Porównaj, jaki obraz świata i życia ludzkiego wyłania się z wierszy Leopolda Staffa Świat i Jana Twardowskiego Mrówko ważko biedronko.

Leopold Staff

Świat

Nie trać ani chwili, na wieki gasnącej!
Co krok zdejmuje podziw i ogarnia trwoga!
Świat, tak bliski a obcy, jest zdumiewający
Jak dla dziecka w kołysce jego własna noga!
W każdym miejscu i czasie głód wnętrze przeszywa!
Wpijać się, wsysać, wżerać, wchłonąć, wykorzystać!
Żądza nieustępliwa, rozkosz zapalczywa
Tutaj żyć, tutaj umrzeć i tutaj zmartwychwstać!
Ani chwili wytchnienia! Praca sercem, głową:
Wszystko się z sobą stapia i w siebie przecieka.
W wysiłku, w trudzie, w męce, ciągle i na nowo
Człowiek uczy się Boga, a Bóg znów człowieka.

 

Jan Twardowski

Mrówko ważko biedronko

Mrówko co nie urosłaś w czasie wieków
ćmo od lampy do lampy
na przełaj i najprościej
świetliku mrugający nieznany i nieobcy
koniku polny
ważko nieważka
wesoło obojętna
biedronko nad którą zamyśliłby się
nawet papież z policzkiem na ręku
człapię po świecie jak ciężki słoń
tak duży, że nic nie rozumiem
myślę jak uklęknąć
i nie zadrzeć nosa do góry
a życie nasze jednakowo
niespokojne i malutkie

Na pierwszy rzut oka temat może wydawać się bardzo oryginalny i trudny, ale gdy się nad nim zastanowisz, zmienisz zdanie. Przywoływane w nim wiersze, być może, znasz z lekcji. Z utworem Staffa zetknąłeś się, gdy zajmowaliście się dwudziestoleciem międzywojennym, z tekstem Twardowskiego – przy omawianiu literatury współczesnej. Obydwa utwory są bardzo czytelne, więc na pewno bez kłopotu je zrozumiesz. Pojawienie się tego tematu na maturze jest prawdopodobne, ponieważ obaj przywołani twórcy odsyłają do cieszącego się ostatnio powodzeniem myślenia w duchu chrześcijańskim (jego ślady znajdziemy w refleksji społecznej Jana Pawła II), a nawet… założeniach ekologów.

Wyjaśnienie zadania

Masz dokonać analizy porównawczej, więc każdy z przywołanych wierszy jest ważny tylko w odniesieniu do drugiego. Poszukaj tego, co je łączy. Może odwołują się do tej samej filozofii? Wyrażają podobne przesłanie ideowe? Albo jeden bezpośrednio odwołuje się do drugiego? Zwróć uwagę na budowę utworów i użyte przez autorów środki wyrazu – czy są podobne? Przy interpretacji porównawczej ważne jest też uchwycenie różnic. Jeśli je zauważysz, koniecznie o nich napisz – dzięki temu Twoja praca będzie głębsza. Przeczytaj więc wiersze i zastanów się nad wspólnym kontekstem – jeśli go uchwycisz, z samym pisaniem nie powinieneś mieć już kłopotu.

Najprostszy plan pracy

  • przywołanie pojęcia franciszkanizm, filozofia franciszkańska;
  • wymienienie cech świata wyłaniającego się z obu utworów, takich jak harmonia, porządek;
  • skomentowanie stosunku obu twórców do natury, świata przyrody;
  • znajomość sylwetek twórczych obu poetów;
  • interpretację tytułów obu wierszy;
  • wydobycie przewodniej idei z obu wierszy;
  • charakterystykę osób mówiących w obu wierszach (zwróć uwagę na takie ich cechy, jak optymizm, pogoda ducha, zgoda z Bogiem i wszelkimi żywymi stworzeniami);
  • określenie nadawcy i adresatów w obu wierszach;
  • odczytanie tych wierszy jako pochwały istnienia i pewnej recepty na życie.

 

Warianty wstępu

Wariant 1

Szukając kontekstu interpretacyjnego wspólnego dla obu utworów, możesz zestawić sylwetki ich twórców. Pokaż, co ich dzieli, i dopiero na tak zarysowanym tle wyeksponuj to, co łączy ich dzieła. Zacznij np. tak:

Chyba każdy zgodzi się z opinią, że Leopold Staff i Jan Twardowski to poeci i ludzie, których bardzo wiele dzieli. Pierwszy z nich urodził się w XIX wieku i debiutował, gdy w poezji triumfowała stylistyka młodopolska. Drugi jest osobą nam współczesną: żyje i tworzy w Warszawie, zaś jego warsztat poetycki cechuje XX-wieczna prostota. Pierwszy był człowiekiem świeckim – zdjęcia z podręczników przedstawiają zadbanego, eleganckiego mężczyznę, drugi jest skromnym księdzem w czarnej sutannie. Ale gdy zagłębimy się w ich poezję, znajdziemy coś, co – pomimo wspomnianych wcześniej przeciwieństw – sytuuje ich w bliskim sąsiedztwie: to filozofia franciszkańska. Właśnie nią inspirowana jest ogromna część poezji każdego z tych twórców; to ona sprawia, że ich wiersze stają się dla siebie wspaniałym uzupełnieniem.

Wariant 2

Możesz też zacząć od refleksji o nietrwałości prądów filozofii, które rodzą się w kolejnych epokach. Ale zauważ, że obok sezonowych „filozoficznych mód” istnieją także prądy, które opierają się czasowi i stają się inspiracją dla literatów z różnych epok.

Każda epoka stara się stworzyć własną filozofię. Skąd wziął się świat? W jaki sposób pojawiła się na nim istota ludzka? Po co żyje? Co może dać jej prawdziwe szczęście? Z prób odpowiedzenia na te i podobne pytania wyrastają kolejne systemy filozoficzne, z których każdy na początku wydawał się odkrywczy, nowoczesny i przekonujący. Niestety, niewiele z nich wytrzymało próbę czasu. To, co miało znamiona głębi i wielkości, najczęściej rozczarowuje. W obliczu szybko wypalających się prądów i samounicestwiających się idei trudno nie doceniać tego, co mimo upływających stuleci jest ciągle aktualne i żywe. Taką filozofią okazał się franciszkanizm.
Narodził się w średniowieczu, ale dzięki swojej prostocie i humanistycznemu pięknu wciąż zjednuje sobie nowych zwolenników. W ich gronie, w każdej epoce, jest wielu tak wrażliwych na uroki natury (franciszkanizm otacza ją prawdziwym kultem) ludzi pióra. Właśnie w tym myśleniu odnajdują się poeci, którzy pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego, jak Leopold Staff i ks. Jan Twardowski.

Wariant 3

Zacznij analizować drogi, którymi człowiek zbliża się do osiągnięcia szczęścia.

Co może dać człowiekowi szczęście? Na pewno zdrowie, odwzajemniona miłość, dobra praca. Ale również kontakt z naturą. Po dniu spędzonym na łonie przyrody czujemy się wypoczęci i zrelaksowani. Obcowanie z nią wycisza, uspokaja i sprawia, że bardziej rozumiemy świat. To przekonanie, obecne już w średniowiecznej filozofii świętego Franciszka z Asyżu, pojawia się w poetyckiej refleksji współczesnych twórców, którzy w dzisiejszym skomplikowanym świecie poszukują równowagi i prostych a jednocześnie głębokich i prawdziwych powodów do radości.

 

Warianty rozwinięcia

Wariant 1

Pokaż podobieństwa, jakie zachodzą między przedstawionymi w wierszach sytuacjami lirycznymi. W pierwszym z analizowanych utworów osoba mówiąca w wierszu uzewnętrznia emocje, których doświadcza, gdy przygląda się otaczającej ją rzeczywistości. Przepełnia ją zachwyt i zdumienie. Świat, tak pozornie jej znajomy, jest jednocześnie „tak bliski a obcy”, bo wobec ciągłej zmienności zjawisk zawsze jest w nim coś, czego jeszcze nie poznała. Pulsujące, dynamiczne życie nie pozwala, by człowiek zachowywał wobec niego dystans i obojętność mędrca. Przeciwnie – odkrywając wciąż nowe aspekty życia, przypomina zdumione dziecko, które z ciekawością bada swoje ciało. Staff podkreśla konieczność ciągłego poznawania nowych, nieznanych sobie obszarów życia, chwytania ich – bo ciągle się zmieniają. Mówiąc o tym, w zakończeniu utworu formułuje bardzo ciekawy wniosek. Stwierdza mianowicie, że „W wysiłku, w trudzie, w męce, ciągle i na nowo / Człowiek uczy się Boga, a Bóg znów człowieka”. Te słowa można odebrać tylko w jeden sposób: świat, łącznie z Istotą Najwyższą, stanowi jedność, a życie to nic innego, jak konieczność ciągłego wzajemnego poznawania się i harmonijnego współistnienia.

Podobne przesłanie wyłania się z wiersza Jana Twardowskiego. On też – patrząc na naturę – dziwi się, że jest aż tak bogata, a wszystkie, pozornie „nieważkie” stworzenia mają w niej swoje miejsce, są tak samo potrzebne, tworzą jedność i harmonię. Nie ma powodu, by człowiek czuł się w jakiś sposób wyróżniony. Nie jest doskonalszy od innych stworzeń (nadawca wypowiedzi mówi o sobie: „człapię po świecie jak ciężki słoń”), w chwili refleksji zauważa, że każde życie jest „jednakowo niespokojne i malutkie”. To stwierdzenie, podobnie jak słowa z zakończenia wiersza Staffa, brzmi jak żywa ilustracja franciszkanizmu i pokazuje, że mimo odległości czasowej obaj poeci mają ze sobą naprawdę wiele wspólnego – odwołują się do tego samego zaplecza ideowego.

Wariant 2

Wyjdź od cytatu, który – choć pochodzi z jednego wiersza – mógłby stanowić motto całej analizy:

a życie nasze jednakowo
niespokojne i malutkie

Zacytowane słowa pochodzą z wiersza Jana Twardowskiego, lecz ich wymowa doskonale pasuje również do utworu Leopolda Staffa Świat. Na pierwszy rzut oka jest on bardzo optymistyczny: zachęca do korzystania z rzeczywistości oraz podziwiania jej. Ale gdy się głębiej w niego wczytamy, dojdziemy do wniosku, że wypływający z niego optymizm nie jest łatwym optymizmem, a radość – radością z raz i na zawsze osiągniętego stanu.

Świat – „tak bliski a obcy” – niesie ze sobą wciąż nowe treści, nowe możliwości. Człowiek chciałby je poznać, zbadać – jego wnętrze „w każdym miejscu i czasie” przeszywa głód, ale chociaż ma do dyspozycji różne narzędzia poznania („Praca sercem i głową”), nigdy nie może powiedzieć, że wie o świecie wszystko, bo ten się ciągle zmienia. I właśnie dlatego każdy z nas wciąż jest w pozycji dziecka, które ze zdziwieniem przygląda się swojemu ciału. Z wiersza Jana Twardowskiego przebija podobny ton. Wypowiadająca się w nim osoba mówi o sobie: „człapię po świecie jak ciężki słoń/ tak duży że nic nie rozumiem”. Ale czy człowiek w ogóle może pojąć cokolwiek z tajemnicy życia? Chyba po prostu należy pozbyć się wyobrażeń o naszej wyjątkowej roli w świecie natury, uznać, że jesteśmy po prostu jednymi z wielu i zaakceptować „niespokojne i malutkie” życie. Bo to chyba jedyny pewnik w świecie, który jest tak dynamiczny, że – jak napisał Staff – „człowiek uczy się Boga, a Bóg znów człowieka”.
Podkreśl, że ani poezja Staffa, ani wiersze Twardowskiego nie wyrosły w myślowej próżni. Obydwie odwołują się do filozofii franciszkańskiej.

Świat z obu wierszy nie jest wizją w pełni autorską, lecz odwołuje się do pochodzącej z czasów średniowiecza tradycji franciszkańskiej. To właśnie ona podkreślała, że człowiek wcale nie jest panem świata, ma towarzyszy w postaci zwierząt, które wcale nie są od niego mniej ważne. Jan Twardowski zwraca się do nich po imieniu: mrówko, ćmo, świetliku. Staff, co prawda, tego nie robi, ale daje człowiekowi innego partnera: Boga, który pragnie poznać naszą naturę. Fakt, że w ogóle dopuszcza możliwość takiego zestawienia (Istota Najwyższa i z natury ograniczona istota ludzka), jest gestem opowiedzenia się za franciszkańską, egalitarną koncepcją wiary.

Wariant 3

Zwróć uwagę, że obaj poeci wyrażają podobne treści, ale do podobnych przekonań doszli po różnych wcześniejszych doświadczeniach życiowych.

Wiersz Leopolda Staffa pt. Świat powstał w dwudziestoleciu międzywojennym. Poeta był już wtedy twórcą dojrzałym, pozostawił za sobą młodopolskie smutki i sny o potędze. Teraz, zwracając się ku zwykłemu życiu, starał się uchwycić jego istotę. Ale – jak stwierdza już na początku analizowanego utworu – nie sposób zatrzymać chwili, bo szybko gaśnie a tuż za nią pojawia się następna, wciąż nowa i nowa. Wobec tego ciągłego pośpiechu człowiek jest jak małe dziecko: niewiele może powiedzieć o świecie, chociaż stara się go poznawać wszystkimi możliwymi sposobami: sercem i głową (czyli racjonalnie).

