Lojalizm i trójlojalizm
Po fiasku wielkich planów i marzeń związanych z osobą Napoleona nastał czas „małego realizmu”. Jego praktyczną formę stanowił lojalizm, czyli ugoda, oraz legalna walka polityczna w określonych przez zaborców ramach ustrojowo-prawnych. Po kongresie wiedeńskim nurt lojalistyczny cieszył się nawet znaczącym poparciem społecznym.
W Wielkim Księstwie Poznańskim do ugody zmierzał z kolei namiestnik, książę Antoni Radziwiłł, a w Rzeczypospolitej Krakowskiej prezes jej Senatu, Stanisław Wodzicki. Wysiłki lojalistów nie przyniosły trwałych efektów, a represje, które spadły na polskie społeczeństwo po powstaniu listopadowym, na długo osłabiły wiarę w powodzenie tej koncepcji.
Hasła ugody pojawiły się na nowo podczas Wiosny Ludów w Galicji i zaborze pruskim. Przekonywali do niej młodzi wówczas jeszcze konserwatyści galicyjscy z Aleksandrem Wielopolskim (po rabacji stracił ufność w monarchię Habsburgów i przeniósł się do Królestwa), a w Wielkim Księstwie Poznańskim arcybiskup Leon Przyłuski. Fiasko kolejnej próby kompromisów zakończyło i tę fazę lojalizmu.
Koncepcja lojalistyczna odżyła w okresie poprzedzającym powstanie styczniowe w Królestwie Polskim. Jej konsekwentnym wykonawcą był margrabia Wielopolski, który na przekór okolicznościom i narodowi starał się zawrzeć ugodę z Rosją. Dzięki jego wysiłkom przeprowadzono kilka znaczących reform:
- spolszczenie administracji,
- reaktywowanie uniwersytetu pod nazwą Szkoły Głównej,
- utworzenie samorządów,
- utworzenie Tymczasowej Rady Stanu.
Jednak wyniosłość margrabiego Wielopolskiego, jego apodyktyczność, zawiść i mściwość odtrącały od niego potencjalnych zwolenników (np. Andrzeja Zamoyskiego). Realistyczne spojrzenie Wielopolskiego na szansę ewentualnego powstania kłóciło się z pewną naiwnością w stosunku do intencji władz rosyjskich – on sam był im potrzebny, gdyż miał szansę spacyfikowania polskiego ruchu narodowego (pomysł przeprowadzenia branki).
Lojalistą starał się też pozostawać arcybiskup warszawski Zygmunt Szczęsny Feliński (1862-1863), usiłujący uspokoić rozgrzane umysły i nastroje w przededniu powstania, narażając się tym samym na zarzut zdrady ze strony spiskowców, ale zarazem w zakulisowych negocjacjach z rządem dążący do kompromisu i zaprzestania represji.
Klęska powstania styczniowego odrodziła tendencje ugody i lojalizmu wśród konserwatystów. Występują one w popowstaniowych latach w formie trójlojalizmu, krytycznego wobec zgubnych w skutkach konspiracji czy zrywów niepodległościowych.
W Królestwie Polskim z racji bolesnych i dotkliwych represji po upadku powstania nurt ugodowy stanowił margines życia politycznego. Czołowymi lojalistami byli Zygmunt Wielopolski, Włodzimierz Spasowski czy Antoni Wrotnowski. Interesujące jest też to, że sami Rosjanie nie traktowali poważnie ofert ugody, zbywając je milczeniem.
Ostra germanizacyjna polityka Bismarcka nie dawała szans tendencjom ugody i lojalizmu. Nawet taki polityczny realista, rzecznik interesów Kościoła, nieskory do patriotycznych uniesień, arcybiskup gnieźnieńsko-poznański Mieczysław Halka-Ledóchowski, w okresie kulturkampfu sprzeciwił się stanowisku władz i trafił do więzienia (1874-1876).
