„Świat bez miłości jest martwym światem” (A. Camus)
Rozważania w oparciu o wybrane utwory literackie.
O miłości napisano już tak wiele. Była, jest i będzie sensem życia wielu ludzi. Jest tematem, który nigdy się nie wyczerpie, który wraz z nowymi pokoleniami wyrasta z nową siła. Ludzie ciągle próbują odpowiedzieć sobie na pytanie czym jest miłość, zdefiniować ją, ująć w jakieś ramy. Jeszcze nikomu się to nie udało w pełni, chyba dlatego, że jest tak wiele jej „odmian”. Miłość do ojczyzny, ludzi, zwierząt, rzeczy. Myślę, że wszystkie jej „gatunki” się przenikają, nawzajem uzupełniają. Skoro ona jest treścią życia ludzkiego, tak jak ono zawiera wiele aspektów.
Świat bez miłości? To niemożliwe. On sam w sobie jest miłością. Są chwile w życiu każdego człowieka, kiedy patrząc na świat czuje jakby jego ducha, który mówi: „Kocham cię, istoto ludzka. Bezinteresownie daje ci moje piękno. Ciesz się nim. A radość, która rodzi się w tobie, kiedy mną się zachwycasz, nie sprawi, że będziesz darzyć innych ludzi miłością”. Ludzkie istnienie wciąż trwa, bo człowiek jest cząstką świata i ma swój udział w jego miłości. Mimo że w człowieku jest wiele zła, zawsze można w nim znaleźć choć kropelkę dobroci. Jest ona odzwierciedleniem miłości.
Tak wiele o niej pisano, od tak dawna. Jest jakby treścią wszystkich czasów. Nadal jest tematem bardzo aktualnym. Świat bez miłości zaczyna powoli zamierać. Jeżeli ludzie odchodzą, umiera też ich miłość. Kiedy ich spotyka nieszczęście i nie mają siły kochać, ich życie zamiera. W sercach takich ludzi powstają uczucia, które ją muszę zastąpić, powodujące w końcu spustoszenie: „Rzecz bowiem osobliwa, że ku nasłonecznionym jeszcze tarasom, zamiast zgiełku pojazdów i motorów – zwykłej mowy miast – podnosił się ogromny tupot głuchych kroków i głosów, bolesne szuranie tysiąca podeszew zrytmizowanych gwizdem zarazy w ciężkim niebie, nie kończące się, stłumione dreptanie, które wypełniało powoli całe miasto i które, wieczór po wieczorze, wyrażało w sposób wierny i posępny ślepy upór, w naszych sercach zastępujący wówczas miłość”. Miasto Oran, dotknięte epidemią, gdzie „ślepy upór” zastępował miłość, stawało się puste i głuche.
„Nasza miłość na pewno wciąż trwała, ale po prostu była bezużyteczna, ciężka do udźwignięcia, bezwładna w nas, jałowa jak zbrodnia lub potępienie. Była tylko cierpliwością bez przyszłości i upartym czekaniem”. Epidemia niosła za sobą ból – on spustoszenie,. Świat bez miłości jest martwym światem – wiedział o tym doktor Rieux, dlatego próbowała przetrwać, pomagając innym. Starał się nie utracić miłości do luzie, współczucie. Był zawsze tam, gdzie miłości nie było, gdzie umierała wraz z ofiarami dżumy. Wielu – podobnie jak doktor próbowało zapełnić lukę po uczuciu – czymś pozytywnym, przetrzymać. Ksiądz Panneloux, Tarrou, Reiux – starali się być ciągle z ludźmi, szukali być może miłości w sobie, a więc – współczucia. Bo jaką postać miała ona przybrać podczas strasznego nieszczęścia. Świat bez miłości jest martwy – wiedział o tym Rambert, za wszelką cenę starający się o przeżycie jego miłości.
„Jest sprawiedliwe, by przynajmniej od czasu do czasu radość wynagradzała tych, którym wystarcza człowiek i jego biedna i straszna miłość”. Miłość Remberta była właśnie zwyczajna i chciał ja ocalić. Próbował uciec przeznaczeniu, które usidliło go w mieście śmierci.
„Jeśli istnieje coś, czego można pragnąć zawsze i osiągnąć niekiedy, to jest miłość ludzka” – miłość Ramberta była właśnie czułością, może potem stała się czymś więcej. On jako człowiek świadomy tego, że życie nawet bez niej nie będzie już życiem, starał się obronić swoje szczęście. Miał rację, bo „nic nie jest warte na świecie, aby człowiek odwrócił się od tego, co kocha”. Utrata szczęścia może uczynić nasze życie martwą egzystencją. „Dżuma odebrała wszystkim siłę miłości, a nawet przyjaźni, trzeba to powiedzieć. Miłość bowiem żąda odrobiny przyszłości, a myśmy mieli tylko chwilę”. – „Jak wyglądali rozłączeni? Cóż, to proste, wyglądali nijak. Albo, jeśli ktoś woli, wyglądali tak jak wszyscy, mieli wygląd zupełnie ogólny. Podzieli spokój i dziecinne rozdrażnieni miasta. Stracili pozory krytycyzmu, zdobywając pozory zimnej krwi (…). Poza tym pili piwo lub pielęgnowali swoich chorych, prócz owali lub padali ze znużenia, porządkowali karty kontrolne lub słuchali płyt, niczym poza tym nie różniąc się do siebie. Inaczej mówiąc nie dokonywali już żadnego wyboru. Dżuma zniosła sady wartościujące. Było to widoczne, nikogo bowiem nie interesowała na przykład jakość ubrań lub jedzenie, które kupował. Akceptowano wszystko hurtem”.
Świat bez miłości byłby martwy – „Bo jak śmierć potężna jest miłość”, mówi fragment „Pieśni nad pieśniami”. Kiedy jest – jest silna, twórcza, kiedy jej nie ma – nie ma nic. Miłość, wydaje mi się, przybiera różne postacie – ona sama w sobie jest życiem – więc trwa i zmienia się, przeobraża. W tym miejscu przytoczę fragment jednej z lektur przez nas omawianych. Interesował mnie sposób, w jaki autorka przedstawia uczucia dwojga ludzie: „Ich miłość przewleczona przez różne sfery życia, robiła się zwykła i zrozumiała (…). Idąc mieli obok siebie nawzajem swoje profile jako dobro niewątpliwe, należne i codzienne, jako rzecz pewną. Gdy zwracali głowy ku sobie, wymowne spotkanie ich oczu znaczyło, że wszystko jest w porządku, że nie zmieniło się nic”. Autorka poopisuje tu miłość dojrzałą, powszednią. Miłość – jest żywa, więc musi zmieniać się wraz z ich życiem.
Każdy człowiek potrzebuje miłości. Zostało zbadane i udowodnione, że ludzie w dzieciństwie pozbawieni miłości – nie potrafią kochać. Zostają w mniejszym lub większym stopniu okaleczeni. Skład biorą się ludzie „wykolejeni” w społeczeństwach – chyba głównie z braku miłości, z braku przyjaźni, dobroci, uczciwości, tych wszystkich czynników, które na nią się składają. W opowiadaniu Marka Hłaski – „Pierwszy krok w chmurach” – zasada ta jest potwierdzona. Ludzie, którzy w młodości spotkali się z podłością, chamstwem, a więc tym co jest brakiem miłości – zostali „okaleczeni” na całe życie. Nawet nie zdając sobie z tego sprawy – nieśli balast przez całe życie – jakim była krzywda im wyrządzona, a ich zranienie zaowocowało tym, że sami dokonywali czegoś podobnego. Świat bez miłości jest martwy. Co pozostawia brak miłości, niedostatek, deficyt? Łańcuszek ciągnie się dalej – raniąc innych, ranimy siebie. Koło się zamyka. To tak jak w naszej codzienności: jeśli ktoś wyładuje na nas swoje rozdrażnienie, zdenerwowanie, niepokój – i my zostaniemy „zarażeni:” – przekazujemy zły humor dalej. Zło – ciągnie się, a kiedy staje się go coraz więcej – świat brzydnie, więdnie i umiera.
Istnieją różne rodzaje miłości. Chyba największą siłę ma ta wielka, radosna do świata i ludzi, jaka kojarzy mi się ze św. Franciszkiem z Asyżu. Myślę, ze ten rodzaj miłości najlepiej zobrazuje fragment:
W dzisiejszym świecie – taka miłość jest chyba niemożliwa. Nie zmienia to faktu, ze jest twórcza, daje życie, radość, nadzieję, pokój. Wszystko. W przeciwieństwie do tego, co niesie śmierć. Utrata miłości wiąże się ze smutkiem, poczuciem pustki. Od dawna nieszczęśliwi kochankowie opiewali wdzięki swoich wybranek, które pozostawały niewzruszone na ich żale. Ilu poetów świat zyskał przez miłości nie spełnione – kto to może zliczyć? Jak wysokie, zaszczytne miejsce zajmuje to uczucie w życiu człowieka. Miłość – jest wszędzie. Przenika wszystkie sfery życia, jest natchnieniem dla artystów. Aż trudno sobie wyobrazić czym byłby bez niej świat – pustynią, niebytem?
Dzieło miłości –
„Wydobyć z niebytu jak żyjątko z piasku
stłumić w czasie, dać cel bezkresny…”
( Dzieło miłości – Kazimiera Iłłakowiczówna)
Czym wytłumaczyć śmierć dziewczynki z „Dzikiej kaczki” H. Ibsena albo z baśni Andersena „Dziewczyna z zapałkami”? Skąd wzięły się baśnie o „Brzydkim kaczątku” czy „Królowej Śniegu” i o czym mówią? – brak miłości prowadzi do tego, ze nasz świat jest zły. Świat zupełnie bez niej – nie mógłby istnieć.
„Jeszcze nie wspominam miłości
Miłość
Tak ona jedna
Nie podlega upływowi czasu
Trwa –
Jeśli jest – jest wieczna
A jeśli jej nie ma
Klepsydry oceanów toczą ziarna piasku
Księżyc nieustannie odmienia złota twarz
Pociemniałym światem ciągnie ogromny wiatr
Nie ma zmiłowania
Nie ma odkupienia
Nie ma nas
Nie ma”
(Halina Poświatowska)
Świat bez miłości nie jest możliwy. Jest wtedy pojęciem pustym, nic nie znaczącym,. Słowo „światy” nabiera sensu, jeśli określa wielość uczuć składających się na miłość. Wszelki stan bez niej – jest martwotą, życie nie jest życiem, ale sumą wykonywanych czynności. Świat bez miłości nie istnieje.
Zobacz: