Bruno Jasieński

But w butonierce

Zmarnowałem podeszwy w całodziennych spieszeniach,
Teraz jestem słoneczny, siebiepewny i rad.
Idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach,
Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat.

Nie zatrzymam się nigdzie na rozstajach, na wiorstach,
Bo mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed.
Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach,
Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled.

W parkocieniu krokietni – jakiś meeting panieński.
Dyskutują o sztuce, objawiając swój traf.
One jeszcze nie wiedzą, że gdy nastał Jasieński,
Bezpowrotnie umarli i Tetmajer i Staff.

One jeszcze nie wiedzą, one jeszcze nie wierzą.
Poezyjność, futuryzm – niewiadoma i X.
Chodźmy biegać, panienki, niech się główki oświeżą –
Będzie lepiej smakować poobiedni jour-fixe.

Przeleciało gdzieś auto w białych kłębach benzyny,
Zafurkotał na wietrze trzepocący się szal.
Pojechała mi bajka poza góry doliny
nic jakoś mi nie żal, a powinno być żal…

Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.
Same nogi mnie niosą gdzieś – i po co mi, gdzie?
Idę młody, genialny, niosę BUT W BUTONIERCE,
Tym co za mną nie zdążą echopowiem: – Adieu! –

spieszenia – neol. – od spieszyć się
wiorsta – tu: ustawione przy szosach kamienie wiorstowe, tzn. odmierzające odległość
windhorst – rodzaj eleganckiego kapelusza
parkocień – neol. – może: cienisty park?
krokietnia – miejsce do gry w krykieta
meeting – z ang. wiec, spotkanie
jour-fixe – z franc., tu: stałe godziny przyjęć towarzyskich
mojo – neol. – na wzór nieswojo
echopowiem – neol. – może: powiem jak echo?
adieu – z franc. żegnajcie

Na tle epoki

Bruno Jasieński to legenda polskiego futuryzmu. Dodać trzeba – legenda zasłużona i we wczesnym okresie twórczości troskliwie pielęgnowana. Ten urodzony w 1901 roku w Klimontowie syn prowincjonalnego lekarza, którego porównywano z doktorem Judymem, futurystą został w Moskwie, w której przebywał w latach 1914-1918. Tam zapewne czytał rosyjskich futurystów – Igora Siewierianina, Włodzimierza Majakowskiego czy Wielemira Chlebnikowa – od których uczył się nowej liryki. Kiedy w 1918 roku pojawił się w Krakowie, stał się szybko faktycznym przywódcą ruchu futurystycznego.

Był przecież autorem podstawowych jego dokumentów – dokumentów m.in. manifestów zamieszczonych w Jednodniówce futurystów. Na współczesnych oddziaływał jednak nie tylko swoimi wierszami. We wspomnieniach z ówczesnego Krakowa pojawia się jako przystojny brunet o szczupłej, nerwowej twarzy, ubrany z wyszukaną, cokolwiek teatralną elegancją: w oku trzymał monokl (wtedy już objaw dziwactwa), nosił laseczkę ze srebrną główką, pod szyją wiązał jaskrawoczerwony szalik zamiast krawata, a zdarzało się, że do kawiarni Esplanada (miejsce spotkań awangardowych twórców) wchodził ze szczoteczką do zębów w butonierce.

Jednym słowem – artysta, należący do bohemy, kontynuującej wzór postępowania cyganerii skupionej wokół Stanisława Przybyszewskiego. Z jedną różnicą; krąg Przybyszewskiego traktował swoją cygańskość śmiertelnie poważnie; u Jasieńskiego widzimy wyraźną zabawę formą postmłodopolskiego artysty. Kpina, śmiech, parodia czy przerysowywanie – zastępują tu celebrowanie własnego buntu. Bunt jednak jest skierowany przeciwko temu samemu wrogowi – burżujowi, filistrowi, strasznemu mieszczaninowi. But w butonierce jest tego buntu – niezbyt poważnego w formie, całkiem poważnego w swoich przesłankach i celach – znakomitym wyrazem.

 

Forma utworu – elementy analizy

But w butonierce, tytułowy utwór tomiku poezji wydanego w 1921 roku, to bodaj najbardziej znany polski wiersz futurystyczny. A przecież jest on typowy tylko dla pierwszej fazy futuryzmu i przekonanie, że poznając But w butonierce, poznaliśmy cały futuryzm, jest w najwyższym stopniu błędne.

