Do galerników

Sonet

(2) Strapieni ludzie, źle się z wami dzieje,
(2) Lecz miłość ze mną okrutniej poczyna:
(3) Was człowiek, a mnie silny bóg zacina, (4)
Wy macie wyniść, jam bez tej nadzieje.

(3) Was spólne słońce, mnie własny jad grzeje, (4)
(3) Was pręt od grzbieta, mnie z serca zacina, (4)
(3) Wam nogi łańcuch, a mnie szyję zgina, (4)
(3) Wam ręka tylko, a mnie dusza mdleje. (4)

(3) Was wiatr, a mnie ból ciska na przemiany, (4)
(3) Was prawo, mnie gwałt trzyma w tym więzieniu, (4)
(3) Wam podczas sternik sfolguje zbłagany, (4)

(4) Ja darmo czekam ulgi w uciążeniu.
A w tym jest mój stan nad wasz niewytrwany,
(4) Że wy na wodzie, ja cierpię w płomieniu.

[1] Do galerników – czyli do złoczyńców skazanych na galery, wyniszczającą, fizyczną pracę. To oni są adresatami tego wiersza. To do nich zwraca się nadawca wypowiedzi: „Strapieni ludzie, źle się z wami dzieje”. To adresat zbiorowy – „wy”: „wy macie wyniść” (na wolność). Nadawcą wypowiedzi jest zakochany mężczyzna, z którym miłość okrutniej sobie poczyna nawet niż los z cierpiącymi galernikami… Czymże jest bowiem cierpienie duchowe przy fizycznym? „Ja” liryczne twierdzi, że duchowe męki przewyższają fizyczne niedogodności.

[2] Przedstawienie nadawcy (zakochanego) i odbiorcy (galerników). Wiersz oparty jest na karkołomnym dość pomyśle (koncepcie) – porównaniu doli zakochanego do doli skazańców. Jest to koncept podobny do tego, na którym oparty jest sonet Do trupa.

[3] Anafory „was” i „wam”.

[4] Poeta ukazał przeciwieństwa między galernikami a zakochanym. Wymieńmy je:

  • GALERNIKÓW chłoszcze człowiek, a ZAKOCHANEGO bóg (zapewne bóg miłoś­ci, Kupido).
  • GALERNICY po odbyciu kary zostaną uwolnieni, a ZAKOCHANY nie ma nadziei na uwolnienie się od mąk miłości.
  • GALERNIKÓW grzeje słońce, a ZAKOCHANEGO trawi jad.
  • GALERNICY są bici prętem po plecach, a ZAKOCHANEGO boli serce.
  • GALERNICY mają nogi spętane łańcuchem, a ZAKOCHANY czuje się, jakby łańcuch wisiał mu u szyi.
  • GALERNIKOM z wysiłku mdleje serce, a ZAKOCHANEMU omdlewa dusza.
  • GALERNIKOM dokucza wiatr, a ZAKOCHANEMU ból, który ciska nim na wszystkie strony.
  • Doli GALERNIKÓW czasem może ulżyć ubłagany sternik, pozwolić im na chwile wytchnienia, a ZAKOCHANY nie może czekać na ulgę w swej męce.
  • GALERNICY cierpią na wodzie, a ZAKOCHANY w płomieniach (żarliwego uczucia).
    Puenta? Lepiej być galernikiem niż zakochanym – ci mogą liczyć na chwilę ulgi w swej męce, a zakochany cierpi nieustannie.

Zobacz:

Jan Andrzej Morsztyn na maturze

Jan Andrzej Morsztyn – jak pisać o…

Jan Andrzej Morsztyn

Poezja Jana Andrzeja Morsztyna

Scharakteryzuj twórczość Jana Andrzeja Morsztyna