Kto powinien przeczytać Folwark zwierzęcy George’a Orwella? Uzasadnij swoje zdanie i zaproponuj treść dedykacji, którą napisałbyś, ofiarowując książkę.
Zanim napiszesz
Zauważ, że wypracowanie jest typu 2 w 1. Musisz właściwie napisać dwie prace. W pierwszej części pracy nie idź na łatwiznę. Nie wystarczy stwierdzić, że każdy powinien przeczytać, bo to dobra książka. Zastanów się, do kogo kierował ją Orwell. Do dzieci? Do dorosłych? Do rządzących? Do obywateli wszystkich państw? I jeszcze jedno. Napisz, jak ty rozumiesz przesłanie Orwella, a jak najprawdopodobniej zrozumie je ktoś u szczytu władzy. Przystępując do pisania drugiej części, najpierw zdecyduj, komu ofiarowujesz tę książkę. Napisz to. Układając treść dedykacji, postaraj się być oryginalny. Możesz użyć cytatu z książki.
Jak to napisać?
Forma nie jest określona. Oczywiście, oprócz dedykacji – tu obowiązują Cię sztywne reguły. Pierwsza część – może reportaż z lekcji, na której omawialiście Folwark, może list z elementami recenzji. Oczywiście, nadaje się tu także rozprawka. Druga część – dedykacja, forma, która rzadko pojawia się w szkolnych wypracowaniach, może natomiast pojawić się na egzaminie. Przypominamy: dedykacja to samodzielnie sformułowane przesłanie dla obdarowywanego. Musi zawierać informację, dlaczego akurat ta książka została ofiarowana oraz wyjaśniać, z jakiej okazji ją dano. Całość musi się mieścić w 3,4 zdaniach. Na końcu obowiązkowo podpis ofiarodawcy, czyli Twój.
Zakopane, 22 czerwca 20…
Czołem, starszy brachu!
Trzymaliśmy kciuki i udało się. Dobrze wiemy, że kciuki nie były potrzebne, bo i tak byś zdał. Mama robi wielkie porządki na Twój przyjazd. Szkoda, że to dopiero za dwa tygodnie. Naprawdę nie możesz szybciej? Chociaż z drugiej strony, to dobrze, bo zdążysz przeczytać mój list i to, co do niego dołączam. Tak mi się zebrało na pisanie, bo nie mógłbym Ci powiedzieć tego przez telefon. Nie martw się, to nic poważnego. Twój młodszy brat wcale nie narozrabiał ani nie planuje ucieczki z domu. Wszystko w porządku. Po prostu ten Twój egzamin to przełomowy moment także dla nas. Prawnik w domu to jest coś. Wczoraj szwendałem się po Twoim pokoju, a Ty w tym czasie pociłeś się przed komisją. I wiesz co, wpadła mi w ręce książka Orwella Folwark zwierzęcy. Śmieszna okładka, dwie świnki z groźnymi minami. Zacząłem kartkować, tak dla zabicia czasu, a głównie po to, żeby nie musieć co pięć minut odpowiadać na Mamine pytanie: „Jak myślisz, co u niego?” Ani się obejrzałem, jak dwie godziny później przeczytałem całą książkę. Byłem w szoku. Ni to bajka, ni to horror. Jedyna w swoim rodzaju. I przypomniałem sobie, że opowiadałeś mi kiedyś o tej książce, a nawet przeczytałeś fragmenty, chyba po to, żebym nie zamęczał Cię prośbami o wspólne budowanie autostrady dla Matchboxów. Ile ja mogłem mieć lat? Osiem, dziewięć? Na pewno nie więcej. Wtedy przestraszyłem się nie na żarty. Z podejrzliwością przyglądałem się wszystkim świniom u dziadka, czy nagle nie zaczną gadać. Wstyd się przyznać, ale bałem się nawet naszej Sońki, bo a nuż rzuci mi się do gardła? Mama zła była na Ciebie, to też pamiętam. Mówiła, że to książka nie dla dzieci, bo zbyt okrutna. A teraz przeczytałem tę dziwaczną książkę jeszcze raz. To chyba nie był przypadek, że właśnie po nią sięgnąłem. To na pewno ma związek z tym, że właśnie zostałeś prawnikiem. Jakiś znak z zaświatów od Orwella, czy coś w tym stylu. Wiem, że się śmiejesz, ale trudno mnie zawsze ruszały takie klimaty. Kuba! Musisz, musisz ją jeszcze raz przeczytać. Właśnie teraz, jako świeżo upieczony prawnik. Folwark w ogóle powinien być obowiązkową lekturą wszystkich prawników, polityków i urzędników. Nie żartuję. Przecież to, co u Orwella, może się wydarzyć wszędzie. Nie chodzi mi o zwierzęta, tylko o ludzi. Gdyby ktoś zaczął stosować świńskie metody, bylibyśmy zgubieni. I nikt by temu nie zapobiegł. Wiem, że trochę dramatyzuję, ale naprawdę Kuba, jeszcze żadna książka tak mną nie potrząsnęła. Przysięgam, że moim zdaniem każdy nowy premier, prezydent czy minister powinien przed objęciem urzędu przeczytać Folwark, a potem specjalnej komisji powiedzieć, co z tego zrozumiał. No może z tą komisją to trochę przesadziłem. Ale czy nie mam racji? Kuba, przesyłam Ci tę książkę (dobrze, że taka mała, to się zmieści w kopertę). Siadaj i czytaj. Jak tu przyjedziesz, to Cię odpytam. A dopóki nie przeczytasz, nie uznam Cię za prawnika. Koniec i kropka. Bez odwołania. Pozdrawiam i gratuluję.
Twój młodszy i jak zawsze bardzo męczący brachol Mikołaj
PS W sekrecie Ci powiem, że czeka na Ciebie niespodzianka od rodziców i dziadków. Niespodzianka ma cztery lata, cztery kółka i cztery litery w nazwie. Pierwsza litera to O. Już wiesz? Szczęśliwy? Nie mogłem się powstrzymać, żeby Ci o tym nie napisać. A ode mnie też coś jest. Ale… dopiero, jak zdasz egzamin z Folwarku. Żartuję oczywiście. Przybij piątkę na odległość.
Dedykacja
Najmniej zabawna bajka dla mojego bardzo już dorosłego brata.
Pamiętaj, wszystkie zwierzęta są równe.
Wnikliwej lektury i sukcesów zawodowych życzy
Mikołaj
Zobacz: