„Najstraszliwszy cios zadaje się ułomnościom, wystawiając je na szyderstwo świata.” Słowa Moliera uczyń mottem swoich przemyśleń na temat ludzkich wad.
Zwróć na to uwagę!
W temacie nie masz zasugerowanej formy. Twoje przemyślenia mogą przybrać formę listu, wspomnienia, kartek z pamiętnika, reportażu. Nasze przykładowe wypracowanie przybierze formę listu. A nawet trzech listów.
Zanim zaczniesz pisać
- Zastanów się, co Molier nazywa ułomnościami? Fizyczne kalectwo czy ludzkie wady? Zdecydowanie to drugie. W swoich utworach ośmieszał skąpstwo, zakłamanie, obłudę i z tymi wadami walczył właśnie poprzez szydzenie z nich. Nigdy nie śmiał się z ludzi niewidomych, jąkających się czy kalekich. To wcale nie byłoby zabawne, lecz okrutne.
- Przeczytaj jeszcze raz temat wypracowania. Zauważ, że masz skupić się na ludzkich wadach, a nie na Świętoszku! To dobrze dla tych, którym dramat Moliera niezbyt przypadł do gustu. Gorzej dla tych, którzy mają kłopoty z przelewaniem na papier swobodnych myśli.
List 1
Warszawa, 30 września 200…
Cze, Kinga!
Jak tam szok powakacyjny? U mnie tragedia. Ja wiem, że można się było tego spodziewać, bo nowa szkoła, bo to już gimnazjum, a nie podstawówka. Ale nie wiedziałam, że będzie aż tak. Nie chodzi mi o naukę. To się da przeżyć. W sumie, w starej budzie zła nie byłam, to niby dlaczego miałabym tu odstawać. Przecież chyba totalnie nie zdurniałam przez wakacje. Problem w ludziach. Nie znam tu prawie nikogo, bo w klasie jest ze mną tylko jeden chłopak z dawnej szkoły, a ja z nim akurat nigdy za bardzo się nie kumplowałam. Dziewczyny są, dwie fajne, sporo z nimi gadam, wiesz jak to jest być trzecią. Coś takiego, jak piąte koło u wozu. Ale to też jeszcze nie jest taki najgorsze. Problem w tym, że w klasie jest jeden chłopak. Nie, nie chodzi o to, że mi się podoba. Brrr! Nawet przez głowę mi to nie przeszło. Ten chłopak to potwór. Taki moralny potwór. Kłamie, oszukuje, donosi. A ja mam wrażenie, że tylko ja to widzę. Bo on się sprytnie ukrywa, ludziom oczy mydli. Posłuchaj tylko. Były wybory do samorządu. Wszyscy cicho siedzą, bo nawet jak ktoś chciałby być w samorządzie, to nie wypada tak samemu się zgłaszać. A ten nagle wstaje i mówi, że przewodniczący powinien mieć szerokie zainteresowania, jakieś tam horyzonty, no i przede wszystkim powinien wzbudzać zaufanie. Wychowawczyni pyta, czy ma kogoś konkretnego na myśli. A ten bezczelny twierdzi, że siebie. Szczęki nam opadły, no ale nic, przewodniczącym został. Dwa dni póŹniej był sprawdzian z matmy. Wiadomo, ściągi w pogotowiu. Ostro piszemy, a tu nagle ten typ (Sylwek ma na imię) szepcze do mnie, żebym mu dała spisać. „Bo co?” pytam. A on, że jak nie dam, to powie, że mam wzory wypisane na ręce. Dałam, co miałam zrobić, ale normalnie mnie przytkało. Co byś zrobiła na moim miejscu? Ale to nie koniec. Chciałam wczoraj pogadać o tym z dziewczynami, ale te się odwróciły obrażone. Wreszcie z Magdy wyciągnęłam, że Sylwek w największej tajemnicy powtórzył im, że niby ja wyśmiewam się z ich ciuchów i większość dziewczyn uważam za kretynki. Starałam się wszystko wytłumaczyć (bo przecież niczego takiego nie mówiłam), ale i tak jest niemiło. Co robić? Błagam, poradź. Odpisz szybko.
