Z cyklu Anka Władysława Broniewskiego
- Trumna jesionowa
- Brzoza
- Firanka
- Obietnica
- Anka
Treny Władysława Broniewskiego
Cykl piętnastu liryków (Trumna jesionowa, Brzoza, Firanka, W zachwycie i grozie, Lament, Film o Wiśle, Anka, Obietnica, Moje serce, Na uboczu, Jasność, O wielkim kochaniu, Jeszcze o filmie, Żyłem, Moja córka) wydanych w 1956 r. (później powstały jeszcze dwa utwory: *** [Anka! To już trzy i pół roku…] oraz Bratek, które w kolejnych wydaniach wierszy Broniewskiego dołączone są do cyklu Anka.
Utwory dedykowane Joannie Broniewskiej-Kozickiej – dorosłej (miała niespełna 25 lat) córce Janiny i Władysława Broniewskich. Chociaż miała na imię Joanna, ojciec zawsze nazywał ją Anką, stąd tytuł cyklu trenów (Anka).
Dodatkowa wiedza (niewynikająca bezpośrednio z tekstu)
Joanna Broniewska-Kozicka – córka współczesnego poety Władysława Broniewskiego. Tu już nie ma żadnych wątpliwości. Naprawdę żyła i jej właśnie poświęcił ojciec cykl Anka. Czemu Anka, a nie Joanna czy Joaśka? Bo tak właśnie zwracał się Broniewski do swej córki. Dla niego ukochana córka z pierwszego małżeństwa zawsze była i pozostała ukochaną Anką, Anulą, Anią. Z nią podróżował, dyskutował, filozofował. Miał i inne ambitne plany. Zamierzał stworzyć poemat, do którego Anka miała nakręcić film. Do tego wątku często nawiązuje Broniewski w cyklu swoich trenów. Tych planów nie udało się zrealizować – Broniewski nie skończył utworu Wisła. Nigdy też nie powstał film Anki. W jego nakręceniu przeszkodziła jej przedwczesna śmierć.
Trumna jesionowa
Jak tu, tak samo na Powązkach
styczniowy krąży śnieg puszysty…
Tam jesionowa trumna wąska,
a w niej twój głuchy sen, wieczysty.
Nie jesteś duchem, tyś wspomnienie,
które za włosy w przeszłość wlecze.
Nie wierzę w elizejskie cienie,
lecz w ciężkie, gorzkie łzy człowiecze.
A mam ich tyle w noc bezsenną,
że chyba nimi świat obdzielę,
i nie ma cię, a jesteś ze mną,
o! zostań choćby chwil niewiele.
Wspomnimy te dziecięce gwiazdy –
mówiłaś: „Słyszę, świat się kręci…” –
i te niedawne wspólne jazdy
po drogach Polski i pamięci,
i jak kwietniowy kwiat nam wiślił
drogę z Krakowa aż do Gdańska.
Wtedyśmy wspólnie snuli myśli,
a teraz moja myśl bezpańska.
Była jesienna Kielecczyzna
i w stu wrześniowych barwach Ojców…
Córeczko miła, cóż ci wyznać? –
że źle, że bardzo źle dziś ojcu.
Ale nie poddam się, nie poddam
i będę kroczył w dal za dalą,
i ciężar pieśni ludziom oddam,
co na budowach światła palą.
Czas i krajobraz: zima (styczeń), pada śnieg. Smutny pejzaż nasuwa skojarzenie z cmentarzem.
Podmiot liryczny – wyraźne „ja” liryczne, cierpi po śmierci bliskiej osoby, płacze, wspomina zmarłą córkę, do której zwraca się w przedostatniej zwrotce wprost: „Córeczko miła”. Podmiot liryczny można całkowicie utożsamić z poetą.
Ty liryczne – adresatka utworu jest osobą zmarłą, złożoną do jesionowej trumny.
- śmierć = głuchy sen wieczysty
- Elizejskie cienie (nawiązanie do mitologii greckiej) – dusze dobrych zmarłych błąkające się po Polach Elizejskich – krainie wiecznej szczęśliwości. Wyznanie podmiotu lirycznego jest oznaką zwątpienia w życie pozagrobowe. Po zmarłym – zdaniem podmiotu lirycznego – zostaje tylko wspomnienie (już w następnych lirykach wiara w życie po śmierci wraca).
