Portret Matki Boskiej w „Lamencie świętokrzyskim”. Na czym polega niezwykłość tego wizerunku?

Wstęp I

Wielu badaczy uważa, że „Posłuchajcie, bracia miła…” to jedna z najpiękniejszych pieśni średniowiecznych, jedyna godna stanąć obok „Bogurodzicy”. Spośród innych wyróżnia ją nastrój, liryzm, szczerość i naturalność uczuć i emocji Maryi–Matki. Matka Boska ukazana jest tu w sposób zupełnie zaskakujący i bardzo wzruszający – jako kobieta cierpiąca z powodu niezasłużonej, okrutnej śmierci syna. Nie występuje tu jako królowa niebios i orędowniczka, za której pośrednictwem zanosimy prośby do Boga – nie, tym razem to Maryja prosi ludzi o wysłuchanie i współczucie…

Wstęp II

Lament świętokrzyski należy do ogólnie przyjętego wzoru łacińskich pieśni, tzw. planctus Mariae (płacz Maryi), poświęconych żalom Maki Boskiej pod krzyżem. Niezwykłość tego dzieła polega na tym, jak ukazana jest tu Maryja – jako zbolała matka, bez atrybutów boskości. Czytelnicy „Lamentu…” mieli Jej współczuć, a nie podziwiać Jej dobroć i wyrozumiałość dla ludzi oraz majestat.

Rozwinięcie

W Bogurodzicy Maryja została ukazana jako „Bogiem sławiena”, orędowniczka, za pośrednictwem której lud może zwracać się do Chrystusa. Postrzegana była przez ludzi jako dobra Matka, co prawda wywyższona przez Zbawiciela, czysta i niewinna, ale dobrze rozumiejąca potrzeby i słabości ludzi… Pośrednictwo Maryi, to, że wstawiała się ona za ludźmi u swego Syna, nie oznaczało, że nie była ona uważana za niebiańską królową, której należy się najwyższa cześć. Nie było mowy o „spoufalaniu się” – to ludzie zanosili prośby do Maryi i od jej łaskawości zależało, czy uzna je Ona za godne spełnienia.

Tymczasem w Lamencie świętokrzyskim to Maryja prosi ludzi – o współczucie, wysłuchanie Jej skargi. Zwraca się do nich: „Posłuchajcie, bracia miła” i „Pożałuj mię, stary, młody”. Maryja chce się im poskarżyć, opowiedzieć o swoim wielkim cierpieniu, kiedy Jezus, jej jedyny Syn, skonał na krzyżu.

Matka Boska jakby zapomniała o swym posłannictwie, o niezwykłym zaszczycie, którym obdarzył Ją Bóg i o tym, że śmierć krzyżowa Jezusa będzie miała wielkie znaczenie w dziele zbawienia. Zdaje się nie myśleć o zbawczym znaczeniu męki Jezusa – dla niej, jak dla każdej matki, najważniejsze jest to, że Jej jedyny Syn bardzo cierpi. Podkreśla, że Jezus jest Jej jedynym dzieckiem, a Ona musi patrzeć na Jego mękę – nie tylko dlatego, że widzi niewinność Chrystusa, lecz także dlatego – tu przyjmuje ludzki punkt widzenia – że wraz ze śmiercią Jezusa traci wszystko. Mówi: „Jednegociem syna miała / I tegociem ożalała”. Sama siebie określa mianem „ubogiej żeny”, czyli biednej, godnej pożałowania kobiety. Kocha Go miłością ludzką, tak jak inne ziemskie matki kochają swoich synów. Boska natura Chrystusa w Jej rozpaczy zdaje się nie mieć znaczenia. Maryja rozpacza tak bardzo, jakby nie wiedziała czy nie chciała wiedzieć, że Jezus zmartwychwstanie w wielkiej chwale, a Jego krew odkupi grzechy wszystkich ludzi. Być może, w wielkim cierpieniu, w którym Matka jednoczy się z Synem, znaczenie tej męki dla dziejów zbawienia było Maryi… obojętne.

Maryja, o czym nie ma mowy w Biblii, wyrzuca sobie, ze zgodziła się zostać Matką Zbawiciela. Bóg obiecał Jej wielką radość, wyróżnienie, tymczasem Ona odczuwa tylko wielkie cierpienie. Z wyrzutem zwraca się do Archanioła Gabriela, Boskiego posłańca, który zwiastował Jej, że zostanie Matką Zbawiciela. Pyta go z ironią i wyrzutem: „Gdzie jest ono twe wiesiele, / Cożeś mi go obiecywał tako barzo wiele”.

W swym cierpieniu Maryja nie jest jednak samolubna. Pamięta o innych kobietach i każe im prosić Boga, by nie spotkał ich los taki, jak Jej – by nie musiały płakać nad losem swoich dzieci, patrzeć na ich śmierć.

Zakończenie

Maryja jest tu ukazana jako bardzo ludzka, przeżywająca śmierć Syna jak każda matka. Niczym nie różni się od innych cierpiących matek. W tym utworze niezwykłe jest to, że zwraca się do nas Matka Boska, do której zwykle to my, ludzie, kierujemy swe prośby. Tym razem o wysłuchanie i współczucie prosi nas Maryja. Nie sposób Jej nie współczuć, gdyż w sposób szczery, prosty i chwytający za serce opisuje swoje cierpienia i opłakuje los Syna.

Zobacz:

Analiza i interpretacja Lamentu świętokrzyskiego