Jeśli masz odwagę wkroczyć w świat cierpienia, świat w którym zagrożenie otrzymuje różne imiona: trąd, zagłada, stosy, trzęsienie ziemi, przemoc, obłęd, obóz… będziesz dobrze czuł się w atmosferze opowiadań Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Ale nie szukaj w nich tylko sensacji kataklizmów ani okrucieństwa egzotycznych, minionych czasów, bo i autor poszukuje czegoś zupełnie innego stawiając wciąż człowieka w sytuacjach granicznych. Te straszliwe sytuacje nie są egzotyczne ani minione, i nieważne do jakiego gatunku należą lub jaką formę przybierają. Człowiek wobec nich zawsze pozostaje samotny w cierpieniu, osaczony, zrozpaczony. Nie znaczy to jednak, że pisarz obrazuje tragedię ludzką. On poszukuje definicji człowieczeństwa, pyta o sens życia i istotę Boga, a nie ma sprawdzianów trudniejszych niż sytuacje ekstremalne, i trudno o pojemniejsze formy prozatorskie jak opowiadanie. Jak choćby Wieża. Nie jest długa, ale przebogata w znaczenia, a każdy najdrobniejszy element – posiada swoją wagę.

Łańcuch zdarzeń

Ogarnięcie treści opowiadania będzie wymagało kilku skoków w kilku planach przestrzennych i czasowych. Autor-narrator, po misji w Mediolanie korzystając z urlopu, wyjeżdża w góry i sadowi się w małym domku nie opodal Aosty. Jest rok 1945. Poprzedni właściciel – nauczyciel z Sycylii – mieszkał tu wiele lat, zmarł zaś rok wcześniej. Pozostawił książeczkę pióra de Maistre’a – opisującego dzieje trędowatego Lebbrosa – odizolowanego w XVIII wieku w wieży Strachu w Aoście. Poznajemy dzieje nieszczęsnego Lebbrosa i jego siostry. Los trędowatego przywołuje zaś inne wspomnienie w myślach autora – legendę z rodzimej kielecczyzny – o kamiennym pielgrzymie świętokrzyskim. A zatem narrator – nasz bezpośredni przekaźnik -stoi wobec trzech płaszczyzn czasu i miejsca, trzech zdawałoby się – różnych historii.

Warstwy zdarzeń

    • dzieje nauczyciela z Sycylii 1908-1944 r. – domek u podnóża gór
    • dzieje trędowatego Lebbrosa, koniec XVIII wieku -Wieża Strachu
    • legenda o Kamiennym Pielgrzymie – Góry Świętokrzyskie
  • Historia Lebbrosa jest smutną opowieścią o cierpieniu i samotności człowieka nieuleczalnie chorego, oszpeconego, groźnego dla otoczenia. Ale trąd nie zabija od razu. Lebbros spędził w wieży 21 lat (odizolowano go w 1782 roku), przez ja-kiś czas towarzyszyła mu siostra – także chora, zmarła wcześniej. Rodzeństwo nie widywało się, by nie obserwować rozkładu swoich ciał – oddzieleni – modlili się wspólnie i nieśli sobie pociechę. Szczególną wagę w ich życiu odegrał przy-garnięty pies – brzydki i odepchnięty przez ludzi tak jak Lebbros. Niestety – ponieważ pies przekraczał granicę murów wieży, obawiano się, że rozniesie zarazę. Ludzie z wioski ukamienowali zwierzę. Lebbros pragnął po śmierci siostry popełnić samobójstwo – lecz odnalazł Biblię i jej list – słowa boskie i przesłanie człowieka odwiodło go od tego zamiaru. War-to przyjrzeć się trybowi życia, które wiódł bohater, zamiłowaniu do kwiatów, pracy w ogrodzie, a pamiętać trzeba o tym, że myślał o innych ludziach, nie chciał ich zarazić, choć tak bardzo łaknął ich bliskości – epizod z odwiedzinami de Maistre’a obrazuje tę szlachetność.
  • Dzieje nauczyciela z Sycylii też mówią o chorobie i cierpieniu. Tyle że nauczyciel ciało miał zdrowe – jego dusza była śmiertelnie chora. Podczas trzęsienia ziemi (1908) stracił całą swoją rodzinę – żonę i trójkę dzieci. Próbował popełnić samobójstwo, uratowano go i wysłano na emeryturę. Osiadł koło Aosty, żył samotnie, twierdził że „żyje, bo nie może umrzeć”, i że pragnie śmierci. Wojna zgotowała mu szansę – w 1944 roku, kiedy hitlerowcy zaatakowali wieś, mężczyźni ukryli się, pozostał tylko proboszcz. I nauczyciel w swojej samotni. SS-man, pod groźbą zamordowania księdza, zażądał choć jednego mężczyzny. Wieś zwróciła się do nauczyciela, lecz ten się nie poświęcił, nagle bronił swojego życia. Ksiądz został zabity. Nauczyciel powrócił do domu i umarł. Znaleziono go nazajutrz.
  • Legenda o kamiennym pielgrzymie jest krótka. Stoi on u podnóża Świętego Krzyża w naszej kielecczyźnie – rodzinnej ziemi Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Podobno – podąża na szczyt, a co roku posuwa się o ziarnko maku. Gdy dojdzie na szczyt – nastąpi koniec świata. Na razie jednak jest samotnym wędrowcem, wspinającym się ku górze.

Co wynika z zestawienia osób?

W różnym czasie, w różnym miejscu i z różnych przyczyn spotyka ludzi cierpienie i samotność. Lebbros i nauczyciel podobni są w swojej chorobie, choć jeden ma kalekie ciało a drugi duszę. Obaj bliscy są samobójstwa, obaj są odizolowani od społeczności. Przyjmują jednak różne postawy – trędowaty pa-mięta o innych ludziach, wypełnia swoje życie, godnie czeka na śmierć. Nauczyciel skierowany ku sobie, bierny, nie ofiarowuje swojego życia nikomu. Obaj jednak dźwigają swój krzyż, buntują się, pytają o sens istnienia.

Los człowieka – wędrowca – ich los – metaforycznie obrazuje wpleciona legenda o pielgrzymie świętokrzyskim, który mozolnie pnie się wzwyż ku Bogu, samotny i pełen poświeceń. Wszyscy trzej idą ku górze – ku innemu światu, bo autor wyraźnie rozdziela byty: materialny, doczesny i przyszły – boski. Szczyt góry, domek w górach, wieża – wizualnie obrazują tę przestrzeń, jak kręgi nieba u Dantego. Człowiek zaś niewątpliwie składa się z obu pierwiastków – cielesnego (choroba Lebbrosa) i duchowego (dusza nauczyciela). Oba równie ważą w istnieniu, które jest dwoiste, bo człowiek zarazem pogrąża się w otchłani rozpaczy, ale i podąża wciąż w górę, cierpienie jest jednocześnie dążeniem ku górze – Lebbros i nauczyciel to dwa oblicza jednego, bo człowiek jest złożony i trudno go zdefiniować.

Niewątpliwie zaś istotą życia ludzkiego jest wieczna pielgrzymka, choć o ziarnko maku, wieczne dźwiganie krzyża – odwiecznego symbolu cierpienia. Niósł go Chrystus. Krucyfiks wisiał na ścianie wieży w Aoście. Potężny symbol – bo także symbol poświęcenia i odkupienia grzesznych. Dlatego koniecznie powstrzymaj-my się przed ocenami. W tym niezwykłym opowiadaniu, Grudziński nie daje odpowiedzi, ocen, wykładni moralnych lub filozoficznych. On pyta. Pozostawia czytelnika z wątpliwościami. Obserwuje cierpienie, którego wyobraźnia nie ogarnia. Przywołuje odwieczne pytanie biblijnego Hioba, które-mu i trąd, i trzęsienie ziemi i śmierć najbliższych nie były obce.

Do odpowiedzi potrzeba kontekstu wiary, Boga i nadziei na to, że śmierć jest furtą do innego świata. Nie wolno natomiast stawiać ocen pochopnych. Przestrzegam wszystkich przed interpretacjami, które mówią o jednoznacznym potępieniu nauczyciela, o parenetycznej postaci Lebbrosa. Nic podobnego. To dwaj wędrowcy. To dwa przejawy człowieczeństwa. Lebbros wy-daje się bliższy pielgrzymowi z Gór Świętokrzyskich, lecz kto z nas ma prawo do osądzania człowieka w sytuacji granicznej?

Kto pewien jest swojej postawy? Kto rzuci kamieniem w nauczyciela? Zapewne mógłby uczynić to ktoś z tłumu. Tłum bowiem jest tu jeszcze jednym bohaterem. Tłum przeciw jednostce. Zwarta grupa, która izoluje wyrzutków, kamienuje psa – w obronie własnej spójności. Ale tłum rzadko bywa pozytywną siłą – widać to w Drugim przyjściu.

Wartości kompozycyjne

Wieża jest misterną konstrukcją. Już narracja zwraca uwagę. Jest to narracja szkatułkowa: narrator-autor opowiada właściwie o swoim urlopie – to rama (szkatułka) zewnętrzna. W niej zawiera się historia nauczyciela, a przez znalezioną relację -trzecia opowieść – o dziejach Lebbrosa. Tu narratorem jest de Maistre.

Szkatułka w szkatułce – łączą się i przenikają. Warstwy czasu także są trzy: teraźniejszość autora, czasy nauczyciela i XVIII w. Lebbrosa. Ciekawie rysuje się przestrzeń w opowiadaniu. Znajdujemy się w jednym okręgu: Aosta – Wieża Strachu – dom nauczyciela. Nie jest to jednak to samo miejsce. Zauważcie kategorię zamknięcia, muru oddzielającego osamotnionych, cierpiących od życia. Odizolowany dom, wieża, opozycja jednostka – tłum rozdzielone są nieprzekraczalną granicą.

Podobnie ważna jest wspinaczka – pielgrzymowanie wzwyż ku Bogu alegoryzuje ludzkie życie. Być może jest jedną z najwspanialszych cech tych opowiadań owo przenikanie się przestrzeni i czasów, pisarz buduje niewidzialny po-most pomiędzy historią a współczesnością. Tym pomostem jest człowiek, ponadczasowe jest jego cierpienie, bez względu na realia. Przejmujące opowiadanie Drugie przyjście choć dzieje się w średniowieczu przywodzi na myśl wiek XX, krematoria i totalitaryzm. „Palono Żydów i heretyków”. Kiedy? przestaje być pierwszoplanowe.

Na koniec zwróćmy uwagę na rolę symbolu w prozie Grudzińskiego.

Pisarz eksponuje pewne elementy: krucyfiks, Biblię, szczyt góry, kamiennego pielgrzyma. Wyraźnie odwołuje się do Chrystusa i do Hioba. Sam tytuł – wieża – nie chodzi tylko o gmach wieży. Wieża przywodzi na myśl zamknięcie, uwięzienie, wreszcie wertykalną architekturę rosnącą ku niebu. Symbole takie znajdziecie w opowiadaniach Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, a ponieważ nie utrudniają lek-tury, a przeciwnie – stwarzają nastrój, gorąco zachęcam do czytania.

Zobacz:

Wieża Herlinga-Grudzińskiego

Gustaw Herling-Grudziński – Wieża

O czym traktują opowiadania Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Wieża i Drugie przyjście?