Akcja utworu
Autor osnuł tę powieść – podobnie, jak większość swoich utworów – wokół wątków autobiograficznych. Akcja Pożegnania z bronią rozgrywa się na froncie włoskim, na którym to właśnie podczas wojny przebywał sam pisarz.
Francisco Henry, młody Amerykanin studiujący w Rzymie architekturę wstępuje na ochotnika do armii włoskiej. Pracując w korpusie sanitarnym w Mediolanie poznaje angielską pielęgniarkę, Catherine Barkley. Piękna dziewczyna od razu zniewala go swoim urokiem, ale jej osobowość robi na nim nieco dziwne wrażenie. Przyczyną ekstrawaganckiego, niestabilnego zachowania Cath jest niedawno przeżyta tragedia: straciła ona na wojnie narzeczonego. Po tym wstrząsającym doświadczeniu dziewczyna postanowiła żyć tak, jakby każdy nadchodzący dzień miał być tym ostatnim. Już na pierwszym spotkaniu proponuje Henry’emu, aby udawali parę znających się od dawna zakochanych w sobie ludzi.
Podchodzący do życia z dystansem oficer godzi się na taką grę, chociaż nie rozumie do końca jej celu. Po wielu rozmowach z Cath zaczyna pojmować, że w ten sposób stara się ona bronić przed cierpieniem.
Już w tym początkowym fragmencie powieści zarysowuje się jej kolejny wątek: utrzymany w naturalistycznej konwencji, odheroizowany i odarty z wszelkiego romantyzmu obraz wojny. Jakże ironicznie i gorzko w zestawieniu z brutalną rzeczywistością brzmi opowiadanie Catherine, która rozpoczynając pracę sanitariuszki marzyła, że to właśnie do jej szpitala trafi ranny ukochany, a ona, niczym książkowa heroina będzie ratować mu życie! Prawda okazała się mniej romantyczna. Chłopak zginął w jakichś anonimowych okopach, rozerwany odłamkiem pocisku, a Cath powiadomiono o tym fakcie suchą, urzędową depeszą.
Dla Francisca Henry’ego wojna nadal miała urok wycieczki. Widziana z perspektywy spokojnej jednostki na tyłach pozwalała oglądać się niby przygodowy film. Dopiero wyjazd na front zetknął go z jej grozą.
Podczas podróży jego oddział został zaskoczony i ostrzelany, kilku z żołnierzy zginęło, a Francisco odniósł poważne rany. To wydarzenie spowodowało zmiany w jego psychice, a jednocześnie stało się punktem zwrotnym fabuły utworu. Pod jego wpływem bohater traci swój wyspekulowany chłód i dystans. W obliczu tragedii przekonuje się on także, jak ważną osobą stała się dla niego dziwna, egzaltowana Angielka. Tygodnie spędzone w wojskowym lazarecie uświadamiają mu fałszywy, pozorny charakter tego, co z daleka zakrawa na bohaterstwo (przełożeni chcą wystąpić o srebrny medal dla Henry’ego za rzekomą pomoc udzieloną rannym towarzyszom, on sam, świadomy własnej bierności nie jest tym wcale zainteresowany). Pogrążony w depresji chłopak przewieziony zostaje do szpitala w Mediolanie, gdzie ma się poddać operacji kolana. Tam właśnie ponownie spotyka Cath. Zetknięcie z nią stanowi dla Henry’ego ponowne narodziny. Mimo ogromnych cierpień fizycznych z powrotem nabiera chęci do życia. Po ostatnich doświadczeniach dokonują się w nim ogromne przewartościowania.
Jego ideałem nie jest już heroizm walki, lecz zwyczajne bytowanie z drugim człowiekiem. W atmosferze bliskości z ukochaną kobietą jego rekonwalescencja przebiega niemal błyskawicznie, co – niestety – okazuje się zgubne dla obojga.
Francisco znowu zostaje wysłany na front, a tuż przed wyjazdem dowiaduje się, że jego dziewczyna spodziewa się dziecka.
Wyrwanemu z mediolańskiej sielanki, trudno zaakceptować zwierzęce prawa wojny. Zwątpienie i rozczarowanie, będące jego udziałem zaczyna ogarniać coraz większe rzesze żołnierzy. W zamęcie odwracającego od zaplanowanych pozycji wojska Henry – podobnie – jak wielu innych oficerów gubi się i odłącza od swego oddziału. Do akcji wkracza żandarmeria wojskowa, która nie zwracając uwagi na czyste intencje błąkających się oficerów uznaje ich za dezerterów i na miejscu dokonuje egzekucji. Obserwujący z przerażeniem losy swoich poprzedników Henry przeżywa wewnętrzny dramat. Nie jest i nie chce być zdrajcą, ale wie, że tak właśnie zostanie potraktowany. Z drugiej strony trapi go niepokój o ukochaną i mające urodzić się dziecko. Uczucie odpowiedzialności za najbliższych przypieczętowuje decyzję o ucieczce. Korzystając z chwili nieuwagi żandarmów wskakuje do rzeki, przepływa ją w pław i pociągiem dociera do Mediolanu. W tym czasie Cath zdążyła już opuścić miasto, ale Henry z pomocą przyjaciół odnajduje ją i razem przedzierają się do Szwajcarii. Małe, podgórskie miasteczko staje się ich wymarzoną arkadią. Powraca spokój wspólnych pierwszych dni, miłość i harmonia. Henry postanawia zapomnieć o wojnie „zawiera odrębny pokój”, nie czyta gazet, ani nie słucha docierających z Włoch wiadomości.
Fragmenty powieści, poświęcone opisom życia zakochanych zdumiewają liryką, subtelnością i wyciszeniem, zwłaszcza w zestawieniu z suchym, behawiorystycznym stylem początkowych partii tekstu.
„Jestem w tobie tak zakochany, że nie mam już nic poza tym” – stwierdza Francisco w rozmowie z Cath. Czytelnik nie wątpi, że oto stał się świadkiem czegoś wielkiego i wyjątkowego, nie pozostaje mu więc nic innego, jak tylko czekać na happy end. Niestety, ten jednak nie nadchodzi. Dlaczego i tej parze kochanków los nie pozwolił cieszyć się swoją obecnością i wymarzonym przez obydwoje dzieckiem? Co spowodowało, że w ostatniej scenie powieści przygnębiony Francisko Henry samotnie opuszcza szpital? Czy zakończenie opowieści o współczesnym Romeo i Julii będzie równie smutne, jak finał szekspirowskiego dramatu? Na te pytania będziesz mógł odpowiedzieć dopiero po zakończonej lekturze.
Dezerter czy humanista?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, które z tych określeń bardziej przystaje do bohatera Pożegnania z bronią. Sprzeniewierzenie się rozkazom i interesom armii nie stanowi powodu do chwały, ale błędem jest także zbyt pospieszne ferowanie wyroków.
Postaci, stworzone przez Hemingwaya wyznają specyficzny, charakterystyczny dla tego pisarza kodeks moralny, w którym podstawową wartość stanowi walka z własną słabością i wierność samemu sobie.
Tymi zasadami kierują się bohaterowie jego najwcześniejszych opowiadań: Stary człowiek i morze, Niepokonany. Mimo pozornych różnic porucznik Henry jest do nich bardzo podobny. Jakkolwiek ocenilibyśmy jego postępek, nie możemy zarzucić mu sprzeniewierzenia się własnemu sumieniu. Jest on jednak postacią bogatszą, bardziej skomplikowaną psychicznie niż tamci, ale także bardziej niż oni tragiczną.
Przeżywając wewnętrzną metamorfozę i zastępując twarde żołnierskie zasady imperatywem miłości, staje się on ciepły i ludzki, ale jednocześnie traci spokój ducha.
Zastanawiając się nad istotą prawdziwego patriotyzmu, Henry dochodzi do wniosku, że ochotniczy udział w wojnie wcale nie jest jego dowodem. Żadna walka nie służy ludzkości, każda niesie ze sobą zagładę i śmierć. Wobec tego patriotyczny być może tylko pacyfizm, bo to on stoi na prawdziwej straży wartości humanitarnych, każe budować, kochać i cieszyć się życiem. Trudno nazwać myślącego w tak głęboko humanistyczny sposób człowieka zdrajcą.
