Autor

Miron Białoszewski
W momencie wybuchu powstania był 22-letnim chłopakiem, niezrzeszonym w żadnej organizacji wojskowej. Nie brał udziału w walkach powstańców – należał do bardzo licznej grupy warszawskich cywilów, których celem było przeżycie, przetrwanie lat wojny. Na początku powstania Białoszewski mieszkał u znajomych na pograniczu Woli i Śródmieścia, potem przeniósł się do mieszkania rodziców (ul. Chłodna), a następnie do domu swojego przyjaciela Swena, gdzie wraz z innymi warszawiakami ukrywał się w piwnicach budynków na Starym Mieście. Poszukiwał schronienia w kościele Sakramentek, w piwnicach Izby Rzemieślniczej i w innych podziemnych warszawskich „korytarzach”. Starówkę opuścił, niosąc wraz ze Swenem rannego powstańca. Zatrzymał się w podpiwniczeniach na Chmielnej, gdzie wraz z innymi warszawiakami oraz ojcem przeżył trudny okres trzydniowego bombardowania Warszawy. W końcu zatrzymał się w Śródmieściu – na ul. Wilczej. Gdy powstanie upadło, został uwięziony w obozie przejściowym w Pruszkowie, a następnie wywieziony do Opola na przymusowe roboty, skąd wrócił do Warszawy w lutym 1945 roku.

Geneza

Miron Białoszewski wspomina, że Pamiętnik z powstania warszawskiego istniał najpierw jako opowiadanie, w „pogawędkach-wspomnieniach” z różnymi ludźmi. Potem nagrał swoje opowiadanie na magnetofon, a dopiero z tego zapisu powstał tekst do druku.

W książkach i filmach o tematyce wojennej często widać tendencję do podkreślania tragizmu, heroizmu i ogromu cierpień. Białoszewski zrezygnował z patosu, w zwykły sposób, potocznym językiem opowiedział losy ludzi, których powstanie zaskoczyło w codziennych sytuacjach, w mieszkaniach, przy gotowaniu obiadu, podczas robienia zakupów. Autor Pamiętnika z powstania warszawskiego nie koncentrował się tylko na działaniach powstańców, ale przede wszystkim ukazywał uczucia bezbronnych cywilów, którzy masowo ginęli od bomb i kul, przywaleni gruzami domów.

Czas powstania: rok 1967

Czas I wydania: rok 1970

Czas akcji: okres powstania, czyli czas między 1 sierpnia a 9 października 1944 roku, ale liczne retrospekcje (cofnięcia
w czasie, np. dygresje o wrześniu 1939 roku).

• Miejsce akcji: Warszawa – jej ulice, podwórka, mieszkania, piwnice, kanały, gruzy.

• Narrator – sam autor Pamiętnika z powstania warszawskiego: Miron Białoszewski, cywil niebiorący udziału w powstaniu, obserwator, relacjonujący zdarzenia ze sporej perspektywy czasowej (20 lat po powstaniu). Wspomnienia te zapisuje w formie pamiętnika z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca stolicy (narracja 1-osobowa, wspomnieniowa).

Uwaga! Deheroizacja!
Narrator jest zwykłym człowiekiem!
Nie jest typem romantycznego bojownika, który odczuwa w sobie powołanie do pełnienia jakiejś wielkiej misji. Nie dokonuje wielkich bohaterskich czynów, nie chwali się żadnymi bitewnymi dokonaniami. Czuje się jak marionetka uwikłana w wojnę, której zadaniem nie jest bohatersko zginąć dla stolicy i ojczyzny, lecz przeżyć za wszelką cenę czas wojny i okupacji oraz żyć dalej. Nie staje na barykadach, lecz chowa się przed ostrzałem i bombami w piwnicach, zdobywa jedzenie i wodę, przedziera się przez tłumy warszawiaków w poszukiwaniu najwygodniejszego w tych tragicznych warunkach miejsca. Nie podziela entuzjazmu swoich rówieśników, którzy porwali się do walki. Nie rozumie bohaterszczyzny powstańców, nie zna się na polityce i historii. Ma odwagę przyznać się, że jego celem jest przetrwanie, a nie śmierć dla sztucznie stworzonych idei.

