Wiersze o człowieku dotyczą zwykle kondycji ludzkiej, miejsca człowieka w świecie i kosmosie, mają postać refleksji filozoficznej i historycznej, tak jak u Szymborskiej. Mogą dotyczyć także moralności, rozumianej jako wyzwanie i konieczność sprostania trudnym zasadom (tak jest na ogół w utworach Herbertach). Niekiedy dotyczą też wad i zalet ludzkich, zawierają proste pouczenie – morał, wytykają błędy, wychwalają zalety, uczą, jak postępować (tak jest np. w bajkach Krasickiego).

Zbigniew Herbert Przesłanie Pana Cogito

To jeden z najbardziej znanych wierszy-testamentów. Występuje w nim stworzona przez Zbigniewa Herberta postać Europejczyka, inteligenta, spadkobiercy kultury antycznej i dawnych ideałów. Jego imię „Pan Cogito” nawiązuje do łacińskiego słowa „cogito” – myślę i kartezjańskiej tradycji (Kartezjusz powiedział „ myślę, więc jestem”).
Tytuł zawierający słowo „przesłanie” sygnalizuje, że mowa nim o zasadach i sprawach najważniejszych, które Pan Cogito pozostawia niejako w testamencie.
Utwór można uznać za przykład liryki inwokacyjnej (występuje wyraźne „ty” liryczne – formy tryby rozkazującego „idź”, „strzeż się”, „niech nie opuszcza cię”). A sam wiersz uznać można za testament poetycki.
Najbardziej znane cytaty z tego wiersza to:

Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
oraz
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona
zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora
Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź.

Już z tych cytatów wyłania się określana postawa moralna. Od adresata tego wiersza wymaga się zasad na miarę Hektora i Rolanda oraz tych, którzy wyprawili się po złote runo. Wymaga się więc bohaterstwa i odwagi, wierności i honoru. Mówiącego w wierszu cechuje maksymalizm moralny, a więc bezkompromisowość i maksymalne wymagania wobec „ty” lirycznego, a zapewne i wobec siebie. Nawiązuje się tu do ideałów antycznych i średniowiecznych. Za wzór stawia się rycerzy doskonałych, „obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów”. Co to sugeruje? Że zasady moralne są trudne i uniwersalne, niezmienne w ciągu wieków.

Należy ich przestrzegać dla nich samych, by zachować człowieczeństwo i nie splamić swego imienia (jak bohaterowie). Ich przestrzeganie nie przynosi wymiernych korzyści, wszak „królestwo bez kresu” i „miasto popiołów” nie są wartościami materialnymi. Wręcz przeciwnie – słowo „popiół” wieszczy klęskę i śmierć, ma wydźwięk pesymistyczny. Celem bohaterów nie jest bowiem zwycięstwo, lecz doskonałość moralna, danie świadectwa:

ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo.

Przesłanie ma więc wymiar bardzo maksymalistyczny i pesymistyczny, adresat wiersza nie może spodziewać się niczego dobrego:

Nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
Chłostą śmiechu, zabójstwem na śmietniku.

Nie może się pocieszać nadzieją nagrody za życia lub nawet po śmierci:

Oni wygrają
Pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
A kornik napisze twój uładzony życiorys.

Słowa o korniku i uładzonym życiorysie można uznać za aluzję do państw totalitarnych, w których władze fałszowały historię. To także aluzja do sytuacji Polski, w której w chwili powstania wiersza panował ustrój komunistyczny (utwór należy do tomu Pan Cogito, wydanego w 1974 roku).

Tekst Przesłania Pana Cogito był śpiewany przez bardów opozycji w PRL-u i uchodził za jej kodeks moralny. Był też głosem w dyskusji na temat, czy można wybaczać wrogom. Znalazły się w nim słowa:

I nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono
o świcie.

Przesłanie Pana Cogito jest wyrazem bezkompromisowej postawy moralnej (z takich poglądów właśnie znany był Herbert) oraz świadectwem czerpania z wzorców antycznych.
Bezkompromisową postawę moralną nazwano nawet parafrazując słowa Przesłania… „postawą wyprostowaną”:

idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych
w proch

Nie brak w wierszu jednak także ironii, dystansu, o których świadczą słowa:

strzeż się jednak sumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było
lepszych

Dla ambitnych:

Poglądy wyrażone w tym wierszu bliskie są filozofii egzystencjalizmu, która zalecała odwagę i człowieczeństwo, zmaganie się z losem, honor, godność, ale nie obiecywała żadnej nagrody za takie postępowanie poza poczuciem własnej godności i wolności.

