Ćwiczenie kształtujące umiejętność analizy i interpretacji tekstu na poziomie rozszerzonym.

Fragment 42

Jan Twardowski

W niebie

Trzeba minąć świętego Piotra z ciężkim kluczem
Agnieszkę z barankiem przy twarzy
Teresę co jeszcze kaszle
bo marzła w klasztorze
trzeba przepychać się przez męczenników
co stanęli z krzyżami i utworzyli korek
obok skromnego bociana
obok Agaty co częstuje solą
obok świętego Franciszka z wilkiem
(zdejmuje mu kaganiec żeby mógł poziewać)
obok świętego Stanisława z zeszytem od polskiego

– i widzę wreszcie moją matkę
w nie spalonym domu
przyszywa guzik co się gubił stale

Ile trzeba przejść nieba żeby ją odnaleźć

Pytania:

  1. Określ sytuację komunikacyjną w wierszu.
  2. Posługując się słownikami i encyklopedią, wypisz postacie świętych pojawiających się w wierszu i ich atrybuty.
  3. W jaki sposób opisane zostało niebo?
  4. Co możesz powiedzieć o kompozycji wiersza?
  5. W jaki sposób opisana jest postać matki?

Odpowiedzi:

1. Podmiot liryczny pojawia się w pierwszej osobie liczby pojedynczej (“widzę”), mamy więc do czynienia z liryką bezpośrednią. Adresat nie jest dokładnie określony.

2. Galerię postaci świętych rozpoczyna, oczywiście, św. Piotr, trzymający klucze do nieba. Następnie mowa jest o świętej Agnieszce. Znajduje się przy niej baranek (Agnieszka od łacińskiego agnes – baranek). Święta Teresa od Dzieciątka Jezus: jeszcze w niebie “kaszle bo marzła w klasztorze”. Święta Agata, męczennica z III wieku, której rany posypywano solą. W przyjaznym geście podaje sól na znak przyjaźni i gościnności. Franciszek występuje z wilkiem (według legendy święty Franciszek z Asyżu obłaskawił wilka z Gubbio – postrach całej okolicy). Święty Stanisław Kostka, którego Kościół wybrał na patrona młodzieży polskiej, trzyma jako symbol zeszyt od polskiego.

3. Niebo w wierszu Jana Twardowskiego zostało opisane prostymi słowami, określeniami kojarzącymi się z familiarnością. Często o świętych mówi się po prostu po imieniu, realia nieba przypominają raczej realia świata doczesnego. Nie ma tu atmosfery świętości, światła, jasności. Wręcz przeciwnie – roi się od postaci przepychających się, trzymających swe “towary”. Ale jednocześnie atmosfera jest wyjątkowo łagodna. Podkreślone to zostało przez obecność zwierząt (baranek, bocian, wilk). Wszystkie te zwierzęta są opisane jako wyjątkowo przyjazne, łagodne, tworzące z ludźmi harmonię (baranek jest przy twarzy, bocian jest skromny, wilk ma zdjęty kaganiec, by móc ziewać). Poeta opisuje niebo, używając kolokwialnych zwrotów: “Przepychać się”, “korek”, “poziewać”. I zwykłej, potocznej składni: “Trzeba minąć Teresę (…) co jeszcze kaszle bo marzła”. W ten sposób Niebo traci na świętości, zyskuje natomiast wymiar czegoś bliskiego, dobrego, oswojonego.

4. Wiersz składa się z trzech części. Pierwsza, najdłuższa to wyliczenie napotkanych po drodze świętych. Mamy tu kolokwialne zwroty, męczące nagromadzenie przyimka “obok”, paralelizmy składniowe, co powoduje u czytelnika wrażenie tłumu, nagromadzenia. Druga część rozpoczyna się od myślnika. Wtedy pojawia się postać matki. Podkreślone to zostaje przez słowo “wreszcie”, jako pewien znak do czytelnika, że wędrówka dobiega końca, że cel został osiągnięty. Ostatnia całostka jest najkrótsza – to tylko jeden wers, mający postać zwięzłej konkluzji ( “Ile trzeba przejść nieba żeby ją odnaleźć”).

5. Matka opisana jest najprostszymi słowami, prostymi, lirycznymi zwrotami. Pojawia się tu w domu “nie spalonym” – sprzed kataklizmu, katastrofy, wojny? Zajmuje się najzwyklejszą czynnością – przyszywa oderwany guzik. To obraz matki przy najzwyklejszej pracy domowej. Obraz prosty, ale przez to przejmujący i wzruszający. Matka jawi się jako święta! Okazuje się, że była najbliżej, a jakże długo trzeba było jej szukać.

Zobacz:

Fragment 41 – SZKOŁA PISANIA

Fragment 43 – SZKOŁA PISANIA