Forma: pamiętnik!

  • Autor zapisuje przeżycia i zdarzenia z perspektywy czasowej.
  • Autor był świadkiem i/ lub uczestnikiem opisywanych zdarzeń.
  • Pamiętnik zawiera wiele faktów, ale często zapisanych w sposób subiektywny – z perspektywy własnych obserwacji, osobistych uczuć i wrażeń.
  • W pamiętniku nie musi być zachowana chronologia zdarzeń (jak w dzienniku) – autor może wracać do wspomnień, zapisywać je na zasadzie skojarzeń.

Język – potoczny, mówiony, dużo równoważników zdań, niedopowiedzeń, wyrazów dźwiękonaśladowczych, wykrzykników, neologizmów oddających ekspresję (siłę wyrazu) wrażeń. Swobodę, z jaką zapisane są te doznania, można by np. w wypracowaniu szkolnym uznać za nadużycie językowe. Chwilami potok słów, których używa autor, przeradza się wręcz w bełkot. Do takiego zapisu pisarz ma jednak prawo (celowo tak wystylizował język).

Zwróć uwagę:

  • Na budowę wypowiedzeń – najczęściej krótkie, kilkuwyrazowe zdania albo równoważniki zdań. W zdaniach złożonych autor używa powtórzeń. Często nie kończy wypowiedzenia, nagle urywa je i przechodzi do następnego zdania.
  • Na dialogi – język warszawskiej ulicy, często niepoprawny i niedbały, ale żywy, rzeczywiście oddający sposób mówienia mieszkańców stolicy.
  • Na dźwięki – trudną sztuką jest oddać za pomocą języka literackiego przeróżne „odgłosy” wojny, szczęk broni, huk dział, rumor walących się domów, warkot samolotów bombardujących stolicę, alarmujących syren. Pomocne są tu onomatopeje (wyrazy dźwiękonaśladowcze), które Białoszewski tworzy w sposób absolutnie mistrzowski i godny podziwu.

Kompozycja
Wspomnienia pisarza przyjmują dziwną formę – pisane są ciągiem, bez podziału na rozdziały i tytuły. Tekst jest ciągły, bo autor założył sobie, że będzie wierny życiu, a życie to jednolite pasmo, nieprzerwane do momentu śmierci. Dlatego tekst pamiętnika nie jest poddany żadnym regułom kompozycyjnym.

 

Trochę historii

Początek wojny – wrzesień 1939
Warszawa skutecznie broniła się, dopóki Niemcy nie zastosowali bombardowania lotniczego i artyleryjskiego na taką skalę, jakiej żadne wojsko dotąd nie użyło. Zginęło wielu cywilów. 28 września 1939 r. stolica skapitulowała.

Powstanie warszawskie 1 sierpnia 1944

  • Powstanie warszawskie trwało od 1 sierpnia do 2 października 1944 roku.
  • Hasło do rozpoczęcia powstania (w ramach planu Burza) dał dowódca AK, gen. Tadeusz Bór-Komorowski po uzgodnieniu z Delegatem Rządu na Kraj, Janem Jankowskim.
  • W powstaniu wzięło udział około 50 tysięcy żołnierzy, w tym 10 procent uzbrojonych, podczas gdy siły niemieckie po wzmocnieniu to około 50 tysięcy uzbrojonych żołnierzy, wspartych artylerią, bronią pancerną i lotnictwem.
  • Straty po stronie polskiej wynosiły 10 tysięcy zabitych, 6 tysięcy zaginionych, 9 tysięcy rannych spośród żołnierzy AK oraz 150 tysięcy osób cywilnych. Do niewoli dostało się około 15 tysięcy żołnierzy i oficerów. Straty niemieckie to około 10 tysięcy zabitych, 6 tysięcy zaginionych, 9 tysięcy rannych.

