Tadeusz Różewicz
Jak dobrze
Jak dobrze Mogę zbierać
jagody w lesie
myślałem
nie ma lasu i jagód.
Jak dobrze Mogę leżeć
w cieniu drzewa
myślałem drzewa
już nie dają cienia.
Jak dobrze Jestem z tobą
tak mi serce bije
myślałem człowiek
nie ma serca.
(Czerwona rękawiczka 1948)
Rodzaj liryki
Liryka bezpośrednia, liryka wyznania.
Tytuł wiersza
Sugeruje treść wiersza. Ale nie do końca. Nie zawiera ładunku niepokoju, który pojawi się w końcowych wersach. Słowa: „jak dobrze” są wyrazem poczucia ulgi. Ale po czym? Po wojennym nieludzkim czasie, ale o tym już nie ma mowy w tytule.
Rola anafory
„Jak dobrze” – oto tytuł-zapowiedź wiersza.
„Jak dobrze” – takie stwierdzenie podmiotu lirycznego rozpoczyna również każdą z trzech strof wiersza.
- Jakie stany i czyny prowokują osobę mówiącą do takiego wyznania?
- Czy okaże się, że odpoczywa gdzieś wśród palm nad ciepłym morzem?
- Czy może odkryła niezwykły wynalazek? A może jest szczęśliwie zakochana?
Szukając odpowiedzi na pytanie, odczytajmy wersy rozpoczęte anaforą „jak dobrze”. Zdumieni będziemy, że podmiot liryczny jest zachwycony tym, że:
- może zbierać jagody
„Jak dobrze Mogę zbierać
jagody w lesie…”
- może leżeć w cieniu drzewa
„Jak dobrze Mogę leżeć
w cieniu drzewa…”
- posiada bijące serce
„Jak dobrze Jestem z tobą
tak mi serce bije…”
W taki oto sposób podmiot liryczny wyjawia powody swojego zachwytu. Wspomniane czynności i stany wydają się zwykłe i pospolite, może nawet niegodne uwagi. Przecież nikt z nas nie zastanawia się nad tym, że bije mu serce! Dlaczego więc dla osoby mówiącej wymienione zjawiska są niecodzienne?
Czas wojny
Odpowiedź odnajdziemy w kolejnych dystychach (dwóch wersach ) zacytowanych strof. Osoba mówiąca myślała, że:
– nie ma już lasu i jagód,
– drzewa przestały dawać cień,
– człowiek nie ma już serca.
W jakich okolicznościach okazuje się, że człowiek nie ma serca, cień drzew nie daje ukojenia, a las przestaje być miejscem odpoczynku?
W czasie wojny. Wtedy okazuje się, że ludzie nie mają serc – stają się bezwzględni i bezlitośni. Natomiast las staje się jedynie schronieniem lub kryjówką dla partyzantów.
W zależności od czasów, w jakich żyjemy, różne zjawiska są postrzegane przez nas inaczej. Dla ludzi żyjących w czasie wojny las nie jest miejscem odpoczynku czy kontaktu z naturą, ale ucieczką. Natomiast bijące serce to oznaka życia, a nie tylko bezwiedny puls. Serce jest siedliskiem naszych uczuć, dlatego jego naturalną funkcją powinno być współodczuwanie i miłość. W czasie wojny człowiek postępuje tak, jakby go nie miał – jest wyzbyty ludzkich odruchów.
Nastrój wiersza
Optymistyczny, ale z akcentem niepokoju, widać tu raczej poczucie ulgi i szaloną radość ze zwyczajnych spraw, nie beztroskę.
Wiersz napisany bardzo prostym językiem, jak pisano nieraz o Różewiczu to poezja „ściśniętego gardła”. Niezwykle oszczędne środki poetyckie. Wielką rolę gra w nim właśnie dosłowność, codzienność i język potoczny.
Budowa i zapis wiersza
- Trzy czterowersowe strofy. Dwa pierwsze wersy każdej strofy opisują obecny stan rzeczy, dwa ostatnie rzeczywistość wojenną.
- Wiersz wolny, nie ma narzuconego rytmu, rymów (wiersz biały), stałych zestrojów akcentowych).
- Zwraca uwagę brak znaków przestankowych w niektórych miejscach (poza końcem strof). I wielkie litery, których pisownia nie jest zgodna z powszechnie przyjętymi zasadami ortografii. W wierszu wielkie litery pojawiają się w słowach szczególnie ważnych. Są to słowa Jestem i Mogę (czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej). Pierwszy z nich oznacza istnienie, i to jego wartość zostaje właśnie doceniona i wyróżniona wielką literą. Drugi czasownik oznacza możliwość – wyboru, wypoczynku, beztroskiego codziennego życia, kontaktu z drugim człowiekiem i naturą.
Graficzne rozplanowanie wiersza
Każda ze strof przedstawia osobny obraz opisany w czterech wersach. W strofach można wyróżnić symetryczną granicę, która dzieli je na dwie części. Granicą rozdzielającą obecny stan duszy poety („jak dobrze”) i poprzedni („myślałem”) jest koniec wojny.
Teraz: „….Mogę zbierać
(po wojnie) Jagody w lesie”
GRANICA – koniec wojny
Przedtem: „myślałem
(w czasie wojny) nie ma lasu i jagód”
Podobnie możemy rozpisać wszystkie strofy. Pierwsze dystychy opisują uczucia należące do teraźniejszości, a ostatnie do przeszłości.
Widać wyraźnie, dlaczego tak prozaiczne czynności, jak cień drzew czy zbieranie jagód są dla podmiotu lirycznego radością i szczęściem, dlaczego zachwyca się zwykłymi zjawiskami. Poeta nie może uwierzyć, że stały się realne i dotykalne, że spełniają swoją WŁAŚCIWĄ FUNKCJĘ (np. las nie jest schronieniem, lecz miejscem relaksu). Jednak w pamięci pozostają w swej wojennej, nienaturalnej funkcji…
Bez metafory, czyli… jak na wojnie
Wiersz Jak dobrze nie zawiera środków poetyckich, które upiększałyby jego treść. Mimo obecności rzeczowników – brak epitetów, a także porównań i metafor. Świadczy to o niezwykłej precyzji słowa. Każde słowo musi „mówić samo za siebie”.
Język mówiący o wojnie staje się taki, jak jej realia – pozbawiony upiększeń. Określenie przeżyć powojennych także odbywa się za pomocą konkretnych słów. Czy wypadałoby do słowa „jagody” dopisać kilka epitetów (na przykład dojrzałe, soczyste, smaczne)? Nie! Doświadczenia zagłady i tragedii nie pozwalają mówić o wojnie ani podniosłymi ani upiększonymi słowami. W przekazywaniu prawd o wojnie i o życiu Różewicz używa konkretnego i rzeczowego słowa.
Wiersz nie posiada też znaków interpunkcyjnych. Dlaczego? Być może stanowią dla autora zbędne ozdobniki, zatem pozbywa się ich, tak jak środków stylistycznych. Poza tym mogą narzucać określoną, z góry ustaloną interpretację tekstu.
Tylko trzy razy pojawia się w utworze wielka litera i, co ważne, jest umieszczona w środku wersu. „Mogę” i „Jestem” – te dwa wyrazy poeta wyróżnił wielką literą. Czy mają one jakieś szczególne znaczenie? „Mogę” – to synonim możliwości, swobody, a „Jestem” – wolności, niezależności i… życia! Użycie wielkiej litery jest tu celowe ze względów znaczeniowych, a nie ortograficznych.
Z perspektywy
Czas wojny powoli oddala się od nas. Jedynie ludzie, którzy ją przeżyli, są w stanie porównywać rzeczywistość wojenną i obecną. Podobnie jak poeta mogą dać świadectwo tamtych czasów. Potrafią dostrzec i porównać tę nienaturalną, wojenną funkcję lasu, drzew lub serca człowieka z funkcją dzisiejszą.
„Jak dobrze” – mówi poeta i choć w pamięci pozostają obrazy z czasów apokalipsy, szczęśliwy jest, gdyż wspomnienia ustępują teraźniejszości. Mimo że były chwile, gdy wątpił w naturalną funkcję przyrody lub godność człowieka, teraz jest zadowolony, że „może leżeć w cieniu drzewa”…
Czas powstania utworu
Wiersz powstał po wojnie, pochodzi z tomu Czerwona rękawiczka, wydanego w 1948 roku, czyli trzy lata po zakończeniu drugiej wojny światowej. Wiemy, że poeta, jak każdy niemal Polak z jego pokolenia, tzw. pokolenia Kolumbów miał dramatyczne przeżycia wojenne: stracił jednego z braci, był w partyzantce.
Zobacz: