bagnach, łamały świece w kościołach i psuły krowom mleko.

W przekonaniu ludzi diabły były wszędzie. Tak mocno zakorzeniły się w ich świadomości, że w ogóle nie dziwi to, że motyw szatański tak wyraźnie odcisnął swoje piętno na kulturze i jej wytworach.

 

Diabeł a sztuka w średniowieczu

W średniowieczu do poznania diabła przyczyniły się apokryfy i żywoty świętych – pierwsze skojarzenie: scena kuszenia św. Antoniego Pustelnika.

Zwłaszcza w okresie gotyku rozwija się ludowa, ale i dworska demonologia. Ukazuje ona szatana jako naiwnego diabełka, którego łatwo można wywieść w pole, co pokazywał teatr misteryjny, szczególnie w scenie zstąpienia do piekieł.

W naszej sztuce romańskiej diabeł pojawia się głównie w symbolice zwierzęcej, natomiast sztuka gotycka stawia na postać pół ludzką, pół zwierzęcą.

W tych wyobrażeniach widać wyraźną inspirację elementami mitologicznymi: diabeł przypomina Pana z mitologii greckiej (koźle kopyta, rogi), bywa ludzką postacią obdarzoną skrzydłami (znany w sztuce motyw gryfa).

Takie fantastyczno-człowiecze postacie napotykamy często w polskiej sztuce średniowiecznej. Najstarsze bodaj wyobrażenie diabła występuje na Drzwiach Gnieźnieńskich (II połowa XII w.), w scenie wypędzania szatana z opętanego oraz w scenie kuszenia Chrystusa w Ewangeliarzu Kruszwickim (ok. 1170 r., Biblioteka Kapitulna w Gnieźnie). Sztuka romańska prezentuje też często główki lub maski diabelskie.

Wiek XIV wzbogaca ten temat – na przykład maska diabelska z okna północnego kościoła Mariackiego. Z końca XIV w. pochodzą dwie głowy ze sklepienia w piwnicy krakowskiej kamienicy przy Rynku Głównym 23 i wirujące maski z kamienicy Hetmańskiej w Krakowie. Ciekawa jest też głowa diabelska ze zwornika w kolegiacie wiślickiej, o bardzo brutalnych rysach, wielkich ustach i języku wywalonym z ust, które szatan rozwiera łapami.

W XV w. rzadziej przestawiano głowy diabelskie w rzeźbie architektonicznej – ostatnie ich przykłady znajdujemy jeszcze na zewnętrznej ścianie nawy południowej kościoła św. Katarzyny w Krakowie i na wsporniku sklepiennym w skarbcu katedralnym na Wawelu.

Maska szatańska miała za zadanie zmylić demony – te faktyczne, zagrażające człowiekowi. Zgodnie ze średniowiecznym przekazem wyobrażenia smoków i diabłów odstraszały złego ducha i taką właśnie funkcję pełniły w dzieł ach sztuki.

Tak jak jeszcze dziś funkcjonujące w okolicy Żywca maski diabelskie, wykonane z drewna przez rodzinę Kubaszczyków.

Niektóre z masek mają wyciągnięty długi język (kościół Mariacki w Krakowie, Wiślica), wyraźny jest ich podtekst seksualny. Unaocznia cielesność i grzeszność, bo szatan wodzi głównie na pokuszenie cielesne. Lubieżność jest przecież cechą szatana.

Zarówno malarstwo ścienne, jak i tablicowe prezentuje cały katalog diabłów. Przede wszystkim występują w scenach Sądu Ostatecznego, kuszenia świątobliwych, towarzyszą śmierci Chrystusa (tutaj diabeł zazwyczaj unosi do piekła duszę złego łotra). Czasami przybierają postać ludzką, ale jednak potworną. Często zabiegają o dusze umierającego, staczając ostrą walkę z aniołami.

Na XIV-wiecznych malowidłach ściennych w kaplicy opactwa cysterskiego w Lądzie w scenie prezentującej ewangeliczne panny głupie widzimy dwa urocze diabły, które gnają do piekła dziewice. Jeden z diab­łów ma tylko nogi i ogon oraz bezpośrednio wyrastającą z nich potężną głowę. Drugi ma ręce i nogi zakończone kopytami, głowę ze spiczastymi uszami, a mordkę z nosem w kształcie ryjka.

Diabły zobaczymy też w scenie Sądu Ostatecznego w kościele w Koprzywnicy, gdzie potępionych wiążą łańcuchami. Można tam ujrzeć Belzebuba z garbatym nosem i rogatą głową.

Sympatyczny diabeł znajduje się na tryptyku z legendą św. Bartłomieja przechowywanym w zbiorach Mu­­zeum Narodowego w Krakowie.

Na kwaterze przedstawiającej Nawrócenie króla Armenii z przełamanej kolumny wychodzi diabeł o zwierzęcym pyszczku i palcach połączonych płetwami.

Najdoskonalsze przedstawienie diabłów dał Wit Stwosz w ołtarzu mariackim (1477-89). Jedna z kwater wyobraża Zstąpienie do piekieł. Trzy wychudzone diabły usiłują zagrodzić drogę wychodzącym z otchłani. Wszystkie mają odrażającą ludzką postać. Jeden z nich ma dwa pyski, ten drugi wyrzeźbiony w miejscu genitaliów.

Bardzo ciekawa jest gdańska tablica przedstawiająca dziesięcioro przykazań, gdzie każdej scenie asystuje diabeł z odpowiednim przysłowiem wypisanym na banderoli. Ten średniowieczny komiks miał przypominać gdańszczanom o szatanie jako sprawcy wielkich grzechów.

Szatan ma tutaj szczególnie odrażającą postać, na kurzych łapach, z dwoma kudłatymi łbami i świecącymi oczami.

Najlepsze, zaraz po ołtarzu Stwosza, wyobrażenie diabłów znajdujemy w poliptyku św. Jana Jałmużnika. Diabły kuszące św. Eufraksję mają w miejscu genitaliów drugi pysk, z wysuniętym czerwonym ozorem, nasuwającym falliczne skojarzenia, a trzecia głowa zostaje umieszczona na pośladku.

Mamy też z tego okresu trzy przedstawienia kucających diabłów – w kościele Mariackim w Krakowie, w kościele św. Jana w Gnieźnie i z opactwa cysterskiego w Lądzie. Wszystkie łączy pogarda, jaką diabeł żywi dla świata. Obrzydliwość cielesna tych diabłów oraz ich poza mogą odpowiadać porzekadłu: „on sra na świat”. Sceny te są jednak bardziej śmieszne niż straszne.

Szatan często przyjmował też postać smoka. Późnośredniowieczni twórcy wzorowali się na grafikach m.in. Martina Schongauera, który przedstawił bardzo obrazową scenę walki Michała Archanioła ze smokiem.

A od czasów nowożytnych artyści podejmujący temat św. Michała Archanioła zwalczającego Lucyfera będą się posługiwać archetypem stworzonym na początku XVI w. przez Rafaela, o którym Giorgio Vasari zanotował:

Do Francji wysłał wiele obrazów, zwłaszcza dla króla: św. Michała walczącego z szatanem; obraz wysoko ceniony, na którym pokazał skałę rozpaloną do wnętrza ziemi, gdzie przez szczeliny wydostają się płomienie i siarka. I oto pokazał zwyciężonego Lucyfera z poparzonymi członkami, z ciałem w najróżniejsze plamy wyrażające jego wściekłość. Widzi się jego pychę jadowitą, wściekłość na tych, którzy stłumili go pozbawiając królestwa, w którym posiadałby rządy. Tymczasem skazano go na wieczną karę. Jego przeciwieństwem okazuje się postać św. Michała. Wymalowany z niebiańskim wyrazem, w zbroi żelaznozłotej, ma w sobie siłę, odwagę, gwałtowność. Rzucił Lucyferem na ziemię i włócznią spycha go do piekieł.
(G. Vasari, Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów)

 

Diabły renesansowe i barokowe

Rzeczpospolita Obojga Narodów nie przeżyła obsesji demonomanii. W tej sprawie byliśmy europejskim wyjątkiem. Obawa przed siłami czartowskimi zaczęła wzrastać z końcem XVI w., w epoce kontrreformacji, a swój szczyt miała w czasach saskich.

Kaznodzieje odmalowywali rozkosze nieba i okropności piekieł.
Wystarczy spojrzeć na diabły w kościele parafialnym w Krościenku nad Dunajcem, gdzie wymalowane są trzy diabły o nienaturalnie dużych genitaliach, trzymające cyrograf. Z takiego wystroju nie zawsze zadowolone były władze kościelne.

W protokole powizytacyjnym znalazły się takie słowa: „z tyłu kościoła lub w prezbiterium na ścianach są brzydkie i skandaliczne malowidła”. A skandaliczne malowidła straszyły też ze ścian w kościele w Trybszu (1647), Bliznem (XVII w.) i Mikuszowicach (XVIII w.). Takie wizje piekła były doskonałą ilustracją dydaktyki kościelnej.

Warto też nadmienić o grafice książkowej. Diabeł dręczy nieszczęsnego Hioba na drzeworytach z Modlitwy Pańskiej (1543). Wizja piekła towarzyszy Wizerunkowi własnemu żywota człowieka poczciwego (1560) Mikołaja Reja.

Nie brakuje też diabła w Biblii Jana Leopolity, w wydaniu krakowskim z 1577 r.
Poza granicami Rzeczypospolitej pracował lwowianin, Jan Ziarnko, malarz na dworze Ludwika XIII. Ilustrował m.in. podręcznik procesów przeciwko czarownicom, skomponował słynny Sabat czarownic (ok. 1620) oraz stworzył ilustracje do Biblii, w tym 24 sztychy do Apokalipsy, rojące się od szatanów.

 

Szatan ostatnich stuleci

Wiek oświecenia zdetronizował szatana. Diabeł zawędrował na półki biblioteczne, wypełniając życie folklorystom. Zabobonny lęk prysnął, a jedynie jarmarczna literatura i wiejskie wierzenia przechowywały we wdzięcznej postaci dzieci Lucyfera.

Podatny grunt dla satanizmu i szeroko pojętego duchoznawstwa stworzyła dopiero Młoda Polska.

Polska secesja przejęła za Baudelaire’em, Huysmansem oraz Verlaine’em motyw kultu szatana. Posiadaliśmy nawet własną demonologię, nie tylko w literaturze, ale i w sztukach plastycznych – Żywoty szatanów Stanisława Wyspiańskiego, Demona Wodnika Flauma, rzeźby Konstantego Laszczki i niezwykłego w kształcie diabła Xawerego Dunikowskiego, który tym stworem przyozdobił portal główny bazyliki Jezuitów w Krakowie. Te diabły już nie straszą, one zmuszają do refleksji. I o to zresztą chodziło.

Po II wojnie światowej diabeł zagościł głównie w dziełach literackich i malarskich (m.in. Franciszek Starowieyski, Stefan Żechowski, Maria Hiszpańska-Neuman, Władysław Skoczylas, Zdzisław Beksiński, Teofil Ociepka). Diaboliczno-seksualne uniesienia urszulanek i ich przełożonej zainteresowały Krzysztofa Pendereckiego, który swoją operę zatytułował Diabły z Loudon.

Szatan nadal pojawia się w naszej świadomości, jednak jest to już raczej filozoficzny diabeł Leszka Kołakowskiego (Rozmowy z diabłem, Czy diabeł może być zabawny i 27 innych kazań), który pełni rolę mądrego błazna. Przyczynia się do moralnej naprawy ludzkości, ale jest już tylko figurą retoryczną.

Cytat

Doniosłość diabła łatwo sobie uprzytomnić, gdy pomyślimy o tym, ilu arcydzieł literatury europejskiej (…) nie mielibyśmy bez niego i co by się stało z naszymi dziełami sztuki i katedrami, gdyby wszystko, co się do diabła odnosi, nagle z nich zniknęło. (…)
Jego trwałość w kulturze europejskiej – mimo okresów upadku, przemian w znaczeniu i rodzajach jego aktywności – dowodzi, że jego obecność jest zakorzeniona głęboko w naszym umyśle.
Leszek Kołakowski

Zobacz:

Motyw szatana w Biblii i literaturze wieków późniejszych

Motyw szatana w różnych tekstach kultury. Omów jego funkcjonowanie na wybranych przykładach.

Szatan – motyw literacki