 

Zbigniew Herbert O dwu nogach Pana Cogito

To kolejny wiersz, którego bohaterem jest Pan Cogito – Pan Myślę. Oparty jest na aluzji literackiej do postaci Don Kichota Cervantesa (znów typowa dla Herberta aluzja kulturowa!). O dwu nogach Pana Cogito to przykład liryki pośredniej (podmiot liryczny „schowany” za wypowiadanymi słowami, nie ujawnia się), refleksyjnej. Nastrój panujący w utworze to atmosfera intelektualnej gry, w półuśmiechu wypowiadanej drwiny, ironicznego spostrzeżenia.

Wiersz odwołuje się do dwojakości natury ludzkiej. Z jednej strony człowiek, nawet taki inteligent jak Pan Cogito ma naturę błędnego rycerza – marzyciela Don Kichota, romantyka, idealisty, z drugiej praktycznego i rubasznego, wygodnego Sancho Pansy – jego sługi.

Tytułowe dwie nogi Pana Cogito to, oczywiście, kończyna lewa, którą można przyrównać do Sancho Pansy – noga „chłopięca”, „przykrótka”, „optymistyczna”, a więc związana z przyjemnościami i radościami życia, i noga prawa, podobna do Don Kichota „chuda”, „z dwiema bliznami”, „szlachetnie sztywna”, „drwiąca z niebezpieczeństwa”, a więc symbolizująca odwagę, szlachetność i poświęcenie.
Znamienny jest cytat:

tak oto
na obu nogach
lewej którą przyrównać można do Sancho Pansa
i prawej
przypominającej błędnego rycerza
idzie
Pan Cogito
przez świat
zataczając się lekko.

Co sugerują te słowa? Trudno jest pogodzić idealizm z radością życia i odwagę z wygodą. Człowiek, chcąc żyć szlachetnie, ale i po ludzku, opiera się na obu nogach: przyziemności i idealizmu, przyjemności i poświęcenia. Trudno pogodzić ich interesy, dlatego Pan Cogito idzie przez świat zataczając się lekko. Co to znaczy? Życie każdej myślącej osoby to nieustanna walka wewnętrzna tocząca się w nas: walka między idealistą a praktycznym, wygodnym człowiekiem, między błędnym rycerzem a jego wesołym sługą.

 

Wisława Szymborska Muzeum

Ten wiersz obrazuje życie człowieka w kontekście przemijania i… rywalizacji z rzeczami. Ta dramatyczna prawda zostaje ujęta w formie błyskotliwej, ironicznej puenty:

Co do mnie, żyję , proszę wierzyć
Mój wyścig z suknią nadal trwa.
A jaki ona upór ma!
A jakby ona chciała
Przeżyć!

Co właściwie znaczą te słowa? Zdarza się, że rzecz może przetrwać dłużej niż człowiek, niejako przeżyć człowieka, najlepiej to widać w muzeum, gdzie zgromadzono szereg eksponatów z dawnych epok – rzeczy, których właściciele od dawna nie żyją („Metale, glinka, pióro ptasie / cichutko tryumfują w czasie”).
A jednak to właściciele nadają sens istnieniu rzeczy, rzeczy bez ich właścicieli są nieme, martwe, bez wyrazu:

Są talerze, ale nie ma apetytu,
Są obrączki, ale nie ma
wzajemności
Od co najmniej trzystu lat.

Jest wachlarz – gdzie
rumieńce?
Są miecze gdzie
gniew?
I lutnia ani brzęknie o szarej godzinie.

Atutem człowieka jest to, że żyje tu i teraz, i to intensywnie, odczuwa radość istnienia.
Cały wiersz oparty jest na kontraście między człowiekiem a rzeczami, pomyśle walki między nimi. Pełen jest przewrotnych metafor „zwyciężył prawy but nad nogą”, „przegrała dłoń do rękawicy”, „korona przeczekała głowę”.
W utworze tym, jak to u Szymborskiej, podstawową dominującą kategorią jest ironia. To drwina jest bronią przeciw tragicznej prawdzie o przemijaniu, któremu podporządkowane jest istnienie człowieka.