- Poeta wykorzystuje utarte związki wyrazowe (gorzkie łzy), niektórym nadaje nowe znaczenia (za włosy wlecze przeszłość, bezpańska myśl).
Neologizmy: „kwietniowy kwiat nam wiślił drogę z Krakowa aż do Gdańska” (podróż odbywała się albo Wisłą, albo wzdłuż Wisły).
Instrumentacja głoskowa – powtarzane głosek wi-
Wspomnienia:
- dzieciństwo zmarłej,
- odkrywanie przez nią świata,
- wspólne wycieczki i podróże (po całej Polsce, np. niezapomniana kwietniowa podróż z Krakowa do Gdańska, jesienna po Kielecczyźnie, wrześniowa wyprawa do Ojcowa),
- wspólne plany.
Uczucia ojca: smutek, przygnębienie
Jednocześnie – siła, moc, chęć walki z cierpieniem („nie poddam się, nie poddam”), chęć tworzenia poezji.
Budowa: wiersz stroficzny (7 zwrotek 4-wersowych), dziewięciozgłoskowiec.
Rymy – krzyżowe (przeplatane – abab cdcd itd.), żeńskie, niedokładne:
- rymy oparte na podobnym brzmieniu spółgłosek (konsonanse), np. puszysty – wieczysty (podobieństwo sz i cz – spółgłosek przedniojęzykowo-dziąsłowych).
- rymy oparte na podobnym brzmieniu samogłosek, np. wiślił – myśli (podobieństwo i – y).
Brzoza
Przeciw smutkom cóż pocznę,
o! brzozo!
Usnę, ależ się ocknę,
coś się we mnie rozpęta,
by pamiętać, pamiętać,
o! brzozo!
Córko moja nieżywa,
o! brzozo!
pieśni nić niegodziwa
chce mnie spętać trumiennie
i – zatruta – być we mnie,
o! brzozo!
Jakże rozpacz wyrazić, gdy żyję,
o! brzozo!
kiedy słowa nijaki, niczyje,
a ja powiem rozpaczą
słowom, że nic nie znaczą,
o! brzozo!
Pierwsza strofa – podmiot liryczny nie chce szukać sposobu na smutek po stracie córki. Wie, że po pewnym czasie ogromny ból zostanie złagodzony, a on chciałby jak najdłużej pamiętać córkę.
Druga strofa – utwory, które powstają, przypominają poecie o śmierci córki, zatruwają go, zmuszają do pisania.
Trzecia strofa – pytanie retoryczne: nie można wyrazić rozpaczy po śmierci bliskiej osoby. Żadne słowa nie oddadzą bólu tkwiącego w człowieku, który przeżył śmierć własnego dziecka. Również on – poeta – nie potrafi poradzić sobie ze swoimi uczuciami i ich opisać.
Uwaga! Symbol!
Tytułowa brzoza to symbol śmierci, żałoby. W tym utworze brzoza utożsamiona jest ze zmarłą córką poety, o czym świadczą apostrofy w drugiej zwrotce („Córko moja nieżywa, / o! brzozo!”). Jednocześnie apostrofa do brzozy jest jakby refrenem utworu, który nasuwa skojarzenie z pieśnią ludową.
Uwaga! Neologizmy poetyckie!
Spętać trumiennie – śmierć córki odbiera poecie możliwość działania, ogranicza go, hamuje.
Firanka
Otworzyłem okno, a firanka
pofrunęła ku mnie,
jak Anka
w trumnie.
Biała firanka, błękitne zasłony,
zaszeleściło…
O! pokaż mi się od tamtej strony!
Jesteś? Jak miło!…
Jak miło… jak miło… jak strasznie,
moja miła…
Ja już chyba nie zasnę…
Firanka?… Czy tyś tu była?
Budowa: wiersz stroficzny (3 zwrotki 4-wersowe), o nierównej liczbie zgłosek w każdym wersie.
Rymy: krzyżowe (przeplatane – abab), żeńskie, niedokładne. Zwróć uwagę na rym z pierwszej zwrotki: firanka – Anka.
Otwarte przez poetę okno powoduje poruszenie się firanki, która nasuwa mu skojarzenie ze zmarłą córką. Firanka dzieli przestrzeń na dwie części. Ta, w której przebywa podmiot liryczny, to przestrzeń mu znana, rzeczywista. Druga część ukrywa się za firanką, jak za lustrem. W niej przebywa nieżyjąca Anka, którą podmiot liryczny prosi o pokazanie się „od tamtej strony” I… doznaje uczucia, jakby córka rzeczywiście się objawiła – wita się z nią jak z żywą osobą i opisuje swoje uczucia. Są one przeciwstawne – jest miło i strasznie zarazem. Przywidzenie sprawia, że poeta nie będzie mógł zasnąć. Kiedy ocknął się, znów widział zwykłą firankę – Anki nie ma, może jej w ogóle nie było.
Porównanie – „firanka jak Anka” – pociąga za sobą ciąg skojarzeń związanych z córką – najpierw z jej widokiem w trumnie, a potem z jej przybyciem (biel firanki, błękit zasłon, ich szelest daje złudzenie, że Anka przybyła do ojca z wizytą).
Obietnica
Córeczko moja daleka,
pusto, pusto koło mnie,
serce krwawi i czeka,
ono nie umie zapomnieć.
Umarłaś, lecz niezupełnie:
nadal razem się trudzim.
Com ci obiecał – spełnię:
wiersz mój odniosę ludziom,
by dawał pokój i światło,
miłość, nadzieję, radość,
choć niełatwo, córeczko, niełatwo
nieść wiersz i pod nim upadać…
Ta noc straszliwym ptaszydłem
siadła na mnie i kracze.
Oberwę, oberwę jej skrzydła,
wyrwę się, wyrwę rozpaczy.
Budowa: wiersz stroficzny (4 zwrotki 4-wersowe), o nierównej, ale regularnie powtarzającej się liczbie zgłosek w każdym wersie (8-7-7-8).
Rymy: krzyżowe (przeplatane – abab), żeńskie, niedokładne.
Zdrobniały zwrot do córki w pierwszym wersie („Córeczko moja”) świadczy o tkliwości, uczuciowości, wzruszeniu podmiotu lirycznego. Mimo śmierci córki poeta czuje jej obecność i pomoc w tworzeniu dzieła (znów napomknienie o powstającym poemacie, który Broniewski – zgodnie z obietnicą daną córce – miał napisać). Poemat, który powstaje, poeta chce poświęcić ludziom. Dlatego dużo w nim mówi się o uczuciach. Nie jest łatwo pisać – w obliczu śmierci córki – o miłości, radości, nadziei, ale poeta bardzo się stara, gdyż traktuje to jako misję, obowiązek, spełnienie obietnicy wobec nieżyjącej córki.
Czasami poecie jest bardzo ciężko i trudno – dopada go ptaszydło melancholii, smutku, depresji, ale walczy z tymi uczuciami. Próbuje pokonać ogarniającą go rozpacz i tęsknotę.
Metafory:
- „niełatwo (…) nieść wiersz i pod nim upadać” = niełatwo tworzyć poezję, która każdym słowem przypomina zmarłą, przynosi cierpienie, powoduje załamanie.
- „noc straszliwym ptaszydłem siada na mnie i kracze” = śmierć próbuje doprowadzić do rozpaczy żyjącego człowieka, który stracił bliską osobę.
Anka
Aniu, mówię na głos, ale cichutko, bo tak mi lepiej,
żeby się myśl najczulsza nie umknęła,
Aniu, już prawie rok idę, jak idą ślepi,
za tobą, któraś mi się umknęła.
Mówię na głos cichutko, cichuteńko,
żeby Ewa nie usłyszała:
stąd bliziutko, zamknięte okienko,
mogę przysiąc, że nie będzie słyszała.
Aniu, my stąd, z Juraty,
wybieraliśmy się Rzeką Wisłą
w światy, a może w Zaświaty,
no i nic z tego nie wyszło.
