Kostium mitologiczny („Odprawa posłów greckich”) i kostium historyczny („Konrad Wallenrod”) jako dwa sposoby mówienia o Polsce i Polakach.
Odprawa posłów greckich
Podtekst ukazanych zdarzeń
Dramat Jana Kochanowskiego przywołuje zdarzenia z czasów antycznych – ukazuje jeden z epizodów mitu trojańskiego, wielokrotnie wykorzystywany przez literatów i przeróżnie interpretowany.
Królewicz trojański Parys porwał Helenę – żonę władcy greckiego Menelaosa. Nic dziwnego, że Grecy żądają, by Helena wróciła do kraju. Prywatna sprawa będzie przyczyną wojny, która zrówna Troję z ziemią, spowoduje całkowitą zagładę królestwa Priama.
Treść
Do Troi przybywają posłowie greccy z żądaniem zwrotu Heleny mężowi. Mogłoby to zapobiec wojnie. Król Troi – Priam zwołuje posiedzenie Rady Królewskiej, która ma podjąć decyzję. Ale królewicz Parys wcale nie chce oddać Heleny. By odwieść uczestników obrad od podjęcia rozsądnej decyzji, będzie próbował ich przekupić. Po co narażać kraj na niepotrzebną wojnę – odzywa się rozsądny Antenor. Nikt go jednak nie chce słuchać. Helena pozostanie w Troi, posłowie odjadą z niczym, co wróży jedno – wkrótce będzie wojna.
Co kryje się pod maską?
Obraz Polski XVI-wiecznej, w której panuje przekupstwo i prywata. Obywatele zajmują się swoimi osobistymi sprawami, a nie dobrem kraju. Konkretne podobieństwa:
- Król Priam niepewny swych decyzji, ulegający wpływom – podobieństwo do króla Zygmunta Augusta.
- Rada Królewska – podobieństwo do polskiego sejmu (nawet porządek obrad wydaje się swojski: marszałkowie stukają laskami o ziemię, posłowie rozstępują się, by zagłosować).
- Parys, Iketaon – podobieństwo do polskich szlachciców (stawiają wyżej dobro prywatne niż państwowe, są próżni i skorumpowani).
- Antenor – wzór dobrego szlachcica, jakich w XVI-wiecznej Rzeczypospolitej nie było zbyt wielu.
Jakie z tego wnioski?
Że trzeba coś zmienić w ustroju Rzeczypospolitej. Niestety, nie tak zrozumieli tragedię Kochanowskiego XVI-wieczni widzowie. Premiera przedstawienia odbyła się 12 stycznia 1578 roku na Zamku Ujazdowskim, tuż przed wyprawą na wojnę z Moskwą. Widzowie odebrali sztukę jako… zachętę do walki. A jej wymowa jest odwrotna – to głos przeciwko wojnie! Przesłanie to aktualne jest i w dzisiejszych czasach.
Konrad Wallenrod
Podtekst ukazanych zdarzeń
Dramat Adama Mickiewicza nawiązuje do XIV wieku, kiedy Litwinom zagrażali Krzyżacy. Wątki historyczne, które wykorzystał Mickiewicz, pojawiają się tu w szczątkowej ilości. Autor wykorzystuje życiorysy kilku prawdziwych postaci, ale miesza je do tego stopnia, że nie mają one żadnej wartości historycznej.
Krzyżacy zagarniają ziemie litewskie, napadają na wsie, gromadzą łupy wojenne. Litwini nie potrafią stawić skutecznego oporu w otwartej walce.
Treść
Porwany w dzieciństwie Litwin wychowuje się w zakonie krzyżackim. Ucieka do swoich, zakłada rodzinę, ale Krzyżacy ciągle napadają na Litwinów. Walter Alf postanawia z nimi walczyć jak… szpieg. Zostaje Krzyżakiem i pnie się po szczeblach kariery coraz wyżej. Korzysta ze zbiegu okoliczności i przybiera imię krzyżackiego hrabiego Wallenroda. Po latach zostaje Wielkim Mistrzem zakonu – w końcu doprowadzi rycerzy krzyżackich do klęski, za co zostanie osądzony. Nie czeka na wyrok – popełnia samobójstwo.
Co kryje się pod maską?
Obraz Polski pod zaborami, która szuka drogi wyzwolenia. Może właściwa będzie „droga lisa” – podstępu, zniszczenia zaborców od środka. Cenzura czujnie wycięła jedno zdanie z Konrada Wallenroda: „Tyś niewolnik, jedyna broń niewolników – podstępy”.
Ale wymowa utworu i tak dała się odczytać – tylko kto zechce wcielić się w rolę Wallenroda?
Może Piotr Wysocki – którego spisek w Szkole Podchorążych za dwa lata przerodzi się w powstanie.
Inne odczytanie utworu wskazuje, jak wielką wartość dla Polaków ma ich „pieśń gminna” – dopóki nie zginie tradycja, tożsamość narodowa, dopóty Polska będzie istnieć. Polacy powinni wziąć sobie do serca słowa pieśniarza Halbana.
Jakie z tego wnioski?
Dla Polaków czekających na wyzwolenie spod zaborów wymowa utworu była jasna: trzeba ruszyć do walki. Realizacją literackiej wizji Mickiewicza okazał się prawdziwy zryw Polaków – powstanie listopadowe („Słowo stało się Ciałem, a Wallenrod – Belwederem”). Po upadku powstania, dzieło Mickiewicza zostało skrytykowane. Sam wieszcz również pożałował, że przypadkiem stworzył instrukcję walki, która się nie sprawdziła.
Zobacz: