Różne funkcje motywu natury i sposoby ich kreowania w liryce przełomu XIX i XX stulecia. Dokonaj analizy i interpretacji porównawczej Widoku ze Świnicy do Doliny Wierchcichej Kazimierza Przerwy-Tetmajera i W malinowym chruśniaku… Bolesława Leśmiana.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej
Taki tam spokój… Na gór zbocza
światła się zlewa mgła przezrocza,
na senną zieleń gór.
Szumiący z dala wśród kamieni
w słońcu się potok skrzy i mieni
w srebrno-tęczowy sznur.
Ciemnozielony w mgle złocistej
wśród ciszy drzemie uroczystej
głuchy smrekowy las.
Na jasnych, bujnych traw pościeli
pod słońce się gdzieniegdzie bieli
w zieleni martwy głaz.
O ścianie nagiej, szarej, stromej,
spiętrzone wkoło skał rozłomy
w świetlnych zasnęły mgłach.
Ponad doliną się rozwiesza
srebrzystoturkusowa cisza
nieba w słonecznych skrach.
Patrzę ze szczytu w dół: pode mną
przepaść rozwarła paszczę ciemną –
patrzę w dolinę, w dal:
i jakaś dziwna mię pochwyca
bez brzegu i bez dna tęsknica,
niewysłowiony żal…
Bolesław Leśmian
W malinowym chruśniaku…
W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.
Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.
Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.
I stały się maliny narzędziem pieszczoty
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.
I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twoje dłonie – oddałaś w skupieniu,
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.
Wyjaśnienie zadania
Przy analizie i interpretacji porównawczej dwóch utworów należy pamiętać o tym, aby obu tekstom stawiać te same pytania. Należy zatem w analizie uwzględnić kreacje podmiotu mówiącego i bohatera lirycznego, zbadać kompozycję tekstu i wskazać specyficzne teksty języka poetyckiego. Najważniejsze jednak – ze względu na temat pracy – jest określenie sposobów istnienia w utworach obrazów natury oraz ukazanie ich funkcji. Wydobyć trzeba więc z tekstów wszystko to, co wiąże się z przyrodą: przedmioty, zjawiska, stany; zbadać wzajemną konfigurację elementów natury; ukazać specyfikę obrazów przyrody.
Rzeczą równie ważną jest zbadanie relacji między człowiekiem a naturą – pamiętać należy bowiem o charakterze poezji młodopolskiej i jej subiektywizmie. Pytanie o formy obecności człowieka w świecie przyrody wydaje się kluczowe dla rozpoznania sensów utworów. Pytamy zatem o to, kim jest człowiek w obu wierszach, jaki on jest, a przede wszystkim – jakie są jego związki z naturą i jaki stosunek do niej prezentuje podmiot liryczny czy bohater utworu.
Warianty wstępu
Wariant 1
Zacznij od ogólnej charakterystyki analizowanych wierszy.
Widok ze Świnicy… jest typowym dla Tetmajera lirykiem tatrzańskim. Właśnie w twórczości tego autora motywy tatrzańskie zostały nobilitowane i uzyskały nową w literaturze polskiej jakość poetycką.
W malinowym chruśniaku… Bolesława Leśmiana, pierwszy z cyklu liryków, został wydrukowany w tomie Łąka w 1920 roku. Jest on wybitnym przykładem dziwnej, niezwykłej i niepodobnej do żadnej innej poezji Leśmiana. Ten – jeden z najwybitniejszych w całej historii literatury polskiej – erotyk rozgrywa się w przestrzeni Leśmianowskiej natury, pięknej i brzydkiej zarazem.
Wariant 2
Wybierz ambitny sposób na rozpoczęcie pracy.
Stanisław Ossowski, wybitny polski uczony pisał w rozprawie U podstaw etyki, że zjawiska natury same z siebie nie są zwaloryzowane estetycznie – tzn. nie są, same z siebie, piękne lub brzydkie. Ponieważ jednak o naszych przeżyciach estetycznych „decydują nasze nastawienia”, to właśnie dlatego mamy prawo traktować wytwory natury tak, jak gdyby były one wytworami sztuki. Efektem takiego nastawienia jest to, że „estetyka przyrody naśladuje estetykę sztuki”, tzn. że ludzkie sądy o pięknie czy brzydocie zjawisk natury tworzone są na zasadzie analogii do sądów o dziełach sztuki. Napisz, że szczególnymi miłośnikami tej swoistej „estetyzacji natury” byli poeci Młodej Polski.
