“Teatr nie odzwierciedla, teatr nie nie jest lustrem w którym przegląda się rzeczywistość. Teatr organizuje, ogniskuje, skupia i wzmacnia rzeczywistość.”
Powyższa wypowiedź Tadeusza Różewicza może stać się kluczem do zrozumienia Kartoteki, pierwszego dramatu autora napisanego w roku 1958/59, który do dzisiaj zdumiewa i zaskakuje niejednego przecież czytelnika swoją niekonwencjonalną i zwariowaną po trosze konstrukcją.
Kartoteka przekreśla bowiem koncepcję teatru tradycyjnego. Gdyby szukać w literaturze polskiej rodowodu dramatu awangardowego, to należałoby bez wątpienia wskazać na twórczość Leona Chwistka i Teatr Czystej Formy Witkacego. Również nie bez znaczenia byłyby tutaj doświadczenia teatru romantycznego, wszak Kartoteka zbudowana z luźnych scen nawiązuje w pewnym stopniu do struktury polskiego dramatu romantycznego, z tą różnicą, że wielkie sceny historyczne, w których Konrad, Kordian czy Irydion wygłaszali wzniosłe monologi, tutaj zostały zastąpione przez małe scenki, często banalne i małostkowe. Dramat Różewicza jest bowiem dość dziwną „układanką” przeróżnych scen i podobnie jak Grę w klasy Cortazara można ją czytać od dowolnego miejsca, kolejność dialogów nie ma tu żadnego znaczenia. Jedność akcji nie istnieje. Sztuka jest montażem obrazów, w których wymieszane zostały różnego rodzaju elementy: schematy sytuacyjne, cytaty z gazety i środków masowego przekazu, hasła z encyklopedii i słowników, fragmenty wierszy Różewicza i Kochanowskiego, list do „Przyjaciółki” itp. Kartoteka stanowi więc swoisty konglomerat. Zbudowana została za pomocą dobrze znanej w nowoczesnym malarstwie techniki collage’u, polegającej na łączeniu, zestawianiu ze sobą wielowątkowej materii.
W Kartotece jednak tylko na pozór poszczególne sceny są przypadkowe. W rzeczywistości montaż elementów przeprowadzony został z dużą konsekwencją tak, aby postawić Bohatera w różnych sytuacjach i dokonać penetracji jego świata wartości. Dramat Różewicza jest bowiem dążeniem ludzkiego umysłu, analizą dręczących obsesji. W podświadomości postaci pojawiają się sprawy poważne: wojna, stalinizm i sprawy błahe, niekiedy trywialne, bowiem w dramacie w takim samym stopniu chodzi o powagę, co i o banał. Autor przeskakuje więc z tonacji serio w tonację żartobliwą. Osiąga ten efekt dzięki zastosowaniu w dramacie poetyki snu. Sen otwiera bowiem zupełnie nową przestrzeń, tworzy nowy świat fikcji, w którym wszystko jest możliwe. I chociaż w didaskaliach autor domaga się scenicznego weryzmu, przedziwnych garniturów i mebli i wydaje się, że swą sztukę stara się budować z elementów jak najbardziej realistycznych, to w pewnym momencie w tym „najprawdziwszym” pokoju zaczyna dziać się coś dziwnego. Obrazy nakładają się na siebie, wzajemnie przenikają. Niezliczona ilość postaci pojawia się i znika na scenie. Rzeczywistość staje się jakby snem, jest zamglona, niejasna, tajemnicza, chociaż wciąż zachowuje pozory realności. Rozrasta się przestrzeń sceniczna. Pokój nie wiadomo kiedy znajduje się na skrzyżowaniu ulic. Odrealniony świat zmierza się z prawdziwym życiem.
Cóż to wszystko znaczy?
Niejednokrotnie Różewicz określa swój teatr mianem teatru otwartego. W tomie Formy stwierdził:
„Moje opowiadanie jest próbą złowienia i związania bohatera bez twarzy, bez wieku, bez zawodu. Każdy z nas może wejść w środek. Każdy może mi przerwać w pół słowa”.
W myśl formuły Różewicza teatr otwarty jest wycinkiem „dziania się” wyodrębnionym ze strumienia zdarzeń, jakim jest życie. Ten fragment nie ma określonego początku i końca, albowiem w każdej chwili dowolna osoba bliżej nieokreślona może „uciąć” przedstawienie. W teatrze otwartym ma prawo zagrać każdy. Dlatego też autor domaga się wprowadzenia na scenę anonimowych rozmówców przypadkowych przechodniów. Kładzie nacisk na bieg wypadków codziennych, nie związanych z główną postacią dramatu. Konstruuje niejako drugi plan obrazów niezależnych od głównej sytuacji dramatycznej. Buduje swoją sztukę jak gdyby na pograniczu literatury i happeningu. Obok Bohatera na scenie przepływa strumień życia. Ludzie spotykają się przypadkowo, wymieniają kilka zdań, potem znikają gdzieś bezpowrotnie. Rozgrywają się między nimi najprzeróżniejsze sprawy: te bardzo ważne i te banalne.
Groteska
Dramat Różewicza zaskakuje również pomysłami surrealistycznymi, groteskowymi. Groteska występuje w Kartotece w dwóch zasadniczych odmianach: jako pewien zabieg konstrukcyjny (służący przede wszystkim budowaniu postaci) i jako autonomiczna wizja świata. Ten pierwszy rodzaj groteski jest podporządkowany niejako tendencji satyrycznej. Autor wprowadza do sztuki zanimalizowaną postać Pana z Przedziałkiem czyli Bobika, który na komendę wykonuje najprzeróżniejsze sztuczki. Staje się oczywiste, kim jest ów Pan z Przedziałkiem. To „dobrze ułożony” literat, który w latach pięćdziesiątych miał największe pole do popisu, bo zrezygnował z własnego charakteru.
Również w strukturze świata Bohatera należy szukać groteski. Wszak, jak stwierdził Wolfgang Kayser:
„Tak jak czysty komizm, taki groteska nie jest bezpośrednio „gatunkowa”, lecz jest kategorią percepcji, kategorią pojmowania świata i kształtowania świata…”
Sen
Kartoteka jest utworem o podwójnej optyce. Można na świat przedstawiony dramatu popatrzeć niezależnie od percepcji Bohatera, ale można również odbierać rzeczywistość poprzez filtr doznań głównej postaci, wtedy świat nabiera wymiaru surrealistycznego. Dzieje się tak dzięki gramatyce snu zastosowanej przez autora. W didaskaliach czytamy:
„Wszystkie przedmioty i meble są prawdziwe. Ich rozmiary są trochę większe od normalnych”.
Wyolbrzymione przedmioty, bliżej nie określony czas i obraz są pomysłem surrealistycznym, to wszystko może zdarzyć się tylko we śnie i tylko tam można mieć jednocześnie kilka imion tak jak Bohater Kartoteki. Zresztą w strukturze świata przed-stawionego nie dostrzega się ostrej deformacji czy wykoślawienia, przedmioty są co prawda większe, ale zachowują swój kształt.
Bohater
Pozostaje odpowiedzieć na pytanie, czy wszelkie eksperymenty Różewicza zastosowane w Kartotece są jedynie sztuką dla sztuki czy też zostały nacechowane znaczeniami. Przyjrzyjmy się w tym celu głównej postaci.
Bohater Kartoteki jest anonimem, Jedermannem, czyli każdym, tak jak w średniowiecznym moralitecie. Jego myśli są „myślami anonimowego mieszkańca wielkiego miasta, żyjącego w metropolii”. Będąc anonimem jest jednocześnie każdym, reprezentuje wszystkich. Wydaje się jednak, że o Bohaterze Kartoteki da się powiedzieć znacznie więcej.
Zastanawia przede wszystkim pozycja horyzontalna, którą zajmuje Bohater niemalże przez cały czas trwania akcji. Jest ona znakiem programowej niejako bezczynności. Jej powody dają się stopniowo wyjaśnić, bo w trakcie rozmów głównej postaci z poszczególnymi osobami odsłania się dość dziwna biografia. Okazuje się, że można określić tożsamość pokoleniową Bohatera. Przynależy on do tragicznego pokolenia Kolumbów, a tym samym jego świadomość określają doświadczenia ostatniej wojny, które są czymś w rodzaju dręczącej obsesji. Bohater jest tym, który ocalał. Odkrycie własnej ręki staje się odkryciem, po-twierdzeniem własnego istnienia. Do wojny był uporządkowaną „kartoteką”. Miał określony system wartości. Znał najważniejszą prawdę o sobie. Wskutek doświadczeń wojennych kartki ułożone starannie w kartotece rozleciały się. Bohater dostrzega wokół siebie i w sobie samym tylko chaos. Elementarne ludzkie wartości takie jak wiara, miłość, przyjaźń widzi tylko wtedy, gdy zamknie oczy. Świat po prostu „wypadł z formy” i to nie tylko za sprawą wojny, ale również doświadczenia stalinizmu, które jest drugą obsesją Bohatera, wszak w czasach socrealizmu „klaskał”. Tego rodzaju przeżycia rodzą przeświadczenie, że:
„To wszystko jest składaniem,
które się złożyć nie może…”
Diagnoza rzeczywistości jest bardzo pesymistyczna. W świecie kompletnie zdezintegrowanym, który stracił wiarę w możliwość przywrócenia hierarchii wartości, trudno być Bohaterem. Można jedynie przyjąć funkcję Antybohatera, zareagować autoironią i autoszyderstwem. O takiej rzeczywistości trudno też pisać w sposób konwencjonalny. Metody, realistyczna czy naturalistyczna, nie są w stanie sprostać współczesnemu światu, pokazać jego złożonego charakteru. Stąd też w dramacie Różewicza collage, groteska, elementy happeningu, poetyka snu jako środki wyrazu potrafiące w bardziej reprezentatywny sposób oddać specyfikę naszej rzeczywistości.
Zobacz:
Jakie interpretacje Kartoteki Tadeusza Różewicza możesz zaprezentować?