Ktoś kiedyś powiedział o Biblii, że to dialog człowieka z Bogiem. Ta gruba księga składa się z wielu mniejszych części. Przede wszystkim dzieli się na Stary Testament i Nowy Testament. Dziś słowo „testament” kojarzy nam się raczej z zapisem, którego ktoś dokonał przed śmiercią i przekazał w nim majątek bliskim i przyjaciołom. W łacinie, z której wyraz ten pochodzi, oznacza on przymierze, czyli porozumienie, umowę. Właśnie historię takiego porozumienia ludzi z Bogiem opowiada Biblia. Poznajmy obie strony tego – prowadzonego przez wieki – dialogu.
Adam i Ewa
Od nich się wszystko zaczęło. To dla nich był Raj i to za ich sprawą nasze życie nie trwa wiecznie.
Kiedy Bóg stworzył już cały świat, ostatniego, szóstego dnia pracy uczynił człowieka, na swój obraz i podobieñstwo. Ten pierwszy był mężczyzną. Miał być gospodarzem Edenu i cały ogród był do jego dyspozycji, oprócz jednej rośliny – rosnącego pośrodku raju drzewa poznania dobra i zła. Zjedzenie owocu z tego drzewa oznaczało niechybną śmierć. Adam był samotny, więc Bóg wyjął mu podczas snu jedno żebro i z niego stworzył kobietę. Oboje byli nadzy, ale traktowali to naturalnie, bo nie wiedzieli, co to jest wstyd. Do czasu. Kobieta wdała się w pogawędkę z… wężem, uosobieniem szatana. Był bardzo sprytny, na powitanie zapytał przewrotnie: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: «Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?»”. Skądże! Wolno im jeść ze wszystkich, tylko z tego jednego – nie, bo jak zjedzą, to umrą. „Na pewno nie umrzecie!” – odparł wąż. No i Ewa zerwała owoc, spróbowała i jeszcze podała Adamowi. Wtedy zrozumieli, że istnieje dobro i zło. Poczuli wstyd – i zrobili sobie przepaski z figowych gałązek. Za to, że sprzeciwili się Jego woli, Bóg na wieki obarczył kobietę obowiązkiem bycia matką i rodzenia w bólach, podporządkował ją mężczyźnie, a jemu przydzielił trud pracy. W ubraniach ze skór musieli opuścić Raj. Nie odebrał ludziom Raju, mamy szansę się do niego dostać, ale ile musimy się przedtem napracować…
Kain i Abel
To historia najsłynniejszego, bo pierwszego, mordercy i bratobójcy zarazem. Najpierw Ewa urodziła Kaina, potem Abla. Kain był rolnikiem, a Abel pasterzem. Pierwszy z nich składał więc Bogu ofiary z tego, co dawała ziemia, drugi – ze zwierząt. Stwórcy bardziej się jednak podobały ofiary Abla, a zazdrosny Kain chodził z ponurą miną, aż wreszcie… w napadzie szału zabił brata. I jeszcze – na zadane przez Boga pytanie, gdzie jest Abel – odpowiedział hardo: „Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?”. Za karę miał do koñca życia tułać się po świecie. Dostał też od Boga znamię, piętno.
Takie znamię na czole – jak u Kaina – ma w naszej literaturze tytułowa bohaterka „Balladyny” Juliusza Słowackiego, która przecież także zabiła siostrę.
Patriarchowie
czyli ojcowie narodu wybranego; (greckie słowo pater znaczy: ojciec)
Abram, później Abraham + Sara
Bóg każe mu opuścić strony rodzinne. Abram ma bowiem zostać założycielem nowego narodu, który będzie się cieszył szczególną opieką Stwórcy, a miejscem zamieszkania tego narodu ma być – obiecana przez Boga Abramowi – ziemia Kanaan. Imię Abrama zostaje zmienione na Abraham, co znaczy: ojciec wielu narodów.
Izaak + Rebeka
Stwórca obiecał Sarze i Abrahamowi syna w chwili, gdy Sara miała prawie dziewięćdziesiąt lat, i dotrzymał słowa – a to po to, aby pokazać patriarsze, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Kiedy Izaak podrasta, Bóg wystawia Abrahama na ciężką próbę: każe mu złożyć syna w ofierze. Abraham bezgranicznie ufa Bogu: we wskazanym miejscu buduje ołtarz, układa na nim drewno, związuje syna, sięga po nóż, by zabić ukochane dziecko, i… Jego wiara zostaje nagrodzona: w ostatniej chwili powstrzymuje go Anioł Pański.
Jakub i Ezaw
Bliźniacy, ale Jakub jest młodszy. Gdy pewnego dnia zmęczony Ezaw – zapalony myśliwy – wraca z łowów, prosi Jakuba, który właśnie gotował sobie soczewicę, żeby się z nim podzielił. Jakub zgadza się na to, ale pod warunkiem, że Ezaw odstąpi mu swoje pierworództwo, czyli uzna, że to on, Jakub, jest synem pierworodnym i ma prawo do dziedziczenia po ojcu. Bardzo głodny Ezaw zlekceważył problem i… sprzedał swoje pierworództwo za miskę soczewicy! Skutki? Teraz to Jakub, tak jak wcześniej jego ojciec Izaak, wędruje do Ziemi Obiecanej. Którejś nocy Jakub – nie wiedząc o tym, kim jest tajemniczy przybysz – walczy z Aniołem Bożym, i ten nadaje mu nowe imię, Izrael, które znaczy tyle, co: Bóg walczy (na koniec bowiem anioł mówi Jakubowi: „walczyłeś z Bogiem”). Jakub prosi swego „przeciwnika”, by podał mu swe imię, ale imię Stwórcy pozostaje dla ludzi tajemnicą aż do chwili, gdy ukaże się Bóg Mojżeszowi. Jakub miał dwunastu synów, z Rachelą Jakuba i najmłodszego Beniamina.
- Sprzedać coś za miskę soczewicy znaczy dziś: wyrzec się czegoś ze względu na chwilową potrzebę, dla zysku nieporównywalnie mniejszego niż faktyczna wartość rzeczy, którą oddajemy.
Józef i jego bracia
Bracia sprzedali Józefa jako niewolnika do Egiptu, a ojcu powiedzieli, że zabiły go dzikie zwierzęta. W Egipcie Józef wyjaśnia znaczenie dwóch tajemniczych snów faraona: o siedmiu krowach tłustych i siedmiu chudych oraz o siedmiu kłosach pełnych i siedmiu pustych. Mówi władcy Egiptu, że te sny to ostrzeżenie: po siedmiu latach urodzaju nadejdzie siedem lat głodu, więc trzeba się przygotować na ten trudny okres. Faraon mianuje go rządcą i powierza mu przygotowania. W czasie urodzaju Józef robi wielkie zapasy zboża i kiedy nadchodzą lata nieurodzaju – Egipcjanie, w przeciwieństwie do sąsiednich narodów, nie muszą się bać głodu. Jakub dowiaduje się, że w Egipcie można kupić żywność, i wysyła tam swoich dziesięciu synów; z ojcem zostaje tylko najmłodszy Beniamin. Oni nie poznają Józefa, ale Józef rozpoznaje braci. Udaje jednak, że nie wie, kim są, i że uważa ich za szpiegów. Aby udowodnili, iż mówią prawdę, jeden z nich ma zostać w Egipcie, a pozostali mają jechać do domu i wrócić z Beniaminem. Ostatecznie Józef zaprasza ojca i wszystkich braci, by osiedlili się w Egipcie. Ich potomkowie mieszkają tam, w krainie zwanej ziemią Goszen, aż do czasu Mojżesza, który, na polecenie Boga, wyprowadzi lud synów Izraela (czyli Jakuba) z Egiptu, by mogli dojść do Kanaan – ziemi obiecanej przez Stwórcę Abrahamowi.
- Dziś słowo beniaminek oznacza ulubione, zwykle najmłodsze dziecko, ale nie tylko, także w ogóle ulubieńca, nawet dorosłego.
Budowniczowie Wieży Babel
W tamtym czasie wszyscy ludzie posługiwali się tylko jednym językiem. Pozazdrościć, ale… to, że tak dobrze mogli się porozumieć, wpędzało ich w pychę, bo wydawało im się, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych, że razem są w stanie zrobić wszystko. Wreszcie wpadli na pomysł zbudowania wieży, która miałaby być symbolem ludzkich możliwości, ludzkiej siły. Wieża nie została jednak nigdy ukończona, bo Bóg sprawił, że zaczęli mówić różnymi językami (pomieszał im języki). Przestali się rozumieć i, skłóceni, rozpierzchli się w różne strony świata, by dać początek różnym narodom. Gdyby nie ta pycha, może nie musielibyśmy dziś wkuwać angielskich czasowników nieregularnych…
Mojżesz
Wydarzenia z życia Mojżesza to materiał na niejeden film sensacyjny, a może i dreszczowiec, a przecież umarł mając tylko sto dwadzieścia lat, co, jak na bohaterów biblijnych, nie jest wiekiem niezwykłym.
Kiedy przyszedł na świat, potomkowie Jakuba-Izraela już od czterystu lat mieszkali w Egipcie. Faraon, król Egiptu, przestraszył się, że coraz liczniejsi Izraelici mogą zagrozić Egipcjanom, i rozkazał, by wszystkich nowo narodzonych chłopców hebrajskich topiono w Nilu. Mama Mojżesza ukrywała go przez pierwsze trzy miesiące jego życia, a kiedy już nie mogła tego robić, włożyła malucha do specjalnej skrzynki i zostawiła go nad brzegiem rzeki. Tak się akurat złożyło, że przyszła tam wraz ze służącymi córka samego faraona, aby się wykąpać, i znalazła dziecko. Wychował się więc na dworze władcy Egiptu. Wiedział, że jest Izraelitą, i kiedy dorósł, zdał sobie sprawę, w jakim ucisku żyją jego rodacy. Pewnego razu widzi, jak Egipcjanin bije jakiegoś Izraelitę, i… zabija prześladowcę! Ucieka za granicę i żyje na pustyni jako pasterz. Pewnego dnia pasie na pustyni owce swego teścia i dostrzega w oddali krzak, który płonie, ale się nie spala. Pod postacią krzaku ognistego przemawia do Mojżesza sam Bóg. Zlitował się nad prześladowanym przez Egipcjan ludem, postanowił wyprowadzić Izraelitów do ziemi Kanaan, którą obiecał ich przodkom – i właśnie Mojżesza wybrał na ich przywódcę. Mojżesz jest też pierwszym człowiekiem, któremu Bóg objawia swoje imię. Brzmi ono: „Jestem, który jestem” – a oznacza Boga uczestniczącego w życiu ludzi, działającego wśród nich, i taki jest właśnie Bóg Starego Testamentu.
Mojżesz, który ma wtedy osiemdziesiąt lat, wraca do Egiptu i, zgodnie z zaleceniem, wraz ze swoim bratem Aaronem prosi faraona, aby wypuścił jego rodaków. Faraon odmawia. By zmusić go do wypuszczenia Izraelitów, Bóg zsyła na jego kraj dziesięć plag.
Plagi egipskie:
- korytem Nilu, który dostarczał wody całemu Egiptowi, zamiast wody płynie krew;
- plaga żab;
- plaga komarów;
- plaga much;
- egipskie bydło zostaje dotknięte zarazą;
- wszyscy Egipcjanie i ich zwierzęta mają wrzody i pryszcze;
- grad, jakiego nigdy jeszcze w Egipcie nie było: giną ludzie, zwierzęta, zniszczone zostają plony;
- plaga szarañczy: zjadają wszystko, czego nie zdołał zniszczyć grad;
- w całym państwie zapada niezwykła ciemność;
- jednej nocy umierają wszyscy pierworodni w Egipcie, od pierworodnego syna faraona do pierworodnych zwierząt – i jeszcze tej samej nocy faraon pozwala Izraelitom opuścić Egipt.
Faraon żałuje, że wypuścił Izraelitów. Wojsko egipskie dogania ich nad morzem, a wtedy Bóg rozdziela wodę na dwie części i Izraelici przechodzą przez środek morza suchą stopą, mając z lewej i z prawej strony mur z wody. Wszystkie konie faraona, rydwany i jeźdźcy wchodzą do morza za Izraelitami, a wtedy woda wraca na swoje dawne miejsce i zatapia pościg.
Po trzech miesiącach wędrówki u stóp góry Synaj Bóg objawia ludziom, czego od nich żąda za uwolnienie z niewoli. Oznajmia im, że stają się Jego ludem, narodem Izraela, i mają przestrzegać Jego zasad: Mojżesz dostaje od Boga na górze Synaj i przynosi Izraelitom – oraz nam wszystkim – kamienne tablice, a na nich Dziesięć Przykazań Bożych.
Po plagach egipskich mamy dziś w języku dwa frazeologizmy: plagi egipskie to coś bardzo dokuczliwego, uciążliwego, a egipskie ciemności (według Biblii dziewiąta plaga) to ciemność niczym nierozjaśniona, zupełna.
Hiob
„Nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on” – powiedział Bóg do szatana. Zaproponował więc szatan, że podda Hioba próbie: odbierze życie jego bliskim, pozbawi go majątku, by sprawdzić, czy także w nieszczęściu pozostanie wierny Bogu. I stało się! Bardzo silny wicher zawalił dom, w którym przebywały wszystkie dzieci Hioba, siedmiu synów i trzy córki. Część jego bydła – a miał kilkanaście tysięcy zwierząt – została porwana, część zabił piorun, a wszyscy jego słudzy zostali wymordowani. Hiob tymczasem oddał Panu pokłon i Go błogosławił…
„Jeszcze trwa w swej prawości, choć mnie nakłoniłeś do zrujnowania go […]” – powiedział Bóg o Hiobie, gdy szatan stanął przed Nim po tym wszystkim. Zaproponował szatan, że tym razem skrzywdzi fizycznie samego Hioba, żeby sprawdzić, czy nawet wówczas pozostanie on wierny Bogu. I znowu stało się! Hiob zachorował na trąd. Teraz już nawet żona Hioba dziwiła się, że jej mąż nadal nie złorzeczy Bogu. Rzekł na to Hiob: „Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?”.
Trzej przyjaciele Hioba usłyszeli, co mu się przytrafiło, i przybyli, by go pocieszać. Próbują go przekonać, że to jest karą za jego złe uczynki, za grzechy, powinien więc zwrócić się do Boga i pokutować. Hiob ma jednak pewność, że jego sumienie jest czyste, że nie popełnił takich grzechów, za które mógłby być ukarany i które musiałby odpokutować. Choć jest bliski rozpaczy, bo wie, że cierpi niewinnie, i zupełnie nie rozumie, z jakiego powodu został na takie cierpienie skazany – nie sprzeciwia się Bogu. Ufa, że Bóg jest sprawiedliwy, że opiekuje się ludŹmi i nie pozwoli mu zginąć. I rzeczywiście: Hiob zostaje uzdrowiony, ma jeszcze dzieci, Bóg daje mu dwa razy większy majątek. Najważniejsze jednak, że dzięki temu doświadczeniu na nowo rozumie, jak potężny i mądry jest Bóg, co wyraża w skierowanych do Stwórcy słowach: „Dotąd Cię znałem ze słyszenia,/ obecnie ujrzałem Cię wzrokiem,/ stąd odwołuję, co powiedziałem/ kajam się w prochu i w popiele”.
Zobacz: