Do 1989 r. powieść była znana tylko w drugim obiegu (cenzura!). Jest utworem politycznym odsłaniającym groteskowość i tragizm życia w totalitarnym państwie. Czas akcji jest niedookreślony („jest rok 197…”), co sugeruje, że byt zniewolonego kraju od lat wygląda identycznie. Fabuła przedstawia ostatni dzień z życia bohatera – pisarza opozycyjnego, który wieczorem, na znak protestu przeciwko przyłączeniu Polski do „wspólnoty radzieckiej”, ma publicznie popełnić samobójstwo – dokonać samospalenia.
Nie poznajemy jego imienia ani nazwiska, co podkreśla typowość tej postaci (przedstawiciel polskiej inteligencji z lat 70.). Ostatnie chwile spędza, spacerując po Warszawie świętującej przyjazd I sekretarza ZSRR. Jego wędrówka jest metaforą Drogi Krzyżowej – jej „stacje” ukazują z jednej strony uniwersalne prawdy o człowieku (np. tęsknotę za miłością), a z drugiej – paradoksy (sprzeczności) i potworności systemu totalitarnego. Należą do nich: utrata narodowej tożsamości i godności (symbolem tego jest zmieniająca barwy flaga narodowa i „czerwieniejący” gołąbek pokoju); ciągłe kontrolowanie ludzi przez władzę (bohater legitymowany przez milicję i śledzony przez tajemniczego człowieka); propaganda fałszująca obraz rzeczywistości. Za ten dramatyczny stan autor obwinia oprócz komunistycznej władzy także elity intelektualne. Są tchórzliwe i oportunistyczne (ugodowe), a ich opozycyjna działalność często ogranicza się do efektownych, lecz mało znaczących gestów.
Ważną rolę odgrywa tytuł powieści: apokalipsa (zagłada) naszego kraju jest „mała”, bo doprowadzili do niej mali wewnętrznie ludzie, to zresztą tragedia na miarę szarej codzienności, a nie końca świata. To także mała (prywatna) apokalipsa – bohater powieści, w niczym nie przypominający herosa, ma uczestniczyć w „małej apokalipsie”. Nastrój moralnej zagłady wzmacniają obrazy materialnego upadku Warszawy (chwiejące się przęsła mostu Poniatowskiego, Pałac Kultury grozi zawaleniem, scena miłosna z Nadieżdą w ruinach). Chociaż Mała apokalipsa nie jest powieścią realistyczną (groteskowe przerysowania!), przedstawiona w niej Warszawa lat 70. jest świetną metaforą totalitarnego kraju opartego na kłamstwie, przemocy i zniewoleniu człowieka.
Zobacz:
Mała apokalipsa – Tadeusz Konwicki
87. Omów Małą apokalipsę Tadeusza Konwickiego jako groteskową powieść polityczną.