Idee najlepiej leżą na manekinach (Ewa Lipska) Czy literatura zaangażowana może być dobrą literaturą?
Nie ulega wątpliwości, że literatura ma olbrzymią siłę oddziaływania. Ustosunkowując się w określony sposób do rzeczywistości, wpływa ona na nasze poglądy, wyobraźnię, wizję świata, często jest motorem ludzkich działań, a więc, pośrednio rzeczywistość tworzy. To wielka jej moc kreacyjna jest wykorzystywana w największym stopniu w przypadku tzw. Literatury zaangażowanej, która najogólniej rzecz biorąc, stara się zmienić, udoskonalić ludzki świat pod względem moralnym, religijnym, społecznym czy politycznym, chce „przerobić zjadaczy chleba w aniołów”. Pisarz jest tu rzecznikiem nowej idei. Aby ideę tę upowszechnić, wprowadzić w życie musi on w jakiś sposób ją wyrazić, „ubrać w formę”, czyli udowodnić jej wyższość na konkretnym przykładzie. Twórca woła tu: „patrzcie oto wzór, ideał godny naśladowania! Postępujcie tak jak on, a osiągniecie upragniony cel!” oczywiście ideał taki w rzeczywistości nie istnieje, wszyscy przecież popełniamy błędy.
Dlatego też pisarz jest w tym wypadku zmuszony do wykreowania swoistego manekina, marionetki będącej ucieleśnieniem jego idei. Lalka nie ma duszy, nie wie co to wrażliwość i bunt, a więc kierowanie wszelkimi jej ruchami jest trywialnie puste: wystarczy tylko pociągnąć za odpowi4edni sznureczek i … robi ona najbardziej karkołomne sztuczki, których wykonanie w przypadku żywego człowieka skończyło się tragicznie (co nieraz zupełnie twórcę nie interesuje).
Ideologiczne manekiny – czyli wzorce ludzkich zachowań, możemy odnaleźć właściwe w literaturze każdej epoki. Jeśli chodzi o średniowiecze był to np. wzór rycerza doskonałego, czyli walecznego, mężnego, szlachetnego i wiernego swemu władcy i Kościołowi, człowieka, który dbał o swa cześć i honor. Scenariusz w dramacie tych „blaszanych manekinów” był ściśle podporządkowany ówczesnemu kodeksowi wystylizowanych obyczajów i form towarzyskich (np. Pieśń o Rolandzie).
Drugą grupę stanowiły tu wzory religijne – ascetów i świętych powstałe w klimacie teocentryzmu. Człowiek wybierający drogę ascezy tj. ucieczkę od uciech i wygód życie ziemskiego, umartwianie się, doskonalenie w cnocie, pobożności, miał osiągnąć dwa cele: zapewnić sobie szczęście wieczne po śmierci oraz zdobyć aureolę świętości, a z nią wielką sławę i uwielbienie ze strony wiernych. Nie trzeba chyba w ty miejscu wyjaśnić, że stać na słupie kilka lat modląc się czekać na śmierć mógł tylko manekin.
Wszelkie wzory mają to do siebie, że zmieniają się z biegiem czasu. Dlatego jedne lalki opuszczały scenę i szybko były zastępowane innymi, coraz bardziej przypominającymi żywych ludzi. Twórcy pracowali nie tylko nad wyglądem zewnętrznym, ale także nad „duszą” manekinów. Wreszcie w romantyzmie ideałem stał się bohater o nieprzeciętnym życiu emocjonalnym – najwyższy z czuwających, nieprzeciętny, samotniczy buntownik, który często stawał się politycznym przywódcą szczególnej myśli w dziele wyzwolenia i uszczęśliwienia wszystkich ludów Europy.
Głównym celem była tu wolność człowieka, narodu, ludzkości i o tę wolność dopominał się bezustannie romantyczny poeta poprzez swoich guślarzy, Gustawów, Konradów, jej wizję ukazywał w proroctwach księdza Piotra, ja też uczynił prawem moralnym rozgrzeszającym Jacka Soplicę.
Mając tak wielkie idee, literatura romantyczna nie mogła opisywać rzeczywistości, lecz musiała stworzyć swój własny świat – teatr manekinów, w którym można było wywoływać duchy i upiory, szturmować do bram niebios z imieniem „Polska” na ustach. Romantyczny świat był tak piękny, pełen uroku że często zapominano, iż jest to mimo wszystko w dalszym ciągu ta sama scena dla manekinów. Oczywiście wszelkie próby wskrzeszenia go i naśladowania w realnym życiu kończyły się tragicznie…
Znowu potrzebni byli nowi sztuczni aktorzy: „Przeminął czas rapsodów sławy i miecza”, a nastał okres wzmacniania narodu, tworzenia mu podstaw materialnych i oświecenia go – czyli epoka pozytywizmu.
Tutaj literatura miała przynosić przede wszystkim wiedzę o społeczeństwie. Stawiano jej od początku warunek „dokładnego obserwowania rozmaitych warstw społecznych i ukazywanie wszystkich kierunków swej epoki”. „Niech życie płynie wszystkimi arteriami, niech literatura będzie wiernym zwierciadłem tego życia” pisał Chmielowski. Twórca miał być tu badaczem społecznym, krytykiem i sędzią w jednej osobie. I jeszcze więcej: miał być społecznym wychowawcą, który z „faktów w oczy bijących” potrafił wypowiedzieć wnioski:
„Artysta powinien przed wykonaniem swego dzieła powziąć cel jakiś społeczny: utwór jego powinien mieć tendencję. Bez tendencji nie ma dobrego dzieła sztuki, są tylko mniej lub więcej pięknie wyrobione fatałaszki”.
Orzeszkowa wołała: „Chłostać przesąd, głupotę, podłości i zastój, rozjaśniać pojęcia, zachęcać do pracy, wskazywać drogi postępowania i do naśladowania – oto dziś świetne zadanie!”
Oczywiście o wiele łatwiej zadanie to wykonać na papierze, opisując manekina robiącego dokładnie to, co do niego należy. Czasem jest to arystokrata, który osiada w swoich dobrach, by osuszać bagniste grunta, zaprowadzać ulepszoną rasę bydła i zakładać szkółki dla okolicznych włościan. Czasem kapitalista łączący „trzeźwość myśli i praktyczność celów życiowych” z podniosła szlachetnością uczucia. A czasem inteligent pracujący – inżynier, lekarz, adwokat, albo nawet „plebejusz”, który urodziwszy się niczym, przez pracę i czyn staje się wszystkim, czym się tylko człowiek stać może.
Szczególnie było to widoczne w pozytywistyczne powieści tendencyjnej, gdzie panuje niewzruszona, niepodważalna sprawiedliwość i wiadomo zawsze, co jest szlachetne i mądre, a co zasługuje na krytykę. Wynika to z roli bohatera, z przebiegu jego losów i wreszcie z nauk moralnych, które wypowiada narrator. Przykładem może być opowiadanie Sienkiewicz „Dwie drogi”, w którym młody inżynier i zarazem ciężko pracujący dyrektor fabryki walczy o serce pięknej panny ze zdegenerowanym arystokratą, który zdążył już przepuścić majątek i wiedzie próżniacze życie. Inżynier oczywiście zwycięża. O nieszczęsnego arystokratę autor się nie martwi, bo sam sobie winien. Nie skorzystał z szansy podjęcia godnej pracy.
A więc etyka pozytywistów projektowała wzór podstawy moralnej człowieka – otwartej dla innych, uwzględniającej jego potrzeb i mającej na celu zawsze i wszędzie dobro ogółu: społeczeństwa, narodu i ludzkości. Jest oczywiście, ze model stosunków między ludźmi, w którym nie będzie owy o wyższości jednych nad drugimi, o wyzysku jednych przez drugich, a wszyscy będą mieć te same obowiązki i te same przywileje, niestety, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Manekinowi pozytywistycznemu kolejnej cechy – egoizmu.
Skrajnym typem literatury zaangażowanej jest jednak socrealizm. Tutaj zupełnie nie było miejsca na sztukę i prawdę. Scena manekinów nie miała nic wspólnego z realizmem, ponieważ już sama idea, jakiej one służyły, byłą w każdym celu utopijna.
