O celu, w jakim pisał tę komedię, Molier sam powiedział: „mierzę tylko w obłudę”. Nie uchroniło go to zresztą przed krytyką i szykanami tych, którzy ujrzeli siebie w negatywnej postaci Świętoszka. Molier naraził się, bo potępił wyraźnie szalbierstwo oraz zaślepienie i głupotę. Śledząc losy bohaterów komedii, wyczuwamy, że nie chodzi tu o jednostkową, rodzinną sensację, lecz o zjawisko szersze społecznie.
Molier stworzył typ komedii klasycystycznej; komedii charakterów wyposażonej w głęboką prawdę psychologiczną i obyczajową. Takim utworem jest Świętoszek – mistrzowskie studium postaci, które mimo iż wpisane w klimat i scenerię siedemnastego wieku, stanowią typy uniwersalne dla każdej czasoprzestrzeni.
Akcję swojej sztuki umiejscowił autor w środowisku mieszczańskim. To właśnie ono stało się przedmiotem wnikliwej analizy, sama zaś intryga, dość prosta, chociaż niepozbawiona swoistej dramaturgii, jest jedynie pretekstem do ukazania ułomności ludzkiej natury. Centralną postacią utworu jest Tartuffe – szalbierz i hipokryta, który podstępem wkradł się do domu Orgona, ujmując go swoją fałszywą religijnością. Autor nie od razu zapoznaje czytelnika z tą postacią, buduje wiedzę o niej stopniowo, najpierw za pośrednictwem wypowiedzi poszczególnych domowników. Kreślą oni dość karykaturalny, satyryczno-humorystyczny wizerunek Tartuffe’a – wielkiego próżniaka i obłudnika, któremu bliższe są ziemskie przyjemności niż deklarowane wartości religijne. Sam bohater wkracza na teren akcji dopiero w trzecim akcie i całkowicie potwierdza wcześniej wygłoszone na jego temat opinie.
Świętoszek wprowadza konflikt pomiędzy Orgonem a resztą rodziny. Pan domu jest bowiem do tego stopnia zaślepiony pobożnością Tartuffe’a, że nie dostrzega jego wyrafinowanej gry pozorów i fałszu, jakie kryją się pod maską rzekomej pobożności. Naiwny, prostoduszny, uczciwy Orgon staje się przedmiotem manipulacji ze strony tytułowego Świętoszka. Nie zauważa, że ten próbuje uwieść mu żonę, chce ożenić się z jego córką, aby zawładnąć majątkiem. Ogłupiony pozorami świętości, nie przyjmuje żadnych krytycznych uwag na temat Tartuffe’a, który stopniowo zaczyna wypełniać cały jego świat, spychając resztę rodziny na drugi plan. Dopiero sprytny fortel żony Elmiry odsłania przed Orgonem prawdziwe oblicze Świętoszka. Pełnej demistyfikacji dokonuje jednak król, który zjawia się w najbardziej krytycznym dla rodziny Orgona momencie, kiedy to okazuje się, że Tartuffe, wykorzystując naiwność Orgona, wszedł w posiadanie jego całego majątku. Władca odkrywa prawdę o rzekomym świętoszku. Ujawnia, że jest on od dawna poszukiwanym przestępcą, mającym niejeden grzech na sumieniu.
W efekcie komedia Moliera wcale nie jest tak bardzo śmieszna.
Autor zrezygnował z przesadnego komizmu, wypełniając nim przede wszystkim dwa pierwsze akty. Zastosował przy tym różne jego typy, począwszy od komizmu słowa (cięte, ironiczne wypowiedzi Doryny czy powtarzane nieustannie przez Orgona słowo „biedaczek”, określające Tartuffe’a oraz powiedzenie „co niebo nakaże”, ujawniające ślepą ufność w Boże wyroki), przez komizm postaci (spotęgowany głównie w osobie Tartuffe’a i Orgona wskutek zabiegu hiperbolizacji cech charakteru), po komizm sytuacji (scena, w której ukryty pod stołem Orgon obserwuje, jak Świętoszek próbuje uwieść Elmirę).
Niemniej po dwóch pierwszych aktach, utrzymanych raczej w konwencji humorystycznej, wzmacnia autor dramatyzm sytuacji, wprowadza nawet nastrój grozy. Ta zmiana sytuacji nie jest przypadkowa, uwydatnia przesłanie utworu. Przestrzega przed bezgraniczną ufnością, nawet wobec osób, które z pozoru wydają się uosobieniem żarliwej wiary. Okazuje się bowiem, że pod maską religijności kryje się fałsz, obłuda, hipokryzja, szalbierstwo. Utwór, oprócz tego, że obnaża zakłamanie i bigoterię, ostrzem satyry dotyka również ludzi naiwnych, łatwowiernych i po prostu głupich. Orgon otrzymał chyba pożyteczną lekcję życia. Za swoje zaślepienie zapłacił chwilą grozy, na szczęście w scenie finalnej zło zostało poskromione, a dobro zatriumfowało, tak jak to zazwyczaj bywa w komediach, nawet tych nie do końca śmiesznych…
Bohater – przystanki życia
- Orgon, oczarowany zachowaniem Tartuffe’a w świątyni (leży krzyżem, modli się żarliwie), postanawia zabrać go pod swój dach. Boleje, że ten pobożny człowiek żyje w ubóstwie…
- Świętoszek stał się wyrocznią w domu Orgona, jego przyjacielem i powiernikiem. Matka gospodarza, sędziwa dewotka, uwielbia go także. Pozostali domownicy nie ufają mu…
- Tartuffe postanawia wydać córkę za Tartuffe’a i informuje ją o tym. Nie dba o to, że dziewczyna jest zakochana w młodym Walerym. Orgon jeszcze nie wie, że bardziej niż córka Marianna interesuje Tartuffe’a jego atrakcyjna żona Elmira.
- Tartuffe uwodzi Elmirę. Ta jednak udaje naiwną, która nie wie, o co chodzi.
- Damis obnaża przed ojcem niegodziwość Świętoszka. Ten jednak pada na kolana i błaga Orgona, by jako nic niewartego grzesznika wyrzucił go z domu. I tak po raz kolejny oszust oczarował Orgona. Jego gniew skupia się na synu, którego wyrzuca z domu, wydziedzicza i przeklina. Tartuffe postanawia miłosiernie wybaczyć Damisowi… Zachwycony Orgon postanawia zapisać gościowi majątek…
- Sprytna Elmira, która chce pomóc Mariannie i pozbyć się natarczywego zalotnika, proponuje Orgonowi, by naocznie przekonał się o świętości i żarliwej wierze Tartuffe’a. Orgon, choć nie bez oporów, zgadza się. Elmira każe mężowi ukryć się pod stołem i ostrzega, że będzie musiała udawać przychylną Tartuffe’owi. „Święty człowiek” nie tylko śmiało rozmawia z Elmirą o ich przyszłym romansie i erotycznych igraszkach, ale także wyraża swą opinię o Orgonie – to człowiek stworzony do tego, by wodzić go za nos. Ukryty pod stołem Orgon wszystko słyszy…
- Pan domu i gość stają oko w oko. Orgon każe obłudnikowi opuścić swój dom, ten jednak śmieje mu się w twarz, bo dom jest już jego własnością. Okazuje się, że Orgon sporządził już akt darowizny, co niemiło zaskoczyło Elmirę.
- Przybywa Pan Zgoda z nakazem opuszczenia domu przez Orgona. Niewiele później Tartuffe przybywa z żołnierzami mającymi aresztować Orgona – na podstawie kompromitujących dokumentów oskarżonego o zdradę stanu. Ale… to Tartuffe zostaje aresztowany z rozkazu władcy, który rozpoznał w nim od dawna poszukiwanego oszusta. Władca unieważnia darowiznę. Świętoszek trafia do więzienia.
Molier operuje trzema rodzajami komizmu:
- komizmem sytuacji,
- komizmem charakterologicznym postaci,
- komizmem językowym (słowa).
Oto przykłady
- Komizm sytuacji następuje w kluczowej scenie VII, gdy Tartuffe już ujmuje w ramiona Elmirę, lecz ta odsuwa się na bok i odsłania swojego męża – Orgona.
- Komizm charakteru reprezentuje Orgon – spotęgowane cechy zaślepionego dewota powodują, że słowa lub gesty Orgona budzą śmiech.
- Komizm słowa zauważa się w wielu wypowiedziach Doryny, również w utartym, powtarzanym powiedzonku Orgona o niebie jako decydującej sile – „Co niebo rozkaże” czy w pełnym czułości określeniu: „biedaczek”, stosowanym do obłudnika – Świętoszka.
Zapamiętaj!
Czym jest komedia charakterów?
To taka komedia, która eksponuje główną postać, charakter, a fabuła jest rzeczą drugorzędną. Charakter z kolei, to charakterystyczny typ bohatera, posiada spotęgowaną cechę, którą reprezentuje, taką jak snobizm, skąpstwo czy obłuda. Paradę charakterów przedstawiliśmy wyżej.
Co wiesz o komedii obyczajowej?
Komedia obyczajowa jest tą odmianą komedii, która za przedmiot ośmieszającego przedstawienia wybiera obyczajowość określonego środowiska społecznego – np. szlachty lub mieszczaństwa. W czasach współczesnych, chcąc napisać komedię obyczajową, można uczynić tematem swojego dzieła przywary, przyzwyczajenia, przesądy i sposób bycia – na przykład środowiska uczniów. Żeby było sprawiedliwie – mogą to być oczywiście obyczaje nauczycieli, ludzi ze wsi lub z małego miasteczka, ale również środowiska wielkomiejskie itd.
Świętoszek Moliera jest komedią obyczajową
– piętnuje obyczaje i postawy mieszczaństwa, panującą w ówczesnej Francji obłudę i zaślepienie. Nie jest to jedyna komedia obyczajowa tego autora: często uderza w mieszczan (np. Mieszczanin szlachcicem), atakuje też stosunki panujące na dworze, krytykuje – co przysparza mu najwięcej kłopotów – duchowieństwo.
Zobacz: