„Już dawno dowiedziono, że bardziej niżeli chleba, poezji trzeba w czasach, gdy wcale jej nie trzeba” ( Leopold Staff). Żart. Absurd. Myśl głęboko słuszna. Twój sąd na ten temat.
Pamiętaj i wskaż wartość poezji:
- ocalającą wartość (Czesław Miłosz, W Warszawie)
- odrealniającą straszny świat apokalipsy (poezja „Kolumbów”)
- utrwalającą dni grozy (poezja czasów wojny)
- tyrtejską (wojenną, powstaniową)
- walczącą o uczucia i wrażliwość w świecie odchodzącym od wartości humanistycznych (Wisława Szymborska, Małgorzata Hillar, Czesław Miłosz i inni)
Możesz cytować poezję w dwóch celach:
- Aby ukazać co na ten temat można znaleźć w poezji (np. Różewicz – Moja poezja).
- Pokazać poezję walczącą lub spełniającą inne funkcje (choćby Pokolenie Baczyńskiego).
Jak ulepszyć tę pracę?
Możesz wzbogacić materiał literacki o
- poezję „Kolumbów” 1944, czy romantyków krajowych powstania listopadowego. Po co tworzyli wiersze w tak ciężkich czasach, kiedy przeżyć lub coś zjeść było najwyższym celem dnia;
- prozę łagrową, lagrową lub ukazującą realia codzienności wojennej (Opowiadania Borowskiego, Początek Szczypiorskiego, Inny świat Herlinga-Grudzińskiego). One kreują wizję czasów właśnie takich, gdy poezja wydaje się mało ważna. Przymierzcie do nich wartość poezji, zestawcie z W Warszawie Miłosza, Przesłaniem Pana Cogito Herberta, Ocalonym Grochowiaka. A może ktoś sądzi, że poezja wcale nie jest wartością najwyższą w czasach grozy?
- np. Tango Sławomira Mrożka. Po co? Aby przeanalizować sens poezji w świecie współczesnym, schematycznym, bezdusznym i komercyjnym. Przecież – choć nie po myśli Staffa – świat pieniądza, kariery i video też możemy uznać za taki, w którym na pozór poezja jest zbędna.
Przykłady:
Poezja według definicji słownikowej jest rodzajem literackim mającym za zadanie przechowanie w pięknie dobranych słowach, podzielonych na strofy i wersy, uczuć oraz wrażeń, jakie wzbudza w nas świat oraz ludzie. Bo z czego innego zbudowany jest zmysłowy świat człowieka, jak nie z uczuć, które w czasach współczesnych, zwyczajnie bagatelizujemy, „usztuczniamy”, zamieniamy w zwykłe codzienne „proszę, dziękuję, przepraszam”. Poezja jest naturalnie piękna, bo nieuchwytna, jak ptak szybujący gdzieś wysoko na tle nieba, za którym podążają, ciągle za wolno, oczy. Wracając do uczuć, to właśnie one są źródłem nieuchwytności w poezji.
Wcale nie uważam się za znawcę, ale muszę przyznać, że powyższy temat zmusił mnie do myślenia. Z poezją stykamy się prawie wyłącznie w szkole, w której kojarzy się nam ona z długimi analizami na „x” stron.
Niektórzy lubią poezję…
Niektórzy –
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich
ale mniejszość.
Nie licząc szkół, gdzie się musi,
i samych poetów,
(…)
Wisława Szymborska
Właśnie w szkole da się zauważyć pewną formalizację uczuć, choć dydaktyczne przygotowanie jest również ważne. Dlatego warto jest sięgnąć czasem w domu nawet do książki od polskiego i przeczytać kilka wierszy „sercem i duszą”.
Odszedłem trochę od głównego wątku, ale to było konieczne. Wróćmy zatem do sedna sprawy, czyli odpowiedzi na pytanie, czy ta poezja naprawdę jest potrzebna.
Część odpowiedzi można znaleźć już na początku tego wypracowania w stwierdzeniu, że uczucia w dzisiejszych czasach są bagatelizowane. Reszta brzmi „POEZJA JEST PAMIĘTNIKIEM NASZYCH UCZUĆ”. Szczególnie, gdy widoczny jest ich zanik.
My z drugiej połowy XX wieku
rozbijający atomy
zdobywcy księżyca
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechów. (…)
Tak (bardzo słusznie) widzi nas Małgorzata Hillar w wierszu pt. My z drugiej połowy XX wieku. Mówi się potocznie, że nie można zobaczyć plamy na nosie, jeśli się nie spojrzy w lustro. Funkcję lustra pełni tu wyżej wymieniona poetka wraz z całą rzeszą innych, równie wrażliwych na wygląd dzisiejszego świata. Można śmiało powiedzieć, że gdyby nie oni, chyba nigdy nie zorientowalibyśmy się, jacy naprawdę jesteśmy. „Schodzimy do roli maszyn”, sztucznych i bezdusznych, a pomaga nam w tym m.in. wszechobecne kino amerykańskie oparte ciągle na tym samym schemacie codzienności sztucznego luksusu i zabijania.
Powyższy wiersz i wiele tego typu można uznać za korzeń drzewa poezji, które bujnie rośnie wysuwając wiele gałęzi, z których każda ma inną nazwę: „Miłość” (najbardziej rozwinięta), „Przyjaźń”, „Strach”, „Nadzieja” itd. Aż nie sposób wszystkiego objąć i w związku z tym zajmę się tylko niektórymi, starając się o jak najobszerniejsze potraktowanie tematu.
Słowa Leopolda Staffa mogą odnosić się przede wszystkim do czasów II wojny światowej. Czasów, w których nie myśli się o poezji i raczej wydaje się, że nie ma powodu, dla którego miałaby istnieć. Lecz to właśnie ona nam, teraz, dzisiaj, ukazuje pełny wachlarz ludzkich uczuć tych przepełnionych grozą lat.
Nie zrozumielibyśmy czasów wojny inaczej niż „okres, w którym się ludzie zabijali”, gdyby nie wiersze, ponieważ tu ich funkcja przekazywania uczuć występuje w najpełniejszej formie. Weźmy na przykład utwór Stanisława Wygodzkiego pt. Żona, przedstawiający uczucia kobiety, która jedzie do obozu zagłady:
Nie mów mi wierszy, raczej bądź cicho
(…)
Powiedz mi raczej o luminalu –
czy ciężko zbudzić, kiedy ja zasnę?
(…)
Powiedz mi jeszcze o dziecku,
(…)
czy jesteś pewien, że nie zapłacze
nim spłonie?
Bohaterka wiersza, którą jest bezimienna żona, w ciągłych apostrofach zwraca się do jadącego z nią męża. Jak wielce tragiczne jest tych kilka wersów, nie muszę chyba dalej pisać.
Kolejnym takim utworem jest Ojczyzna Tadeusza Hollendra, może jeszcze bardziej dobitnym, ponieważ przedstawiającym bezpośrednio miłość do ojczyzny.
Ciebie – słupem ognistym widzieli w męczarniach
(…)
Tobie legł na bateriach, sobą drogę mościł pierwszy chłop
w czarnym dymie wściekłych detonacji
(…)
Dynamika utworu i jego „krzycząca” forma „wprowadzają” nas w tamte czasy. Każdy element cierpienia, fragment podróży są niesamowicie wyraziste.
A potem:
Niepogrzebany trup tu leży.
Dokoła ziemia spopielona.
Bez słowa, bez słów i bez pacierzy
Czuwa nad trupem Antygona.
Paweł Hertz
i:
Mińmy bezludne tramwajów przystanki…
Nędzna kobieta u bramy wyłomu
Sprzedaje chude, blade obwarzanki…
Będziemy znowu mieszkać w swoim domu.
Leopold Staff
Wojna zostaje utrwalona, zaklęta w poezję.
Do spisu „tematów na wiersze” dochodzi rozmyślanie nad istnieniem i przemijaniem.
Nie szukaj w moich oczach kształtu dla spojrzenia
(…)
Nie pytaj mego serca, jak sercem uderzyć,
Byś dłonią uzbrojoną w własny tylko dotyk
Pokonał mój niepokój i zdobył me szczęście.
- Liryczna prośba ojca do syna autorstwa Zbigniewa Bieńkowskiego. Emanuje z niej nadzieja na lepszy świat po tylu trudach.
Wczytując się w wiersz List do ludożerców Tadeusza Różewicza dostrzegamy największe wady człowieka od zarania dziejów.
Kochani ludożercy
nie patrzcie wilkiem
na człowieka
który pyta o wolne miejsce
w przedziale kolejowym
(…)
nie depczcie słabszych
(…)
nie mówcie (…):
mnie mój moje (…)
Niewychowanie, ciągła chęć dominacji, samolubstwo. Ludzkość liczy sobie tyle lat, a ciągle jak taśmę video „przewijamy” te same błędy. Zastygliśmy w ciągłości, a ponieważ dobrze nam tak, nie zmieniamy miejsca. Wiersz ten w zabawnej formie wyśmiewa wszystkie nasze wady, jednocześnie wzmacniając ich powagę. Jest czymś w rodzaju „ostatniego ratunku”. Były już płomienne mowy, wsparte krzykiem, a ponieważ nie odnosiły skutku, może ktoś posłucha najczystszego człowieka – dziecka, na którego wypowiedź stylizowany jest ten wiersz.
