Hymn o miłości to inaczej Pierwszy list św. Pawła do Koryntian. Jest to wielka pochwała miłości, jej opis, a nawet próba definicji. Z pewnością nieobca jest Ci obelga „cymbał brzmiący”. To właśnie z tego utworu pochodzi. Kto to jest cymbał brzmiący albo miedź brzęcząca? Człowiek pozbawiony miłości. Tak uczucie to urasta do niezwykle potężnej wartości – po raz pierwszy w literaturze zyskuje taką poetycką realizację.
Hymn o miłości zestawia się i porównuje z Pieśnią nad Pieśniami
Oba utwory dotyczą tego samego tematu, oba wielbią i chwalą miłość, jednakże w zupełnie różny sposób! W starotestamentowej Pieśni miłość została sportretowana poprzez obrazy zmysłowe, natomiast św. Paweł odwołuje się do określeń abstrakcyjnych, psychicznych, do wartości niematerialnych.
- I część Hymnu – autor dowodzi potęgi miłości poprzez zaprzeczenia. Zauważmy, jak ogromne moce bledną przy niej: język aniołów, dar proroctwa, nawet męczeństwo i ubóstwo, nawet wszelka wiedza i wiara przenosząca góry – niczym są, gdy brak miłości.
- II część utworu – rozpoczyna pełen uwielbienia opis uczucia, skonstruowany także na zasadzie zaprzeczenia: „miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą…”. Zaprzeczenia przemieszane są zresztą z wyliczeniem innych przymiotów: jest wieczna, cierpliwa, łaskawa, wszystko zniesie, wszystko przetrzyma. Ileż to razy późniejsza poezja będzie powtarzać te same słowa…
- Zakończenie – tak więc trwają: wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość.
Przypieczętowanie i zamknięcie Hymnu potwierdza raz jeszcze i raz na zawsze rangę uczucia. Czy trzeba pytać, o jaki rodzaj miłości tu chodzi, rozwarstwiać i klasyfikować na miłość ludzką, człowieka do Boga, duszy do Kościoła czy Kościoła do Chrystusa? Nie sądzę. Wszystko to przecież miłość – różne realizacje najwyższego uczucia.
Zobacz:
Jakie uniwersalne postawy, wartości, uczucia ludzkie znajdziemy w Biblii?