Uwaga
- Liderami ugrupowań lojalistycznych byli przeważnie arystokraci i liczni przedstawiciele hierarchii kościelnej. W Królestwie Polskim do rangi symbolu urosła postać księcia Ksawerego Druckiego Lubeckiego, głównego realizatora tego kierunku politycznej myśli. Przez jakiś czas lojalistą pozostawał też książę Adam Czartoryski, nie mówiąc już o kadrze oficerskiej czy sporej części polityków.
- Największe poparcie lojalizm znalazł w Galicji, która od 1867 r. cieszyła się autonomią. Rządy w niej monarchia habsburska powierzyła właśnie konserwatywnym lojalistom, zwanym popularnie „stańczykami” (od dodatku do krakowskiego „Czasu” – „Teka Stańczyka”). Wśród nich wyróżniali się: Agenor Gołuchowski, Józef Szujski, Michał Bobrzyński, Stanisław Tarnowski czy Kazimierz Badeni.
Liberalizm. Próby legalnej obrony narodowych interesów
- Część historiografii jest gotowa uznać liberalizm jako nurt ugody i lojalizmu, z racji zbieżnych metod uprawiania polityki i podobnych celów mieszczących się w ramach norm prawno-ustrojowych państw zaborczych bądź namiastek polskiej państwowości. Legalna działalność polityczna posiadała podobną, choć bardziej liberalną bazę społeczną: arystokrację, sporą grupę szlachty, część hierarchii kościelnej, a także część mieszczaństwa czy inteligencji w Królestwie Polskim, Wielkim Księstwie Poznańskim czy Rzeczypospolitej Krakowskiej. Po kongresie wiedeńskim owa koncepcja cieszyła się największym poparciem w Królestwie, gdzie panowały jak na rosyjskie standardy bardzo liberalne stosunki.
- Nurt legalizmu odżył po Wiośnie Ludów, gdy w Austrii i Prusach pojawiły się organy ustawodawcze. W Austrii dopiero po nadaniu autonomii w 1867 roku legalizm miał szansę wydać polityczne owoce i zdobyć szersze poparcie. Lokalny galicyjski sejm, do tej pory raczej fasadowa instytucja, nabrał znaczenia i stał się współgospodarzem kraju. W skali ogólnopaństwowej Polacy również zasiadali w wiedeńskim parlamencie, teraz w dobie konstytucyjnej, odgrywającym istotną rolę w cesarstwie.
Jeden z Polaków, Franciszek Smolka pełnił nawet funkcję marszałka izby ustawodawczej, a inni wybitni rodacy wywodzący się z kręgu lojalistów piastowali stanowiska ministerialne włącznie z przewodniczeniem rządowi w roli premiera. W samej zaś Galicji sprawowali niemal niepodzielną władzę, choć od lat 90. w skład zarówno Rady Państwa, jak i sejmu lwowskiego wchodzili posłowie chłopscy i socjalistyczni (choćby Ignacy Daszyński).
- Zdarzała się też, choć niesłychanie rzadko, współpraca Koła Polskiego z rządem niemieckim. Stało się tak po odejściu Bismarcka, za kanclerstwa admirała Leo von Capriviego, który nie był akceptowany przez niemieckich nacjonalistów (lata 1890–1894). W zamian za złagodzenie ustawodawstwa antypolskiego, Koło, z Józefem Kościelskim na czele, poparło rząd w kwestii kredytów na rozbudowę floty wojennej.
Uwaga
Symbolem legalnej opozycji stali się tzw. kaliszanie, czyli posłowie wywodzący się głównie z tego regionu, z braćmi Niemojowskimi (Wincenty i Bonawentura) na czele. Na forum istniejącego wówczas Sejmu usiłowali rozszerzyć autonomię Królestwa i nie dopuszczać sprzecznych z konstytucją propozycji władz rosyjskich (np. kodeks postępowania karnego i projekt ograniczający kompetencje senatu). Cara Aleksandra I znużyła wreszcie „zabawa w demokrację” i od 1820 r. kaliszan osadzono w areszcie domowym.
W sejmiku pruskim z kolei (od 1849 r.) oraz w ogólnoniemieckim Reichstagu (od 1871 roku) polscy posłowie, za przykładem kolegów z Galicji, utworzyli własne Koło Narodowe. Polscy posłowie skupiali się głównie na krytyce i demaskowaniu przed europejską opinią publiczną germanizacyjnej polityki władz i przypominaniu o istnieniu kwestii polskiej.
Praca organiczna
Praca organiczna polegała głównie na podkreślaniu znaczenia aktywności na polu gospodarczym, kulturalnym i oświatowym, na konsekwentnych, systematycznych działaniach w celu podniesienia stanu świadomości narodowej i upowszechniania rodzimej tradycji.
W nurcie pracy organicznej znalazłaby się też:
- działalność gospodarcza i praktyczne osiągnięcia Ksawerego Druckiego-Lubeckiego w Królestwie Polskim w latach 1815-1830;
- wprowadzanie przemysłu do Królestwa Polskiego;
- powołanie Banku Polskiego;
- utworzenie Towarzystwa Kredytowego dla ziemian;
- w dziedzinie oświaty plany ambitnych reform usiłował przeprowadzić, wbrew reakcyjnej części ziemiaństwa oraz kleru, Stanisław Kostka Potocki;
Po upadku powstania listopadowego nurt organicznikowski w zaborze rosyjskim realizowała grupa światłych ziemian z Instytutu Agronomicznego w Marymoncie pod Warszawą – Michał Oczapowski oraz Andrzej Zamoyski, propagator nowoczesnych rozwiązań w rolnictwie, prezes spółki wydającej Roczniki Gospodarstwa Krajowego. Ludzi wokół niego skupionych nazywano od posiadłości hrabiego, klemensowczykami.
W najbardziej dojrzałej formie obóz liberalno-organiczny wystąpił w Poznańskiem, gdzie przemiany kapitalistyczne były daleko zaawansowane. Do pionierów wdrażających w życie zasady „pracy u podstaw”, choć nikt jeszcze jej tak nie nazywał, należeli przekonani do potrzeby zmian ziemianie.
Do osób i instytucji, które niewątpliwie przyczyniły się do rozwoju polskiej gospodarki i jej unowocześnienia, zaliczyć możemy:
- byłego adiutanta Napoleona, a potem weterana walk 1830-1831, generała Dezyderego Chłapowskiego, właściciela majątku Turew, który jako wzorowy gospodarz wprowadzał nowe uprawy i technologie, będąc doskonałym przykładem dla innych (odbył studia agronomiczne w Anglii);
- Ziemstwo Kredytowe założone w 1821 roku, udzielające pomocy w prowadzeniu bardziej intensywnej gospodarki rolnej;
- grupę ziemian na czele z Gustawem Potworskim, która utworzyła w Gostyniu w 1835 roku tzw. Kasyno, które „pod osłoną spotkań sąsiedzkich pracować miało nad podniesieniem gospodarki i oświaty” (Stefan Kieniewicz, Historia Polski 1795–1918);
- lekarza i filantropa, dr. Karola Marcinkowskiego. Z jego inicjatywy zostało zawiązane w 1841 roku Towarzystwo Naukowej Pomocy udzielające stypendiów niezamożnej, a zdolnej młodzieży;
- Hotel „Bazar” w Poznaniu, własność polskiej spółki ziemiańskiej, będący głównym ośrodkiem polskiego życia gospodarczego, kulturalnego, a nawet społeczno-politycznego (czas Wiosny Ludów).
Uwaga
W Królestwie Polskim z kolei hasła pracy organicznej znalazły silny oddźwięk po upadku powstania styczniowego, kiedy propagowano pozytywizm warszawski. Jego czołowymi przedstawicielami byli: Aleksander Świętochowski, Piotr Chmielowski, Bolesław Prus, Julian Ochorowicz. Swym orężem uczynili prasę (np. „Przegląd Tygodniowy”, „Kurier Warszawski”, „Przegląd Techniczny”).