Odheroizowanie wojny
Chyba nikt nie potrafiłby wierniej opisać rzeczywistości wojennej, niż sam biorący w niej udział żołnierz! Frontowy epizod Hemingwaya pozwolił mu na stworzenie w Pożegnaniu z bronią jej werystycznego obrazu, nie mającego nic wspólnego z literackimi tendencjami do upiększeń i uwzniośleń.
Pisarz bardzo często akcentuje fakt, że żołnierze nienawidzą wojny i to nie tylko dlatego, że wyrwała ich ona z ciepłych i zacisznych domów. Większość z nich ma przecież świadomość, że gra toczy się wcale nie o szczytne ideały, ale o pieniądze i wpływy. Wśród dowódców kwitnie karierowiczostwo i korupcja, a wokół kreowani są fałszywi idole i bohaterowie.
Świat jest zmęczony wojną – zdaje się krzyczeć każde słowo powieści. Spadające morale armii jest chyba najlepszym dowodem zwątpienia w sens prowadzonej walki.
Początkowo pełni zapału i entuzjazmu żołnierze, marzący o przygodzie swego życia, po miesiącach spędzonych w brudzie i głodzie mogą powiedzieć, jak porucznik Henry: „Nie zobaczyłem nic świętego, rzeczy chlubne nie miały w sobie żadnej chluby, a ofiary przypominały rzeźnie w Chicago, z tą różnicą, że nie było co robić z mięsem i tylko je grzebano”. Czytelnikowi, przyzwyczajonemu do bardziej podniosłego, romantycznego obrazu wojny, spojrzenie Hemingwaya może wydawać się zbyt brutalne i prymitywne, ale zdaniem pisarza inna prawda o wojnie po prostu nie istnieje.
Interpretacje utworu
Pożegnanie z bronią nie jest typową książką wojenną, która ograniczałaby się do zbeletryzowanej relacji o faktach historycznych. Cechą najwybitniejszych utworów literackich jest to, że otwierają one przed czytelnikiem wiele różnych możliwości interpretacyjnych. Do tego sprowadza się także fenomen Pożegnania z bronią. Książkę tę można odbierać na różne sposoby.
Współczesna krytyka literacka dostrzegła w niej przede wszystkim wzruszająca opowieść o miłości. Recenzent z New York Timesa tuż po jej wydaniu określił ją mianem historii wojennego Romea i Julii, ale jest to zaledwie jedno z jej możliwych odczytań. Utwór wpisuje się także w bogaty nurt światowej literatury pacyfistycznej, która głosi, że ludzkie życie stanowi najwyższą wartość i ma przewagę nad najpiękniejszą nawet ideologią.
Można interpretować go w kategoriach egzystencjalnych rozważań o granicach wolności jednostki (w którym miejscu zaczyna ona przybierać postać szkodzącej ogółowi samowoli?), prowokuje do refleksji o istocie przyjaźni i wypływających z niej zobowiązaniach (czy pomaganie przyjacielowi, zdradzającemu swój kraj jest przestępstwem, czy dobrym uczynkiem?).
Każda z tych przykładowych interpretacji (w rzeczywistości jest ich o wiele więcej, to, co wyczytamy z powieści zależy od naszej wrażliwości i wyobraźni) uwypukla inne aspekty i wartości dzieła, przybliżając nas do jego przesłania.
Nieustająca popularność
Pożegnanie z bronią ma już prawie siedemdziesiąt lat, jednak upływający czas nie odebrał książce świeżości, ani nie osłabił jej siły oddziaływania.
Kolejne pokolenia czytelników wzrusza autentyzm przeżyć jej bohaterów, siła ich miłości oraz ogrom cierpienia. Uczucia, których doświadczają Francisco i Cath, tragiczne w swojej bezwzględności nie omijają żadnego człowieka. Chociaż przybierają one różne postacie – nie wszyscy zmuszeni jesteśmy przecież walczyć na froncie – to jednak każdy z nas niejednokrotnie przeżywał wahania związane z wyborem swojej życiowej drogi, dylematy związane z oceną czyjegoś postępowania, zastanawiał się nad granicami lojalności, oddania i przyjaźni. Przypuszczam, że ze względu na te właśnie humanistyczne wartości Pożegnanie z bronią będzie stanowiło ulubioną lekturę naszych dzieci i wnuków.
Zobacz: