Marcel Proust i jego rewolucja w dziedzinie prozy
To oczywiście nowatorski cykl powieściowy W poszukiwaniu straconego czasu. Jak pokpiwają niektórzy, nie należy czytać tego dzieła przed ukończeniem czterdziestego roku życia – mamy więc jeszcze czas. Ale może warto zapamiętać, że jest to cykl złożony z następujących tomów:
- W stronę Swanna (1913),
- W cieniu zakwitających dziewcząt,
- Strona Guermantes,
- Sodoma i Gomora,
- Uwięziona,
- Nie ma Albertyny,
- Czas odnaleziony (1927).
Dzieło to, to zarazem wielkie epitafium prozy dziewiętnastowiecznej, jak i początek nowatorskiej prozy XX w.
- Główna zmiana w narracji powieściowej, którą zastosował Marcel Proust dotyczy osi konstruującej i zespalającej bieg narracji. Otóż nie jest nią chronologiczne następstwo zdarzeń – jest nią świadomość ludzka, biegnąca wzdłuż wspomnień i retrospekcji wywoływanych skojarzeniami, rodzącymi się nawet dzięki drobiazgom codzienności – jak smak ciastka czy herbata ze śmietanką.
- Mamy więc do czynienia z monologiem wewnętrznym, który wkrótce rozwiną pisarze ,,strumienia świadomości” z Jamesem Joycem na czele.
O samym Prouście wiadomo iż pochodził z lekarskiej rodziny, był bardzo związany z matką, chorował i przejawiał skłonności homoseksualne. Nad swoim dziełem pracował wiele lat w całkowitej ciszy i odosobnieniu. Do cech jego pisarstwa należą słynne ,,proustowskie” zdania – długie, a nawet bardzo długie i skomplikowane składniowo. Dodajmy też, że słynny cykl nie jest debiutem Prousta – wcześniej napisał powieść Jan Santeuil, ale nie oddał jej do druku. Świat ujrzał ją dopiero w 1952 r.
Zobacz:
Na czym polegała rewolucja Marcela Prousta w dziedzinie prozy
Najważniejsze powieści awangardy prozatorskiej dwudziestolecia międzywojennego.