Problematyka polityczna w literaturze dwudziestolecia międzywojennego i sposoby jej prezentacji. Omów zagadnienie na podstawie interpretacji końcowej sceny Przedwiośnia Stefana Żeromskiego i Pogrzebu prezydenta Narutowicza Juliana Tuwima.
I.
Był pierwszy dzień przedwiośnia. Powiał wiatr południowy i w płynne błoto zamienił stosy śniegu uzgarniane wzdłuż chodników. We włosy i w usteczka, w nozdrza, w policzki i w uszy dzieci spieszących do szkółek wiał ów wiatr suchy, odmienny. Tysiące wróbli ćwierkały radośnie, do upadłego, hardo i nieustępliwie na gzemsach odrapanych murów, na załamaniach rynien i na czarnych gałęziach kasztana, więźnia w podwórzu żydowskiej kamienicy. Bladozielone Żydki wyściubiły niebieskawe nosy z piwnic i że tak powiem, z mieszkań na Franciszkańskiej ulicy. W czystych alejach przechodnie szli wesoło, tupiąc suchymi butami po betonie chodnika, który w oczach obsychał. Już się na rogu ulicy uwijała młoda ulicznica w przedwcześnie wiosennym stroju, ażeby przecie więcej nagości na wabia łobuzom pokazać. Obłok wiosenny nad miastem przepływał jak anioł boży, zarówno miłujący cnotliwe i grzeszne. Dzwon się na wieży dalekiej rozlegał, jak gdyby na zlecenie anioła lecącego przez niebiosy wołał ku wszystkim nędzarzom, znękanym i zżartym przez choroby: „Wiosna, o ziemscy nędzarze!”
Tego dnia właśnie od Nowego Światu, przez plac Trzech Krzyżów ciągnęła wielka manifestacja robotnicza w stronę Belwederu. Bezrobotni wskutek fabrykanckiego lokautu’, strajkujący wskutek drożyzny i niemożności wyżycia z płacy zarobkowej tak nędznej, jaka była ich udziałem – i uświadomieni komuniści. Ci trzymali prym, młoda gwardia, a raczej awangarda Sowietów.
Ludzie ci ściągnęli z niskiego Powiśla i z dalekiej Woli. Przemknęli się pojedynczo wszystkimi ulicami, a tutaj dopiero, u wylotu Alei Ujazdowskich, spiknęli się i z radością natrafili na swoich. Właściwy powód tego pochodu był następujący. W jednej z fabryk robotnicy zażądali podwyżki zarobku o 50 procent. Skoro dyrekcja kategorycznie odmówiła, grzecznie ujęli dyrektora pod paszki i wyprowadzili na podwórze, a z podwórza za bramę. Tam zaś poprosili go kolanem, żeby poszedł do swego mieszkania, a tutaj się nie plątał, gdzie go nie potrza. Sami zaś zajęli pozycje przy maszynach, każdy specjalista przy swojej specjalności. Fabrykę ogłosili jako zajętą w posiadanie rady robotniczej. Właściciel fabryki ze swej strony ogłosił, że fabrykę zamyka na czas nieograniczony, a wszystkich robotników wydala. Wtedy robotnicy oświadczyli, że nie pozwolą zamknąć tej fabryki, sami będą pracować i nikomu jej nie dadzą. Wtedy policja otoczyła fabrykę i zażądała od zespołu robotników, żeby wyszedł dobrowolnie, jeśli nie chce narazić się na przymusowe wydalenie.
Właśnie wtedy kierownictwo partii zażądało od ogółu robotników poparcia. Manifestacja wyszła nagle z placu i ruszyła pod Belweder. W pierwszym szeregu znacznego tłumu szli ująwszy się pod ręce ideowi przedstawiciele, między innymi Lulek i Baryka. Baryka w samym środku, ubrany w lejbik żołnierski i czapkę żołnierską. Śpiewali.
Właśnie konna policja pokazała się w jednej z ulic poprzecznych. Oficer na pięknym koniu, w płaszczu gumowym spiętym na piersiach, w skokach konia i lansadach przejeżdżał obok tłumu szarego i rudego, który się ściskał i zbijał w jedno ciało. Oficer przypatrywał się pilnie ideowcom. Specjalnie pilnie temu w czapce żołnierskiej. Gdy tłum zbliżył się pod sam już pałacyk belwederski, z wartowni żołnierskiej wysunął się oddział piechoty i stanął w poprzek ulicy, jakby tam nagle ściana szara, parkan niezłomny, mur niezdobyty wyrósł.
