Od kilku ładnych lat poezja Haliny Poświatowskiej jest szczególnie popularna i lubiana, można wręcz powiedzieć modna w kręgach uczniowskich i studenckich. Być może, przyczyniła się do tego tragiczna biografia poetki: ciężka choroba jej i jej męża, śmierć męża, a także przedwczesna śmierć Poświatowskiej. Zmarła bowiem, mając 32 lata.

Chora na serce poetka debiutowała w r. 1957.

  • Pozostawiła następujące tomiki:
    • Hymn bałwochwalczy (1958),
    • Dzień dzisiejszy (1963),
    • Oda do rąk (1966)
  • prozę:
    • Opowieść dla przyjaciela.

Wśród tematów, które absolutnie zdominowały poezję Poświatowskiej, najważniejsze są śmierć i miłość. I mimo że ponad nimi unosi się świadomość przemijania, nie jest to poezja pesymizmu ani narzekań. Przeciwnie, wiersze Poświatowskiej tętnią pasją, zachłannością życia.

Oto cechy typowe dla jej wierszy:

  • bezpośrednie, szczere wyznanie uczuć,
  • podkreślenie siły zmysłowej, cielesnej strony miłości,
  • emocjonalność wypowiedzi – gwałtowne, dynamiczne określenia,
  • filozoficzne refleksje na temat życia, śmierci, miłości, pozycji jednostki ludzkiej w świecie.

Oto poetyckie rozważanie Poświatowskiej na temat istoty życia:

drobina białka przekształca się w żywy organizm, kwiat – drzewo – małpka – człowiek to plazma i atomy, a jednocześnie ból i uśmiech. Jest to więc materia, lecz także zmienność uczuć.

I pytanie: „czy świat umrze choć trochę, gdy ja umrę?”

Nie sposób było w przypadku takiej choroby nie przesycić poezji przeczuciem końca, przyznaniem się do lęku. Lecz to pytanie w ogóle traktuje o „kondycji człowieka”, o jego pozycji we wszechświecie. Z całym prawdziwym, szczerym egoizmem pragnie poetka, by – gdy ona umrze – świat także choć trochę umarł… Wówczas może jednostka ludzka byłaby bardziej podmiotem, jej ból nie byłby tak samotny… Bardzo wymowny jest utwór: Jestem Julią. To wiersz o pragnieniu miłości – pragnieniu odwiecznym, takim samym w przypadku Julii z Werony uwiecznionej przez Szekspira jak i w przypadku współczesnej poetki:

Mam lat 23
Mam lat tysiąc
Przewieszona przez balkon Julia woła
wróć – lecz miłość nie wraca. Stąd
smutek i gorycz – jeszcze jedno poczucie krótkości życia,
tego, że czegoś się nie zdążyło…

W twórczości Poświatowskiej zasługuje na uwagę subtelny, można powiedzieć pełen uroku i piękna erotyzm. Poetka odkrywa fizyczność i siłę swojego ciała, mimo że jest ono tak kruche – jest tak spragnione miłości. Rejestruje i ożywia szczegóły własnej anatomii, pozwala zmysłom opanować strofy wierszy. Są to wypowiedzi śmiałe, lecz optymistyczne, zawierające poczucie bezpieczeństwa. Młoda poetka chorowała, kochała, pisała, umierali jej bliscy. Dlatego poezja Poświatowskiej to miłość, śmierć i przemijanie.

Zobacz:

Halina Poświatowska – Nad Heloizą

 

Halina Poświatowska – Kiedy Izolda umierała (proza poetycka)

Wobec przemijania. Zinterpretuj wiersz Haliny Poświatowskiej W Metropolitan Museum