Na wsi

Siano pachnie snem
siano pachniało w dawnych snach
popołudnia wiejskie grzeją żytem
słońce dzwoni w rzekę z rozbłyskanych blach
życie – pola – złotolite

Wieczorem przez niebo pomost
wieczór i nieszpór
mleczne krowy wracają do domostw
przeżuwać nad korytem pełnym zmierzchu

Nocami spod ramion krzyżów na rozdrogach
sypie się gwiazd błękitne próchno
chmurki siedzą przed progiem w murawie
to kule białego puchu
dmuchawiec

Księżyc idzie srebrne chusty prać
świerszczyki świergocą w stogach
czegóż się bać
Przecież siano pachnie snem
a ukryta w nim melodia kantyczki
tuli do mnie dziecięce policzki
chroni przed złem
Kamień, 1927

Wiersz bez wątpienia awangardowy. Nie ma klasycznej, regularnej budowy. Każda strofa odznacza się innym kształtem, poszczególne wersy różnią się rozmiarem. Kontrast jest bardzo wyraźny – od kilkunastozgłoskowych wersów po zaledwie kilkuzgłoskowe. Nawet jedno słowo („dmuchawiec”) może stanowić odrębny wers. Rytm wiersza również nietradycyjny, efekty dźwiękowe uzyskane zostały nie przez regularne rozłożenie akcentów ale zabieg instrumentacji głoskowej („świerszczyki świergocą”, „grzeją żytem”). Regularnego układu rymów też nie znajdziemy, rymy są ale raczej oddalone.

Autor zrezygnował z tradycyjnych metod konstruowania wiersza, z dyscypliny formalnej. Przedmiotem zabiegów poetyckich staje się rzeźbienie nie pięknej strofy ale pięknego zdania, które miałoby ponadto wymiar metafory („Siano pachnie snem”, „Księżyc idzie srebrne chusty prać”). A zatem nowa metaforyka! Nie ma w tekście klasycznych metafor typu „powódź kwiatów” czy „potok szumiących gwiazd”. Dopiero całe zdanie nabiera charakteru metaforycznego.

Zaznacza się również tendencja do skrótowości. Wiersz jest oszczędny w słowa, zamiast opisowości – elipsy (np. „życie – pola złotolite”). Jednocześnie jednak dostrzega się płynność obrazowania spotęgowaną poprzez rezygnację ze znaków interpunkcyjnych.

 

W kontekście epoki

Pierwsze, podstawowe spostrzeżenia dotyczące budowy, zasad konstruowania wiersza dowodzą, że poeta pozostawał pod silnym wpływem Awangardy Krakowskiej. Wiersz pod tym względem mógłby być wzorcowym przykładem budowania tekstu poetyckiego według reguł zalecanych przez Tadeusza Peipera czy Juliana Przybosia. „Wszystko dla pięknego zdania!”, „Wiersz to nie katarynka”, „Metafora nie jest środkiem realistycznego odtwarzania świata” – te hasła programowe zapisane w manifestach krakowskich awangardystów Czechowicz w wierszu Na wsi realizuje, kontynuując jako przedstawiciel II Awangardy nowatorskie pomysły tej pierwszej.

Sytuacja liryczna, centralne motywy

Utwór Na wsi jest przede wszystkim kreacją przestrzeni, dominują w nim elementy liryki sytuacyjnej. Na ten typ liryki wskazuje już tytuł wiersza sugerujący miejsce i zdarzeniowość. Dopiero w dwóch ostatnich zwrotkach podmiot mówiący ujawnia bezpośrednio swoją obecność („czegóż się bać”, „tuli do mnie dziecięce policzki”) łącząc opis przestrzeni z sytuacją wyznania.

Wizja wsi sumuje się poprzez ciąg charakterystycznych rekwizytów i obrazów: to siano pachnące snem, żyto rozgrzane południowym słońcem, rozświetlona tafla wody, bicie kościelnych dzwonów wzywających na nieszpory, mleczne krowy wracające wieczorem do domostw, krzyże na rozdrożu w aureoli gwiazd, białe dmuchawce u progu chaty, księżyc zawieszony nad wodą, świerszcze grające w stogach siana.

Przywołane motywy odwołują się do powszechnie funkcjonujących, skonwencjonalizowanych wyobrażeń na temat wsi jako przestrzeni arkadyjskiej, pełnej ładu, spokoju, harmonii. W wierszu Czechowicza ulegają poetyckiej transpozycji, która w efekcie przynosi obraz niezwykle widowiskowy i jednocześnie bardzo nastrojowy.

Realizuje się poprzez szereg efektownych metafor i grę skojarzeń: np. „gwiazd błękitne próchno”, które sypie się „spod ramion krzyżów na rozdrogach” wizualnie łączy się z obrazem „kul białego puchu” dmuchawca, te z kolei przypominają chmurki siedzące „przed progiem na murawie”. Sierp księżyca zawisły nad taflą wody kojarzy się dzięki metaforze „Księżyc idzie srebrne chusty prać” z pochyloną przy praniu nad rzeką kobietą. Urok wiejskiego krajobrazu wzmacniają ponadto efekty świetlne, dźwiękowe, zapachowe: „siano pachnie snem”, „słońce dzwoni w rzekę z rozbłyskanych blach”, „pola złotolite”. Muzyczność wizji podkreśla zabieg instrumentacji głoskowej: „grzeją żytem”, „wieczór i nieszpór”, „świerszczyki świergocą”.

Pejzaż uchwycony został w trzech różnych ujęciach: w upalne popołudnie, w czasie zmierzchu i w porze nocy. Pierwsze jest bardziej rozświetlone, ekspresyjne, dwa pozostałe nastrojowe, wyciszone, zgodnie ze specyfiką pory dnia. Każde z nich wprowadza jednak ten sam klimat spokoju i bezpieczeństwa.

Wieś jawi się jako swoista enklawa szczęścia, świat, w którym wszystko dzieje się według odwiecznego porządku i który ma swój własny monotonny rytm.

Zderzenie dwóch perspektyw czasowych: teraźniejszości z przeszłością („Siano pachnie snem” / „siano pachniało w dawnych snach”) podkreśla nienaruszalność tego rytmu, przynosi wrażenie ciągłości Arkadii, upadabniają do czegoś wiecznego i trwałego.

Wieś Czechowicza jest przestrzenią mityczną z racji powtarzalności pewnych zachowań („mleczne krowy wracają do domostw”, świerszczyki świergocą w stogach”) a także ze względu na ich archetypowy wymiar.

Uogólnieniem tak arkadyjskiej wizji staje się w wierszu metafora oparta na elipsie: „życie – pola złotolite”. Stawia znak równości pomiędzy ludzkim doświadczeniem a wiejską przestrzenią. Człowiek identyfikuje się z nią bez reszty, zespala, to ona określa charakter ludzkiego świata. Wypełnia go zupełnie. Jest ponadto ogromna, jej synonim stanowią „pola złotolite” kojarzące się z bezkresem, pozwalające odetchnąć pełną piersią.

Katastrofizm?

Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że ów arkadyjski pejzaż wsi jest jakby po części wystylizowany, nieprawdziwy. Świadczyć o tym może ewidentne, przesadne zagęszczenie typowych dla wiejskiej przestrzeni rekwizytów o wyraźnym archetypowym charakterze. Nadaje ono w rezultacie opisywanej wizji wymiar „sztucznej”, nienaturalnej rzeczywistości, której naprawdę nie ma a o której marzy się w chwilach niepokoju i trwogi. Czy w tak sielankowej rzeczywistości jest gdzieś miejsce na lęk?

W ostatnich dwóch strofach liryka sytuacyjna ustępuje liryce wyznania. Podmiot mówiący ujawnia swą obecność w tekście po to, by nakreśloną wcześniej wizję Arkadii obudować refleksją. Pyta znacząco „czegóż się bać”, zdradzając niepokój. Za chwilę odpowiada sam sobie: „Przecież siano pachnie snem”. To wyznanie jest jak uspokojenie, zapewnienie, że wszystko jest w porządku.

Podmiot liryczny zaczyna poszukiwać w świecie elementów trwałych, dających poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Znajduje je w wiejskiej rzeczywistości – to siano pachnące snem i melodia ludowej kantyczki. Stają się dla niego symbolami odwiecznego trwania i gwarantem ładu, który „chroni przed złem”. A zatem świadomość zła istnieje. Niepewność i lęk również („czegóż się bać”). Dlatego rozpaczliwie szuka się azylu, umacnia w sobie przekonanie, że taki azyl istnieje i nadaje mu nad wyraz piękne kształty.

Wnioski

Wiersz Czechowicza nie jest więc jedynie tekstem pejzażowym, ukazującym w nowej, awangardowej poetyce walory wiejskiego krajobrazu. To wiersz katastroficzny. Wiejska Arkadia podszyta jest bowiem niepokojem i trwogą przed nieznanym. Jest jedynie tęsknotą człowieka trawionego obsesją zagrożenia za normalnym, spokojnym światem.

 

Konteksty, skojarzenia

Tekstów o tematyce katastroficznej powstało w dwudziestoleciu międzywojennym wiele. Zrodziły się ze świadomości postępującego w błyskawicznym tempie kryzysu ekonomicznego, z powstałych w latach 30-tych tendencji faszystowskich, z przeczucia wybuchu drugiej wojny światowej. Wiersz Na wsi można by zatem porównać z innym tekstem Józefa Czechowicza Przez kresy, utworem symbolicznym, gdzie w poszczególnych elementach świata przedstawionego podmiot mówiący odnajduje znaki nadchodzącej katastrofy.

Bliskie tematycznie będą również utwory Cz.Miłosza chociażby Walc oparty na motywie balu sylwestrowego. Obraz wirującej w szalonym tańcu sali balowej staje się symbolem świata pędzącego w kierunku zagłady. W konsekwencji na zasadzie profetycznych wizji pojawiają się obrazy apokalipsy kojarzone z pierwszą i drugą wojną światową. W oryginalny sposób traktuje temat katastroficzny Piosenka o końcu świata Czesława Miłosza, w której apokalipsa zostaje ukazana w nowej optyce: nie jako spektakularna zagłada ale indywidualna śmierć każdego człowieka zdarzająca się na co dzień.

 

Tematy, przy których warto przywołać wiersz Czechowicza:

  • Tematy „pejzażowe”, dotyczące kreacji przestrzeni, traktujące utwór literacki jako źródło przeżyć estetycznych. Wiersz Na wsi może być świetnym przykładem budowania pejzażu według nietradycyjnych reguł zaproponowanych przez ruch awangardowy. Można na zasadzie porównania zestawić go z utworami romantycznymi (Sonety krymskie, Liryki lozańskie) czy modernistycznymi (utwory Tetmajera, Kasprowicza) i wskazać podobieństwa i różnice.
  • Temat ziemiańskiej Arkadii – w tym przypadku spectrum tekstów jest ogromne: od renesansowych ujęć w poezji Jana Kochanowskiego czy prozie Mikołaja Reja, obrazy Arkadii jako raju utraconego w Panu Tadeuszu czy Nad Niemnem po Dolinę Issy Czesława Miłosza czy Kronikę wypadków miłosnych Tadeusza Konwickiego.
  • Temat katastroficzny – w literaturze funkcjonuje od dawna, od biblijnej Apokalipsy św.Jana. Wiersz Czechowicza mógłby być dobrym przykładem do porównania mitu katastroficznego w twórczości poetów dwudziestolecia międzywojennego i poezji czasów wojny i okupacji, innymi słowy do porównania obrazów apokalipsy przeczuwanej, i apokalipsy spełnionej.

Jak interpretować?

  • Przy analizie wiersza Na wsi trzeba koniecznie dysponować elementarną wiedzą na temat nowatorstwa formalnego Awangardy, gdyż jest to typ poezji posługującej się charakterystycznym repertuarem środków artystycznych. Bez znajomości takich pojęć jak nowa metafora, elipsa, bez świadomości, że poezja to konstrukcja pięknych zdań trudno Wam będzie przystąpić do analizy.
  • Zacząć najlepiej od określenia formy wiersza, zwrócenia uwagi na jej awangardowość i temat, który się w tej nietradycyjnej formie kryje – tutaj konkretnie pejzaż, przestrzeń. Jeśli tak, to tym samym łatwo określić typ liryki, rodzaj sytuacji lirycznej – przydatne więc będzie pojęcie liryki sytuacyjnej, a potem pozostaje wyodrębnić obrazy poetyckie w tekście, zastanowić się nad sposobem ich kreacji i funkcją.
  • Zakończyć trzeba rzecz jasna wnioskiem, który wynika z toku rozumowania. Można na początku pracy postawić hipotezę interpretacyjną i w trakcie analizy konsekwentnie przywoływać argumenty na jej potwierdzenie.

Notka o autorze:

Józef Czechowicz należał do II Awangardy, której charakterystycznymi cechami były kresowość i poczucie katastrofy. Nazywano go malarzem kresowych pejzaży i wizjonerem nadchodzącej katastrofy. Część życia spędził na Wileńszczyźnie w Słobódce, gdzie sprawował funkcję wiejskiego nauczyciela. Tam miał okazję zetknąć się z sielskim krajobrazem polskiej wsi. Poczucie katastrofy zrodziło się pod wpływem kryzysu ekonomicznego i narastających tendencji faszystowskich. Obsesja apokalipsy stała się prorocza. Czechowicz zginął w trakcie bombardowania rodzinnego Lublina w 1939 roku. Zostało po nim kilka tomików pięknych wierszy, dzięki którym zaistniał w polskiej literaturze jako twórca mitu katastroficznego.

Zobacz:

Józef Czechowicz – Na wsi (interpretacja)

Motywy katastroficzne na wybranych przykładach z literatury polskiej

Józef Czechowicz Przez kresy

Józef Czechowicz – Żal