Jednak w wierszu tym można odnaleźć cechy charakterystyczne dla całego futuryzmu:

  • po pierwsze, posługiwanie się strategią skandalu, szokowanie potencjalnego czytelnika przyzwyczajonego do klasycznych form i tematów liryki,
  • po drugie, obrazoburczy stosunek do wszelkiej tradycji;
  • po trzecie, eksperymenty językowe (neologizmy – np. spieszenia czy modyfikacje ortograficzne – np. siebiepewny);
  • po czwarte wreszcie, pojawienie się w liryce zjawisk i przedmiotów, będących znakami nowoczesnej cywilizacji (meeting, auto w białych kłębach benzyny).

W całości – tekst zaskakuje bezczelnością autora, wychwalającego swoje poetyckie triumfy (…gdy nastał Jasieński), bezceremonialnym posługiwaniem się absurdem (tytułowy but w butonierce) oraz wyraźnie odczuwanym tonem parodii – choćby głośnego wiersza Juliana Tuwima Do krytyków (A w maju…).

 

Sytuacja liryczna, treść, motywy, bohaterowie

Wiersz jest rodzajem manifestu poetyckiego, a zarazem prowokacją estetyczną (tzn. narusza zasady dobrego smaku). Pełni również funkcję komunikatu propagandowego, zawiera bowiem bardzo mocno wyrażone elementy autoreklamy.
Był zresztą w tym ostatnim charakterze wykorzystywany – Jasieński recytował go wielokrotnie przed publicznością na futurystycznych wieczorach (poezokoncertach), kreując w ten sposób legendę ekscentryka. Już sam tytuł jest szokujący i absurdalny – autor połączył tu dwa przedmioty całkowicie do siebie nieprzystające: but to coś zwykłego, codziennego, zaś butonierka kojarzy się raczej z czymś eleganckim. But w butonierce – to równocześnie coś eleganckiego i zwyczajnego, to całość absurdalna, groteskowa i skandaliczna. Jednak w połączeniu tym widać jeszcze inną niż absurd zasadę doboru – to podobieństwo brzmieniowe słów. Ten zabieg (aliteracja) pozwala dostrzec jakieś niedostrzegalne do tej pory podobieństwo buta i butonierki, jakiś związek między nimi. W ten sposób opuszczamy rzeczywistość zdrowego rozsądku i logiki, a przenosimy się do wolności artystycznej (słów na wolności). A jednocześnie dwukrotne użycie cząstki but – rytmizuje tytuł, zbliżając jego brzmienie do dziecięcych rymowanek.

Podmiotem lirycznym wiersza jest sam poeta („One jeszcze nie wiedzą, że gdy nastał Jasieński…”), a ściślej mówiący wyobrażenie poety Jasieńskiego zapisane przez samego Brunona Jasieńskiego. Trudno bowiem uznać ten autoportret za całkowicie wierne odbicie rzeczywistości – to wyraźnie portret upiększony, o czym świadczą przechwałki:

Teraz jestem słoneczny, siebiepewny i rad.
Idę młody, genialny…

Charakterystyczne jest tu posługiwanie się w opisie hiperbolą:

Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat

Nasz poeta – wspaniały, piękny i dynamiczny („Bo mnie niesie coś wiecznie, notorycznie i przed”) – wie również, co znaczy savoir-vivre: „Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled”. I choć nie wszyscy jeszcze wiedzą o jego wielkości, to przecież nawet panienki dyskutujące o sztuce dowiedzą się (to pewnik!), że „gdy nastał Jasieński,/ Bezpowrotnie umarli i Tetmajer i Staff”. Zwycięstwo jest przesądzone, dlatego siebiepewny, nowoczesny poeta odrzuci młodopolskie żale i smutki („I nic jakoś nic nie żal…”), choć może, zgodnie z konwencją literacką powinno być żal. Poczucie wielkości przerodzi się w stan euforycznej radości i takiej pewności siebie, że pozwoli ona autorowi odrzucić reguły poprawności językowej:

Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.

Pochwała samego siebie łączy się w tym wierszu z rodzajem lekceważenia wobec innych ludzi, świata i jego zasad. Oto poeta będzie trzymał ręce w kieszeniach, panienki nie wydają się najmądrzejsze, a „Tym, co za mną nie zdążą, echopowiem: – Adieu! –” .
Nasz bohater jest człowiekiem z gruntu nowoczesnym – ciągle w dynamicznym ruchu, nie do powstrzymania, przemierza świat w zwycięskim marszu. Bywa w miejscach, w których bywać należy (jest trendy, a może nawet lansowy) – tzn. w krokietni i na meetingach, wie, że należy uprawiać sport, potrafi docenić piękno automobilu i zna mnóstwo modnych, cudzoziemskich wyrazów (windhorsty, meeting, jour – fixe). Nowoczesność pociąga za sobą odrzucanie tradycji (w 1921 roku Staff, choć miał 43 lata, był już żywym klasykiem). Świat należy do młodych, którzy nie mają żadnych zahamowań – oto ogólniejszy wniosek płynący z rekonstrukcji sensów utworu.

Uwaga!
Ale przecież można odczytać w wierszy Jasielskiego nihilistyczną negację wszelkiej tradycji czy rodzaj barbarzyństwa kulturalnego, które leżały u podstaw totalitarnego (tzn. bolszewickiego i faszystowskiego) kultu młodości, siły, dynamiki.

 

Jak interpretować?

Można ten wiersz potraktować jako ilustrację założeń programowych futuryzmu (zapewne w jego „egofuturystycznej” wersji). Należałoby wtedy zwrócić uwagę na fascynację ruchem i dynamiką, na pochwałę młodości i pogardę wobec tradycji, na zamiar szokowania czytelnika, na eksperymenty językowe – np. neologizmy śpieszenia, mojo, innowacje ortograficzne, np. siebiepewny, rozluźnienie więzów logicznych, skłonność do absurdu i groteski (strachy na wróble w eleganckich windhorstach) czy wreszcie na używanie niezwykłych, tzw. rzadkich rymów: przed – pled, i X – jour-fixe, serce – butonierce. W takiej lekturze utwór należałby do historii literatury i w takim kontekście trzeba by było go czytać.
Można jednak spróbować odczytać But w butonierce jako utwór mówiący o wiecznym temacie młodości, która odrzuca zasady starego świata (por. np. Odę do młodości Adama Mickiewicza)

 

Jak można wykorzystać utwór?

  • Obrazy młodości w literaturze – zwróć uwagę na to, że Jasieński, podobnie jak Mickiewicz w Odzie do młodości, Tuwim w Do krytyków czy Wierzyński np. w wierszu Zielono mam w głowie – pokazują młodość jako okres buntu i nadziei, radości i poczucia siły, inaczej niż np. Joann Wolfgang Goethe w Cierpieniach młodego Wertera, w których młodzieńczy idealizm przegrywa walkę ze światem.
  • Bunt i buntownicy w literaturze – w omawianym utworze bunt nie wynika z niezgody na niesprawiedliwość świata (jak np. u Stefana Żeromskiego) i nie przybiera formy rewolucji (jak np. w Nie-Boskiej komedii Zygmunta Krasińskiego), nie wiąże się także z postawą dekadencką (jak w Nie wierzę w nic Kazimierza Przerwy-Tetmajera) – jest raczej artystyczną prowokacją w imię wolności twórczej.
  • Stosunek do tradycji w literaturze XX wieku – Jasieński był poetą awangardowym, tak więc jego stosunek do tradycji musiał być krytyczny.

 

Skojarz!

Ruch futurystyczny nie zostawił arcydzieł, jednak był ważną zapowiedzią nowych w kulturze polskiej tendencji. Spełnił funkcję forpoczty, która przygotowała teren dla rozwoju kolejnych tendencji awangardowych – aż do eksperymentów językowych Mirona Białoszewskiego czy Stanisława Barańczaka. Jednocześnie futuryści – co zresztą bezustannie sami prowokowali – spotkali się z gwałtownym odrzuceniem ich poezji. Oskarżono ich o wszelkie możliwe, w tym i niepopełnione, grzechy. Bodaj najciekawszym świadectwem odbioru, a przy tym wartościowym literacko, były parodie.

Dwa futuryzmy

Kiedy w 1909 roku włoski dziennikarz i poeta Filippo Tommaso Marinetti opublikował w paryskiej gazecie „Le Figaro” Manifest futuryzmu [futuryzm – od łac. futurum – przyszłość] zapewne nie wiedział, że najwybitniejszych kontynuatorów swoich haseł znajdzie w Rosji i – do pewnego stopnia – w Polsce. (Interesujące jest to, że futuryzm rozwijał się głównie w krajach opóźnionych cywilizacyjnie). W Rosji ukształtowały się dwa główne nurty futuryzmu. Pierwszy to tzw. egofuturyzm Igora Siewierianina, w którego twórczości sentymentalno-dekadencka poza wiązała się z fascynacją nową cywilizacją techniczną oraz z ciągłym prowokowaniem estetycznym i obyczajowym. Do tego właśnie nurtu nawiązywał w Bucie w butonierce Jasieński. Natomiast łączony z twórczością Majakowskiego kubofuturyzm stał się dla Jasieńskiego inspiracją w późniejszym okresie (chodzi tu głównie o radykalność idei społecznych i wezwanie do rewolucji).

Główne idee europejskiego futuryzmu:

  • Antytradycjonalizm
    …chcemy uwolnić ten kraj od śmierdzącej gangreny profesorów, archeologów, zawodowych przewodników i antykwariuszy. Kładźcie ogień pod szafy biblioteczne! Zmieńcie bieg kanałów, aby zatopić muzea (Filippo Tonesso Marinetti).
    mickiewicz jest ograniczony. słowacki jest niezrozumiałym bełkotem (Arnold Stern, Aleksander Wat)
  • Odrzucenie metafizyki
    sztuka nasza nie jest ani odzwierciedleniem i anatomią duszy (psychologia), ani wyrazem naszych dążeń ku zaświatom Boga (religia), ani roztrząsaniem odwiecznych problematów (filozofia) – z pols­kiej jednodniówki Nuż w bżuhu
  • Odkrycie konkretu
    Wierz w to i wierzaj,
    co widzisz, macasz i łapiesz –
    i na czym się wieszasz,
    a nie w papier,
    choćby go pisał papież i cesarz…
    (Stanisław Młodożeniec)
  • Fascynacja nowoczesną cywilizacją
    Będziemy opiewać (…) nienasycone dworce kolejowe (…) fabryki (…) mosty podobne do gimnastyków – olbrzymów (…) szerokopierśne lokomotywy, galopujące po szynach (…) i lot ślizgowy aeroplanów (Marinetti)
  • Eksperymenty językowe
    dowolność form gramatycznych, ortografii i przestankowania, w zależności od twórcy
    (Arnold Stern, Aleksander Wat).
    Pszekreślamy zdańe jako antypoezyjny dźiwoloąg. (…) Na jego miejsce – skondensowane, ostre i konsekwentne kompozycje słów, ńeskrępowane żadnymi prawidłami składńi, logiki czy gramatyczności…
    (Bruno Jasieński)
  • Demokratyzacja sztuki
    Artyści na ulicę!; Każdy może być artystą. Teatry, cyrki, przedstawienia na ulicach, grane przez samą publiczność (Bruno Jasieński)

Uwaga!
Nieistniejący w języku polskim przysłówek „mojo” został zbudowany na kształt słowa „nieswojo” (tak się można czuć), zaś czasownik rechotać w polszczyźnie ludzi mniej genialnych nie bywa opatrzony zaimkiem zwrotnym się.

W tej bezczelności dwudziestoletniego poety jest coś radośnie świeżego. Podobne myśli w tych latach mieli skamandryci – np. Julian Tuwim, który w wierszu Do krytyków pisał: „A w maju, drodzy panowie, zwykłem jeździć na przedniej platformie tramwaju”, czy Kazimierz Wierzyński, piszący w Manifeście szalonym:

Precz z poezjami! Z duszą tromtadata!
Niech żyją bzdurstwo, bujdy, banialuki!
Dosyć rozsądku! Wiwat trans wariata!
Życie jest wszystkim! Nie ma żadnej sztuki!

Facebook aleklasa 2

Zobacz:

https://aleklasa.pl/liceum/c334-testy-w-liceum/test-z-literatury-wspolczesnej-2-2