Anulu! Od kiedy ciebie nie ma,
podjąłem tym groźniej, tym śmielej poemat,
z którego będzie Wesele!
Na naszej ziemi nie będzie Hiroszimy,
będą tańczyły topole i wierzby,
płockiej zimy my się nie boimy:
popłyną płockie jesienne zmierzchy.
O tej Wiśle ja nie powiedziałem
tobie tego, com pragnął,
ale wierz mi, że naręczem całem
tobie wiersz by się ugiął i nagnął,
tobie będą sprawy się działy,
ty byłaś dla nich,
tobie będą słowiki śpiewały
w każdych doznaniach.
Zawsze pierwsza, choć nieżyjąca,
choć taka na pozór daleka,
jedyna spośród tysiąca –
a ojciec czeka…
Monolog podmiotu lirycznego skierowany jest wprost do córki. Stanowi on jakby autentyczne wyznanie wypowiadane przez ojca. Wyobrażamy sobie mężczyznę stojącego w przygaszonym pokoju, przed oknem i szepczącego czułe słowa. Niedaleko łóżeczko dziecięce, w którym śpi małe dziecko. To Ewa – córka nieżyjącej Anki. Trzeba zachowywać się cicho, żeby jej nie obudzić.
W pierwszej zwrotce podmiot liryczny porównuje się ze ślepcem, który nie wie, dokąd iść, gdzie szukać zmarłej córki, która tak nagle znikła.
Z informacji zawartych w trzeciej zwrotce domyślamy się, że Broniewski z wnuczką przebywają w Juracie. Stąd tak daleko do zmarłej Anki – nie da rady ruszyć na jej poszukiwania. Wisła nie jest rzeką, którą można dopłynąć w Zaświaty.
W czwartej zwrotce poeta informuje córkę, że zamierza pracować nad dziełem, którego wartość będzie porównywalna z Weselem Stanisława Wyspiańskiego. Chodzi o poemat (Wisła) o polskiej ziemi. Będzie to utwór o pokoju i spokoju, którego nie doświadczyli mieszkańcy Hiroszimy. Na to miasto została zrzucona bomba atomowa. W Polsce nigdy nie będzie takiej wojny, takich zniszczeń, jak tam – w Japonii. Płocka ziemia – mała ojczyzna poety – jest bezpieczna. Zamiast Chochoła z dramatu Wyspiańskiego w poemacie poety będą tańczyć topole i wierzby.
Dalej podmiot liryczny opowiada o trudach poetyckiego kunsztu, o kłopotach w wyrażeniu wszystkich myśli za pomocą słów, poezji. Domyślamy się, że Broniewski rozmawiał z córką przed jej śmiercią na temat teraz powstającego utworu, bo tłumaczy się przed nią, że nie udało mu się napisać wszystkiego, co jej obiecywał, ale jej postać towarzyszy mu cały czas w pracy, przynosi mu natchnienie, pomaga w oddaniu wszystkich uczuć.
Choć Anka jest bardzo daleko stąd, jej ojciec wierzy, że jeszcze się spotkają, na co z utęsknieniem i cierpliwością czeka
Uczucia ojca: tęsknota, samotność po śmierci córki, ale również nuta optymizmu, nadziei na spotkanie z Anką.
Budowa: wiersz stroficzny (8 zwrotek 4-wersowych), o nierównej liczbie zgłosek w każdym wersie (od trzech do szesnastu).
Rymy: krzyżowe (przeplatane – abab), żeńskie, niedokładne.
Budowa: wiersz stroficzny (3 zwrotki 6-wersowe), o nierównej, ale starannie przemyślanej liczbie zgłosek w każdym wersie (7-3-7-7-7-3).
Rymy: i krzyżowe (przeplatane), i parzyste (sąsiadujące), niedokładne. Uwaga! – w każdej strofie między pierwszym a trzecim wersem pojawia się apostrofa „o! brzozo!”, która wpływa na przeplatany układ rymu w tych wersach:
abaccb, dbdeeb, fbfggb
Zobacz: