Rozdział I

W podupadłym majątku wiejskim żyje trzynastoletnia dziewczynka o imieniu Anielka. Panienka ma siedmioletniego brata Józia, a jej rodzice są właścicielami dworu i okolicznych ziem. Niestety, majątek, w którym mieszkają, chyli się ku upadkowi. Zaniedbane budynki gospodarcze, pola obrócone w ugory i służba plątająca się bez celu – oto obraz dworskiego gospodarstwa. Główną winę za ten stan ponosi ojciec Anielki. Pan Jan nie należy do osób pracowitych. W domu bywa bardzo rzadko. Właśnie sprzedał las. Pieniądze z zaliczki zostały już roztrwonione, a sprawa lasu nadal nie jest wyjaśniona.

Pomimo że czerwiec jest okresem wzmożonej pracy na roli, dziedzic trwoni czas na wyjazdy. Jego żona, matka Anielki, całe dnie spędza w domu, w altanie lub w ogrodzie. Od trzech lat otoczona lekarstwami wypełnia czas wspomnieniami.

Pod bezpośrednim wpływem matki wychowuje się Józio. Jest to dziecko wątłe, przez siebie i innych uważane za chorowite. Ładna i wrażliwa Anielka znajduje się pod opieką guwernantki, panny Walentyny – nieładnej i zdziwaczałej starej panny.

Rozdział II

Właśnie odbywa się popołudniowa lekcja geografii. Anielka stoi na środku pokoju i recytuje wyuczone na pamięć z podręcznika informacje. Nauczycielka jest surowa i wychwytuje każdy błąd dziewczynki. Anielka z niecierpliwością czeka na koniec lekcji, bo chciałaby już się pobawić ze swoim pieskiem w ogrodzie. Przestępuje z nóżki na nóżkę i rozgląda się. Panna Walentyna też myślami jest gdzie indziej. Widzi siebie jako przełożoną pensji dla panien. Jej powołaniem jest nauczanie i wychowywanie, bez tego nie wyobraża sobie życia. Zegar wybija piątą i lekcja dobiega końca. Anielka gwiżdże, co bardzo oburza nauczycielkę, i przez okno wskakuje do pokoju Karusek. Biega on i bawi się z Anielką. Guwernantka i Anielka kierują się do salonu dziedziczki.

Rozdział III

Szklana altana porośnięta dzikim winem to miejsce, gdzie większość czasu spędzają matka z Józiem. Mizerny chłopczyk w bernardyńskim habicie z lalką w ręku i dama w średnim wieku siedzą przy stoliku, który jest zastawiony lekarstwami. Anielka wita się z nimi radośnie i wypytuje o zdrowie. Pani Janowa, mówiąc raz po polsku, a raz po francusku, pyta o zdrowie i postępy córki. Potem snuje marzenia o wyjeździe do znanego doktora Chałubińskiego, który na pewno uleczyłby ją i jej syna.

Zjawia się klucznica Kiwalska, która opowiada o chorej gospodyni księdza. Widać, że bardzo chętnie zajęłaby jej miejsce.

Anielka i guwernantka wychodzą do ogrodu, który jest bardzo zaniedbany. Gdy nauczycielka odchodzi, Anielka bawi się z psem Karuskiem. Zza ogrodzenia dochodzą do niej głosy innej dziewczynki i prosięcia. Anielka wychodzi za ogrodzenie. Przy chacie chłopa Gajdy bawi się jego córka. Dziewczynka w grubej koszuli głaszcze nie psa, a prosiaka. Anielka częstuje Magdę ciastkiem. Z krótkiej rozmowy wynika, że Gajda pobił córkę, bo nie dopilnowała maciory, która weszła na pole dziedzica. Przerażona Anielka daje Madzi wstążkę, drugie ciastko i całuje dziewczynkę. Wtem nadjeżdża powóz pana Jana. Ojciec każe córce natychmiast wrócić do domu, a sam odjeżdża. Wszystko to obserwuje Gajda, który stwierdza, że Anielka całkowicie różni się od ojca.

Anielka z bijącym sercem zbliża się do domu. Boi się kary ojca i reakcji matki.

Rozdział IV

Anielka z niecierpliwością czeka na rozmowę z ojcem. Jest pewna, że czeka ją surowa kara. Tymczasem pan Jan rozmawia z Żydem Szmulem o możliwości zaciągnięcia pożyczki. Szmul żąda zastawu, zwłaszcza że dziedzic tak nierozważnie wydał pieniądze z zaliczki za las. Pan Jan udaje się do żony i wyłudza od niej cenny naszyjnik. Obiecuje jej szybki wyjazd do Warszawy, zapewnia, że naszyjnik ten znacznie poprawi ich sytuację. Anielka słyszy rozmowę ojca ze Szmulem. Niewiele z niej rozumie, ale przeraża ją obraz jakiejś damy obok ojca.

Rodzina zasiada do kolacji. Ojciec wbrew pozorom jest w doskonałym humorze. Okazuje się, że spiżarnia świeci pustkami, bo pieniądze z zaliczki przeznaczono na zakup powozu i odnowienie pokoi. Między panną Walentyną a dziedzicem wywiązuje się rozmowa na temat złej kondycji majątku. Guwernantka jest nieufna wobec pana Jana, bo słyszała o jego licznych romansach. Zdenerwowany dziedzic zarzuca nauczycielce złe wypełnianie obowiązków, skutkiem czego Anielka spędza czas w towarzystwie chłopskich dzieci. Córkę łagodnie upomina.

Rozdział V

Minął tydzień. Przez cały ten czas ojciec Anielki nie wyjeżdżał z domu. Rozmyślał o trudnej sytuacji rodziny. Bał się, że nie uda się dojść do porozumienia z chłopami (dotarły do niego wieści o tym, że chłopi chcą większego odszkodowania za serwituty), ale jednocześnie nic nie robił, by to zmienić. Czekał, aż sprawa sama się rozwiąże.

Nastrój dziedzica udzielił się wszystkim. Służba zaczęła odchodzić, bo nie mogła doczekać się wynagrodzenia za pracę. Kiwalska przyjęła posadę u księdza, a panna Walentyna również zaczęła myśleć o odejściu – oddała nawet bieliznę do prania. Zadawała też dużo lekcji Anielce, zwłaszcza do samodzielnej pracy. Dziewczynka coraz mniej czasu spędzała na świeżym powietrzu.

Pewnego dnia ojciec poprosił Anielkę, by napisała list do bogatej babki, która była obecnie za granicą. Miała w nim opisać ich ciężką sytuację i prosić o pomoc. Dziewczynka nie chciała pisać listu, bo nie znała babki i przykro jej było opowiadać, jak źle jest w ich domu. Ojciec zapowiedział jej jednak, że sam podyktuje jej, co ma pisać.

Tymczasem do dworu przyjechała krewna dziedziczki – Anna Stokowska. Pan Jan przyjmuje krewną bardzo chłodno, bo uważa, że biedni krewni przynoszą wstyd jego rodzinie. Ciotka Anna opowiada o swoich zamiarach objęcia posady gospodyni u księdza i o tym, że nic z tego nie wyszło. Proponuje swoje usługi w dworze, w zamian za kąt i wyżywienie. Niestety, pan Jan stanowczo odmawia.

Ojciec próbuje podyktować Anielce list. Dziewczynka wypytuje go o to, dlaczego tak oschle potraktował ciotkę. Ojciec dostrzega, że Anielka nie jest już głupiutkim małym dzieckiem. Wstydzi się swego postępowania przed córką.
Ciotka jest również znajomą panny Walentyny, która opowiada jej o dawnym adoratorze – panu Saturninie. Naiwna nauczycielka zaczyna marzyć o tym mężczyźnie.
Jedyną osobą, która żegna ciotkę przed odjazdem, jest Anielka.