Baryka wyszedł z szeregów robotników i parł oddzielnie, wprost na ten szary mur żołnierzy – na czele zbiedzonego tłumu.
(Stefan Żeromski, Przedwiośnie)
II.
Julian Tuwim
Pogrzeb prezydenta Narutowicza
Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni.
Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie,
Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni,
Chodźcie, głupcy, do okien – i patrzcie! i patrzcie!
Z Belwederu na Zamek, tętnicą Warszawy,
Alejami, Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem,
Idzie kondukt żałobny, krepowy i krwawy:
Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieście.
Zimny, sztywny, zakryty chorągwią i kirem,
Jedzie Prezydent Martwy a wielki stokrotnie.
Nie odwracajcie oczu! Stać i patrzeć, zbiry!
Tak! Za karki was trzeba trzymać przy tym oknie!
Przez serce swe na wylot pogrzebem przeszyta,
Jak Jego pierś kulami, niech widzi stolica
Twarze wasze, zbrodniarze – i niech was przywita
Strasznym krzykiem milczenia żałobna ulica.
Komentarz
Jedną z najbardziej charakterystycznych cech literatury polskiego międzywojnia była częsta obecność tematyki politycznej. Zjawisko to można wyjaśnić bardzo łatwo: odzyskana po ponad stu dwudziestu latach zaborów niepodległość nie była słodka. Juliusz Kaden-Bandrowski, najwybitniejszy, być może, prozaik polityczny tego okresu, pisał nawet o radości z odzyskania niepodległości jako o „radości z odzyskanego śmietnika”. Kiedy okazało się, że szklanych domów nie ma, a rozmaite problemy społeczne, ekonomiczne czy polityczne wymagają szybkich i skutecznych działań, pisarze włączyli się do wielkiej debaty narodowej nad teraźniejszością i przyszłością Polski.
Temat nie jest łatwy: wymaga, po pierwsze, umiejętności porównania utworów należących do dwóch różnych rodzajów literackich: epiki i liryki; po drugie – pewnej wiedzy historycznej dotyczącej kształtowania się życia politycznego w pierwszej połowie lat dwudziestych.
Wyjaśnienie zadania
Aby napisać to wypracowanie, należy uzmysłowić sobie kilka rzeczy.
- Po pierwsze, trzeba zdefiniować pojęcie polityczności. Politykę definiuje się zwykle działalność jakiejś grupy ludzi bądź instytucji zmierzającą do zdobycia i wzmocnienia władzy lub osiągnięcia jakichś celów społecznych, ekonomicznych itd. W obu omawianych utworach niewątpliwie mamy do czynienia z obrazem działań politycznych: wiersz Tuwima jest bardzo ostrą, kipiącą od emocji reakcją na wydarzenie, które miało miejsce 16 grudnia 1922 roku w budynku Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych „Zachęta”. Z kolei końcowa scena Przedwiośnia przedstawia wydarzenie, które nie miało miejsca w rzeczywistości, choć w trudnych warunkach młodego państwa mogło się zdarzyć, a nawet było wielce prawdopodobne. Żeromski opisał manifestację robotniczą, która przerodziła się w marsz wielkiego, zrewoltowanego tłumu na Belweder, siedzibę władz państwowych.
Tak więc podstawowe różnice między wierszem Tuwima a powieścią Żeromskiego polegają na opozycji między faktem historycznym a wielce prawdopodobną fikcją, a także tym, że w liryku poeta opisuje sytuacje „po”, natomiast scena marszu na Belweder zapowiada to, co może się stać, jest rodzajem przepowiedni.
- Równie ważne jest w pracy porównanie sposobów opisywania sytuacji – i tu znajdziemy wiele podobieństw – np. emocjonalność języka – choć odmienne formy literackie (liryka i proza) warunkują użycie innych środków artystycznego wyrazu.
Warianty wstępu
Wariant 1
Opis sytuacji wyjściowej
Pierwszym możliwym wariantem wstępu może być zapisanie różnicy sytuacji przedstawionych w obu utworach. Należałoby więc odnaleźć w tekstach wszystko to, co definiowałoby te sytuacje. A zatem u Tuwima – tytuł, który dokładnie określa wydarzenie (pogrzeb prezydenta Narutowicza), opis tych, którzy przyczynili się do jego śmierci („krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni”).
