Czym jest sztuka? Dlaczego jej potrzebujemy, dlaczego z nią obcujemy? Rozważ ten problem odwołując się do wybranych przykładów.

Komentarz

Temat dość trudny. Czy obrać kierunek analiz, jak na przestrzeni dziejów pojmowano rolę sztuki? Można – pomiędzy traktowaniem rzemieślniczym, użytecznym a ideą „sztuki dla sztuki” jest spore pole do rozważań. Można też, jak autorka tej pracy, skupić się na obserwacji układu człowiek – sztuka, próbie odpowiedzi na pytanie, dlaczego ze sztuką obcujemy.

Jak można zacząć?

Można definiować sztukę w opozycji do kiczu.
Można wyjść od piękna. Pomogą cytaty.

  • Platon:
    „Służba Muzom powinna prowadzić do kochania piękna”.
  • Sokrates:
    „Trudne są rzeczy piękne”.
  • Diderot:
    „W przyjemności, jaką sprawia nam piękno, jest coś mrocznego i nieprzeniknionego”.
  • Paul Valéry:
    „Piękno jest czymś, co wprawia w rozpacz”.

Sztuka odsłania głębszy sens życia ludzkiego i nadaje mu nową wartość. Nie dlatego sięgamy po tom poezji, że czujemy taki jej głód, jak głód chleba, ale po to, żeby zobaczyć życie w innym, wyższym świetle. Poezja to sztuka, która potrafi „zjadaczy chleba w aniołów przemienić” (Juliusz Słowacki). Tworzenie artystyczne jest zawsze wyborem w świetle wartości – wyborem, po którym przychodzi tworzenie.
Józef Tischner Etyka solidarności (Sztuka)

 

Realizacja tematu

Mówienie o sztuce podobne jest do mówienia o magicznym świecie, który ma własne prawa, zasady i tajemniczą rzeczywistość, którą można opisywać tylko jej własnym językiem. Czym jest sztuka? Według Hegla „szczególnym sposobem przejawiania się Ducha, który różni się od innych przejawów Ducha (filozofii, religii) tym, że przewyższa przyrodę (piękno naturalne)”. Stanisław Brzozowski w Legendzie Młodej Polski napisał, że sztuka jest formą świadomości, która towarzyszy życiu. Mówiąc „sztuka”, mamy przeważnie na myśli proces twórczy lub dzieła, które powstają w wyniku tego procesu. Ale niektórzy idą dalej i pytają: dlaczego życie każdej jednostki nie mogłoby być dziełem sztuki? Dlaczego jest nim katedra gotycka, rzeźba Dawida, symfonia Czajkowskiego, Mona Liza Leonarda da Vinci, a nasze życie nie jest? Czy powinno nas dziwić, że wiele osób utożsamia życie ze sztuką? Tym, którzy się wahają, warto przypomnieć słowa Henry’ego Millera: „Samo życie jest wielką sztuką, a największą sztuką jest je przeżyć”.

Przez stulecia próbowano określić istotę sztuki, jednak jej najgłębszy sens wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Wyraz „sztuka” jest przekładem łacińskiej „ars”, a ta z kolei greckiej „techne”, które w średniowieczu i odrodzeniu oznaczały umiejętność zrobienia jakiegoś przedmiotu lub przekonywania słuchaczy. Dla starożytnych sztuką było to, co opierało się na ustalonych regułach. Jeśli powstało z natchnienia lub fantazji, było jej przeciwieństwem, na przykład poezja. W wiekach średnich dokonano podziału na sztuki wyzwolone: gramatykę, retorykę, logikę, astronomię, muzykę, geometrię i na sztuki mechaniczne: architekturę, medycynę, nawigację czy uprawianie roli. Dzisiaj do dzieł sztuki zaliczamy: muzykę, taniec, dzieła plastyczne, literackie, widowiska teatralne i filmowe, które są artystycznym odbiciem reakcji twórców na rzeczywistość.

Przed sztuką postawiono wiele zadań, dodając jej określenie „użytkowa”, miała wychowywać, ukazując wartości i cele w życiu. Zwolennicy tej zasady chętnie „angażują” sztukę w życie społeczne, polityczne, wykorzystując ją jako jeden z elementów propagandy. Powszechnie oczekuje się, by sztuka uwrażliwiała na piękno świata, wzruszała i czyniła człowieka piękniejszym, mądrzejszym. Ale jest przecież sztuka gotowania, sztuka kochania, sztuka makijażu – co sugeruje, że sztuka to także pewne umiejętności, które można przyswoić. Erich Fromm w swojej książce O sztuce miłości wyjaśnia, że miłość jest taką samą sztuką jak życie i można się jej nauczyć, wystarczy teorię zastosować w praktyce. Nie trzeba mieć talentu, wystarczą zainteresowanie i intuicja. Można się z tym zgadzać lub nie.

Przykładem sztuki użytkowej jest architektura. Katedry gotyckie odzwierciedlają ideę makrokosmosu, odtwarzając Boskie dzieło stworzenia. Przenikająca gra świateł w ich wnętrzu wyrażała naturę bożej łaski i oświecenie duszy. Zbigniew Herbert uważa, że dzieło sztuki nie jest abstrakcyjną ideą – jest konkretne, uwikłane społecznie (Katedra w Beauvais, w Kolonii, katedra Notre Dame z XII w. w Paryżu, Kościół Mariacki w Krakowie, kolegiata w Wiślicy). Tak rozumiana katedra gotycka jest wyrazem średniowiecznego teocentryzmu i „tekstem kultury”, inspiracją dla współczesnych poetów, którzy podejmują w swoich utworach dialog z tradycją (T. Różewicz Gotyk, K. K. Baczyński Gotyk. Impresja).

Ze sztuką łączą się Arystotelesowskie pojęcia: mimesis i katharsis, gdyż sztuka prócz roli użytkowej, spełnia jeszcze ważniejszą – estetyczną. Mimesis wyraża się w pragnieniu do naśladowania, odtwarzania, zrobienia na nowo, czyli do ponownego stworzenia. Ale dzieła sztuki nigdy nie są identycznym odtworzeniem realności, nie są też tworami powstałymi z niczego. To sztuczne połączenia elementów, dzięki którym możemy przenieść się do nowej rzeczywistości. Pomaga w tym katharsis (wzbudzenie doznań litości oraz trwogi i dzięki temu oczyszczenie się z nich), związane z wpływem dzieła na samopoczucie odbiorcy. Doznanie katharsis jest jednocześnie odpowiedzią na pytanie: dlaczego potrzebujemy sztuki i z nią obcujemy? Bowiem sztuka, wpływając na przeżycia i postawę odbiorców, pomaga w poznawaniu i wyrażaniu siebie. Jest także próbą odpowiedzi na żądanie Sokratesa: „Poznaj samego siebie”. Ale czy sztuka odpowiada na pytanie: czym jest życie?

Według Artura Schopenhauera sztuka przemawia dwoma językami: naiwnym obrazem i językiem refleksji. Zatem każde dzieło sztuki odpowiada na to pytanie. Sztuka może dać człowiekowi zadowolenie w takim stopniu, w jakim wszelka refleksja daje możliwość odkrywania fragmentów życia. Sokrates zmuszał pytaniami do myślenia, odkrywania prawdy, a sztuka zmusza do zdjęcia „zasłon”, które przeszkadzają w dotarciu do prawdy. Schopenhauer twierdził, że sztuka uświadamia, jaki potencjał poznawczy tkwi w człowieku. W kontemplowaniu i uprawianiu sztuki widział sposób na złagodzenie cierpienia człowieka. Jego filozofia stała się modna wśród modernistów (Przybyszewski Confiteor; Zenon Przesmycki), którzy głosili hasło: „sztuka dla sztuki”, widząc w niej absolut (odbicie duszy), który nie może służyć żadnej idei.

Według antycznych kanonów sztuka powinna odtwarzać rzeczywistość, ale sztuka abstrakcyjna nie stosuje się do tej zasady. Ona nadaje rzeczom kształt, formę, a odbiorca sztuki interpretuje (odczytuje obrazy i symbole) zgodnie ze swoim doświadczeniem i stosownie do możliwości poznawczych. Zadaniem sztuki jest wywołanie przeżycia estetycznego u odbiorcy, choćby nawet wstrząsu, zmuszając go w ten sposób do samookreślenia. Obcując ze sztuką, poszerzamy swoją wewnętrzną przestrzeń, wpisując w nią nowe doświadczenie świata. Mówi się, że artysta poprzez swoje dzieło nawiązuje dialog z odbiorcą. Ile osób go podejmuje? Zbigniew Herbert uważa, że „niegotowość” do sztuki wynika z niedojrzałości, mankamentów wrażliwości, lenistwa lub braku wiedzy. Chyba ma rację, tak jak Lew Tołstoj, który stwierdził: „Sztukę rozumie się na tyle, na ile samemu jest się artystą, a więc na ile rozumie się samego siebie”.

Zobacz:

Artysta i sztuka – motyw

https://aleklasa.pl/gimnazjum/c268-prace-pisemne/c306-motywy-do-prac-pisemnych/artysta-i-sztuka-2

Artysta i sztuka – cytaty