Ćwiczenie kształtujące umiejętność analizy i interpretacji tekstu na poziomie rozszerzonym.
Fragment 41
Jerzy Putrament, Rozstaje
Wojacki kończy. Całe przemówienie było bardzo głośne, zakończone jest po prostu krzykiem. I dopiero zaczyna się zarysowywać linia bliskiej bitwy. Wojacki krzyczy: “Niech żyje nasz rząd ludowy!”. Owszem, krzyczą, klaszczą. A potem przy dalszych hasłach całe rzędy jakby oniemiały. Inni krzyczą tym głośniej. Ale całe ławy siedzą, twarze nadęte, ręce nieruchome. Przerzucają się spojrzeniami, liczą jakby sami siebie. (…)
Pytania:
- Scharakteryzuj język tego fragmentu.
- Co możesz powiedzieć o narratorze?
- Jakie cechy narracji wydają się ciekawe?
- Z jakiego typu opowiadaniem mamy tu do czynienia?
- W jakich innych gatunkach literackich spotykamy się z użyciem takiej formy opowiadania?
Odpowiedzi:
1. Język w tym fragmencie utworu jest wyjątkowo prosty. Używane są słowa potoczne, zdania proste, brak zdań podrzędnie złożonych. Przypomina to relację z jakiegoś szybkiego, dynamicznego zdarzenia.
2. Narrator jest obserwatorem sytuacji. Obserwuje ją z zewnątrz, zwraca uwagę na reakcje i zachowania poszczególnych ludzi. Nie ujawnia się jednak, pozostaje ukryty za relacją, którą opisuje. Nie komentuje, zachowuje obiektywizm. To on przekazuje nam wszystkie informacje o zdarzeniach, do których nie mamy dostępu. Nawet słowa postaci są dokładnie cytowane.
3. W tym fragmencie całe opowiadanie podane jest w czasie teraźniejszym. Jest bardzo dynamiczne. Narrator cytuje padające słowa, nie komentuje ich jednak. Mamy tu do czynienia z opowiedzeniem pewnego zdarzenia. Narracja jest precyzyjna, gwałtowna, nastawiona na unaocznienie czytelnikowi tempa zdarzeń.
4. Jest to tzw. opowiadanie unaoczniające. To opowiadanie, w którym narrator dąży do wyeliminowania narzucającego się czasu przeszłego i zastąpienia go czasem teraźniejszym. W ten sposób można zlikwidować odrębność czasu narracji i wydarzenia fabularnego. Narrator umieszcza siebie i świat przedstawiony w tym samym układzie czasowym. Stawia się w sytuacji naocznego świadka, jakby komentatora “na żywo” dziejących się wydarzeń. W ten sposób osiągnięty jest efekt plastyczności i bezpośredniości wydarzenia. Jest to także chwyt, poprzez który czytelnik zostaje przybliżony do rozgrywających się zdarzeń, nagle znajduje się w centrum zebrania. Opowiadanie unaoczniające posługuje się czasem teraźniejszym użytym w funkcji czasu przeszłego, tzw. praesens historicum.
4. Z użyciem takiej formy opowiadania spotykamy się najczęściej w reportażach, w których bardzo ważne jest nadanie tempa zdarzeń i przybliżenie do nich czytelnika. Ta forma może się jednak pojawić we wszystkich niemal gatunkach literackich i pozaliterackich (np. komentarze sportowe, telewizyjne, radiowe itd.).