Żeromski swoją scenę rozpoczyna opisem warszawskiego przedwiośnia, brudnego, ale i dającego nadzieję na nowe życie. Z obrazami odradzającej się do życia natury skontrastowany jest opis sytuacji społecznej: ponurej, beznadziejnej nędzy dzielnic proletariackich. Opis pochodu jest o wiele dokładniejszy niż u Tuwima: Żeromski przedstawił przyczyny tej manifestacji (konflikt robotników z dyrektorem fabryki, przejęcie władzy przez pracowników, interwencję policji), a w maszerującym tłumie, „szarym i rudym”, wyróżnia się ubrany w żołnierski strój bohater powieści.
Wariant 2
Logika obu manifestacji
Możesz zwrócić uwagę na to, że oba teksty są opisem manifestacji politycznej, jednak ich sens i przebieg jest zupełnie inny. U Tuwima kondukt pogrzebowy idzie w milczeniu i właśnie owo milczenie jest, jak pisze poeta, „strasznym krzykiem” rozpaczy i protestu skierowanym przeciw właściwym sprawcom mordu, u Żeromskiego zaś mamy do czynienia ze zbuntowanym tłumem kierowanym przez „młodą gwardię”, a raczej „awangardę Sowietów”. Ten tłum ma wyraźny cel: zdobycie Belwederu, rozpętanie rewolucji.
Wariant 3
Sposób opisu
Możesz porównać techniki pisarskie obu twórców i uwydatnić różnice w sposobie opisu. Tuwim posługuje się techniką krytyki, używa wielkiej liczby wyrażeń silnie nacechowanych emocjonalnie, wyraźnie chce wzbudzić emocje. Żeromski natomiast do świata przedstawionego, co ujawnia się w licznych wyrażeniach nacechowanych ironicznie (np. „grzecznie ujęli dyktatora pod paszki”) oraz w używaniu wyrażeń potocznych czy dialektycznych („potrza”). Jednocześnie Żeromski stosuje napięcie: od opisu rodzącej się wiosny (optymizm), przez ironiczny opis buntu w fabryce, aż po dramatyzm ostatniej sceny.
Warianty rozwinięcia
Wariant 1
Dominanta: treść społeczno-polityczna
W tej strategii należałoby uwzględnić przede wszystkim różne powody manifestacji i ich odmienny przebieg. W wierszu Tuwima mamy do czynienia z poetyckim opisem sytuacji rzeczywistej, o czym świadczy choćby dokładnie przedstawiona fotografia ulic Warszawy, łączących Belweder z Zamkiem Królewskim. Liryczna forma zapisu sytuacji powoduje jednak, że sam kondukt przedstawiony jest bardzo ogólnie, bez wdawania się w szczegóły. Wiersz ma właściwie dwa tematy: opis konduktu i przedstawianie odpowiedzialnych za zbrodnię.
Tuwim próbuje scharakteryzować – w poetyckim skrócie – prawdziwych zbrodniarzy. Z jednej strony, podkreślając ich religijność, którą uznaje za fałszywą, polegającą na eksponowaniu zewnętrznych oznak wiary („krzyż mieliście na piersi”) albo na instrumentalnym, pragmatycznym wykorzystaniu idei religijnych, podporządkowanych całkowicie polityce („z Bogiem byliście w sojuszu”). Z drugiej strony, wskazuje to, co uważa za istotę programu endecji – mówi: mieliście „brauning w kieszeni”, byliście „z mordercą w pakcie”. Fałszywa wiara łączy się tu z nienawiścią, pozorne chrześcijaństwo z odrzuceniem przykazania miłości. Dlatego też Tuwim – w imieniu milczącej większości uczestniczącej w pogrzebie – nazywa inspiratorów zbrodni „głupcami”, „zbirami”, „zbrodniarzami”, dyskredytuje ich całkowicie i proponuje wobec nich działania radykalne: „za kark was trzeba trzymać”.
Żeromski inaczej przedstawia zagadnienia polityczne. W pierwszej części zakończenia ukazuje straszliwą nędzę proletariatu, opisuje wygląd warszawskiej ulicy (domy na ulicy Franciszkańskiej, młodą prostytutkę, zżartych przez choroby nędzarzy). Wskazuje na przyczyny i wewnętrzną logikę strajku w fabryce. W opisie tłumu ukazuje jego anonimowość i determinację. Dostrzega jednak ukrytych inspiratorów tych gwałtownych wydarzeń – „uświadomionych komunistów”, których określa mianem „awangardy Sowietów”. Bunt ludu ma więc swoje przyczyny (nędza) i cele (poprawa sytuacji ekonomicznej) i nie są one koniecznie zbliżone do celów komunistów (rewolucja, zdobycie władzy). Równocześnie ukazuje Żeromski przedstawicieli władzy – dyrekcję fabryki, która nie chce – nie może? – negocjować z pracownikami; właściciela fabryki, który wyrzuca strajkujących z pracy; policję, która otacza teren zakładu; oficera wypatrującego w kroczącym tłumie ideowców; żołnierzy, którzy ustawią przed Belwederem tyralierę. Konflikt – zawiniony czy raczej spowodowany przez obie strony – jest nieuchronny. I właśnie ta nieuchronność stanowi o dramatyzmie sytuacji politycznej.
Wariant 2
Dominanta: intencje autorskie
Tuwim realizuje przynajmniej dwa cele: z jednej strony wyraża ból i rozpacz milczącej w pochodzie większości obywateli, daje wyraz zaniepokojeniu stanem państwa, w którym mogło dojść do takiej zbrodni; z drugiej strony z niezwykłą mocą krytykuje inspiratorów i sprawców mordu. Widzimy państwo rozdarte na dwie części, przy czym osią tego podziału jest stosunek do prezydenta Narutowicza. Widzimy obywateli podzielonych na ludzi przyzwoitych, wstrząśniętych zbrodnią i na „głupców”, „zbirów”, „zbrodniarzy”, którymi są niewątpliwie ci, co „krzyż mają na piersi, a brauning w kieszeni”, czyli endeków. Jednocześnie jednak – mimo widocznego w wierszu przerażenia – całość obrazu daje nadzieję: zło można rozpoznać, nazwać, napiętnować i ukazać; dobro może zamanifestować swoją siłę i solidarność w „strasznym krzyku milczenia żałobnej ulicy”. Przestrzec, wstrząsnąć – ale i pokazać drogę wyjścia z kryzysu państwa – oto cele poety.
Cele Żeromskiego wydają się inne: wpierw pisarz krótko, ale precyzyjnie pokazuje przyczyny buntu, później opisuje logikę rozwijającego się konfliktu, wreszcie zajmuje się jego groźnymi dla wszystkich formami (bezpośrednim, siłowym starciem manifestującego tłumu z policją i wojskiem). Jednocześnie uwypukla negatywną rolę skrajnych stron konfliktu – ludzi władzy (głównie właścicieli i dyrektorów fabryk) i komunistów dla własnych, niekoniecznie zgodnych z dążeniami proletariatu. Intencje Żeromskiego opisać można jego słynnym cytatem z dramatu Sułkowski: „Trzeba rozrywać rany polskie, żeby się nie zabliźniły błoną podłości”.
Za wstrząsem emocjonalnym powinna pójść refleksja. Żeromski ostrzega, że problemy polskie są tak nabrzmiałe, że nieprzecięcie ich może doprowadzić do najgorszego: rewolucji, którą bohater powieści oglądał w Baku w 1917 roku. Zakończenie jest więc rodzajem apelu do sumień i rozumu Polaków. Apelu rozpaczliwego, bowiem w przeciwieństwie do trudnego optymizmu Tuwima w Przedwiośniu nie znajdziemy żadnych oczywistych dróg wyjścia z trudnej sytuacji (program Gajowca, choć rozsądny, wydaje się zbyt mało radykalny).
Wariant 3
Dominanta: sposób kreowania świata
Obaj pisarze maksymalizują w swoich utworach emocje, jednak czynią to zupełnie inaczej. Tuwim używa środków typowych dla liryki apelatywnej (tzn. bezpośredniego zwrotu do adresata), propagandowej. Posługuje się kontrastem zarówno w opisie sprawców zbrodni (krzyż – brauning, Bóg – morderca), jak i w opisie prezydenta („Prezydent Martwy a wielki stokrotnie”). Stosuje nacechowane stylistycznie słownictwo, dochodząc do granic bezpośredniego pamfletu w opisie inspiratorów mordu („głupcy”, „zbiry”, „zbrodniarze”, „zastygli, bladzi, przerażeni”) i podkreślając ból: rozpacz w opisie zmarłego prezydenta, używa form trybu rozkazującego („patrzcie”, „nie odwracajcie”) i innych form wyrażających rozkaz („stać i patrzeć”) i często posługuje się wykrzyknikami, a także zapisem tzw. ortografii honorowej („Pan Prezydent”, „Prezydent Martwy”), chcąc podkreślić ważność osoby. Efekt prawdziwie dramatyczny osiągnął poeta w końcowej wielopiętrowej metaforze: „niech was przywita/ Strasznym krzykiem milczenia żałobna ulica”, w którą wbudowany jest oksymoron „krzyk milczenia”. Zupełnie innymi środkami kreowania świata posłużył się Żeromski, który w typowy dla siebie sposób pomieszał rozmaite style językowe i techniki literackie. Znajdziemy tu więc pomieszanie brzydoty i piękna w początkowym opisie (elementy naturalizmu na przemian z poetyzmami), ironiczny dystans (np. wtrącenie „że tak powiem” w opisie domów przy Franciszkańskiej), kontrast pomiędzy obrazem rodzącej się przyrody a nędzą życia warszawskiego proletariatu, mnogość obrazowych epitetów (np. wiele słów nazywających barwy), użycie dialektyzmu „potrza”.
Warianty zakończenia
Wariant 1
Możesz zauważyć, że oba utwory są wyrazem nierozwiązanych polskich problemów (przypomnij je!) i niepokoju twórców o kształt II Rzeczypospolitej. Podjęcie problematyki politycznej było więc znakiem obywatelskiego zaangażowania pisarzy.
Wariant 2
Możesz zwrócić uwagę na to, że w obu utworach twórcy podejmują tematy bolesne i dramatyczne – Tuwim zbrodnię polityczną, a Żeromski palącą potrzebę reform i realną groźbę rewolucji, jednak ich stosunek do rzeczywistości różni się. W wierszu można znaleźć coś w rodzaju trudnego optymizmu, w Przedwiośniu pisarz jest raczej pesymistą i nie daje żadnego rozwiązania polskich problemów.
Wariant 3
Możesz zamknąć swoje wypracowanie uwagami o różnych sposobach wyrażania zaangażowania: u Tuwima gwałtowność i napięcie emocjonalne wyrażone wprost, u Żeromskiego kreacja świata niejednoznacznego, niezwykle trudnego do oceny.
Za to na pewno dostałbyś punkty
- zauważenie dramatycznego charakteru obu sytuacji
- zauważenie bezkompromisowości i odwagi obu twórców w opisie polskiej rzeczywistości
- pokazanie zaangażowania twórców
- wykazanie podobieństwa obu utworów (temat, napięcie emocjonalne itd.)
- dostrzeżenie różnych celów i intencji pisarzy
- zauważenie różnych rodzajów i gatunków literackich i ich analizę
- pokazanie jednoznacznej oceny Tuwima i niejednoznacznej Żeromskiego
- opis języka obu utworów
- analizę sposobu narracji u Żeromskiego
- zauważenie apelatywności wiersza Tuwima
- dostrzeżenie, że Tuwim ocenia rzeczywistość, a Żeromski raczej stawia pytania
Konteksty
- Na śmierć prezydenta Narutowicza Antoniego Słonimskiego
- Utwory zaangażowane politycznie, np. powieści Juliusza Kadena-Bandrowskiego analizujące mechanizmy władzy II Rzeczypospolitej: Generał Barcz, Czarne skrzydła.
Teksty źródłowe
- Przedwiośnie to ostatnia, wydana w 1924 roku, powieść Stefana Żeromskiego. To opowieść o dojrzewaniu Cezarego Baryki, prawdziwego dziecięcia wieku, stała się rodzajem testamentu pisarza – obywatela, który od swojego debiutu niepokoił i drażnił Polaków, stawiał trudne pytania i nieustannie poszukiwał dróg wyjścia z sytuacji, wydawać by się mogło, tragicznych. Powieść spotkała się z niezwykle żywym przyjęciem i jak zwykle u Żeromskiego rozbudziła gorące dyskusje. Stary pisarz raz jeszcze nie pozwolił, by polskie rany zabliźniły się błoną podłości.
- Pogrzeb Prezydenta Narutowicza, wydrukowany w tomie Słowa we krwi z 1926 roku to typowy dla Tuwima wiersz polityczny: gwałtowny w formie, może trochę naiwny, ale z pewnością szlachetny i wyrazisty w ocenach. Charakterystyczne dla Tuwima były również ocena polityki w kategoriach moralnych oraz bezkompromisowość protestu przeciwko złu i niegodziwości.