Majka
List 2
Łódź, 6 października 2002
Głowa do góry, Majka!
Wszystko się ułoży. Ale fakt, sytuacja nieprzyjemna. U mnie trochę lepiej. To znaczy, pod względem towarzyskim, bo nauki full. Dopiero paŹdziernik, a już nas straszą egzaminem. Właśnie walczę ze Świętoszkiem Moliera. Nie ukrywam, jednym okiem zerkam do Victorowego opracowania, bo ciężko zorientować się w intrydze wymyślonej przez Moliera. Po prostu facet trochę przekombinował. Ale, ale, wracając do sprawy. Ja o tym Świętoszku nieprzypadkowo. Nie chodzi mi o to, żebyś go czytała, osobiście znam inne przyjemności. Będziecie w szkole przerabiać, to nie uciekniesz przed nim. Posłuchaj tylko: to jest o facecie, który udawał kogoś innego, a był draniem. No taki świętoszek właśnie, kubek w kubek jak ten Twój typek klasowy. Wszystkich w domu sobie okręcił dookoła palca, a właściciela domu to już dosłownie miał na smyczy. Ale jak reszta domowników się zawzięła i udowodniła, że tamten kłamie, to się wyjaśniło i wszystko skończyło dobrze. Kapujesz, Majka? Kupą, kupą na takiego. Pogadaj z resztą ludzi w klasie. Czy on się tylko na Ciebie uwziął, czy wszystkich doprowadza do szału? A kiedy tak wredny typ kłamie prosto w oczy ludziom, to zróbcie konfrontację. Dorwijcie go i zażądajcie wyjaśnień. To chyba jedyny sposób. A przede wszystkim nie daj się zastraszyć. Śmiej mu się prosto w oczy. Jak on Cię szantażuje na klasówkach, to zagroŹ, że zaraz Ty wstaniesz i powiesz, czego on od Ciebie żąda. Wiadomo, że nie powiesz, bo kapusiem nie jesteś. Ale go przytka, zobaczysz. Do dzieła! Napisz o rezultatach. Buziaki!
Kinga
List 3
Warszawa 20 października
Siemanko, koleżanko!
Pełny sukces! Facet pogrążony! Rozpoczęłam akcję ośmieszania (według Twoich zaleceń). Na godzinie wychowawczej zaproponowałam, żeby Sylwek reprezentował nas na szkolnym konkursie matematycznym. Dzięki nam (to znaczy dzięki mnie i jak się póŹniej okazało, dzięki jeszcze jednej dziewczynie) dostał szóstkę z tamtej klasówy. Sylwek na konkurs poszedł z niewyraŹną miną i nie dostał nawet minimalnej liczby punktów. Matematyczka była zła i dwa dni póŹniej wzięła go na przepytę. No i się zbłaŹnił, dostał pałę. A potem na przerwie siedziałyśmy w klasie i była gadka na temat Sylwka. Rany! Ile się tego zebrało. Od chłopaków pożyczał forsę, dziewczynom kazał pisać za siebie wypracowania. I wszystkich ze wszystkimi kłócił. Kłamał w żywe oczy i ciężko było to sprawdzić. Mówię Ci, jak się atmosfera w klasie poprawiła od razu. Sylwek ma przechlapane, nikt już mu nie wierzy. Nie zdziwiłabym się, gdyby chciał zmienić szkołę.
Wielkie dzięki za podpowiedŹ. Ucałuj mocno Moliera w okładkę. Może być sobie najnudniejszy na świecie, ja i tak go przeczytam z zachwytem! Pozdrowionka!
Majka
Zobacz:
Świętoszek Moliera – określ wymowę utworu oraz rodzaje komizmu