Zanim u nas pojawiły się pierwsze zwiastuny kryzysu światopoglądowego i nowe prądy, nim do Krakowa zawitała cygańska bohema z Przybyszewskim na czele – Charles Baudelaire ogłosił drukiem swój tomik: Kwiaty zła (1857). Wiersze prekursora symbolizmu wnoszą do poezji „nowy dreszcz” (tak powiedział o nich romantyczny Francuz – Victor Hugo). Inspirujące wpływy Baudelaire’a widoczne są w twórczości tych, którzy w zachwyceniu się im poddają, a z pewnością do owej grupy należy Jan Artur Rimbaud (urodzony już w 1854 roku) i jego przyjaciel, „poeta wyklęty” – Paul Verlaine. Gdzieś na tej drodze można spotkać Stephane Mallarme’a (który miał lat 19, kiedy urzekły go Kwiaty zła), a na jej końcu nadrealistycznego Paula Eluarda, z jego marzeniami o szczęś­ciu i miłości między ludźmi. Tworzą oni dekadencką (czytaj­my: pesymistyczną, nastrojową, impresjonistyczną) wiz­ję rzeczywistości, kreują nowy wizerunek poety i… poezji.
Ja­kie motywy, wątki i nastroje dominują w tej wizji?

Moderniści o poezji

Dla większości – poezja jest środkiem do stłumienia egzystencjalnego niepokoju i wyrażenia bogactwa przeżyć. Dla Baudelaire’a jest ona – zgodnie z zasadą analogii – lasem symboli, znaczących sygnałów jedności istnienia. Jedność ta wyraża się w skojarzeniach dźwięków, woni i kolorów:

Jak oddane echa, wiążące się w chóry
Tak sobie w tajemniczej, głębokiej jedności (…)
Odpowiadają dźwięki, wonie i kolory (…)

Paul Eluard akcentuje natomiast magiczną siłę słów, w które wierzy artysta – i odbiorca.

Manifest nowej poezji

Twórcze credo poezji muzycznej Verlaine zawiera Sztuka poetycka. Czym ma być, według wieszcza, poezja? Przede wszystkim – muzyką. Autor traktuje konstrukcję poetycką jak muzyczny zapis nutowy, stąd konieczne jest przemyślane słownictwo (służące uwydatnianiu niecodziennych i wysublimowanych przeżyć), onomatopeiczne zestawianie głosek, niekiedy użycie poetyckiego refrenu. Zadaniem autora jest dbałość o brzmienie i staranny dobór środków wersyfikacyjnych. Utwór nie powinien być wesoły ani odzwierciedlać wartości dydaktycznych czy, broń Boże, zniżać się do uczuć „­pospolitego tłumu”: „Nade wszystko muzyki! (..) Stroń od puenty zabójczej. Niech zgłuchnie okrutny dowcip i śmiech pod piórem,(. .) Odrzuć tę całą nędznych czosnków kuchnię!”.

Poezja muzyczna wystrzega się dosłowności i realizmu. Pamiętajmy, że musi przecież odsłaniać wieczne tajemnice sztuki. Akcentuje to Verlaine:

Muzyki wszędzie, (…)
Niech z twojej duszy wiersz skrzydlaty
Ulatuje w nieznanych dusz światy,
W niebo innych miłości najdalsze

Poszukajmy jeszcze innych cech tej impresjonistycznej poezji: „Zapisywałem ciszę, ciemności, notowałem niewyrażalne, chwytałem zawroty głowy” – opowiada Rimbaud na ostatnich stronach Sezonu.

Trzeba zauważyć, że schyłek XIX wieku to epoka nieufności wobec poznania obiektywnego, realnego (moderniści przeciwstawili się definicji świata poznawalnego rozumem i zmysłami).

Stwierdzają, że rzeczywistość
z natury jest niepoznawalna.
Zakładają więc, że nie będą
jej odtwarzać, ale – namalują jej
subiektywne przeżywanie przez
psychikę ludzką.

Stąd metoda impresjonizmu (termin pochodzi od fr.impression – wrażenie), utrwalania ulotnych, trudnych do określenia wrażeń i stanów (którą to metodę przenoszą do naszej liryki Tetmajer i Kasprowicz). Metodę tę najpiękniej odzwierciedla sonet Rimbauda, który kojarzy barwy z literami, przywodząc na myśl kolorowe abecadło (piszę oczywiście o Samogłoskach).

Wiele domysłów powstało na temat sonetu, a przeróżne interpretacje odwoływały się do miłości, kabalistyki, malarstwa. My – spróbujemy je omówić szerzej podczas analizy Samogłosek (w kolejnym odcinku analiz i interpretacji).

Kim jest poeta?

Jednostką sięgającą wyżyn, nieprzeciętną (mówimy o sakralizacji poezji, jej kulcie wręcz irracjonalnym). Hugo von Hofmannsthal tak kreśli jego portret: „Dla niego ludzie, rzeczy, myśli i sny – to jedno. Zna tylko zjawiska powstające przed jego oczami i odczuwa boleść z powodu nich, a w boleści rozkosz. On właśnie kojarzy żywioły czasu. Teraźniejszość jest w nim albo nie ma jej w ogóle.” Czy pamiętacie poetę – kapłana z manifestu Przybyszewskiego? Łatwo możemy skojarzyć źródła inspiracji. Jest twórcą z pogranicza magicznego romantyzmu, wielkim kreatorem, który nie zniża się ku sprawom przeciętnym. Jego zadanie to odzwierciedlanie Absolutu – duszy. Baudelaire potwierdza tę koncepcję:

Poeta jest podobny księciu na obłoku
Który brata się z burzą, a szydzi z łucznika.

Kim jest liryczny bohater wierszy?

Pesymistycznie nastawionym do życia melancholikiem (pamiętajmy o „chorobie wieku”)? Tak, ale także – buntowniczym wędrowcem, poszukującym nowych przygód, człowiekiem, odrzucającym więzy religijne, obyczajowe, rodzinne, skandalistą. Artystą, który potrafi zanegować całą dotychczasową cywilizację i strukturę społeczną i szukać nowych źródeł poznania. Taki właśnie wizerunek ukazują nam poeci francuscy:

Włóczyłem się – z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci, o Muzo!
Oh! la’ la’! co za miłość widziałem w marzeniach
Szeroką dziurę miały me jedyne portki,
W drodze, pędrak – marzyciel, układałem wiersze,
Na Wielkiej Niedźwiedzicy miałem swą oberżę,
A od mych gwiazd na niebie płynął szelest słodki (…)
(Artur Rimbaud Moja bohema)

(…) Wolny, rzeźwy, dymiący, odzian w mgły dziewicze,
Ja, com zachodów mury dziurawił płomienne, (…)
Lecz zbyt wiele płakałem! Jutrznie są bolesne,
Srogie – wszystkie księżyce, gorzkie – wszystkie zorze.
Cierpka miłość mi dała strętwienie przedwczesne.
O, niechaj dno me pęknie! Niech pójdę pod morze!
(Artur Rimbaud Statek pijany)

Żył i stał się wyklęty, rozbity, więc tuszy,
Że życie to są senne, niepojęte dziwy:
Zbyt dało się we znaki jego prostej duszy (…)
(Paul Eluard Verlaine)

(…) Duszy, samiutkiej, mdło aż w nudzie, co otchłania.
Skądciś tam wieści niosą walk olbrzymich chwałę.
O, nie móc przez tę słabość, przez żądze tak małe,
O, nie chcieć zaznać nieco tego falowania!
(Paul Verlaine Niemoc)

Zauważ, że każdy z wierszy kreśli inny portret, ukazuje przelotne stany uczuciowe człowieka końca wieku, subtelne, aczkolwiek nietrwałe nastroje i pejzaże (wyjątkowej urody!). Obraz bohatera lirycznego ulega tu ewolucji, mamy wrażenie, że „melancholia, tęsknota, smutek, zniechęcenie” (widoczne w Niemocy) łączą się z maksymalizmem poznawczym i niesłychanym pragnieniem życia, doświadczania w pełni radości istnienia (w utworach Rimbauda).

Wędrowiec – dekadent

Kryzys wartości, duchowa pustka (bowiem filozofia materialistyczna i nauka nie są w stanie zaspokoić metafizycznych potrzeb człowieka) – to wszystko prowadzi do poczucia załamania, osamotnienia i zagubienia w anonimowym tłumie. Podmiot liryczny Niemocy staje się wyrazicielem tych uczuć.

Z kolei podmiot liryczny Mojej bohemy jest podróżnikiem – marzycielem, o chłonnym oku (wyczulonym na kształty, barwy) i wręcz dziecinnej pasji poznawania.

Bywa fantastą, młodzieńcem, przyznacie, szalenie niezależnym, samodzielnym, a przy tym, zbuntowanym przeciwko realistycznemu i uporządkowanemu światu. Pamiętajmy, że Jan Artur zaczął pisać w wieku 14 lat (!), a niespodziewanie skończył, gdy miał lat 20 (później już w ogóle nie interesował się poezją).

Dla ludzi stawiających sztukę ponad wartościami życia, to nagłe zamilknięcie było wręcz heroicznym aktem abnegacji. Utwór – pozostaje w pewnym wymiarze autoportretem wędrowca, który w swym życiu kilkakrotnie uciekał z domu i włóczył się po Francji, Belgii. Trzeba dodać, że wśród francuskich czytelników przeważało wyobrażenie człowieka, który machnął ręką na Europę razem z jej poezją i uciekł gdzieś na koniec świata (Rimbaud był przecież ucieleśnieniem starego mitu ucieczki od cywilizacji).

Buntownik

Powiedzmy też, że Rimbaud – w życiu namiętnie burzył się przeciwko ewangelicznej pokorze, wpajanej mu przez klerykalne wychowanie. Ba, nawet oskarżał religię o kaleczenie ludzkiej duszy. W słynnym wierszu: Statek pijany akcentuje bardzo silnie ową konieczność wewnętrznej wolności i braku ograniczeń. Jak? Za pomocą sugestywnych, plastycznych obrazów żeglugi, niosących treści symboliczne. Woła, tym samym, o prawo jednostki do swobodnego rozwoju, radości życia.

Eluard – także popada w bunt przeciwko konwenansom i konwencjom (u nas w tej dziedzinie zaszli daleko: Przybyszewski, Tetmajer, Kasprowicz), wystarczy spojrzeć na utwór Verlain.

Bezsilny i bezużyteczny czuje się młodzieniec Eluard (chory na gruźlicę i zdany całkowicie na łaskę rodziców, zawdzięczający im nawet pierwsze wydanie swych dzieł), na którego znienacka spada uczucie wszechpotężne – miłość do dziewczyny o imieniu Gala.

Uczucie, a wraz z nim – cierpienie, (zakochana w synu matka kategorycznie sprzeciwiła się planowanemu małżeństwu tych dwojga). Jak widzicie – cierpienie to nieodłączny atrybut modernistycznej duszy, a także jeden z najważniejszych motywów tej twórczości. Spójrzmy teraz na najważniejsze motywy:

Miłość

Opowiadamy zatem o twórcach niepokornych, nieobyczajnych, sprzeciwiających się konwencjom i autorytetom (np. religijnym). Badacze utworów – mówią o śmiałej erotyce, o naruszaniu seksualnych tabu. I mają rację, ale nie do końca. Spytajmy na początek – czym jest taka „cygańska” miłość? Raczej bywa ona źródłem zapomnienia, a także złudnym lekarstwem na lęki człowieka końca wieku. Przemijającym flirtem, który pozostawia za sobą jeszcze większą pustkę i chęć dalszego zatapiania się w zmysłowych przyjemnościach. Byle zapomnieć. Flirt – rodzi się nagle, by równie szybko przeminąć.

Nagle przez drzwi otwarte z kuchni, naprzeciwko,
Wchodzi służąca – nie wiem dla jakiej przyczyny
W bluzce na pół rozpiętej, z rozburzoną grzywką
(…)
Coraz to nowe troskliwie odmienia mi dania
Potem – widać dziewczynie chce się całowania
(Artur Rimbaud, Zalotna)

A co powiesz na dosłowną wulgarność – w odniesieniu do chłopięcego zauroczenia? Nie zapominajmy jednak o młodzieńczym wieku Rimbauda (i jego awanturniczej biografii).

Gdy rówieśnica chłopca, córka robotnika
Z przeciwka przychodziła, ciemnooka, dzika,
To bawili się w kącie (…)
Obcasami i pięśćmi biła, tarmosiła,
A on ją w zadek gryzł, bo majtek nie nosiła.
Potem szedł do pokoju, smakując jej skórę
(Artur Rimbaud, Siedmioletni poeci)

Zauważmy, że wiersze ukazują uczucie (przyznajmy jako przelotne i mało istotne) w sposób niezwykle plastyczny i sugestywny, poeta zestawia ze sobą wrażenia słuchowe, dotykowe, wzrokowe, co potęguje wrażeniowość chwili:

(…) Ucałowałem jej kostki
U nóg; wybuchła śmiechem,
Który się rozprysł w trel boski,
Kryształów zabrzmiał echem (…)
(Artur Rimbaud, Komedia w trzech pocałunkach)

Mamy wrażenie, że celem tej poezji nie jest – mówienie o uczuciach, lecz chwytanie, jak to określa Rimbaud „zawrotów głowy”, zmieniającego się nastroju podmiotu lirycznego, ekspresji. Gdy zgłębiamy tajniki miłosnej poezji Paula Eluarda (pamiętajmy, że to czasy nieco późniejsze), mamy zupełnie inne odczucia (przynajmniej, jeśli chodzi o treść).

Dziewczyno zmiennych sezonów,
Twoje stopy wiążą mnie z ziemią
I kocham rok okrągły. (…)
Widnokrąg do nas będzie należeć,
I dobra ziemia, co nas nosi,
I to przestworze świeże…
(Paul Eluard Jedyna istota)

Poeta stały w uczuciach? Tego do końca nie wiemy, ale czujemy, że kocha prawdziwie (dziś powiemy: personalistycznie, osobowo, podmiotowo). Widzi w żonie (Gali, bowiem o niej tu mowa) ziemski ideał, istotę czystą, nieskalaną. Wzajemna miłość pozwala mu odczuwać świat jako jego własny, cudownie zmienny, tożsamy z naturą człowieka. Ten związek („Święta moja żono, z tobą mi lepiej niż dotąd”) – czyni świat realnym, przyjaznym. Powoduje, że poeta wyzbywa się egzystencjalnego niepokoju. Z chwilą połączenia się obojga w jedno owo „my” znajduje swą tożsamość z odradzającą się wiecznie naturą: „…między nami / Z płonącego ciała rodzi się jutrzenka (…) / Która przywraca ład ziemi”. Oczywiście musi to być miłość spełniona i szczęśliwa, dopiero wtedy może spełnić swą terapeutyczną rolę.

Cierpienie i śmierć u Baudelaire’a

U niego pokutują namiętności romantyków, w sferze miłosnej przeważa erotyka jaskrawa, przewrotna, perwersyjna i występna. Prekursor nowej sztuki prowokacyjnie zestawia ze sobą obrazy piękna i odrażającej brzydoty (dziś określilibyśmy tę lirykę mianem turpistycznej, bowiem epatuje czytelnika widokami rozkładu i zgnilizny). W wierszu pt. Padlina – zakochani znajdują na ścieżce trupa (autor opisuje leżące ciało w sposób iście naturalistyczny), a fakt ten staje się źródłem poważnej refleksji­:

Tak! Taką będziesz kiedyś, o wdzięków królowo,
Po sakramentach ostatnich,
Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniową,
By gnić wśród kości bratnich.

Autor pokazuje z masochistycznym wręcz upodobaniem zwierzęcość ludzkiej natury, co z kolei bywa inspiracją dla jego ucznia Rimbauda, który pozwala sobie na równie brutalne refleksje w wierszu, pt. Paryż się budzi:

Poeta wam powiada: Szalejcie nędznicy!
Syfilitycy, błaźni, brzuchomówcy, gachy,
Cóż dla Paryża – dziewki ten cały kram znaczy?
Wasze ciała i dusze, trucizny i łachy!
otrząśnie się z nazw ona, zgnilców i krzykaczy!

Turpistyczna liryka to w rzeczywistości poezja cierpienia. Tak, bowiem przyczyn poetyckich prowokacji należy szukać w odczuciach człowieka doby kryzysu: w braku duchowego oparcia, we wszechogarniającym lęku przed światem. Dlatego wyraz: dusza jest dla symbolistów słowem sztandarowym. Poeta, rozdarty wewnętrznie, cierpi, pragnie wolności. Zdegenerowane życie (w biografii Verlaine’a znajdziemy i homoseksualizm, i szaleńcze narkotyczne wizje, i alkoholizm), może być mechanizmem obronnym u nadwrażliwych jednostek, zbyt mocno doznających „bólu świata”.

Zamiast podsumowań

Melancholijni poeci, głoszący kult jasnowidzenia, obsesyjni turpiści i subtelni wędrowcy, otwierający nowy, nieznany świat. Tacy bywają francuscy moderniści. U Baudelaire’a pokutują romantyczne wspomnienia, zresztą jest moralistą i wciąż „wadzi się z Bogiem”. Poezja Rimbauda jest domem bez Boga, pamiętnikiem wiecznego buntownika i tułacza (a także flirciarza!). Paul Eluard (kontynuator – surrealista, a raczej – nadrealista) – szuka prawdziwej miłości (choć monogamiczny nie jest, o czym świadczą kolejne nieudane małżeństwa). Jedno jest pewne: ta poezja czerpie z młodzieńczej wyobraźni i siły uczucia, z bogatej obserwacji świata, ale i… bogatego „ja”.

 

Zobacz:

Charles Baudelaire

O czym traktuje wiersz Charles’a Baudelaire’a pt. Albatros?

Jean Arthur Rimbaud

Jaką wizję poezji można odnaleźć w wierszu Paula Verlaine’a Sztuka poetycka?

Jaką wizję poezji można odnaleźć w wierszu Paula Verlaine’a Sztuka poetycka?

Symbolizm francuski – poezja

Poezja francuskiego symbolizmu – Charles Baudelaire

Poezja francuskiego modernizmu