W konwencji realizmu socjalistycznego (wbrew nazwie!) realność podporządkowana była ideologii – obraz rzeczywistości należało sprowadzić do propagandowego frazesu – sławić wielkość „naszej partii” oraz przedstawić pozytywnych bohaterów, wyzwać ludzi do budowy socjalizmu i współzawodnictwa. Literatura miała być orężem w walce o zwycięstwo ideologii, a pisarze – „żołnierze ideologicznego frontu”, których obowiązkiem było budzenie zadufania do partii, krzewienie nastrojów radości i optymizmu, podziw dla dzieła odbudowy zniszczonego kraju i tworzenie nowego ładu świata. A był to świat czarno-biały; po drugiej stronie znajdowali się zawsze imperialiści i wróg klasowy, którego należało zwalczać.
Oczywiście nie można powiedzieć o tego typu literaturze, ze jest zawsze zła czy dobra. Taka jednoznaczna ocena byłaby przecież „czarno-białym” schematem, który wcześniej skrytykowałem. Moim zdaniem, w tym wypadku wszystko zależy od ustalonych przez nas kryteriów tej oceny.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko i wyłącznie stronę „artystyczną”, kunszt literackiego słowa, jego formę, wśród utworów zaangażowanych (tak jak każdych innych) odnajdziemy zarówno dzieła bezsprzecznie piękne i wartościowe (np. Dziady czy Nad Niemnem), jak i te, które, najłagodniej mówiąc, są raczej publicystyką, a nie sztuką (np. Powrót posła).
Nieco bardziej jednocz znacznie można ocenić literaturę zaangażowaną pod względem treści. Utwory kiepskie (według zaangażowania pod względem treści). Utwory kiepskie (według mnie), to te, w których widzimy olbrzymią przepaść między „tendencyjnością” a „prawdą życia”, gdzie pisarz jest jedynym, nieomylnym sędzią jednoznacznie rozstrzygającym wszystkie problemy, dając gotowy „przepis” – wzór do naśladowania. W ten sposób twórca niejako poniża (upupia) czytelnika, nie daje mu szansy do własnej obiektywnej oceny,. Co prawda samo tworzenie pięknych ideałów nie jest czymś złym, wręcz przeciwnie – bez nich człowiek nie wiedziałby, w którym kierunku ma podążać. Ale niestety, bardzo często twórców zapatrzeni w swą ideę, zaślepieni wielką, odpowiedzialną rolą, jaka maja do spełnienia, zapominają o realizmie i obiektywnej ocenie – ich patetyczne, wzniosłe dzieła są wtedy czystą utopią, a bohaterowie manekinami, którym brak ludzkiej twarzy. Tych, którzy próbują owym ideałom sprostać, urzeczywistnić je, spotyka ogromny zawód (Kordian, Wokulski). A więc kiepska literatura zaangażowana uzurpuje sobie prawo do integerencji, ulepszenia rzeczywistości, nie mając z nią nic wspólnego. Kreowany tu świat jest często czarno-biały, nie ma w nim innych kolorów, odcieni, widać tylko nudny, naiwny, wręcz śmieszny schemat: bohaterski bohater jest pięknym pięknisiem, a zły złoczyńca brzydkim brzydalem.
Natomiast dobre zaangażowane utwory, to te, które wskazują realne drogi i poprawy i idee w nich zawarte sprawdzają się w rzeczywistości.
oczywiście w stu procentach jest ot niemożliwe z prostego powodu: nawet najdoskonalszy manekin nigdy nie zastąpi prawdziwego człowieka, zawsze będzie tylko manekinem i odwrotnie – nie można wymagać od człowieka czegoś, co przekracza jego możliwości. Jednak gdyby nie potępiane przez nie romantyczne i pozytywistyczne manekiny, prawdopodobnie wypracowanie to byłoby napisane w języku niemieckim lub rosyjskim, a na mapie nie staniałoby państwo POLSKA…
Zobacz:
https://aleklasa.pl/liceum/c250-motywy-do-prac-pisemnych/funkcje-literatury-2