Zdarzyło mi się kiedyś, podczas oczekiwania na autobus, który miał pojawić się dopiero za trzydzieści minut, myśleć o przyszłych wakacjach. Mimo że była to dopiero połowa marca, wiedziałem już, jak chcę spędzić nadchodzące wakacje.

Siedziałem sobie wygodnie na przystanku, od czasu do czasu spoglądając na zegarek. 30–25–18 minut… Jak ten czas się dłużył! Mimo to potrafiłem rozkoszować się doskonałą pogodą; słuchałem swojej ulubionej muzyki na odtwarzaczu MP3. Było po prostu jak w niebie. I to w siódmym!

Jednak wszystko, co dobre, kiedyś musi się skończyć. Nie wiem, jak to się stało. Myślę, że osoba, która była „tarczą” między mną a słońcem po prostu wsiadła do autobusu. Zostałem sam. Ze słońcem, które świeciło mi prosto w oczy.

Z początku starałem się być twardy i udawać, że mi to nie przeszkadza. Nie udało się, więc spróbowałem się jakoś zasłonić. Zdesperowany wstałem poszukać innego miejsca, na którym dalej mógłbym spokojnie rozkoszować się nadchodzącą wiosną. Nie było takiego!

Poddałem się. Zamknąłem oczy, tak po prostu.
Poczułem ciepło słońca, które nagle z utrapienia stało się powodem moich marzeń i wspomnień. Rozmyślałem o wakacjach, wyjazdach do rodziny na drugim końcu Polski. No i Gdańsk. Uroczy Gdańsk!
Brakowało mi tylko piasku. Tak, naprawdę tęskniłem za tym suchym piaskiem, który często wydłubywałem z wrażliwych oczu, za piaskiem, który był powodem częstych irytacji.

Czułem jednak słońce, delikatny wiaterek lekko rozwiewał mi włosy. Byłem na plaży! Tak bardzo chciałem wówczas usłyszeć odgłosy, jakie wydaje morze, oznajmiając nam, że… że żyje!

Wyobrażałem sobie, że leżę wygodnie na leżaku, niecałe dziesięć metrów od brzegu. Obok dzieci budowały zamki z piasku, mamy czytały gazety, a tatusiowie lenili się i ładowali baterie na kolejny okres pracy, w którym nie będą mieli szansy tego powtórzyć – czyli – dobrze wypocząć.

Długo napawałem się tą chwilą. Za długo. Otworzywszy oczy, zdałem sobie sprawę, że mój autobus odjechał dosłownie trzy minuty temu… Jak pech, to pech!

 

Uznanie dla autora za:

  • umiejętność przekazania ulotnych wrażeń,
  • oddawanie zmienności nastroju,
  • dobre opisy,
  • świeżość,
  • umiejętność opisywania zwyczajnych, codziennych sytuacji i czynienia z nich niezwykłych.

Wakacje marzeń można było opisać…

  • jako marzenie,
  • jako sen,
  • jako wspomnienie.

Temat pozwalał na dużą dowolność!

Jakie inne wypracowanie można napisać na ten temat?

  • O planowanym wyjeździe na obóz taneczny i przygotowaniach do niego, treningach, pakowaniu plecaka.
  • O wymarzonym wyjeździe do Egiptu, na razie niemożliwym do zrealizowania (tu zabytki tego kraju, ciekawe miejsca, piękne pejzaże).
  • O wymarzonych wakacjach spędzonych na planie ulubionego serialu (my gralibyśmy w tym filmie i poznawalibyśmy ciekawych ludzi).
  • O śnie na temat spotkania na wakacjach wszystkich ulubionych bohaterów literackich i filmowych.
    l O śnie, w którym polecieliśmy w kosmos na całe wakacje.
  • O wakacjach kogoś innego – które opisujemy z zaznaczeniem, że my chcielibyśmy wypoczywać tak samo, na przykład, jak nasz kolega, Martyna Wojciechowska czy wybrany bohater literacki lub filmowy itd.
  • O wspomnieniach z wyjazdu na obóz sportowy.
  • O wspomnieniach z pozornie nieudanych wakacji u babci, podczas których spotkaliśmy wielką miłość.

Zobacz:

Marzenia – idealizm

Marzenia i marzyciele

Marzenia