Działania Niemców:

  • obrona najważniejszych obiektów strategicznych,
  • masowe rozstrzeliwania ludności cywilnej,
  • bombardowania artyleryjskie i lotnicze,
  • odcinanie kolejnych dzielnic od wody i elektryczności.

Skutki:

  • ogromne zniszczenia budynków mieszkalnych oraz zabytków kultury,
  • głód,
  • brak odpowiednich do życia warunków sanitarnych,
  • straty w ludziach (rannych i zabitych ok. 40 tysięcy powstańców oraz ok. 180 tysięcy cywilów).

2 października 1944
Komendant główny AK podpisał akt kapitulacji. Wielu cywilów zostało wywiezionych przez Niemców do obozów pracy.

 

Ocena powstania

Powstanie warszawskie doczekało się skrajnych, często bardzo przekłamanych i niesprawiedliwych ocen. Po wojnie żołnierze Armii Krajowej byli szykanowani przez władze komunistyczne. Powstanie wybuchło, żeby nie dopuścić Sowietów do przejęcia władzy w Polsce. Nie mogło być już powstrzymywane, gdyż młodzi działacze konspiracyjni od dawna szykowali się do walki zbrojnej. Czekali na sygnał, który 2 sierpnia 1944 opublikował w Biuletynie Informacyjnym dowódca AK – gen. Tadeusz Komorowski „Bór”. Oto treść tego rozkazu:

Żołnierze stolicy
Wydałem dziś upragniony przez Was rozkaz do jawnej walki z odwiecznym wrogiem Polski, najeźdźcą niemieckim. Po pięciu blisko latach nieprzerwanej twardej walki prowadzonej w podziemiach konspiracji stajecie dziś otwarcie z bronią w ręku, by Ojczyźnie przywrócić Wolność i wymierzyć zbrodniarzom niemieckim przykładną karę za terror i zbrodnie dokonane na ziemiach Polski.
Warszawa, 1 VIII 1944 r. Dowódca Armii Krajowej(–) Bór

 

„Kulki wiuwały mi koło ucha”, czyli język utworu

Białoszewski jako artysta starał się zawsze być niezależny od panujących mód i trendów, nie interesowało go kopiowanie cudzych wzorów. Lubił eksperymenty językowe, poszukiwał nowych form, co zaowocowało poezją noszącą nazwę poezji lingwistycznej oraz charakterystyczną prozą, której przykładem jest właśnie Pamiętnik z powstania warszawskiego. W tym utworze chodziło o chwytanie życia na gorąco, o kronikę życia. Z tym wiąże się specyficzny język dzieła, który zbliżony jest do mowy potocznej. Autor buduje tekst, operując różnymi chwytami literackimi: wprowadza w tekst mowę cudzą, podsłuchaną, używa skrótów (czasami jest niezrozumiały), wplata w treść własne słówka (utworzone przez siebie neologizmy), niektóre partie pamiętnika zbliżone są do dialogu.

Oto przykład zapisu bombardowania w wydaniu Mirona:

To był dzień. A w nocy. Leżymy. Potokiem. Potokami. Piwnicami. I nagle: Trzszach…trzszach…trzszach…tszach…tszach…tszach…
Podmuchy, ogień i rwanie murami – po sześć razy, przeważnie.
Ale jak te mury chodziły…raz patrzę – a one chodzą chyba na metr w tę i w tę…i w tę…i w tę…rozlatujemy się?!…niee – pohuśtały się…trochę mniej, coraz mniej, i ustawiły…tak jak stały […] I znów: Wh…sz…wh rzsz…wh…sz – ognie, podmuchy, latające mury.

Przykładów licznych „powiedzonek” autora może być kilka: „kichowaty tunel”, „coś się roztego”, „ulicunia”, „fest połupana”, „pipiły się świeczuchny”, „to ja lu!”, „kulki wiuwały mi koło ucha”, „marniuchno”, „to się odtego łyżką”.

Taki język doskonale pasuje do opisania zniszczenia, narastania chaosu, przerażenia. Polszczyzna literacka, gładka, zachowująca reguły gramatyczne i stylistyczne nie nadawałaby się do tak dynamicznego opisania tego wydarzenia.
Białoszewski jako narrator wyraŹnie zaznacza swoją obecność w tekście. Jest głównym bohaterem umieszczonym w samym środku zdarzeń. Jako świadek stara się zrozumieć pewne zagadnienia, np. dlaczego ludziom przyszło płacić tak wysoką cenę za upragnioną wolność, która powinna być ich stanem naturalnym.

Zwróć uwagę:

  • Na budowę wypowiedzeń – najczęściej krótkie, kilkuwyrazowe zdania albo równoważniki zdań. W zdaniach złożonych autor używa powtórzeń. Często nie kończy wypowiedzenia, nagle urywa je i przechodzi do następnego zdania.
  • Na dialogi – język warszawskiej ulicy, często niepoprawny i niedbały, ale żywy, rzeczywiście oddający sposób mówienia mieszkańców stolicy.
  • Na dźwięki – trudną sztuką jest oddać za pomocą języka literackiego przeróżne “odgłosy” wojny, szczęk broni, huk dział, rumor walących się domów, warkot samolotów bombardujących stolicę, alarmujących syren. Pomocne są tu onomatopeje (wyrazy dźwiękonaśladowcze), które Białoszewski tworzy w sposób absolutnie mistrzowski i godny podziwu.

 

Miron i inni, czyli postacie utworu

Głównym bohaterem pamiętnika jest Miron Białoszewski, jego autor. Inne postacie, takie jak Swen (czyli Stanisław Czachorowski), ojciec, Zocha, Irena, Halina i wszyscy znajomi poety, są tylko wspominani, ale Białoszewski nie maluje ich pogłębionych sylwetek psychologicznych. Dzieje się tak dlatego, że występuje tu bohater zbiorowy, czyli ludność cywilna Warszawy usiłująca przetrwać powstanie oraz… rzeczy materialne, które ginęły razem z ludźmi. Ale wśród tych bohaterów nie ma właściwie powstańców walczących z Niemcami, są zwykli cywile, którzy próbują za wszelką cenę przetrwać czas powstania. Wśród nich są i tacy, którzy potępiają żołnierzy walczących w powstaniu.

Kiedy 1 sierpnia 1944 roku rozpoczęło się powstanie warszawskie, mieszkańcy stolicy nie zdawali sobie sprawy z tego, co przyjdzie im przeżyć. Żadna decyzja nie była niezależna od nich, ale podczas powstania właśnie ich zginęło najwięcej, bo około 150 tysięcy.

Narrator – sam autor Pamiętnika z powstania warszawskiego: Miron Białoszewski, cywil niebiorący udziału w powstaniu, obserwator, relacjonujący zdarzenia ze sporej perspektywy czasowej (20 lat po powstaniu). Wspomnienia te zapisuje w formie pamiętnika z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca stolicy (narracja 1-osobowa, wspomnieniowa).

 

W piwnicznych domach

Na początku bombardowań ludzie mieszkali w domach. Potem schronili się w piwnicach, żyli pod ziemią jak szczury. Podziemne mieszkania ciągnęły się kilometrami, tworząc całe korytarze, którymi spacerowali ludzie, aby rozruszać kości. Pisarz nazwał ten piwniczny klimat „makabrą katakumbowej kaplicy”.

W godzinach śmierci, czyli podczas silnych ataków artyleryjskich, nikt nie mógł znaleźć sobie miejsca. Wszystkich dręczyło pragnienie przemieszczania się, z jednej piwnicy do następnej. Warszawiacy skupiali się w stada, nie chcieli być samotni w obliczu niebezpieczeństwa.

Początkowo w schronach było luźno, ale w miarę bombardowania przez Niemców coraz to nowych fragmentów miasta ludność z dzielnic zagrożonych przenosiła się do tych jeszcze bezpiecznych, co przyczyniło się do niesamowitego ścisku i tłoku w piwnicach. Na Starym Mieście, gdzie przywędrował Miron, kolejno rozlatywały się kamienice, więc ludzie przenosili się przede wszystkim do kościołów i licznych na Starówce klasztorów. Doszło do tego, że w klasztorze Sakramentek gnieŹdziło się na dole około 8 tysięcy ludzi.

Piwnice stały się tymczasowym domem ludności, dlatego przystosowywano się do życia w nich. Budowano prowizoryczne kuchenki, na których pichcono ciepłe posiłki, kłócąc się przy tym niemiłosiernie. Białoszewski wspomina atmosferę tak napiętą, że zdarzały się między mężczyznami bójki z użyciem siekier. Budowano też prowizoryczne latryny, których kabiny nie miały drzwi. Nikomu to jednak nie przeszkadzało, nikt się nie wstydził, często załatwiający się obok siebie ucinali sobie przyjacielską pogawędkę. Miron zaobserwował zanik życia intymnego. Z powodu tłoku i obecności nieprzeliczonych mas ludzkich przestała istnieć prywatność.

 

Modlitwa warszawiaka

Fenomenem powstania były budowane w piwnicach ołtarze, przed którymi modlili się ludzie (szczególnie intensywnie podczas nalotów). Poeta wspomina, że całe piwnice rozbrzmiewały litaniami do Matki Bożej. Razem ze Swenem ułożył on litanię, której fragmenty brzmiały mniej więcej tak:

Od bomb i samolotów – wybaw nas, Panie,
Od czołgów i goliatów – wybaw nas, Panie,
Od pocisków i granatów – wybaw nas, Panie,
Od miotaczy min – wybaw nas, Panie,
Od pożarów i spalenia żywcem – wybaw nas, Panie,
Od rozstrzelania – wybaw nas, Panie,
Od zasypania – wybaw nas, Panie.

Jak mówił Białoszewski: „Strasznie to chwyciło. Zaczęły ją odmawiać i inne piwnice”. Ta litania stanowiła przegląd wszystkich obaw i strachu ludności, która musiała w każdej chwili myśleć, jak przetrwać. Zbyt wolna reakcja lub błąd w rozumowaniu mogły kosztować życie.

 

Wojenne pułapki

Ludziom wciąż towarzyszyły lęk i poczucie nieustannego zagrożenia. Czyhały na nich miotacze min, tzw. szafy lub krowy, od których falowały mury. Na jedzeniu i ubraniach osadzał się tynk i gruz, ludziom groziło uduszenie się pod gruzami kamienic, ciągle ktoś nadziewał się na niemieckie pułapki, np. goliaty, czyli małe czołgi, wysyłane przez Niemców. Wydawały się już zdobyte, ale w momencie kiedy powstańcy i ludność podchodziła do nich z wiwatami, wybuchała bomba zegarowa, w którą czołg był wyposażony. Niemcy wrzucali też do wejść piwnicznych granaty, które eksplodowały i zabijały niewinnych cywilów. Ludzi dręczył głód (im dalej od początku powstania, tym większy – dzienną racją pokarmu dla Białoszewskiego był jeden suchar).

Dla odegnania widma głodu ludzie zdolni byli ryzykować życie. Autor opisuje, jak wraz ze Swenem udali się na drugie piętro kamienicy po ukrytą w kanapie mąkę, mimo że mogło skończyć się to śmiercią. Warszawiacy chodzili także do młyna na ulicę Prostą po zboże, które mieliło się potem w ręcznych młynkach do kawy.

W dzielnicach zbombardowanych przez Niemców nie było kanalizacji, wody i elektryczności, noce spędzano przy świecach i karbidówkach, drzemiąc na siedząco, a wynikiem powszechnego brudu były wszy.

Gdzie ci bohaterowie?

Białoszewski niejednokrotnie burzy mit dzielnych warszawiaków broniących swojej stolicy z poświęceniem i oddaniem. Ludzie zachowywali się różnie. Większość troszczyła się tylko o siebie, nigdy nie biorąc udziału w żadnych akcjach typu: odgruzowywanie zasypanych, umacnianie barykad, porządkowanie ulic. Poeta opisuje sytuację, kiedy na prośbę sanitariuszki o pomoc w niesieniu rannego nie zgłosił się nikt, choć było przy tym obecnych kilkadziesiąt osób. Jeśli ktoś wzywał pomocy, a działo się to podczas nalotów, większość w ogóle nie interesowała się tym człowiekiem ze strachu o własne życie. Na ulicach w upale prażącego słońca rozkładały się trupy, których nie można było pochować ze względu na ryzyko nalotu. Czasami zdarzały się też czyny spontaniczne, jak na przykład wspólne gaszenie płonącego domu wodą i piaskiem.

Śmierć prawie na sto procent

Wszechobecnym uczuciem w życiu ludzi tamtego okresu był strach i oswojenie się ze śmiercią. Białoszewski pisze: „Śmierć była zasadą. Największą możliwością. Prawie jedyną. Prawie jak sto procent”. Powstanie ogarnęło ludzi tak, że przestali wierzyć w jego koniec: „Zaczęliśmy to traktować – bo i czuć – jako jedyne rzeczywiste, co było, jest. I będzie”, chociaż gdzieś w zakamarkach duszy każdy chciał wierzyć, że nic złego mu się nie stanie.

2 października 1944 roku nastąpiła kapitulacja powstańców. I chociaż było to poddanie się ich własnego miasta: „Dwieście tysięcy ludzi leży pod gruzami. Razem z Warszawą”, ludzie nie posiadali się z radości, że wreszcie skończył się ten koszmar.
Warszawa uległa zniszczeniu w siedemdziesięciu procentach. Była skupiskiem ruin i gruzów, w pył rozsypało się wiele cennych i pięknych zabytków. Ludzie płakali na głos, widząc tak potworny obraz swojego kochanego miasta.

Autor

Miron Białoszewski – w momencie wybuchu powstania był 22-letnim chłopakiem, niezrzeszonym w żadnej organizacji wojskowej. Nie brał udziału w walkach powstańców – należał do bardzo licznej grupy warszawskich cywilów, których celem było przeżycie, przetrwanie lat wojny. Na początku powstania Białoszewski mieszkał u znajomych na pograniczu Woli i Śródmieścia, potem przeniósł się do mieszkania rodziców (ul. Chłodna), a następnie do domu swojego przyjaciela Swena, gdzie wraz z innymi warszawiakami ukrywał się w piwnicach budynków na Starym Mieście. Poszukiwał schronienia w kościele Sakramentek, w piwnicach Izby Rzemieślniczej i w innych podziemnych warszawskich „korytarzach”. Starówkę opuścił, niosąc wraz ze Swenem rannego powstańca. Zatrzymał się w podpiwniczeniach na Chmielnej, gdzie wraz z innymi warszawiakami oraz ojcem przeżył trudny okres trzydniowego bombardowania Warszawy. W końcu zatrzymał się w Śródmieściu – na ul. Wilczej. Gdy powstanie upadło, został uwięziony w obozie przejściowym w Pruszkowie, a następnie wywieziony do Opola na przymusowe roboty, skąd wrócił do Warszawy w lutym 1945 roku.

 

Wypracowanie

Bohaterstwo i bohaterszczyzna – Twoje rozważania o wojnie w świetle „Pamiętnika z powstania warszawskiego”, „Kamieni na szaniec” i innych lektur.

Zobacz:

Pamiętnik z powstania warszawskiego na egzaminie

Pamiętnik z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego

Pamiętnik z powstania warszawskiego – Miron Białoszewski

Pamiętnik z powstania warszawskiego – Miron Białoszewski

Niezwykłe miejsce Pamiętnika z powstania warszawskiego we współczesnej literaturze

„Powstania są w naturze Polaków”. Czy zgadzasz się z tą opinią? Przedstaw swoje refleksje na temat sposobu, w jaki polska literatura opowiada problem narodowych powstań.