Wariant 3
Podkreśl, że w dorobku poetów młodopolskich znajdziemy ogromną ilość utworów ukazujących i interpretujących rozmaite zjawiska natury. Opisy te pełniły rozmaite funkcje – od wyrażenia bezinteresownego zachwytu nad pięknem świata aż do przekształcenia krajobrazu, pejzażu realnego w pejzaż wewnętrzny, będący odpowiednikiem psychicznych przeżyć podmiotu lirycznego.
Warianty rozwinięcia
Wariant 1
Zwróć uwagę na podmiot liryczny i sytuację liryczną w obu wierszach. Poświęć też uwagę ich kompozycji.
Widok ze Świnicy…
Osoba mówiąca w wierszu ujawnia się bezpośrednio dopiero w siódmej i ósmej strofie poprzez formę czasownikową „patrzę” i zaimek osobowy „mię”. Pierwszych sześć strof ma charakter typowego dla poetyki młodopolskiej nastrojowego liryku pejzażowego, bogatego w środki artystycznego wyrazu.
Opis gór ma swoją wewnętrzną logikę, odpowiadającą poszczególnym etapom wędrówki w góry. Idziemy zatem od dołu: pierwsza strofa to ogólny widok gór, które mogą być oglądane np. z doliny, następnie przechodzimy kolejne piętra tatrzańskiej przyrody: rzekę płynącą na dnie doliny (druga strofa); smreki (trzecia strofa), hale tatrzańskie (czwarta strofa); piętro skał (szósta strofa). W szóstej strofie widzimy niebo rozciągające się ponad szczytem, wreszcie w siódmej podmiot liryczny mówi: „patrzę ze szczytu w dół”. Cel wędrówki został więc osiągnięty, szczyt zdobyty. Góry prezentują się w całej swojej krasie. Jednak piękno świata okazuje się – być może – chwilową ułudą: widok z gór jest przerażający – to przepaść, „paszcza ciemna”.
W malinowym chruśniaku…
Tematem wiersza Leśmiana jest spotkanie kochanków, którzy w upalny letni dzień zaszyli się w malinowym chruśniaku (tzn. w zaroślach, gąszczu). Spotkanie to jest opowiadane z perspektywy mężczyzny, który niezwykle intensywnie i zmysłowo doświadcza zarówno miłości, jak i intensywnej obecności natury: malin, „bąka złośnika”, pajęczyn, żuka. Chruśniak staje się tutaj zarówno tłem, na którym rozgrywa się niezwykle delikatnie przedstawiona miłość dwojga osób, jak i azylem, w którym „zapodziani po głowy” kochankowie znajdują samotność i intymność.
Sceny miłosne przeplatają się tu z opisem – wcale przecież niepięknej, bo jakby chorej natury. Przyroda w jakiś sposób uczestniczy w akcie miłosnym: „i stały się maliny narzędziem pieszczoty,/ Tej pierwszej, tej zdziwionej…”, tak jakby między człowiekiem a naturą istniała jakaś tajemnica metafizyczna.
Wiersz ma formę ulirycznionego opowiadania przeplatającego się z opisem i rozpoczyna się od przedstawienia sytuacji wyjściowej: oto dwoje ludzi, zrywając maliny, zagłębia się w ich gąszczu. W chruśniaku wszystko, nawet to, co chore i kalekie, żyje z niezwykłą intensywnością. Być może to biologiczna siła życia, ale i bliskość mężczyzny i kobiety powoduje przerodzenie się zwykłego zbierania malin w coraz bardziej intensywnie odczuwane emocje.
Wpierw mamy widok palców „skrwawionych” sokiem malin, potem mężczyzna „wygarnia z podanej (…) dłoni” owoce „przepojone wonią” kobiecego ciała, wreszcie dochodzi do pocałunku, delikatnego, ale i niezwykle zmysłowo ukazanego. W całości mamy więc opowiedzianą historię jednego spotkania, które staje się opowieścią o miłości.
Wariant 2
Zastanów się w nim, jak kreowany jest pejzaż w obu utworach.
Widok ze Świnicy…
Świat przedstawiony w wierszu Tetmajera tworzony jest zgodnie z młodopolską konwencją. W opisie uderza przede wszystkim próba wiernego oddania barw tatrzańskiej przyrody, stąd nagromadzenie słów nazywających kolory: zieleń, złocisty, ciemnozielony, srebrzystoturkusowy. Skomplikowane i zmieniające się (efekt działania słońca) odcienie oddane są przez niezwykłe złożenia słowotwórcze: srebrzysto-tęczowy, srebrzystoturkusowy, co pozwala czytelnikom lepiej wyobrazić sobie migotliwość barw.
