Ćwiczenie kształtujące umiejętność analizy i interpretacji tekstu na poziomie rozszerzonym.

Fragment 40

Maria Dąbrowska, Dzikie ziele

Marynka wyszła ze stacji i stanęła oko w oko ze Słupeckim.
– Niech bendzie pochwalony!
– Na wieki.
Podeszła blisko. Powiedział, że u nich jest dzisiaj granie przed kuchnią i czyby nie przyszła. Rzekł to po cichu, jakby w sekrecie.
– Co ni mom przyńść – odparła bez wahania, gdyż iść na tańce była to rzecz zwyczajna.
– No to dali – przyzywał nagląco.
– Marynka, chto ta po nocy przylos? – zaskrzypiała już spod pierzyny kucharka.
Marynka poczuła się w nieprzyjemnej spółce i wstydziła się przed starą o tym mówić.

Pytania:

  1. Co możesz powiedzieć o języku utworu?
  2. Co możesz powiedzieć o narratorze?
  3. Jak prowadzona jest narracja?
  4. Jak mógłbyś określić postać Marynki?

Odpowiedzi:

1. Język utworu jest językiem stylizowanym na gwarę wiejską. Świadczą o tym takie zwroty jak: Co ni mom przyńść, chto ta po nocy przylos, i inne. Jednocześnie warto zauważyć, że język w całym utworze jest spójny, użycie gwary nie zakłóca całego toku wypowiedzi.

2. Narrator jest trzecioosobowy, patrzy na sytuację z zewnątrz, komentuje słowa bohaterów, rozumie ich zachowanie i tłumaczy je. Mamy więc do czynienia z rodzajem narratora wszechwiedzącego, niepozostawiającego jednak dystansu między sobą a bohaterami utworu.

3. Narracja w tym utworze nasycona jest użyciem języka środowiskowego bohaterów stylizacją na gwarę wiejską. Ważnym elementem narracji jest także przenikanie się języka bohaterów i języka narratora. Zdaje się on być również członkiem tej społeczności, używa bowiem zwrotów takich jak: poczuła się w nieprzyjemnej spółce, świadczących o jego znajomości gwary. Dzięki temu zmniejszony zostaje dystans między narratorem a światem przedstawionym. W tym fragmencie pojawia się też użycie formy pozornie zależnej. Narrator opowiada słowa wypowiedziane przez bohatera, co także zmniejsza dystans.

4. Marynka przedstawiona jest przede wszystkim jako pełnoprawny członek danej społeczności. Zna wszystkie panujące obyczaje, odpowiada na pozdrowienie, przyjmuje zaproszenie na tańce. Wykazuje przy tym pewnego rodzaju hardość i niezłomność wobec chłopaka. Zdaje sobie jednocześnie sprawę z tego, że rozmowa po nocy z przedstawicielem obcej płci może być przez ludzi odczytana na opak i boi się przyznać kucharce, że z nim rozmawiała.

Zobacz:

Fragment 39 – SZKOŁA PISANIA