Wciel się w Jana Kochanowskiego i napisz list do przyjaciela.
Pamiętaj!
List, tak jak każda forma wypowiedzi, musi się składać:
- ze wstępu: to nagłówek, czyli zwrócenie się do adresata(odbiorcy listu)
- z rozwinięcia: czyli nawiązania do otrzymanego listu lub przedstawienia się (jeśli piszemy do obcej osoby); główną częścią listu jest prośba o coś, podziękowanie, opis sytuacji lub wrażeń itp.
- z zakończenia: na ogół list kończą pozdrowienia, czasem prośba o odpowiedź; konieczny jest podpis – list nie może być anonimowy!
Styl listu
Będzie zależał przede wszystkim od tego, do kogo list jest adresowany. Zupełnie inaczej będzie wyglądał list pisany do redakcji ulubionej gazety, inaczej do byłego nauczyciela albo starszej osoby, a jeszcze inaczej do kolegi z klasy. W każdym z tych przykładów użyjemy innego stylu i innych sformułowań. Zupełnie inny będzie też temat listu.
Pamiętaj!
To, co będzie na miejscu w liście do przyjaciela, może razić i być dużym błędem w przypadku listu do osoby nieznajomej lub starszej. O nieporadności piszącego i jego braku szacunku dla adresata może też świadczyć poufałość w liście urzędowym.
We wstępie piszemy
Każdy list musi zacząć się od pisanej w prawym górnym rogu miejscowości i daty napisania listu.
Nagłówek (najczęściej na środku) zależy od tego, do kogo piszemy list. Właśnie po nagłówku można odgadnąć, do kogo pisany jest list. Jeśli będzie on skierowany do rówieśnika, możemy napisać: Cześć, Basiu! Czołem, Ewciu! Hejka, Bartku! Te zwroty będą jednak niedopuszczalne, kiedy piszemy do bliskich, ale starszych osób – np. babci – wtedy wypadałoby napisać: Droga Ciociu! Kochana Babciu! Gdy list skierowany jest do osoby obcej, trzeba zachować szacunek i pewien dystans, który przejawi się w sformułowaniach: Szanowna Pani! Drogi Panie!
Rozwinięcie, czyli główny trzon listu
W rozwinięciu musimy pamiętać o kilku zasadach.
Na początku dobrze jest nawiązać kontakt z osobą, do której jest skierowany list. Jeśli piszemy go do obcej osoby, najpierw wypada się przedstawić i krótko opisać powody, dla których piszemy list. Jeśli natomiast list jest skierowany do kogoś bliskiego, kto nas dobrze zna, wypada nawiązać do poprzedniego listu czy też poruszyć jakiś łączący obie strony temat – (Ewelinko, pisałaś mi ostatnio o piesku, którego dostałaś; Sorki, że dopiero teraz piszę, ale zupełnie nie miałam czasu). Można też podziękować za otrzymany list (Bardzo Ci dziękuję za Twój ostatni list) czy zapytać o zdrowie (Ostatnio byłaś chora, mam nadzieję, że już wróciłaś do zdrowia).
Główny trzon listu stanowi cel, w jakim piszemy list. Może to być prośba o coś, opis wrażeń lub miejsca, recenzja czegoś czy podziękowania. Ważne jest jednak to, żeby cały czas utrzymywać kontakt z adresatem. Można to osiągnąć wyrażeniami: wyobraź sobie; nie wiem, czy wiesz; czy słyszałeś może o…; pytałeś mnie kiedyś o…, ciekawe, czy się ze mną zgodzisz; a Ty, co o tym sądzisz?
Uwaga! Tu tkwi pułapka!
Jeżeli temat wypracowania zakłada pisanie listu na zadany temat, bardzo ważne jest odpowiednie zachowanie proporcji. Gdy temat zakłada zrecenzowanie przyjacielowi ostatnio przeczytanej książki, nie można połowy listu poświęcić pytaniom o jego zdrowie – trzeba trzymać się zadanego tematu!
Ważne jest też w miarę naturalne i płynne przejście ze wstępu do rozwinięcia listu. List rozpoczynający się od słów: Wiolu, chciałabym opisać Ci książkę, którą ostatnio przeczytałam – brzmi bardzo sztucznie i nudno!
Kończymy list
Ta część listu zazwyczaj zawiera pozdrowienia (Serdecznie Cię pozdrawiam; Ogromne buziaki; Trzymaj się ciepło, Siostrzyczko), prośbę o odpowiedź (Z niecierpliwością czekam na Twój list; Mam nadzieję, że szybko odpiszesz) i koniecznie podpis (oczywiście – tak jak nagłówek – dostosowany do adresata listu)!
Czasami, jeśli zdarzy się, że w głównej części listu zapomnimy o czymś napisać, możemy zrobić postscriptum (PS) – czyli krótki dopisek pod listem.
Jeśli preparujemy list…
Może się zdarzyć, że przyjdzie nam napisać list w czyimś imieniu – jak np. w temacie wypracowania obok. Bardzo ważne jest wtedy wczucie się w rolę i wykorzystanie w liście wiadomości o życiu danej osoby czy literackiej postaci. Czasami – jak np. w liście na poprzedniej stronie – można zastosować stylizację. Oczywiście – nie możemy przesadzić, wystarczy wprowadzić charakterystyczny szyk zdania czy słowa (w tym wypadku: Orszula, czy rzadko dziś stosowane – łaska, dziecię, dumam, córa, bywaj z Bogiem).