Rozdział VI

W karczmie Szmula po niedzielnej mszy zbierają się chłopi. Pełno tu ludzi z całej okolicy. Rozmawiają o codziennych sprawach, pożyczają pieniądze i piją gorzałkę. Jeden z nich, Grzyb, przekonuje, żeby nie podpisywać ugody z dziedzicem. Chłop Maciej jest zaś za podpisaniem układu, a zwłaszcza za tym, by mieć wspólne stanowisko. Padają też słowa o tym, że dziedzic zamierza sprzedać majątek Niemcom. Chłopi nie mogą dojść do porozumienia, więc pytają o radę Żyda. Ten każe im dobrze sprawę przemyśleć. Ostatecznie pada propozycja układu za pięć mórg ziemi. Chłopi udają się do domów, a Szmul posyła do dworu chłopaka z informacją o nowych żądaniach chłopów.

Rozdział VII

Wieści z karczmy przeraziły dziedzica. Rozmyśla on o tragicznym położeniu rodziny. Najbardziej jest mu przykro, że zawiedzie Anielkę, dlatego postanawia zostawić jej guwernantkę. Tymczasem we dworze pojawia się Gajda, którego konie weszły na pole dziedzica i zostały złapane. Chce wykupić zwierzęta, ale dziedzic żąda aż trzech rubli odszkodowania. Gajda buntuje się, bo jest to dla niego ogromna suma. Ostatecznie chłop płaci, ale mówi o tym, że zbije swoją córkę za niedopilnowanie koni. Słowa te nie robią żadnego wrażenia na dziedzicu. Za to Anielka jest przerażona. Wybiega do ogrodu, a potem za płot, i prosi Gajdę o wyrozumiałość dla Magdy. Proponuje chłopu swój złoty medalik za obietnicę, że nie ukarze Madzi. Gajda nie chce wziąć podarunku, obiecuje jednak, że nigdy już nie będzie bił małych dzieci.

Rozdział VIII

Panna Walentyna bez przerwy myśli o dawnym adoratorze – Saturninie – albo przystojnym dziedzicu. Spotyka się z panem Janem w ogrodzie. Zarzuca mu, że ją uwodzi. Tymczasem dziedzic zamierzał prosić ją o pozostanie przy Anielce pomimo chwilowych trudności. Panna Walentyna jednak postanawia opuścić majątek.
Tymczasem pan Jan postanawia wyjechać. Wie, że już nigdy nie wróci, że wyjeżdża na zawsze. Opuszcza rodzinę, która nie przeczuwa zbliżającego się nieszczęścia.

Rozdział IX

Następnego dnia Grzyb dowiaduje się od Szmula o sprzedaży majątku Niemcom. Żyd jest niezadowolony z sytuacji i straszy chłopa, że we wsi stracą wszystko. Grzyb zawiadamia innych mieszkańców wioski. Po naradzie chłopi wysyłają delegację do dworu. Przyjmuje ich zdziwiona dziedziczka. Obiecuje porozmawiać z mężem i wyjaśnić sprawę zaraz po jego powrocie. Chłopi w drodze powrotnej wstępują do Gajdy, który zapewnia chłopów, że nie sposób dogadać się z dziedzicem. Po odejściu chłopów Gajda wykłada na piec hubę, aby podeschła.

Rozdział X

Służba odchodzi z dworu. Pani Janowa spędza czas w łóżku, użalając się nad losem rodziny. Anielka próbuje się uczyć. Jedyną jej pociechą jest Karusek. Jednak i on coraz częściej ją opuszcza.

Matka wmawia sobie i córce, że wiadomość o sprzedaży majątku jest jedynie sprytnym wybiegiem męża wobec chłopów. Anielka cierpi, bo przeczuwa, że nie jest to prawdą. Dodatkowo martwi ją to, że ktoś zastawia w ogrodzie pułapki na wróble.

Rozdział XI

Jest wieczór. Anielka, zmęczona wypatrywaniem ojca, dostrzega dziwne ogniste punkciki strzelające z ziemi ku niebu. Płonie dach dworu.Gajda wybiega z chaty i pędzi ratować Anielkę i jej rodzinę. Z płonącego budynku wynosi dziewczynkę, jej matkę i brata. Zbudzeni parobkowie i ludzie ze wsi próbują ugasić pożar, ale nie udaje się uratować dworu. Pojawiają się szepty, że to kara boska. Wkrótce przybywa Szmul, który przekazuje pani Janowej pieniądze od męża oraz wiadomość o sprzedaży majątku, w co dziedziczka nie chce wierzyć. Anielka mdleje.
Następnego dnia pogorzelisko obserwuje Gajda. Szmul z rozmowy z chłopem wnioskuje, że to on przyczynił się do pożaru.

Rozdział XII

Z kolejnej włóczęgi wraca Karusek. Zastaje jednak tylko zgliszcza dworu. Postanawia odnaleźć swoją panią. Biega jak szalony, głodny i zmęczony. Chłopi przepędzają go, podejrzewając, że pies jest wściekły. Karusek biega w kółko. Ktoś uderza go kamieniem, a potem strzela do niego. Wyczerpany i głodny dostrzega jakieś zabudowania. Zbliża się do nich ostrożnie i, ku swojej wielkiej, psiej radości, dostrzega Anielkę. Na kolanach swojej ukochanej pani umiera.

Rozdział XIII

Folwark, do którego Szmul zawiózł panią Matyldę z dziećmi, był miejscem przygnębiającym. Stare zabudowania, wokół bagna i las, nie zapewniały wygód. Gospodarstwem tym opiekowali się od lat karbownik Zając i jego żona Jagna. Ich dzieci poumierały, a oni ciężko pracowali, by móc tu wyżyć.

Matka Anielki jest załamana. Dziewczynka też czuje się bardzo źle. Jest zmęczona i smutna. Józio, który po raz pierwszy zostaje wysłany na krótkie spacery, zaczyna wyglądać coraz lepiej. Trzy dni póżniej przyjeżdża Szmul. Przywozi drobne artykuły spożywcze i opowiada, że Niemcy chcą przerobić spalony dwór na gorzelnię. Przekazuje też zaproszenie od pani Weiss, aby pani Janowa wraz z dziećmi skorzystała z jej gościny. Matka Anielki nie chce o tym słyszeć. Tymczasem dziewczynka jest coraz słabsza. Jest jej bardziej smutno z powodu śmierci pieska, o czym z troski nie powiedziała nawet matce. Dziewczynka zaczyna marzyć na jawie. Wspomina dwór i jego mieszkańców. Trawi ją gorączka i traci siły.

Po dwóch tygodniach znowu przyjeżdża Szmul. Przywozi dary od proboszcza i dwa listy. Ten od męża pełen jest pokrętnych tłumaczeń i błahych spraw, ale tym razem pani Janowa już nie daje się nabrać. Drugi list napisała ciotka Anna. Wzywa ona panią Matyldę do przyjazdu do miasta, celem spotkania z bogatą ciotką męża. Anna Stokowska, choć jest bardzo uboga, ofiaruje też swoją pomoc.

Matka Anielki, biorąc pod uwagę dobro dzieci, podejmuje decyzję o wyjeździe. Waha się, ale wie, że to jedyne wyjście. Z rana następnego dnia Szmul przyjeżdża po nią. Dziedziczka zostawia dzieci pod opieką Zająców. Anielka i Józio odprowadzają matkę aż do lasu.

Rozdział XIV

Nazajutrz przyjeżdża Szmul z drobnymi upominkami i wiadomością od matki. Nie ma jednak obiecanego listu. Tylko karbownikowi opowiada o tym, jak podczas podróży pani Janowa mdlała i płakała.

Mijają dni. Józio mężnieje, a Anielka jest coraz bardziej chora. Ma gorączkę. Brak wieści od matki bardzo ją smuci. Dziewczynka, choć nie ma siły, stara się wykonywać proste czynności w gospodarstwie, aby zapełnić sobie czas oczekiwania. Coraz częściej jednak brakuje jej sił, dlatego zaczyna pisać przepełnione smutkiem wiersze.

Anielka przestaje wstawać z łóżka. Zającowie martwią się, bo zapasy już się kończą. Wtedy w folwarku pojawia się ciotka Andzia. Uboga krewna jedzie objąć posadę u pewnego księdza. Obiecuje Zającom, że wkrótce zabierze dzieci do siebie. Anielce wmawia, że widziała się z matką, która ma się coraz lepiej.

Rozdział XV

Anielka jest bardzo chora. Majaczy, nie poznaje miejsc i ludzi. Zającowa zapala gromnicę, a potem odczynia uroki, by odegnać chorobę.

Rozdział XVI

Pewnego dnia do folwarku zajeżdża piękna kareta. Elegancka kobieta wypytuje o dzieci i przedstawia się jako ich krewna. Józiowi bardzo podoba się nieznajoma i z chęcią zaczyna do niej mówić „matko chrzestna”.
Gdy dziewczynka dochodzi trochę do siebie po zimnych okładach, wszyscy zbierają się do wyjazdu. Zającowa też ma towarzyszyć Anielce, żeby się nią opiekować. Zając nie chce puścić żony, ale zmienia zdanie, kiedy otrzymuje pięć rubli oraz zgodę na odwiedziny.

Rozdział XVII

Chorą Anielką opiekuje się dwóch lekarzy i Zającowa. Wkrótce przybywa ciotka Andzia. Chce zabrać dzieci. Pani Weiss przekonuje ją jednak, że życzeniem pana Jana jest, aby dzieci pozostały u niej. Ciotka przyjmuje zaproszenie gospodyni i pozostaje w pałacu. Przyjazd ciotki dobrze wpływa na Anielkę. Odwiedza ją pięknie ubrany Józio. Chłopiec chwali pobyt w pałacu i opiekę matki chrzestnej. Anielka jest załamana, słysząc te słowa.

Do pałacu przybywa za żoną Zając z całym dobytkiem. Jego widok wzbudza uciechę wśród pałacowej służby. Karbowy nie ma się czym zająć, więc udaje się do karczmy. Tam upija się pierwszy raz w życiu. Tymczasem lekarze dalej debatują nad stanem chorej. Kończy się to kłótnią i wyjazdem starszego z nich. Zgodę na wizytę u Anielki uzyskuje Szmul. Biedny Żyd szybko jednak ucieka, bo wstydzi się, że został skropiony wodą kolońską. Dziewczynka, ucieszona widokiem znajomego, wypytuje go o matkę. Dostrzega tajemnicze znaki dawane Żydowi przez ciotkę Andzię, co wzbudza jej niepokój. Prosi o sprowadzenie księdza i coraz częściej myśli o śmierci.

Nazajutrz przybywa ksiądz. Anielka uspokaja się po spowiedzi. Przyjeżdża ojciec. Dziewczynka dowiaduje się, że mieszka w domu pani Weiss. Dostrzega też znak żałoby na odzieży ojca. Anielka traci przytomność i umiera.

Epilog

Pan Jan żeni się z panią Weiss. Energiczna i zdecydowana małżonka ogranicza jego wydatki pozadomowe. Pan Jan nie może zaciągać długów, a sąsiedzi niezbyt chętnie go przyjmują. W związku z tym pan Jan cały czas siedzi w domu. Józio pod troskliwym okiem macochy wyrasta na przyzwoitego młodzieńca. Szmul otrzymuje od pani Weiss młyn i powiększa swój majątek. Zając pozostaje w majątku nowej pani Janowej, ale z tęsknoty za folwarkiem zaczyna często zaglądać do kieliszka, co bardzo gniewa jego żonę.

Zobacz:

Anielka – bohater literacki

Anielka – Bolesław Prus

Anielka mówi o sobie – napisz opowiadanie w pierwszej osobie liczby pojedynczej, w czasie teraźniejszym na podstawie fragmentu życia bohaterki utworu Anielka Bolesława Prusa

Nowele pozytywizmu

NOWELE pozytywistyczne