Zatrzymując się trochę dłużej nad utworem Do polityka Czesława Miłosza, czujemy, że poezja, mimo ciągłego braku zapotrzebowania na nią, zajmuje się pozornie błahymi sprawami. Lecz, w jaki sposób mogą dobrze rządzić prezydent, senatorzy, ministrowie, jak nie opierając się na uczuciach. Po upadku „bezdusznego” komunizmu, panująca teraz demokracja bezsprzecznie ich wymaga.
Kto ty jesteś człowieku –
zbrodniarz czy bohater?
(…)
Oto starca i dziecka w ręku
dzierżysz los
I twarz twoja zakryta
Jak golem nad światem.
Szczególnie wyraziście brzmi ostatni wers. Polityk, jak fantastyczny golem – twór z gliny i wielu ziołowych specyfików, lepiony, by służyć człowiekowi – jest przedstawicielem ludzi i powinien żądać wypełnienia tych postulatów, które sam głosił, gdy był jeszcze wśród „szaraczków”. Od tego, jak postąpi, czyli jak zrozumie uczucia ludzi, zależy, czy zostanie nazwany przez Miłosza bohaterem czy zbrodniarzem.
Poezja, a raczej jej tematy otaczają nas ze wszystkich stron. Odwieczny temat pierwszej miłości, poruszony bardzo metaforycznie przez W. Szymborską w wierszu „Miłość od pierwszego wejrzenia” dowodzi, że uczucia są potrzebne dziś, w tej chwili, zawsze. Nie możemy ich zostawić z boku. „Może kiedyś nasze plecaki spotkały się przypadkiem w szatni” – cytuję tegoroczną zasłużoną noblistkę.
Do miłości dołączają marzenia. I znów możemy „zwrócić się o pomoc” do Szymborskiej. „Jest Drzewo Zrozumienia o wiecznie rozwikłanych gałęziach (…)”, „(…) Jest Jezioro Prawdy, gdzie na powierzchnię wody wypływa sens”, „Utopia” – kraina o idealnym ustroju społecznym potraktowana z „poważną ironią”, tak typową dla Szymborskiej i jednocześnie tak bezustannie zaskakująca swoją oryginalnością.
A teraz, ostatni już powrót do egzystencjalizmu. Ta sama autorka – „Nagrobek”. Osobiste epitafium: „Tu leży trup, który nie zaliczał się do żadnej z literackich grup (…). Lekki uśmieszek na twarzy, lecz w głębi serca pytanie: „Kiedy i jaki koniec?”.
Myślę, że teraz już nie ma żadnych wątpliwości, że poezja była, jest i będzie potrzebna zawsze. Ośmielę się nawet stwierdzić, że to właśnie poezja jest jedynym rodzajem literackim, który może na nas wpłynąć i nas zmienić, trzeba tylko w ciągłej gorączce codzienności usiąść na chwilę i zwyczajnie „dać umysłowi i sercu poczytać”. Inaczej bowiem poezja:
(…)
niczego nie tłumaczy
niczego nie wyjaśnia
niczego się nie wyrzeka
(…)
nie spełnia nadziei
(…)
ma wiele zadań
którym nigdy nie podoła.
(Tadeusz Różewicz Moja poezja)
A mogłaby.
Uwaga!
Temat nie jest pretekstem, aby napisać wszystko, co się chce, przypomni i skojarzy ze słowem, które się tam zaplątało. Rada na taką ułomność jest jedna: przy każdym utworze, który chcemy wprowadzić do pracy i opisać, zadajemy sobie pytanie: jak dotyczy on tematu pracy, tu: jak ukazuje, że „poezji trzeba w czasach” itd… I piszemy to – motywując swój dobór. W końcu i myśl, i styl same będą pilnować się tematu.
Gdyby tę pracę napisał czwartoklasista, to – moim zdaniem – byłoby mało, zwłaszcza, że temat jest maturalny. W miejsce ukazania ogólnego uroku poezji i tego „że jest potrzebna” koniecznie należy pamiętać o całości cytatu – o czasach, gdy wcale jej (pozornie) nie trzeba.