Przykładowa realizacja tematu
Czarnolas, 1580 r.
Przyjacielu mój najdroższy!
Bardzo dziękuję Ci za Twój ostatni list. Nie pisałem do Ciebie tak długo, gdyż ogromne nieszczęście spotkało ostatnio naszą rodzinę. Bóg nie był dla nas łaskaw i odebrał nam to, co było dla nas tak ważne – naszą córę ukochaną. Pamiętasz zapewne Orszulę, moje szczęście ogromne i dumę wielką. Ach, jakie to niesprawiedliwe – cóż to dziecię małe zawiniło, że na zawsze nas opuściło?
Sam mi powiedz, jaki może być sens tego, że taka istotka kochana, takie słońce w naszym życiu tak nagle i bezsensownie gaśnie? Gdzie jest sprawiedliwość na tym świecie? Przecież powinno być tak, że to dzieci opłakują rodziców, a nie na odwrót. A tymczasem ja, stary, płaczę dziś nad grobem mojego dzieciątka. Stoję nad maleńką mogiłą i nie potrafię odpowiedzieć sobie na tyle pytań, tyle wątpliwości mną targa.
Przyjacielu, bo sam mi powiedz, jak pogodzić się ze stratą ukochanej osoby? Tak, wiem, to nieuchronny los nasz człowieczy – przychodzimy na ten świat jedynie na chwilę, by potem odejść. Rozumiem to – tylko dlaczego niektórym los dał tak mało czasu? Czemu nie zdążą poznać świata? Czemu dla rodziców swoich nie są pociechą i pomocą na stare lata? Może ty potrafisz mi odpowiedzieć, bo ja od śmierci Orszulki dumam nad tym i odpowiedzi nie znajduję.
Pamiętasz zapewne, ile w naszym domu gwaru zawsze było, ile śmiechu i radości. Dziś to nie ten sam dom – jedna malutka duszyczka zaledwie od nas odeszła, a pusto i cicho wszędzie. Czuję, jakby ktoś połowę duszy mi odebrał, miejsca znaleźć sobie nie mogę. Wiesz zresztą, bo pisałem Ci kiedyś, jakie nadzieje pokładałem w tym dziecięciu słodkim. A teraz został mi tylko smutek i pustka ogromna. I przyznaję Ci, że miejsca znaleźć sobie nijak nie mogę. Z jakim żalem patrzę na jej stroje malutkie, na zabawki, które wszędzie jeszcze znajduję. Gdybyś wiedział, jaki ból targa wtedy sercem moim…
Długo nie mogłem się z tą stratą pogodzić i długo z Bogiem się wadziłem. Mnie mógł do siebie wezwać, a nie to dziecię niewinne. Bo cóż ono zrobiło, że nie dane było mu radować oczu naszych?
Dziś jestem już trochę spokojniejszy. Żona moja umiłowana, która zawsze blisko mnie była, mocno mi tymi czasy pomogła. W niej mogłem znaleźć zrozumienie i jej na ramieniu wyżalić się mogłem. Tak, nikt chyba tak, jak ona, mnie nie zrozumie! I jej serce krwawi i pogodzić się z losem nie może. Ale to ona mi pokazała, że żyć należy dalej, że życie trwa. Ja pocieszam się jedną tylko myślą – że każdy dzień zbliża mnie do spotkania z córą moją ukochaną, a wtedy już nigdy nic nas nie rozłączy.
Piszesz, czy przyjadę do Ciebie na wieś. Z całego serca Ci dziękuję za zaproszenie, ale nie mogę wyjechać z Czarnolasu. Przy rodzinie być teraz muszę, tutaj jestem potrzebny. Zacząłem też pracę nad czymś nowym, co może pozwoli mi Orszulkę jakoś godnie pożegnać. Ciekaw jestem bardzo zdania Twojego, dlatego posyłam Ci szkic jednego trenu. Napisz proszę, co o nim myślisz – wiesz, że Twoje zdanie zawsze było dla mnie ważne.
List mój może wyda Ci się nieco chaotyczny, nieco nieskładny, ale wybacz mi, proszę. Myśli ostatnio zebrać nie mogę, ciągle do Orszulki one wracają.
Napisz mi proszę, co u Ciebie. Jak odnajdujesz utwór mój, który Ci przesyłam? I pamiętaj, proszę, że w domu naszym zawsze oczekiwany jesteś i mile widziany. Jeśli więc planów nie masz żadnych, przyjedź do nas, proszę – jak brat bliski mi jesteś i w tych ciężkich chwilach bardzo Cię potrzebuję. A jeśli mogę mieć do Ciebie prośbę ogromną, to pomódl się, proszę – za Orszulkę naszą kochaną i za nas, żebyśmy łatwiej tę stratę znieśli. Mnie pozostaje wierzyć, że Bóg o nas nie zapomniał i mieć nas będzie w swojej opiece.
Bywaj z Bogiem, Zbigniewie! Niech Święta Panienka czuwa nad Tobą i Twoją rodziną.
Jan
PS
Pozdrów ode mnie żonę Twoją i dzieci Wasze. Urosły już zapewne bardzo, bo dużo czasu upłynęło od momentu, gdy ostatni raz je widziałem.
Zobacz: