Do trupa (1)
Sonet
(2) Leżysz zabity i jam też zabity,
(3) Ty – strzałą śmierci, ja – strzałą miłości, (4)
(3) Ty krwie, ja w sobie nie mam rumianości. (4)
(3) Ty jawne świece, ja mam płomień skryty. (4)
(3) Tyś na twarz suknem żałobnym nakryty, (2)
(3) Jam zawarł zmysły w okropnej ciemności, (2)
(3) Ty masz związane ręce, ja, wolności (2)
(3) Zbywszy, mam rozum łańcuchem powity. (2)
(5) Ty jednak milczysz, a mój język kwili, (4)
(5) Ty nic nie czujesz, ja cierpię ból srodze, (4)
(5) Tyś jak lód, a jam w piekielnej śreżodze. (4)
(5) Ty się rozsypiesz prochem w małej chwili, (4)
(5) Ja się nie mogę, stawszy się żywiołem (6)
(5) Wiecznym mych ogniów, rozsypać popiołem.(6)
[1] Wiersz Do trupa pochodzi ze zbioru Lutnia – jest to spolszczona wersja sonetu Giambattisty Marina, którego inspirowała poezja Petrarki. Morsztyn nazywany jest najwybitniejszym polskim marinistą. Poezja manierystyczna zaś z upodobaniem posługiwała się konceptem, olśniewającym, czasem szokującym pomysłem ujętym w skrótową, elegancką formę. A taką formą bez wątpienia był sonet – forma trudna, choć bardzo efektowna.
[2] Wiersz oparty jest na zaskakującym pomyśle szukania analogii między zmarłym a zakochanym. Szerzej rzecz ujmując – na koncepcie. To pozornie karkołomne zadanie okazuje się jednak wykonalne, a tych analogii znajdziemy całkiem sporo. Adresatem wiersza jest… trup, do którego zwraca się nadawca – zakochany mężczyzna. Pojawiają się zwroty do adresata – trupa: „leżysz zabity”, „masz związane ręce” itd.
[3] Miłość i śmierć to częste tematy literatury barokowej. W niektórych dziełach występują one razem, w innych – osobno. W tym akurat wierszu artysta udowadnia, że są one silnie ze sobą związane – i tak w pierwszej i drugiej strofie wymienia podobieństwa między zakochanym a trupem:
- Obaj zostali trafieni strzałą – TRUP strzałą śmierci, a ZAKOCHANY strzałą miłości.
- TRUP nie ma „krwie”, a ZAKOCHANY nie ma „rumianości.
- TRUP otoczony jest palącymi się świecami, a ZAKOCHANY ma w sobie „płomień skryty”, palące uczucie.
- TRUP ma twarz zakrytą żałobnym suknem, a ZAKOCHANY „zawarł zmysły w okropnej ciemności”.
- TRUP ma związane ręce, a ZAKOCHANY ma „rozum łańcuchem powity”.
[4] Anafory
[5] W trzeciej i czwartej strofie zakochany i trup ukazani są na zasadzie kontrastu:
- TRUP milczy, a język ZAKOCHANEGO kwili.
- TRUP nic nie czuje, a ZAKOCHANY cierpi srogi ból.
- TRUP jest zimny jak lód, a ZAKOCHANY cierpi z powodu „piekielnej śreżogi”.
- TRUP wkrótce rozsypie się w proch, a ZAKOCHANY nie może się rozsypać.
[6] Zaskakująca, paradoksalna puenta – lepiej być trupem, który nic nie czuje niż cierpiącym niemal piekielne męki zakochanym!
Śmierć i miłość w tym wierszu
- Śmierć została potraktowana w sposób dosłowny: „zabity (…) strzałą śmierci”, „tyś na twarz suknem żałobnym nakryty”.
- Miłość została przedstawiona w sposób metaforyczny: „zabity (…) strzałą miłości, „żywioł wiecznych (…) ogniów”, „rozum łańcuchem powity”.
Inne cechy tego sonetu
- Hiperbolizacja (wyolbrzymienie, wyjaskrawienie) stanów uczuciowych – „piekielna śreżoga”, „wieczne ognie”, „cierpię ból srodze”.
- Występowanie metafor, np. „rozum łańcuchem powity”.
- Bogactwo epitetów: „sukno żałobne”, „płomień skryty”, „okropnej ciemności” itd.
- Powtórzenia zaimków „ty”, „ja”, „mam”, „zabity”, „strzała”.
- Wyliczenia typowe dla barokowej poetyki.
Poza tym… Poeta złamał konwencję sonetu, w którym dwie pierwsze strofy powinny mieć charakter opisowy, a dwie następne charakter refleksyjny. U Morsztyna nie ma takiego podziału.
Zobacz:
Na podstawie sonetu Do trupa Jana Andrzeja Morsztyna przedstaw obraz miłości barokowej.