Teraz przejdź do utworu Jana Twardowskiego.

Poezja Jana Twardowskiego też opisuje nasze codzienne bytowanie w świecie przyrody, ale twórca przyjmuje tę perspektywę od początku swojej drogi twórczej. Jest kapłanem, więc jego pokora wobec życia ukształtowała się w sposób bardziej naturalny. Obserwując naturę, Twardowski dostrzega nawet jej najmniejsze elementy. Zauważa ważkę, ćmę, świetlika – samo wprowadzenie tych pospolitych stworzeń do poezji stanowi ich nobilitację i wskazuje, że twórcy bliski jest franciszkanizm. W zakończeniu wiersza zresztą otwarcie stwierdza: „życie nasze jednakowo/ niespokojne i malutkie”. Czyli wzbogacający wewnętrznie kontakt z naturą jest w istocie formą kontaktu z człowieczeństwem.
Zakończenie wiersza Staffa także przynosi silny akcent franciszkański. W tym utworze nie tylko człowiek uczy się Boga, ale również sam Bóg – człowieka. Może więc w swojej jedności i harmonii świat posuwa się dalej, niż sądził filozof z Asyżu?

 

Warianty zakończenia

Wariant 1

Podkreśl, że język obu tych wierszy jest trochę podobny do języka pierwszych czytanek – to język jak z abecadła. W obu wierszach brak skomplikowanych, trudnych do rozszyfrowania metafor i innych trudnych figur poetyckich. Obaj poeci w tych prostych, ale jasnych i na swój sposób pięknych słowach ukazują urodę tego, co najprostsze. Zachwyt nadawców tych wypowiedzi nie jest spowodowany jakimś niezwykłym zjawiskiem – opisują świat takim, jakim i my oglądamy go na co dzień. Ale czy potrafimy dostrzec jego piękno?
Okazuje się, że obiektem podziwu i zadumy mogą być stworzenia, które mijamy obojętnie: mrówka, ważka czy konik polny.

Wariant 2

Jaka jest myśl przewodnia obu tych wierszy? Otóż powinniśmy spojrzeć na świat oczyma dziecka, dla którego tworem zdumiewającym i pełnym uroku nowości jest nawet jego własna noga. Tymczasem przyzwyczajenie, rutyniarstwo i pośpiech zabijają w nas tę umiejętność patrzenia. Zwróć także uwagę na fakt, że mimo łudzącej prostoty oba te wiersze to utwory filozoficzne, w których zawarta jest pewna recepta na życie, czyli odpowiedź na odwiecznie, nurtujące filozofów i etyków pytanie, jak żyć.

Wariant 3

Ukazany w obu wierszach świat jest taki, jaki powinien być – pogodny, harmonijny, uporządkowany. Każda, nawet najmniejsza, istota ma w nim swoje miejsce i swoją rolę. Świat jest taki, jaki powinien być, chociaż nic się zmieniło – to świat, z jakim mamy do czynienia na co dzień, z tym, że postrzegamy go inaczej – nie jako swoisty cud, lecz jako szarą, zwyczajną rzeczywistość, która nas otacza. Możesz także zastanowić się, dlaczego poezja franciszkańska podoba się tak wielu czytelnikom. Te wiersze są pełne optymizmu i pogody ducha (choć nieraz jest to trudny optymizm!); pozwalają uwierzyć, że życie nie jest wcale takie złe i że jest darem, z którego powinniśmy nauczyć się korzystać.

 

Ważne pojęcie
Franciszkanizm – średniowieczna filozofia propagująca wiarę pełną miłości do świata. Jej twórca, święty Franciszek z Asyżu (1182 – 1226), uważał, że najpełniejszym wyrazem miłości do Boga jest szacunek i troska, jakimi otoczymy każdy przejaw istnienia, bo każde życie powstało z Jego woli. Głosił, że wobec Boga wszystkie stworzenia są równie ważne, dlatego zwierzęta określał mianem mniejszych braci człowieka. Nawoływał, by pomagać cierpiącym – z tego względu zyskał przydomek świętego trędowatych. Prostota i humanistyczne piękno franciszkanizmu sprawiają, że ten nurt w każdej epoce (także współcześnie) miał i ma wielu wyznawców.