Ważną rolę odgrywają w wierszu również określenia nazywające światło i rozmaite zjawiska świetlne: „potok skrzy się i mieni”, „mgła przezrocza”, kładzie się na zbocza gór światłem, później mgła okazuje się „złocista” lub „świetlna”, niebo widzimy w „słonecznych skrach”. Widać w tych fragmentach próbę uchwycenia fenomenu światła: jego chwilowości i ulotności, a zarazem jego roli w procesie ludzkiego widzenia.
Wzrok to nie jedyny zmysł, do którego odwołuje się Tetmajer: równie ważne są tu wrażenia słuchowe: „szumiący potok”, las, co „wśród ciszy drzemie uroczystej”, zaś nad doliną rozwiesza się „srebrzystoturkusowa cisza”. Widać tu zabieg synestezji, tzn. przekładania wrażeń jednego zmysłu na wrażenia innego zmysłu.
Pełen podziwu dla piękna natury opis pogodnego dnia tatrzańskiego całkowicie zmienia w przedostatniej strofie swój charakter. Znikają słońce, „świetlność” świata, jasne i wyraziste barwy i kształty – w ich miejsce pojawia się „ciemna paszcza” przepaści, konkret zostaje zastąpiony nieokreślonością: „jakoś dziwnie mię pochwyca/ bez brzegu i bez dna tęsknica,/ niewysłowiony żal…” Dopiero tutaj pojawiają się słowa nazywające bezpośrednio stany emocjonalne, a ich dobór jest świadectwem postawy dekadenckiej – pesymizmu i bólu istnienia, których źródło trudno określić.
W malinowym chruśniaku…
Obraz natury nie jest głównym tematem liryku Leśmiana, trudno byłoby jednak powiedzieć, że pełni on rolę podrzędną wobec przedstawienia miłości, że jest tylko konwencjonalnie ujętym tłem dla opowieści o ludzkich uczuciach. Natura pełni w tym wierszu wiele ról – jest przestrzenią (malinowy chruśniak) w której rozgrywa się spotkanie kochanków, miejscem odosobnienia, wyłączenia ze świata ludzkiego, otoczeniem, w którym osiąga się stan intymności i bliskości. Tym, co łączy miłość z naturą, jest zmysłowość. Bohaterowie wiersza Leśmiana odbierają świat za pomocą zmysłów: wzroku (np. opis liścia), słuchu („bąk złośnik huczał basem”, „szept nasz nacichał”), smaku („gdym wargami wygarniał (…) owoce”), węchu (np. „owoce przepojone wonią twego ciała”), a także odczucia temperatury, za które odpowiedzialne są przecież receptory zmysłowe („duszno było do malin”, ale i zapewne od upału; „dotknęłaś spoconego ciała”).
Leśmian mówi: świata doświadczamy zmysłowo, a doznanie owo ma niezwykłą intensywność. Idea wyrażona w tym wierszu wiąże się z całością koncepcji Leśmiana, który nawiązywał do filozofii życia Bergsona.
W koncepcji tej, najwyraźniej wyrażonej właśnie w tomie Łąka, Leśmian zacierał granice między ludźmi a bytami innego rzędu: roślinami, owadami, zwierzętami, zjawiskami natury. W tytułowym poemacie tego tomu obiektem miłości narratora jest właśnie łąka. Tym, co u Leśmiana łączyło wszystkie byty, było elan vital, kosmiczna, przenikająca wszystko, wieczna siła życia. Tym właśnie pędem życia, który mógł przybierać różne formy, wypełniony jest świat malinowego chruśniaka. Pożądanie miłosne jest inną formą tej siły niż pragnienie przeżycia „chorego liścia”, „bąka złośnika” czy „jakiegoś żuka kosmatego”.
W Leśmianowskiej rzeczywistości natura jest zarazem piękna i kaleka: swoje „rdzawe guzy” liść wygrzewa na słońcu, a „skrzące się wisiory” to tylko refleksy światła na „złachmaniałych pajęczynach”. Narodzinom miłości – również w jej biologicznym, cielesnym aspekcie – towarzyszy uporczywe trwanie tego, co chore, spotworniałe, zdegenerowane. Życie łączy się tu ze śmiercią, Eros z Tanatosem. Wszystko to jednak są przejawy owej wiecznej, niezwykłej siły elan vital.
Wariant 3
Zwróć szczególną uwagę na funkcje obrazów natury.
W wierszu Tetmajera natura nie jest samodzielnym, autonomicznym tematem. Oczywiście, w pierwszych sześciu strofach to ona jest głównym bohaterem – na równi z wrażeniami (impresją), jakie wywołują wrażenia przyrody. Ostatnie dwie strofy pokazują, że obraz natury nie tylko wywołuje określone emocje i doznania, ale jest raczej ekwiwalentem stanów psychicznych podmiotu lirycznego. Jednak pogodny nastrój pierwszej części wiersza znika w ostatnich dwóch strofach. Ten sam widok może być zatem powodem radości jak i bezbrzeżnego, dekadenckiego smutku.
W utworze Leśmiana natura jest raczej partnerem człowieka. Podlega tym samym co on uniwersalnym prawom. Człowiek jest jej częścią – być może wyróżnioną, ale jednak w niczym nie jest od niej lepszy czy wyższy.
Warianty zakończenia
Wariant 1
Na zakończenie możesz podkreślić, że natura – rozmaicie ukazywana – jest częstym tematem poezji. Przypomnij kilka innych tytułów utworów, w których przyroda została odmalowana zupełnie inaczej, choćby znaną Pieśń świętojańską o sobótce Jana Kochanowskiego czy Burzę Adama Mickiewicza.
Wariant 2
Podkreśl – krótko – najważniejsze różnice między oboma utworami.
Zauważ, że Leśmian – inaczej niż Tetmajer, u którego natura albo wywołuje jakieś stany psychiczne, albo je odzwierciedla – postrzega świat natury jako całość nadrzędną i nieredukowalną do stanów psychicznych człowieka. Co najwyżej można mówić o paralelizmie stanów natury ze stanami psychicznymi, emocjami i doznaniami człowieka.
Wariant 3
Zastanów się w nim, dlaczego oba te wiersze są tak znane i cenione, dlaczego znajdziemy je w większości podręczników i antologii. Czy i Ty dostrzegłeś w nich jakieś szczególne walory?
Za to na pewno dostałbyś punkty
- zauważenie, że w tych wierszach mamy do czynienia z różnymi sposobami kreacji natury;
- zauważenie różnych funkcji obrazów natury;
- zauważenie impresjonistycznej techniki Tetmajera;
- nazwanie dekadenckich nastrojów Tetmajera;
- uwzględnienie związków Leśmiana z bergsonizmem;
- zauważenie u obu poetów zabiegów synestezyjnych;
- podkreślenie zmysłowości obrazu Leśmiana;
- analizę słów „barwnych” u Tetmajera;
- podkreślenie pozornej brzydoty u Leśmiana;
- analizę złożeń słowotwórczych u Tetmajera i ukazanie ich funkcji.
Konteksty
Naturalnym kontekstem dla obu analizowanych wierszy mogą być utwory opisujące naturę, np.:
- Mikołaj Rej, Żywot człowieka poczciwego (fragm.)
- Jan Kochanowski, Na lipę, Pieśń II (Ksiegi pierwsze) (Serce roście...)
- Stanisław Trembecki, Sofiówka
- Franciszek Karpiński, Laura i Filon, Do Justyny
- Adam Mickiewicz, właściwie cały cykl Sonetów krymskich, Pan Tadeusz
- Stefan Żeromski, liczne opisy przyrody, np. w Syzyfowych pracach i Ludziach bezdomnych, a także opowiadania
- Zmierzch i Rozdzióbią nas kruki, wrony…
- Juliusz Słowacki, np. W pamiętniku Zofii Bobrówny
- Jan Kasprowicz, Krzak dzikiej róży
- Leopold Staff, Wysokie drzewa
- Julian Tuwim, np. Słopiewnie czy fragmenty Kwiatów polskich
- Edward Stachura, np. fragmenty Siekierezady
Teksty źródłowe
Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej Kazimierza Przerwy-Tetmajera pochodzi z wydanego w 1894 roku tomu Poezje. Seria druga. Był to tom znaczący w polskiej poezji, choćby dlatego, że jego wydanie uznano za rodzaj manifestu modernistycznego. Tetmajer zaprezentował tam typowe dla Młodej Polski tematy, motywy, postawy, techniki literackie.
W malinowym chruśniaku… jest pierwszym wierszem z cyklu liryków zamieszczonych w tomie Łąka (1920). Ten drugi – i ostatni wydany za życia poety – zbiór wierszy to najwybitniejsze osiągniecie Leśmiana, a zapewne i jedna z najważniejszych książek poetyckich opublikowanych kiedykolwiek w literaturze polskiej. Można w nim znaleźć m.in. Balladę dziadowską i Dusiołka.
Ważne!
Wszystko wskazuje na to, że autor w opisie tatrzańskiej natury posłużył się niezwykle w Młodej Polsce popularną techniką impresjonistyczną. Jej celem była próba oddania przemijającej chwili i wrażenia, które wywołuje.